Skocz do zawartości

Maruda

Aktywni Smakowicze
  • Postów

    1283
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Maruda

  1. Marudko trzeba przede wszystkim myslec pozytywnie. wiem , ze czasem trudno, ze sie nie chce człowiekowi, bo wiecznie cos mu psuje plany itd. , ale uwierz mi, ze gdy będziesz juz na poczatku mysleć źle tzn. gdyby sie nie udalo to ni będe płakać to niestety sie nie uda !!Bo w podświadomosci wbiłas sobie, że się nie uda i los robi wszystko, aby zgodnie z Twoja podświadomością wszystko zepsuć. Ja tez jestem typem, ktory widzi wszystko w szarych kolorach, bo lepiej sie nie rozczarowac i być przygotowanym na najgorsze, ale sprawdziłam kilkakrotnie, ze gdy od poczatku nie uprawiam swojego "czarnowidztwa" to sprawy koncza sie pozytywnie. I staram sie ( naprawde sie staram, choć to bardzo trudne) nie dopuszczac złych mysli w ogóle. Od poczatku kazdego zadania czy planów nie dopuszczam czarnych mysli, same pozytywy. To działa :shock:

    No... ostatnimi czasy wszystko jest dla mnie CZARNE, ale dziękuję..

    Ciężko będzie mi dzisiaj wysiedzieć do końca pracy :-?

    Ale chyba już powoli mi złość przechodzi - w końcu jeszcze jakaś

    nadzieja jest.. może się nie zdecydują na tego pośrednika.. Ale wątpie,

    bo ta pani to taka trochę pazerna.. ale w pewnym sensie ją rozumiem,

    też chciałabym sprzedać mieszkanie jaknajdrożej gdybym tylko miała takie

    na sprzedaż... Choć mogła by się postawić w naszej sytuacji..

    Młodzi ludzie (choć z tą naszą młodością to juź tylko gorzej..)

    - ledwo co zaczęli pracę - zaoszczędzili trochę na wkład własny, zależy im ...

    A tu znowu klops...

    Już sama nie wiem co mam myśleć o tym wszytkim - jakby ten z góry

    uwziął się na mnie...

  2. Kochana Marudko :shock:

    Czasem mnie się też zupełnie inaczej układa niż sobie zaplanowałam. Ale już dawno zauważyłam, że trzeba się z tym pogodzić, bo los szykuje mi coś znacznie fajniejszego niż nawet mogłabym sobie wyobrazić. Często nam się z mężem komplikowało życie i wydawało się, że nie ma z danej sytuacji wyjścia. Później wszystko się prostowało i wyjaśniało dlaczego życie skręciło właśnie na tę ścieżkę. Jesteśmy właśnie na finiszu budowy domu i naprawdę wiele przeszliśmy trudnych sytuacji, ale zawsze trzeba mieć nadzieję. Nie myśl w ten sposób, że to jest znak,że nie powinniście byc razem. Obserwuj tylko, czy dobrze sobie razem radzicie w sytuacjach kryzysowych, bo chyba już wiesz,że życie to nie tylko bajka...

    Oj - ostatnio to ciągle przekonuję się, że życie to nie bajka :-?

    A ja na tych zakrętach już sobie nie radzę.. i mam wszystkiego

    serdecznie dość!!!!!! :shock:

    Ale już więcej nic nie piszę, bo póki co tylko ze złością mogę coś

    powiedzieć.

    Ale dziękuję za wsparcie - trochę na to liczyłam..

    przez to się z Wami podzieliłam.

    Wiem, że wszyscy mają problemy,

    ale zawsze własne.. bolą najbardziej...

  3. Marudko...cóż ja mam Ci powiedzieć...Napewno nie jest to znak że nie macie być razem.To że plany Wam się zawaliły nie oznacza końca świata.Myśl pozytywnie ,może uda Wam się znaleźć jakiś inny wspólny kąt?!Kochana żal mi Ciebie bo wiem co czujesz,ja też chciałam wyprowadzić się od rodziców (kiedy już byliśmy po ślubie z mężem),musiałam wyjechać ponad 500 kilometrów od domu rodzinnego żeby być na swoim,bo w okolicy nie było szans na mieszkanie.Całe szczęście mąż miał domek na wsi i tak oto z Pomorza wyjechałam na Podlasie.Mam nadzieję że się Wam wszystko poukłada.Trzymam kciuki za Ciebie ,raczej za Was żebyście znaleźli kącik dla siebie.

    :shock:

    Dzięki Śliweczko!!!

    Ale myślałam, że najtrudniejsza decyzja będzie tylko o podjęciu

    kredytu, a nie, że jak już się na coś zdecydujemy.. to wszyscy będą

    nam kłody pod nogi rzucać :-? Obiecałam sobie, że nie będę się smucić

    z tego powodu - bo i tak to mieszkanie jest drogie.. więc stwierdziłam,

    że nie będzie mi tak żal.. jak coś się zdaży.. Ale to się nie da.

    :shock: To już nie marudzę.. tak tylko chciałam się podzielić..

  4. Oj dziewczyny muszę się znowu wyżalić :-?

    Za szybko się pochwaliłam... i chyba nie dane

    mi będzie jednak się wyprowadzić... Właściciele

    zwiększyli cene.. Tzn. jakiś facet do nich zadzwonił

    pośrednik i powiedział, że on im to mieszkanie sprzeda drozej

    A nas już na to nie stać.. To jest zły znak - może nie mamy

    być razem :shock:

  5. Marudo - zrobiłam dzisiaj ten twój ulubiony herabatnik i w smaku mi wyszwedł dobry, słodki ale jakis taki niewyrośnięty a poza tym musiałam go wydłubywac na siłę z blaszki, pewnie coś zrobiłam nie tak ...? :-)

    Zuza - jajka a la sushi z chrzanem wasabi...pychota, całej rodzinie smakowały ... i mi je zeżarli..... :shock:

    Żegnam wszystkich i uciekam do łóżka, bo juz późno !

    Witam Wszystkich z rana :lol:

    Oj - nie wiem czemu Ci nie wyrósł.. :shock: ..bo proszku do pieczenia dodałaś??

    A z tym wydłubywaniem... to koleżanka robiła herbatnik w formie do tortu,

    że można ją 'rozpiąć' o ciasto zostaje ze spodem formy. A ja już poszłam na

    całkowitę 'rozpustę' i zafundowałam sobie formy silikonowe, niczym smarować

    nie muszę i wszystko idealnie wychodzi :D Cenowo idzie przezyć, bo około

    20 zł jedna forma... tyle, że dość malutkie są te formy. Ale mi to wystarcza bo

    słodycze protalowe w domu to wcinam tylko ja. A ostatnio herbatnika przekoiłam

    na pół - jak biszkopt do torta.. :-? ..i w środku wylałam już troszkę stężony jogurcik

    z żelatyną (ala zebra - tyle, że bez kawy). Dobre!!! Ale chyba z długo piekę ten

    herbatnik.. bo piekę go z chlebkiem protalowym aż 50 minut chyba ciacho trzeba

    jednak wyciągać szybciej bo trochę twardawe mi wychodzi.

    Tydzień białek uważam za otwarty :-P i licze na jakiś spektakularny spadek

    wagi OBY!!!!!!

    Pozdrawiam serdecznie i życzę spokojnego tygodnia!!!

  6. Aaa.. i jeszcze jedno, co do truskawek.. to są słowa mojej siostry!!

    Że w końcu będą jeszcze tylko z dwa tygodnie - więc nie ma co się

    załamywać i jeść :-? a dieta przecież będzie trwać tak czy tak dłużej.

    Więc te 'kikla dni' z nimi myślę nikomu nie zaszkodzi.

    Zresztą skoro mają ten cały indeks coś tam... niski to jesteśmy rozgrzeszone :shock:

  7. :-P Śliweczko - nie ma za co!!!!!!! :-) Polecam się na przyszłość.

    Ja dzisiaj zrobię sobie pożądek na kompuerze - bo mozolnie działa

    i wypadałoby go sformatować.. A że sama raczej coś zepsuję..

    no to muszę poprosić moją połówkę. Tyle, że parę rzeczy sobie

    poprzegrywam, żeby przypadkiem za dużo nie stracić.

    Mam nadzieje, że będzie chodził jak nówka :shock:

    No i ja dzisiaj jestem jak nówka, bo zafundowałam sobie tą lewat.... wiecie

    o co chodzi. Obawiałam się, że będzie gorzej, ale wolna chata to skorzystałam

    z chwili spokoju. Nie taki diabeł straszny.. :shock: A jaki 'luz' :-? że tak powiem.

    Od jutra tydzień białek.. Mam nadzieje, że wytrzymam.. no bo zmieniłam

    tryb, na 7/7 - więc jeszcze tak długo na białkach nie byłam - bo najwięcej

    5 dni.. Może w końcu waga coś spadnie. Ale zważę się dopiero w piątek

    lub w sobotę.. Bo po co się stresować...

    Spokojnej i słonecznej niedzieli :lol:

  8. To ja powolutku zbieram się na WEEKEND :grin:

    A w planach zakup odkurzacza.. Tzn. musimy go

    kupić pod mojego chłopaczka - bo to on będzie

    odkurzać w naszym wspólnym domku..

    Ale póki co nie będziemy mielu dywanów..

    Ale koleżanka podpowiedziała, żeby kupić z nasadką

    bo odkurzania podłóg.. HIHIHIHIHIHI... i tym samym

    zostanie mi tylko klatka do mycia co 3 tygodnie.

    Ale to i tak dopiero za 3 miesiące.. ale marzyć sobie

    mogę już ;)

    Pa dziewczynki - udanego weekendu

  9. Dziewczynki,tylko mnie nie bijcie ;)

    Przychodzi kobieta do apteki:

    - Macie jakiś naprawdę skuteczny środek na odchudzanie?

    - Tak. Plastry.

    - A gdzie się je przykleja?

    - Na usta.

    :-(

    HAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHA - kawał przesłany dalej w eter...

    koleżanka w swojej pracy już opowiedziała!!! :D

    Śliweczko - mam nadzieje, że takie przemycane mimochodem

    kawały - i to na temat diety - całkiem dobrze mogą na nas

    wpłynąć.. Ale ja tam będę ostrzegać.. jakby mi się kiedyś znowu

    zdarzyło.. :grin:

  10. Zakupiłam dwa komplety na allegro: [LINK NIEAKTUALNY]

    i drugi [LINK NIEAKTUALNY] ofor_lewatywa_3l_esmarcha_irygator.html

    Niedługo mam urlop, zadbam o swoje 'wnętrze' :grin: :D

    Ale jesteś szybka.. a u mnie w aptece nie było tych wielokrotnego użytku

    to kupiłam taki jednorazowy za 5,80 - z gotowym roztworem.

    Trzeba będzie wypróbować...

    Choć przkonałyście mnie w 100% procętach - to obawy i tak pozostały.

    No cóż - 'najtrudniejszy pierwszy krok'... ;)

    oliwi3aMi to by się na ten ból przydało - bo pierwszy dzień to tragedia i ratuję

    się kompresem (o ile trafia się w domu.. gorzej jak w tygodniu gdy do

    pracy gonią), ale to może niekoniecznie zdrowe, choć mi pomaga...

    Za niedługo dzięki Wam wiedzy będzie mi pozazdrościł nie jeden zielarz :-(

  11. Ja mam pojemnik 0,75 l, więc na ta ilosc wody wciskalam niecale pól cytryny naturalnej. Wazne jest , aby woda nie była za zimna, ani za ciepla ( za ciepla moze uszkodzić jelita) . Najlepiej jak jest po prostu letnia, aby nie wywoływała nieprzyjemnego uczucia.Po wlewie trzeba troszke pochodzić , pokrecic pupka, aby woda miala okazje pozbierac z jelit to co złe.

    Osobiscie robilam 1 raz w tygodniu przez 1 miesiac, a potem nie robilam , a potem za jakies 3 miesiące znów robilam. Nigdy nie bylo to jakieś super regularne- kiedy czulam ,że musze się oczyscic to po prostu lewatywa i tyle.

    Już znalazłam.Ja robiłam tak:na 2litry przegotowanej,ostudzonej wody dodać jedną łyżkę soku z cytryny.Za duża ilość cytryny może spowodować podrażnienia jelit.Należy wykonywać 2 godz.po ostatnim posiłku.

    ;) No to dziękuję - to sobie zapodam taki zabieg. Bo te moje co 3 dni - to chyba

    nie wiele - a tak będę czyściutka na wylot!!! Po jednym pożądnym razie.

    W przerwie lecę do apteki.

    Jak człowiek mało wie o życiu i ciągle się uczy :grin:

  12. Ja kiedyś oczyszczałam organizm w ten sposób,nie wiem czy schudłam,bo się nie ważyłam,ale napewno jelita przeczyściłam ;)

    Dodam że nie byłam wtedy na żadnej diecie,poprostu oczyszczałam organizm i tyle.Możecie zrobić sobie lewatywę z soku z cytryny z wodą,nie zaszkodzi,a tym co mają problemy kibelkowe napewno pomoże.

    Trwa to tyle ile spłynięcie wody w objetosci okolo 0,5 l do Twojego brzuszka:)A poptem z ta woda chodzisz około 2 minuty i kibelek.

    Ja to jestem daleko za jaskiniowcami...

    Kurcze.. przekonujecie mnie choć nie ja się o to zapytałam.

    Skoczę do apteki się zapytać o taki wielokrotnego

    użytku. Bo jak się nie zrażę - to szłoby może co tydzień powtarzać 'sesje'.

    A ta woda to przegotowana, i sok z naturalnej cytryny czy może być ten

    sok z butelki.. A woda ciepła czy zimna - czy jak kto woli.

    MASAKRA - przekonałyście mnie, choć w życiu jeszcze takiego zabiegu nie

    miałam..

    No i ile tego soku na 2l zawartości tego pojemnika na wodę??

  13. Pewnie masz złe skojarzenia. Duzo się mowi o obowiązkowej lewatywie w szpitalu przed porodem i otym , ze to koszmar. Ale uwierz mi, ze robiona w domowych warunkach, zgodnie z sztuką, jest calkiem znosna , a luz w d... po niej ( przepraszam za kolokwializm) jest po prostu cudowny.

    Ja tez mam kłopoty z WC w tej chwili, a z doświadczenia wiem co wtedy dzieje sie w organizmie i co tam siedzi :grin: . Wieć chyba zapodam sobie w weekend ;)

    I dobrze stwierdziłas Marudo- Czlowiek ma wybór :D

    Ten 'luz' mnie przekonuje.. A fakt te skojarzenia.. to tak jak piszesz,

    ale z doświadczeń siostry. Sokro już to robiłaś i da się przeżyć...

    To sobie jeszcze to przemyśle.. Zawsze to jakiś sposób - a na pewno

    o niebo skuteczniejszy niż zióka, tabletki czy herbatki..

    Nie bardzo wiem na czym to polega.. ale póki co nie musisz tłumaczyć.

    Tylko chciałam się zapytać - to trwa tyko w jeden dzień,

    jakąś chwilę.. czy co??

  14. Witam Dziewczyny.

    Poranna kawka jest super.

    Edytah jest dobry sposób , przynajmniej na tzw. złogi kałowe. Przepraszam, ze o tym pisze, bo my tu raz o jedzeniu a raz o czymś innym :) . Kiedys stosowalam dośc regularnie. Kupuje się w aptece zestaw do lewatywy jednorazowy lub tez wlewnik gumowy ( wielokrotnego uzytku) i zapodaje się go :oops: . Efekt naprawde super- człowiek czuje sie lżejszy i wystszy w środku. A gdy zobaczy się co w nas siedzi to po prostu szok.

    :grin: ..lewatywa... :D to źle brzmi...

    Ale też chciałabym się poczuć lżejsza <buja w obłokach> ale może jeszcze

    poczekam z podjęciem decyzji czy to metoda nadaje się dla mnie ;)

    Ale każda rada cenna!!!!! Człowiek ma wybór :-())

  15. Witaj Marudko,

    fajnie, że jesteś!!! Już po kawusi?

    POLU ja po herbatce.. Kawę rzadko jakoś piję, ale jak już - to popołudniu.

    W pracy zawsze dzień wcześniej sobie przygotuję zieloną - i mam na drugi dzień

    lodowatą.. mimo, że lodówki tu nie mamy. Ale teraz zajadam się łososiem

    niestety okazało się, że jest w oleju.. :) ale wiesz co - pychotka. posmarowałam

    go twarożkiem z surimi i szczypiorkiem.. I mam rolmopsika własnej produkcji

    :D

    No to sie zważyłam i 2,5 kg więcej ;) mam nadzieję że to dlatego, że od 2 dni nie odwiedzam wc, no i wcale się nie zapowiada by coś się w tej kwestii zmieniło :grin:

    No mówiłam Ci - to ta piżamka waży te 2,5 kilo - wiem co mówię :)

    A tak troszkę poważniej - to ja się przyznam, że niczym się nie ratowałam

    w problemach z wc. Bo w sumie to tylko przez pierwsze 1,5 miesiąca miałam

    kłopot.. A teraz to choćby i co 3 dni.. to jakoś idzie :oops:

    Raz mnie tylko biegunka złapała - i wtedy najszybciej mi się chudło - i mimo

    wszystko chciałabym znowu... Nie wiem czy przyczyną tego nie była za duża

    ilość słodzika... Czasami się też zastanawiam nad jakimś specyfikiem..

    Może ktoś coś jeszcze doradzi i też skorzystam przy okazji :-())

    Pozdrawiam!!!

  16. Witajcie!!!

    Marudo Ty wklejasz po dwie wiadomości, a ja nie potrafię fragmentu jednej wkleić, tylko albo całą, albo wogóle :-(

    Podziel się kochana swoimi umiejętnościami z mniej doświadczonymi :)

    Przy okazji!!! Spadł mi kolejny kilogram!!!! HURRRRRAAAA!!!!

    Wiecie co? Jestem już o całe kilo lżejsza niż po drugiej ciąży. :)

    Juggin była szybsza ;) A ja tylko dodam - informacje uzyskane od Śliweczki!!!

    że jeśli w jednej swojej wypowiedzi chcesz zacytować kilka osób naraz - to

    musisz zamiast 'odpowiedz' kliknąć 'cytuj' - na tych postach które chcesz.

    A potem na samym dole to okienko ODPOWIEDZ - i wszystkie zaznaczone przez

    Ciebie cytaty powinny się automatycznie wstawić :)

    A co do zebry - no ja też nie mogę poskąpić komentarza - JUGGIN wygląda

    rewelacyjnie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    Takie wielkie CIACHO - mniam!!!

    No i pozdrawiam wszystkich z rana.

    Postanowiłam się nie ważyć przynajmniej do przyszłego piątku - bo czyję się ciężka...

    A od poniedziałku znowu czyste białka więc będzie ok :oops:

    Jak to dobrze, że dzisiaj piątek!!!

    edytah - nie ubieraj się :grin: ubrania ważą dwa kilo więcej :D

    Życzę zadowalającego wyniku!!!

  17. Marudo pietruszkę,pietruszkę,każda mężatka Ci to powie. :D :-( :oops:

    mysle ze jedno i drugie nie zaszkodzi :) juz i tak tyle zlopiemy ze jedno w ta czy ta strone................ ;)

    Śliweczko UDAŁO MI SIĘ!!!! HURA - Ty już się domyśisz o co chodzi

    - wystarczy popatrzeć wyżej - hura - wkleiłam dwie wiadomości..

    No to kochane - doświadczenie macie - to będę się Was słuchać :grin:

    Już mojego do zielonej przekonałam - i jak do mnie wieczorem dzwoni

    to melduje, że zaparzył i pije - więc tą pietruszkową też przemycę :)

  18. Wiecie co to ja zamiast pokrzywy wolę wywar z pietruszki,ma wiele zalet a oto trzy najważniejsze;

    -silnie moczopędna

    -zabija ,,smród"z buzi,co przy naszej diecie ważne

    -zwiększa popęd płciowy. Przyśpiesza osiągnięcie orgazmu u kobiet i mężczyzn.

    A resztę musicie przeczytać same,bo jest tego bardzo dużo.Pa.

    To co lepiej pić zieloną czy pokrzywę czy pietruszkę??!!??

    Ja to robię cały GARNIEC od razu.. żeby było dużo i do lodówki

    żeby było lodowato ;) i żeby organizm mógł się napracować

    z ocieplaniem.. W pracy też zawsze przed wyjściem robię sobie

    dzbaneczek herbatki na kolejny dzień, a że w pracy zimno

    to na drugi dzień mam co pić :grin:

  19. Ehehehehehehehehehe ;) Marudo,ja mam czworo dzieci :D

    Oj Śliweczko kochana - tylko gratulować.. Mi to też by się marzyła

    taka duża rodzinka... <buja w obłokach> Nawet za cene figury :grin:

    Może w ciągu dwóch lat coś się uda... To taki optymistyczny termin!!!

    Hihihi.. ale się teraz rozmarzyłam...

  20. Dziewczynki coś Wam napiszę.. ale proszę nie uduście mnie...

    Bo tak o tych pociążowych brzuszkach piszecie.. A ja mam brzuszek

    I bez ciąży... ;) To chyba źle o mnie świadczy...

    A JEŚLI KTOŚ NIE CHCE CZYTAĆ

    TO NIECH PRZEWINIE CAŁĄ TĄ MOJĄ

    WYPOWIEDŹ I NIE KRZYCZY NA MNIE!!!

    <PROSI>

    Dziecko - dobre :grin:Pierwsze dziecko: Zaczynasz nosić ciążowe ciuchy jak tylkoginekolog potwierdzi ciążę.Drugie dziecko: Nosisz normalne ciuchy jak najdł użej się da.Trzecie dziecko: Twoje ciuchy ciążowe STAJĄ się Twoimi normalnymiciuchami._____________________________________________________Przygotowanie do porodu:Pierwsze dziecko: Z namaszczeniem ćwiczysz oddechy.Drugie dziecko: Pieprzysz oddechy, bo ostatnim razem nie przyniosłyżadnego skutku.Trzecie dziecko: Prosisz o znieczulenie w 8 miesiącu ciąży.______________________________________________________Ciuszki dziecięce:Pierwsze dziecko: Pierzesz nawet nowe ciuszki w Cypisku w 90stopniach, koordynujesz je kolorystycznie i składasz równiutko wkosteczkęDrugie dziecko: Wyrzucasz tylko te najbardziej usyfione i pierzeszze swoimi ubraniami.Trzecie dziecko: A niby czemu chłopcy nie mogą nosić różowego?______________________________________________________Placz:Pierwsze dziecko: Wyciagasz dziecko z lozeczka jak tylko pisnie.Drugie dziecko: Wyciagasz dziecko tylko wtedy, kiedy istniejeniebezpieczenstwo, ze jego wrzask obudzi starsze dziecko.Trzecie dziecko: Uczysz swoje pierwsze dziecko jak nakrecac grajacezabawki w lozeczku.______________________________________________________Gdy upadnie smoczek:Pierwsze dziecko: Wygotowujesz po powrocie do domu.Drugie dziecko: Polewasz sokiem z butelki i wsadzasz mu do buzi.Trzecie dziecko: Wycierasz w swoje spodnie i wsadzasz mu do buzi.______________________________________________________Przewijanie:Pierwsze dziecko: Zmieniasz pieluchę co godzinę, niezależnie czybrudna cz y czysta.Drugie dziecko: Zmieniasz pieluchę co 2-3 godziny, w zależności odpotrzeby.Trzecie dziecko: Starasz się zmieniać pieluchę zanim otoczenieposkarży się na smród, bądź pielucha zwisa dziecku poniżej kolan.______________________________________________________Zajęcia:Pierwsze dziecko: Bierzesz dziecko na basen, plac zabaw, spacerek,do zoo, do teatrzyku itp.Drugie dziecko: Bierzesz dziecko na spacer.Trzecie dziecko: Bierzesz dziecko do supermarketu i pralnichemicznej.______________________________________________________Twoje wyjścia:Pierwsze dziecko: Zanim wsiądziesz do samochodu, trzy razy dzwoniszdo opiekunki.Drugie dziecko: W drzwiach podajesz opiekunce numer swojej komórki.Trzecie dziecko: Mówisz opiekunce, ze ma dzwonic tylko jeśli pojawisię krew.______________________________________________________W domu:Pierwsze dziecko: Godzinami gapisz sie na swoje dzieciątko.Drugie dziecko: Spogladasz na swoje dziecko, aby upewnić się, żestarsze go nie dusi i nie wkłada mu palca do oka.Trzecie dziecko: Kryjesz sie przed własnymi dziećmi.______________________________________________________Połknięcie monety:Pierwsze dziecko: Wzywasz pogotowie i domagasz sie prześwietlenia.Drugie dziecko: Czekasz aż wysra.Trzecie dziecko: Odejmujesz mu z kieszonkowego.

    PRZEPRASZAM!!! ale to takie śmieszne - nie mogłam się powstrzymać!!!

  21. ..i ja się dołączam... :grin:

    Serdeczne życzonka uśmiechów i słonka.

    Szczęścia ogromnego - wszystkiego dobrego!

    Słońca i radości, dużo pomyślności.

    Na te urodzinki życzę zawsze słodkiej minki.

    Zdrowia, czasu dużo na zabawy i podróże.

    Moc uścisków, uśmiechów wiele w dni

    powszechne i niedziele.

    ;) ale karteczki to nie umiem wstawić... męczę się i męczę i nic..

    Więc musi się obyć bez niej..

    A na urodzinki również czuję się zaproszona HURA!!!! Dziękuję :-***

  22. Juggin,ja tam nie wierzę w mądrości ludowe :-( U mnie od dnia poznania mojego przyszłego męża do ślubu minęło 7 lat,a wciąż jesteśmy małżeństwem :D i jeszcze długo będziemy (mam nadzieję ;) )

    Tak patrzę dziewczyny że Wy w pracy zamiast pracować to na forum siedzicie...no ładnie załatwił Was ten Dukan :grin:

    Oj - to pocieszasz Śliweczko... z tymi 7 latami... :oops:

    A co do pracy - to ja mam usprawiedliwienie.. ploter padł w firmie..

    miałam drukować rysunki... i klops..

  23. Jaka stara panna? Teraz nadszedł czas na świadome małżeństwa i macierzyństwa :D . Ja pochodze z małej miejscowości, a w niej z małego bloku, w ktorym wszystkie moje kolezanki z dziecinstwa juz mężate i dzieciate. Gdy przyjeżdzam do rodziców to widze jak ich mamy patrzą na mnie z politowaniem :-( , bo panna jestem :oops: . Mam ubaw po pachy :grin: . A co mi tam ;)

    Kochana jesteś :) Już myślałam, że ostatnia na świecie jestem :)

    To już nie tylko dietka nas łączy :)

  24. Witam Witam i o spadek wagi pytam :grin:

    " Długie nażeczeństwo- krótkie małżeństwo :D "...hehehe

    Miłego dnia.

    Chyba też jestem tego zdania... Ale co zrobić - teraz już wszystko zależy

    od niego... Póki co jestem coraz chudsza.. to i tak jeszcze przez kilka

    lat będę miała 'branie' :-( - tzn. że może jeszcze ze mnie nie taka

    straszna stara panna ;) WOW już przechodzi mi to przez gardło... :oops:

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.