-
Postów
1283 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Odpowiedzi opublikowane przez Maruda
-
-
Cześć BOGI, Mallinko!!! Oraz wszyscy inni, który jeszcze dzisiaj tutaj zajrzą..
Ja od dwóch dni z wagą mam taką ładną niespodzinakę, że spada mi na dzień
o 0,400 WOW!!! A tu warzywka i @ - pewno to wszystko z nerwów.. :D
Ale Wam zazdroszczę tych kotków :D JA TEŻ CHCE!!!!
Tyle, że najpierw muszę znaleźć jakieś lokum dla siebie - a to wcale
nie jest takie łatwe.. No nic będę szukać dalej. I pierwsze co zrobię
to zainwestuję w kotka :D Na szczęście mój chłopak też tak jak ja
chce mieć takiego pluszaczka - byle na ktoku się nie skończyło to powiększanie
rodziny :grin: :D
Pozdrawiam Wszystkich serdecznie
-
Ja tez was wszystkich witam i tez juz po kawce.
U mnie znowu 1 kg w dół !!! HURRA ! :-D :D :D
Zaraz to wprowadza na suwaczek poniżej. Ale cały czas jeszcze wynik trzycyfrowy.... :D .. aż wstyd :D
A co u naszej Marudy ? Mniej aktywna ostatnio....
zyczę wszystkim miłego wiosennego dnia ! i Waaaaaaagi w dóóóóóół.........
:grin: Dziękuję, że o mnie pamiętasz - czuwam nad Wami wszystkimi oczywiście :D
Bo nie da się nie czytać forum - potem bym w życiu nie nadrobiła... :D
A nie odzywam się dlatego, że taka jakaś handra mnie złapała i nie chce puścić,
a głupio tak cały czas narzekać. Dlatego na razie nie piszę - ale jestem
tutaj cały czas.
Waga spada sobie pięknie, ale przez to moje samopoczucie nawet tym nie umiem
się cieczyć... A planowany weekendowy wypad.. przez psotną pogodę chyba do
skutku nie dojdzie.. Ech.. maruda ze mnie straszna!!!
BUCIACZKI!!!
-
No ale cóż, pasłam się 3 lata , a chcę stracić w 3 miesiące.....
TAk bardzo chcę, zeby mi sie udało !!!!!!!!!!!!!!!
Napewno się uda :D
Ja też próbuję zrzucić to co sobie przez 3 lata siedzącej
pracy nazbierałam.. Na szczęście idzie w dół - mimo, że
strasznie wolno - ale idzie!!! Bez większych wysiłków.
-
:D W końcu kupiłam sobie dzbaneczek do pracy :grin:
Bo tak to co pięć minut musiałam sobie pażyć herbatkę
w pracy, a teraz za jednym zamachem mam gotowej
ponad litr :D Już nie będę musiała co chwilę latać po
wodę - ale fajnie :D
Tak tylko chciałam się pochwalić - bo dzbaneczek
kosztował tylko 5 zł - a taki duuuży jest. Gdyby tak
na jedzeniu szło oszczędzić...
-
cześć dziewczynki, synek po zastrzyku śpi, wiec mogę wypic z Wami kawkę :D
marudko, a Ty z Gór w góry?? :D
zazdroszczę tego łososia z grilla....mniam
protal tak działa,ze chyba mam aureolę :grin: dziś panią pielęgniarkę do diety przekonałam...
Moje góry to niestety tylko z nazwy - choć mam dookoła bardzo zielono.
Ale w te prawdziwe na szczęście nie mam za daleko - najbliższe jakieś
1,5 jazdy samochodem przy niezakorkowanych drogach.
A w planach teraz Szczyrk. Ostatnio byłam tam teraz zimą na nartach.
Więc zobaczę sobie górki po których śmigałam tak niedawno na nartach
:D
Cieszę się, że dzieciątko daje Ci ostatnio trochę odpocząć od ostatnich
stresów związanych z chorobą i że już lepiej.
-
Ja na kawce .....już po komunii .....ale ulga....czuje się jakby walec po mnie przejechal...,
Protalowicze moi kochani mimo że sie nie odzywałam to w chwilach wytchnienia na moment zaglądałam do Was, zeby sie podbudować no i nie mieć zaleglości w czytaniu. Śliweczko życzę Ci dużo siły...i cierpliwości...komunia minie.....
Nie powiem żebym wczoraj przestrzegała diety....waga 40dkg w gore, ale to nic.....Fajnie bylo zjeść sobie parę pysznośći...Bedę z wami dłużej jeszcze 1kg i już III faza/ ale wcale mi się do niej nie spieszy- slyszałam, że trudniej wytrzymać niż w II, bo niby można , ale nie do końca a kusi.../
Dam Radę dasz radę :D
HIHIHI... mi też jakoś się nie śpieszy do III-go etapu :D
Widzę, ze komunijny 'kamień' spadł Ci z serca - no i jesteś
usprawiedliwiona jeśli chodzi o wczorajszę przerwę
w diecie. Pozdrawiam serdecznie!!!
-
No ja też już po kawce :D
Dzisiaj mam na 9.50 do pracy, więc mogę chwilę poczytać.
Ta moja waga to straszna 'świnia'. Stoi jak wryta, a jak już coś pokaże to 10, 20 dkg! Innym razem pokazuje lekki wzrost.
Dobra, pożaliłam się. Już mi lepiej.
Pozdrawiam was w ten słoneczny choć mglisty poranek
Polu kochana - to ja się wtrące :grin:
Moim skromnym zdaniem to jesz bardzo dobrze, a waga czasem
płata nam figle... :D
Z drugiej strony może właśnie jesz za mało i organizm nie ma się
nad czym napracować, żeby tracić zbędne kalorie.
Już Ci piszę co w sobotę zjadłam na grillu - i tak, najpierw pierś
z kurczaka, potem udko, kiełbaska drobiowa no i łosoś :D
i jeszcze 3 litry zielonej herbaty (tyle to jeszcze od początku diety w jeden
dzień nie udało mi się wypić!!!) - co prawda to wszystko na cały dzień,
ale myślę, że to i tak duuużżżżooooo... a rano niespodzianka 0,8 mniej
Więc jedz na zdrowie protalowe rzeczy i nie daj się złamać wadze!!!
-
... ze moj narzeczony jak juz wspomnialam swietnie gotuje ciagle oglada jakies programy typu Oliver James lub Gordon Ramsey i potem testuje to na mnie i wtedy moja silna wola przestaje byc silna.
Pozdrawam wszystkich i zycze milego dnia.
Cześć Jagódko, skoro masz kucharza w rodzinie napewno
pomoże Ci w dietowaniu i wymyśli Ci coś pysznego z dozwolonych
składników. Mam nadzieje, że się wtedy podzielisz jakimś
ciekawym przepisem :D A na początek zainwestuj w książke
z przepisami z naszej diety i podsuń ją swojemu narzeczonemu.
Myślę, że się ucieszy, że może Ci dogodzić i pomóc zarazem
w utrzymaniu diety. POWODZENIA!!!
-
Dzień dobry Wszystkim!!!
U mnie też spadek wagi, ale taką już miałam jakiś czas temu
więc póki co nic więcej - a od jutra warzywka no i @ - chyba
na 5 dni 'spokój' z chudnięciem.
Jakoś od kilku dni mam kiepski humorek - nawet Wasze kawały
nie pomagają :D Ale wyjadę sobie w góry w ten weekend - więc
może trochę mnie słoneczko ogrzeje, trochę się 'pomęczę' przy
zdobywaniu szczytów :D i poczuję się lepiej.
Bardzo się cieszę na to - dzięki temu weekend zacznę już
w czwartek po pracy!!!
Miłego tygonia życzę !!!
-
wczoraj tak mnie nalecialo na slodkie, ze o 22 robilam placki Ducana pychotka.ktoras z was pisala ze kupila galaretki b/cukru w jakim sklepie bo w kauflandzie nie ma ,a czasami by sie zjadlo.
Sama bym była tego ciekawa.. Bo ja w czasie warzywek robiłam sobie zwykłą galaretkę..
Ale niedawno - bo miałam już problemy z jedzeniem naturalnego jogurtu - dodałam do niego
żelatynę (wszyscy mówią, że to samo białko, czyste białko!!!) i słodzik - prawie galaretka,
a wiem co w niej jest więc mam.. - pyszny deserek (NAPEWNO BEZ CUKRU) . Polecam!!!
W przepisach są bardziej skomplikowane deserki - ale to tak się szybciutko robi (tylko potem trzeba poczekać aż zastygnie), no i przynajmniej zjadam bez problemu już naturalny jogurcik 0,1% tłuszczu. A nawet więcej go zjadam niż bym chciała.. :D
Pozdrawiam wszystkich!!!
-
Dzieeen dobry wszystkim :-D
Moja waga sie zlitowala nade mna dzisiaj i kolejne 70dkg mniej mimo tego nawet ze jestem na warzywach huuuuraaa :-D
Moj facet nic nie umie ugotowac oprocz herbaty :cry: Nawet jajecznica mu jakas taka dziwna wychodzi. Ale za to straszny z niego czyscioch i sprzata wiekszosc mieszkania no i niestety caly czas mi suszy glowe o trzymanie porzadku :D czego ja, zadedykowana balaganiara nie nawidze :grin: Hehe
Pozdrawiam wszystki serdecznie
Skąd wyście tych facetów wytrzasły - jeden gotuje, drugi sprząta...
Ja ze śląska :grin: to u nas chyba model rodziny od lat powtarzany jest
jak matryca - z tą różnicą, że kilkadziesiąt lat temu kobieta nie musiała
pracować- poza tym bez zmian :grin:
Oj - to ja bym mogła gotować, ale sprzątać to też nie znoszę.
Wszystkie wady i... zalety wyjdą i tak dopiero we wspólnym codziennym życiu.
Narazie trzeba mieszkanie znaleść .. :D a to już nie takie proste. Chyba, że się
w totka w końcu jakaś szóstka trafi!!!
-
witam wszystkich,
tak was czytam i czytam...hihi ja nie narzekam na swojego meza,co prawda mam go od 2 tygodni :cry: ale nie zamienilabym go za nic na swiecie!!! ma wady jak kazdy ale jest moim idealem :grin: (ciekawe co powiem za kilkanascie lat hihi).
eh Marudko kochana,mam nadzieje ze twoj przyszly maz zaskoczy cie czyms..tak jak moj...no staral sie..a ze kulinarnie to on nie jest uzdolniony..to przygotowal mi spaghetti z paczki :-D ,paluszki rybne usmazyl..hehhe wszystko co wymaga nie wiele pracy,podgrzac lub usmazyc to potrafi :D o a najlepiej mu wychodza bagietki z piekarnika i pizza(oczywiscie kupne :cry: ). tak mnie czasem zaskakuje ten moj maz :D ale najwazniejsze ze z sercem to robi hehh.
ostatnio zmolestowal mnie normalnie,bo pozarl przy mnie cala pizze! a ja moglam sobie tylko popatrzec :grin:
buziaki
Oj Ci nasi panowie.. HIHIHI - no ja narzekam trochę, może za często.
Ale przynajmniej przy mnie moje chłopisko je to co ja - żeby mi nie było
żal - i choć nie zabraniam mu jeść 'normalnie' to i tak trzyma ze mną tą
żywieniową sztamę. Póki co daleko od siebie na co dzień jesteśmy.. :grin:
niestety - więc te parę razy w tygodniu poświęcenia z jego strony
mu nie zaszkodzi.
Asieńko - pięknie, że tak pięknie masz w życiu - może jak przestane narzekać
też tak będę mieć :-D Ściskam Cię cieplutko - trzymaj tak dalej!!! :)
-
No wiecie co dziewczyny - to dajecie mi nadzieje!!!!! :grin:
Może ten mój jak zostanie mężem to też czymś mnie kulinarnym
zaskoczy!!! Chyba powinnam zaciągnąc informacji u świeżo
upieczonej mężatki Asiuni?!? :D
-
No lepiej jest im ugotowac i mieć spokój.Ale mój mąż ma zdolności kulinarne,sam sobie umie ugotować zupę i inne dania.Najlepiej smaży jajka sadzone,u mnie w domu to on zawsze je smaży :grin: Potrafi surówke zrobić i jeszcze kilka innych ciekawostek,więc z tym nie mam problemu.U mnie najgorszym połączeniem jest mąż,komputer i piwo,jeszcze dziś czuję smród piwa z dywanu...które znalazło się tam przez przypadek ,bo tak łokciem się szturnęło i spadło...Nie zacytuję tu słów jakie padły z ust jego ...bo były strasznie niecenzuralne :grin: A smród został...
Ale pięknie - to nie dziwię się, że o wymianie na lepszy model nie myślisz :D
Mój to chyba TYLKO usmażyć jajko umie - to też na niego to zrzuciłam, no bo
co - żeby tak ciągle ja.. Niech poczuje się potrzebny :grin:
-
oj tak, święte słowa...jak mój stary ostatnio kończył zupę gotować...... to teraz juz wiem, ze jak nie daj Bog nie mogę sama tego zrobić, to mam natychmiast dzwonic i o tym przypominać.... sztukę mięsa musiałam zeskrobywac z garnka i do tej pory jest w nim ślad tak się wżarło
Się ciesz, że tylko tyle!! Mój szwagier frytki sobie robił..
i spalił całą kuchnię!!! Mam nadzieje, że już będzie ostrożniejszy.
Ale trochę mi go żal było.. Strasznie przybity był przez to...
Ale mi też kiedyś się o oleju zapomniało - na szczęście tylko
zadymionym mieszkaniem się skończyło.. Z olejami - nawet parafinowymi
nie ma żartów!!!
Ale to dlatego, że siostra mu za bardzo nie gotuje obiadów
- synek u babci zje, mama na diecie - to tata musi już sam
sobie radzić.
Dlatego dziewczyny mimo roboty lepiej im gotować
i karmić ich - jeśli nie chcemy mieć dodatkowej roboty.
-
Śliweczko no niestety trzeba się cieczyć z tego co się ma!!!
My kobityki jesteśmy silne i przetrwamy każdą burzę!!!
Choć czasami ręce opadają...
Anula1978 ale Ci zazdroszczę!! W piątki to w ogóle powinno się
wychodzić tak wcześnie w pracy - a co - w końcu to prawie
weekend :D
Właśnie jak tam plany na sobotę i niedziele?? Ja znowu sobie pogrilluję,
wątroba to chyba mi wysiądzie.. ale za to schudnę :grin:
Super - byleby tylko nie padało. Mama sobie jedzie na wycieczkę to będe
mogła sama sobie porządzić na działeczce. Szkoda tylko, że taty nie
bierze ze sobą.. Trzeba będzie go też nakarmić. Oj te chłopy, dwie
lewe ręce do wszystkiego.. :grin:
-
PRZEGRAŁAM!!!
Kolega waży 93!!! :grin:
Ale nie przejmuję się, to jego zdrowie :grin: - choć w sumie to nikt
nie wierzył w to, że on tyle waży - jakoś tak 'ubity' jest - więc
można było się pomylić. Zresztą o 3 kg... :D
-
Marudo, Boqi, witajcie w ten słoneczny radosny poranek. U mnie też wreszcie waga ruszyła w dół. Jutro przechodzę na P+W więc spodziewam się, że jeszcze do jutra nieco drgnie.
Pozdrawiam wszystkich i życzę miłego dnia. Spadam do pracy :grin: .
Witaj Polu!!! :grin:
Ale masz kocurka!!! Jak w końcu uda mi się wyprowadzić w domciu rodziców :grin:
to też chcę sobie kupić takiego kochanego futrzaka - pieszczocha :D
Spokojnej pracy!!
-
wiesz Marudo,mialas racje faceci to jednak dupki:) wczoraj umawialam sie z męzem że zawiezie mnie do sklepu po pracy a potem odda samochod do naprawy /taka byla rozmowa przez tel gdy oboje bylismy w pracy/. Ale cóż ja swoje a on swoje, po pracy zaraz oddał samochód a potem całe popołudnie nie mógł pojąć o co mi chodzi???? dziwnenie, stwierdził że szukam dziury . No tak przeciez na zakupy mogłam jechać autobusem na drugi koniec miasta:), ech chyba go tez sprzedam za pare groszy, albo oddam za darmo......
To straszne, że nie da się ich trochę zmienić :D To fakt - mam to samo,
rozmawiamy o czymś, a potem on i tak zapomina wiele rzeczy. Na razie
mam o tyle władzy, że to ja mam samochód HIHIHI - i póki co to on musi
mnie prosić jak chce gdzieś jechać. Ale przez to sama muszę jeździć do
mechanika, na wymianę opon, czy myć samochód.. To już mi się mniej
podoba :grin: Coś za coś... Za daleko mieszkamy od siebie..
Kurcze - ale mimo wszystko tak to jest - z nimi źle, ale bez nich wcale
nie jest lepiej. I jak tu być zadowolonym ??!!??
-
Cześć BOGI
No to obie dzisiaj jesteśmy w lepszych humorkach.
Gratuluję spadku wagi.. :grin:
Ja dzisiaj swoją elektroniczną mam w pracy - bo założyłam się
z kolegą, że waży mniej niż 90 - on obstawia, że więcej :grin:
Zobaczymy kto wygra :D
Jeszcze nie przeszedł na naszą diete - na razie spaceruje
z pieskiem :grin:
-
Dzisiaj mam już 'lepsiejszy' humorek dziewczynki - te Wasze kawały..
...tacy tani Ci faceci, a jednak towar deficytowy.. Co zrobić!!! HAHAHA
Z termosem.. :grin: .. też niezła historia - na szczęście jestem brunetką.
Właśnie macie coś na brunetki - jakoś tak nas mijają w tych kawałach.
Może sama czegoś poszukam. HMmmm...
Eeee... naciągane te kawały - zostańmy jednak przy blondynkach :D
Serdecznie pozdrawiam!!!
-
Nie wiem dlaczego tak masz.. ale mi np trochę czasu zajęło zanim odkryłam co w tej
diecie mi odpowiada i smakuje, a co nie.. Też musisz do tego dojść sama.. Może
dlatego nie masz ochoty na jedzenie - bo jeszcze Ci nic aż tak nie zasmakowało..
Ja Wilczego głodu dostałam na razie tylko raz - praktycznie po dwóch miesiącach
dietowania.. Może na to potrzeba czasu. Ale to nie jest za fajne uczucie, gdy jesz
i jesz - i myślisz racjonalnie, że już powinnaś pękać z przejedzenia.. a tu bania,
głód czujesz dalej. Mam nadzieje, że w moim przypadku to była taka jednorazowa
przypadłość. A z tym pichceniem i gotowaniem itp. itd. - to z konieczności lepiej
to polubić - bo żeby mieć coś świeżego, i dobrego - to trzeba trochę posiedzieć
w kuchni. Na zapas nie da się za dużo zrobić - jak się przekonałam na własnej
skórze - moje produkty jakoś szybko zaszły pleśnią.. No i klops..
Ostatnio to codziennie próbuję zrobić sobie ciacho.. Kiepsko mi to idzie bo
piekarnik mam do bani.
Dzisiaj próbowałam w takim małym, takim na prąd - chyba wiecie o co mi chodzi..
..no i w każdym bądź razie - całe jajko w cieście które było spłynęło na dół ciasta,
a u góry suche otęby zostały.. Czyli chyba ten mój piekarniczek mały też się do niczego
nie nadaje.
Ale za to wypróbowałam silikonową foremkę - super się z niej wyciąga nawet
nieudane ciacho :D Chyba, że to przez tą formę tak się podziało.. No nic następnym
razem znowu spróbuję w zwykłym piekarniku.
-
Dzien dobry wszystkim!
Ale sie dzisiaj dzieje od rana :grin:
Marudo- ja mam pomysl na rozladowanie sie- najpierw wyzyj sie na 'swoim' za to ze cie stawia w takiej sytuacji, wygranij mu wszystko co cie boli i jeszcze troche dodaj na zapas...a na koniec mu powiedz ze jak CI nie zafunduje nowej kreacji to Ty nigdzie nie idziesz i basta :grin: W koncu jego kolega i jemu zalezy zebys poszla...hihi :grin:
A ja dzisiaj w koncu 20dkg mniej...po 13 dniowym zastoju...juupii
Pozdrawiam
HAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHA :-D
Też prawda!!! Tyle przecież może zrobić..
Co mnie to obchodzi, że i on nie ma w co się ubrać - nie chce się żenić
to nie ma garnituru..
Gratuluję spadku wagi.. Ja kolejny pierwszy dzień na białkach, więc
póki co się nie ważę - bo boję się po ostatnim moim napadzie głodu :D
Co prawda jadłam, a raczej żarłam dietetycznie.. ale i tak się boję.
Ale po białeczkach chyba znowu coś spadnie :D
Pozdrawiam serdecznie!!!
-
Dzięki Dziewczyny!!!
Trzeba będzie tak zrobić.. Dobrze, że i tak już trochę schudłam
bo to w ogóle byłaby porażka..
Cały miesiąc teraz będę o tym myśleć. Jedyny plus z tego, że myślę
iż dzięki temu już nie będę grzeszyć z jedzeniem...
Tylko nie wiem czy by nie zrobić sobie 10 dni białek, 5 warzyw
i znowu 10 białek.. Tylko, że ostatnio jak tak kombinowałam to nic
mi i tak nie dało.. Jeszcze zobaczę!! Ale dzięki, że jesteście!!!
Rewelacyjna Dieta Protal !
w Diety
Opublikowano
Anulka
Ja robiłam z przepisu książkowego, a tam czarno na białym pisało 7 łyżek
Ale dałam 6 - a to i tak wydawało mi się za dużo.
Ostatnio to się na 'herbatnik' przerzuciłam - chociaż jeszcze nie wychodzi
mi idealnie - ale ma tylko 'dobre' składniki.. Ale przez to chyba za dużo otrębów
jem, albo nie wiem co - ale coś działa na mnie jak środek przeczyszczający :D
Chyba, że jakaś grypa żołądkowa.. No nie wiem.. i tak od trzech dni - i chyba
tylko przez to waga mi spada. Najgorsze, że jutro jadę na 'wycieczkę' z pracy
i ani pić, ani jeść nie będzie szansy. Gdybym chociaż mogła się wyspać..
a tu i tak trzeba wcześnie wyruszyć w drogę..
Dlatego jutro rano nie będzie mnie tylko z tego względu.
Dorotaxx
Ja też miałam obawy co do słodzików - ale nie umiem żyć bez słodkiego :D
Co zrobić.. Choć przyznam się szczerze, że nie zawsze wiem ile powinnam
go używać - raz dam za mało, raz za dużo.. i tak próbą błędów - chyba
kiedyś w końcu ocenię ile do czego będzie odpowiednia porcją.
A te Twoje torty WOWWOWWOWWOWWOWWOWWOWWOWWOWWOW :D
W pracy 'katujemy' się z koleżanką takimi wirtualnymi obrazkami
drażniącymi podniebienie :grin: Ale diete trzymamy ostro.
Pozdrawiam