Skocz do zawartości

Maruda

Aktywni Smakowicze
  • Postów

    1283
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Maruda

  1. marudko, w sieciowych kupuję:

    lidl- nabiał z serii pilos i produkty serii linessa (??) bogaty wybór szynka 0% kiełbaski drobiowe

    stokrotka- wszystkie otręby, serki wiejskie, homo z ostrowi

    biedronka- rewelacyjne parówki, rewelacyjne kabanoski podsuszane drobiowe

    carrefour- woda firmowa (niskosodowa)- ale niezbyt mi smakuje, firmowe z 0% tł.

    reszte dostępnych nie wymieniam, bo w każdym sklepie

    Dzięki Margot!!! :D Te z linessy też już znam.. Jeszcze ostatnio się skusiłam na

    te 'lody ciepłe' z linessy - NAPEWNO NIE WOLNO!!! Ale ta firma tak kusi :mrgreen:

    Tylko szkoda, że w jednym sklepie nie można kupić wszystkiego. Nie żebym

    nie lubiła zakupów.. Ale tyle pokus czycha w sklepach. Jeszcze przez ten zastój

    wagowy to zastanawiam się nad utrwalaniem.. Choć marzy mi się jeszcze to

    7 kilo mniej... Chyba teraz trochę wolniej będę chudnąć.. ale nadal chcę się

    odżywiać protalowo. Tyle, że teraz mam sporo na głowie.. Dlatego proszę, trzymajcie

    za mnie kciuki - i mam nadzieje, że wkrótcę będę się miała Wam czym pochwalić.

    Ale póki co -żyję z stresie...

  2. mallinko Ty to chyba w innej strefie czasowej żyjesz :mrgreen:

    balbinko - nie musisz chyba wcale ograniczać protalowego jedzenia.

    W końcu Twój organizm musi mieć co przetwarzać, tzn. musi mieć duuużo

    tych białek, żeby popracować i tracić przy tym kalorie.. Ale faktem jest

    smakołyki - nawet takie protalowe ciacha - trzeba ograniczyć :D Mi waga

    od 1,5 tyg. stoi.. Ale dzisiaj zjadam już ostatnie porcje biszkoptu i serniczka

    więc już chyba powinno być dobrze... :-D

    No i ile Ty masz u siebie tych niskotłuszczowych produktów WOW!!!

    Super - ja to na głowie muszę stanać, żeby u nas w PL coś znaleźć. :D

    Bogi - ty pewno też się zaraz pojawisz, więc pozdrawiam Cię serdecznie.

    Weekendowa dawka humoru była rewelacyjna!!!

    Udanego poniedziałku!!!

  3. witam

    juggin, moze jesteś przed @?

    marudko, ja dawałam (czas przeszły celowo) 3 czubate w proszku i dla moich kubkow smakowych było niebo w gębie

    konczę z serniczkami, herbatniczkami i innymi....zamiast w dół waga w górę!! :mrgreen: :D

    Dzięki!!! Ja chyba też na chwile odstawię słodzik i ciacha - bo mi waga od tygodnia

    stoi.. może znowu na warzywkach spadnie.

  4. Cześć dziewczyny i chłopaki!!

    Nie wiem czemu - ale jakoś nic mi nie wychodzi słodkie.

    Zrobiłam sobie ten sernik wiedeński i biszkopt. Da się zjeść

    ale rewelacyjne to to nie jest :D Nie wiem co robię źle, ale

    wszystko ma gorzkawy posmak.. Może za dużo tego słodziku

    w płynie.. Dodaję zawsze 3-4 łyżki. A w przepisie na sernik

    pisze 10!!!! :mrgreen: Boję się tyle dać - bo to to juz chyba nie byłoby

    zjadliwe. A może właśnie o to chodzi, że za mało daję..

    Zjadam wszystkie moje wypieki.. Ale gdyby to było słodkie

    napewno byłoby pyszne.

    Polu - mi też jakoś ostatnio na białkach waga stoi, a na warzywkach

    pięknie w dół.. Może chwilowo organizm się przestawił.

    Wracam do jedzenia niesłodkiego serniczka.. :D

    Pozdrawiam serdecznie

  5. robiłam jak prawdziwy i wiedenski. bardziej podszedl mi wiedenski. dodatkowo wsypuje budyń i łyż. pr. do pieczenia piekę w małej tortownicy teflonowej wysmarowanej cieniutko oliwą (strasznie przez te otręby chyba i brak tłuszczu przywiera)

    Już miałam pytać.. bo myślałam, że ten budyń to normalnie z mlekiem najpierw robisz

    potem dopiero dodajesz do ciasta. Czyli sypki budyniek dodajesz. Wczoraj szukałam

    w Kauflandzie i realu - serków homo naturalnych.. Koszmar - nie było. Dzisiaj do tesko muszę iść - tam są na pewno!! Dzisiaj żadnych planów popołudniowych więc chyba trochę sobie podogadzam. Ale nie ma szans jeśli chodzi o mielenie naszych ,trocin'..

    Wsypię je tak - zobaczymy co wyjdzie (no kurcze, nie mam w czym FOCH).

    Anula1978 mi też waga zastopowała, a na białkach jestem.. Znowu je sobie przedłuże ale to raczej dlatego, że nie wiem czy w przyszły weekend gdzieś nie wyjadę i chciałabym trafić na etap z warzywkami.

    Hihi.. ale plany przyszłościowe mamy podobne :mrgreen: Musi się udać!!!

    Zresztą chyba każdy marzy o własnym kątku!!!

  6. Marudo właśnie poszłam za Twoim przykładem i zjadłam loda ale był pyszny ale teraz mi szkoda ze sie skusiłam :D

    dzieki za jadłospis musze tez wypróbowac ten sernik bo strasznie mnie kusi :D

    Aneczko - prawdziwymi lodami to Margot się zajada. Ale ja Ci

    bardzo polecam zrobić sobie samej lodziki - równie dobre - a wiesz

    co w nie włożyłaś i że bez wyrzutów sumienia możesz się nimi

    obiadać. Ja tak robię i już :mrgreen:

    Tylko najlepiej mieć duuuży zamrażalnik.. ja niestety to mam chyba

    najmniejszy na świecie.. Ale jak w końcu się przeprowadzę - to będę

    miała ładną dużo lodówę - a co!!!

    Pozdrawiam serdecznie!!!

  7. Pozdrawiam z rana.

    Czytam Was regularnie, piszę rzadko ale czuję się jedną z Was.

    Dziś stuknęło 15 kilogramów - jest to trochę (pół)okrągła liczba więc się chwalę :-D

    Jak kogoś ciekawi tempo chudnięcia osoby opornej na diety to zamieszczam :D :D :D

    17.01------107kg

    17.02 ------100kg (ładnie poleciało)

    17.03 ------97kg

    17.04 ------ 95kg

    17.05-------92,5kg

    20.05 ------ 92kg (wolno ale do przodu)

    Czuję się świetnie, nie chodzę głodna i tak trzymam.

    Nawet jeśli uważasz, że wolno - to i tak masz piękne rezultaty.

    No i długo już wytrzymałaś na diecie.. SUPER!!! Ja tam dopiero

    2 miesiące... I choć moje rezultaty też nie są szczególnie

    piorunujące.. To cieszę się, że są jakiekolwiek... :grin:

    Nawet mi mówią, żebym już skończyła diete.. ale raz

    w życiu chciałabym pożądnie schudnąć - i w końcu

    być zadowoloną ze swojego wyglądu (choć i tak coraz

    bardziej jestem zadowolona :D )

    Najważniejsze, że tu każdy bierze sę ostro za siebie..

    i dba o zdrowie!!! Dalszych sukcesów życzę :D

  8. witam widze że nas dzisiaj wiecej to super, jestem szczęśliwa, waga w dół, a juz mi sie pokazuje 77 czyli nie jest źle:) zycze miłego, a tam miłego radosnej środy.

    w pracy już tez pozarażalam kolezanki ta dieta. jest nas 4, super w grupie raźniej

    U mnie w pracy to za dużo kobiet nie ma.. ale jedna też przeszła na 'naszą'

    stronę :D

    Gratuluję tej wagi!!!

    A ja dzisiaj nie miałam się gdzie zważyć, bo w domciu nie spałam.. Będę musiała poczekać do jutra :D tylko, że dzisiaj ta parapetówka.. Ech... To chyba nie

    będę miała co liczyć na spadek.. Zresztą jutro zobaczę i albo się pochwalę..

    ..albo nie...

  9. No to jeszcze ja zadam pytanie. Czy można pić herbatę zieloną z opuncją, maliną lub innym owocem? Nie zauważyłam, żeby były tam owoce, albo, żeby herbata była choć odrobinę słodsza. Generalnie nie bardzo lubię zielonej herbaty, ale te o zwiniętych liściach, właśnie z opuncją czy maliną mogą być :D .

    No u mnie waga też bez fajerwerków! Nadal, ale mam nadzieję, że w końcu się podda. A może rzeczywiście lepiej małymi kroczkami, ale do przodu (czyli do tyłu)?

    Polu ja na szczęście jakoś nie mam żadnych awersji do zielonej herbatki,

    ale obstawiałabym, że można pić taką z dodatkiem. W pracy koleżanka też

    zwykłej zielonej nie jest w stanie ruszyć - a z opuncją jak najbardziej.

    Chociaż mi jeszcze na taką w liściach nie udało się trafić.. Bo jakoś tak

    wolę w liściach niż w torebkach ekspresowych. No i jakby nie było jestem

    jedną z tych co wylewają piersze parzenie.. Ktoś kiedyś umieścił.. - właśnie

    to chyba była Śliweczka - artykuł na ten temat.. A, że nie lubie za mocnej

    herbaty - to jest mi to i tak na ręke.. :D

  10. Dzień dobry MALLINKO i cała reszta protalowego świata.

    Margot ja też jestem alergikiem i astmatykiem - tak jakoś

    wszystko mi się 'przyplątało'. Nie wiem jak to jest teraz, ale

    ja na odczulanie jeździłam jakieś ponad 10 lat temu.

    Średnio to pomaga - jeśli nie robi się tego chyba co roku :D

    Ja to odczulanie miałam chyba tylko raz w życiu!!!

    No ale przy takim maluszku lepiej dmuchać na zimne!!!

    Ja - póki co - tylko dwa razy w życiu miałam poważniejszy

    atak, że bez zastrzyku byłoby po mnie. Na szczęście

    w aptece już spokojnie można się zaopatrzyć w taki

    specyfik - ale kosztuje chyba 200-300 zł. W zeszłym roku

    jak jechałam na wakacje miałam się w to zaopatrzyć, ale

    żal było mi wydawać tyle kasy.. No i na szczęście nic złego

    się nie działo. A na codzień to pomaga mi wapno.

    Cieszę się, że na białka nie jestem uczulona - bo bym miała

    po diecie...

    Maragrete - ja bez słodyczy to 'jak bez ręki' :D Codzinnie muszę

    zjeść twarożek ze słodzikiem przynajmniej.. I o dziwo jeszcze mi

    się nie przejadł.. No i choć jestem raczkującą kucharką - to uwielbiam

    coś pichcić :D - i właściwie dopiero od rozpoczęcia diety zaczęłam

    sobie dogadzać jakimiś wymyślnymi pysznościami.

    POZDRAWIAM SERDECZNIE WSZYSTKICH!!!

  11. Oj - ale dzisiaj zmoknę... Wieczorem idę na mecz.. :D

    PUCHAR POLSKI :D

    Wezmę moją cidrowato-pomarańczową pelerynke. Hihihi...

    Jakoś dam radę.

    Do 'zobaczenia' jutro rano PA!!! Zbieram się powolutku do domciu,

    tzn. jeszcze pół godzinki... Buuuuu.........

  12. Znalazłam HURA!!!

    Ale najgorzej będzie z tymi mielonymi otrębami.. Dam tak jak

    do chlebka w całości.. Bo nie mam w czym ich zmielić.

    Oj smaka mam - dzisiaj co prawda u przyszłej teściowej

    jestem.. ale na pewno mi pozwoli upichcić coś pysznego.

    HURA!!! Skoczę tylko do sklepu po produkty :D

  13. marudko! gratulacje i nawzajem MIŁEGO DNIA

    acha! polecam Ci ten sernik wiedeński. tylko ja dodalam budyń ,aby był zwięźlejszy

    takie odchudzanie to mi sie podoba :D :grin:

    Chyba będę musiała w końcu zrobić coś innego.. - bo herbatnik trochę

    mi się już przejadł - za to odkryłam tą zebre i jak na dzień byłam

    w stanie połowę półlitrowego jogurtu zjeść - tak teraz ze słodzikiem

    i żelatyną.. to już wszyscy mi zjadają i codziennie trzeba nowy robić

    :D Całe 0,5 :D

    Ten przepis na sernik wiedeński jest gdzieś w naszych przepisach??

    Zaraz sobie wydrukuję. :D Dziękuję Ci bardzo!!!

  14. Nie wiem jakim cudem, ale mi waga spadła tym razem na warzywkach

    i przy @ - teraz drugi dzień białek i ani drgnie.. Dziwnie jakoś tak.

    Jeszcze jutro parapetówa u koleżanki.. Już jej powiedziałam, że ja na

    diecie - ale obawiam się, że mi nie podauje.. Brrrrrr....

    Tak to jest - w końcu na swoim i we własnej kuchni.. to można szaleć.

    juggin - pięknie tracisz te kilogramki, ja to w 5 dniach uderzeniówki tylko

    1 kg straciłam - ale już tak jestem przyzwyczajona do dietki, że już nie

    wyobrażam sobie innego życia. Choć w domu mi marudzą, żebym już skończyła.

    Ale postanowiłam tym razem schudnąć porządnie!!! I JUŻ!!!

    Anula1978 - WOW, ale duuużo pijesz! Pięknie!!! :D Ostatnio w jakimś wywiadzie

    w telewizji mówili, że nawet bez diety jak ktoś pije 3l dziennie wody to siłą rzeczy

    będzie też chudnąć. Ale może nie próbujmy i trzmajmy się diety :D

    benek - ja miałam to samo - i przed dietą piłam bardzo malutko - tak głupio

    co pięć minut zaparzać herbatą i chodzić co chwilę do łazienki.. Ale pierwszy

    problem rozwiązałam kupując dzbaneczek litrowy na picie :D a drugi, no cóż

    trzeba było się przyzwyczaić.

    Miłego dnia dziewczynki - u mnie też pada...

  15. Czesc wszystkim po weekendzie :D

    A ja sie obzeralam (protalowo) przez caly weekend bo wtedy waga i tak zawsze stoi albo w gore, a dzisiaj B+W wiec poszaleje troche znowu haha :D Chyba nigdy tych ostatnich 2kg nie zgubie :D

    A jak u was po weekendzie?

    Pozdrawiam wszystkich :grin:

    Ja tak myślę Kochana, że Ty po prostu wolisz być 'w większości' :D

    Dlatego Ci się nie śpieszy do III fazy :-D Jeszcze trochę trzeba ponarzekać

    jak to ciężko schodzą te kilogramy.. No nie ;-P

    Ale i tak zazdroszczę Ci tych ostatnich 2 kg - ja to mam do zrzucenia jeszcze

    jakieś OSTATNIE 7 :D Choć jakby nie było jestem już w połowie drogi

    do sukcesu HURA!!! - bo jedna szczęśliwa śiódemka już za mną!!

  16. Przyznaję, że nie miałam pojęcia iż tyle osób może mieć jakiś

    strach przed wodą!! Tego mojego też koledzy próbowali nauczyć

    pływać - wrzucając go do wody - i osiągnęli całkiem odwrotny

    skutek.. Ale na szczęście powoli się przełamuje i dzisiaj znowu

    idziemy na basen :D

    Cieszę się bo też myślę, że przez pływanie można przyjemnie tracić

    kolejne deka :D

    Warzywka minęły - a ja po nich zanotowałam mały spadek wagi :D

    mam nadzieje, że teraz na białkach będzie kontynuacja tego spadku...

    Miłego dnia PROTALKI!!!

  17. no i po co mi to bylo???/ zjadłam banana i jest mi niedobrze, ale nabralam takiejn ochoty na niego, ze nie moglam sie oprzec:(, ciasta u teściowej odmówiłam a też lubie, a banana nie:) ech zycie....

    Upsss... Bogi, a w książce pisze, że bananów to do końca życia nie!!

    Ale to nic.. w porównaniu z moim wczorajszym hamburgerem.. :D

    Tak mnie ten mój namawiał.. i klops - zjadłam. A to baba w raju kusiła,

    a nie facet - masakra - świat staje na głowie... :D

    Przed chwilą poćwiczyłam sobie, żeby jakoś to odpokutować.

    To naprawdę kiepska sprawa - gdy coś zjesz, a waga na szczęście na

    to nie zareaguje - bo niestety tych grzeszków jest przez to coraz więcej :D

    Gdy wydaje się, że nic się nie dzieje jak się coś 'przemyci' do organizmu..

    Oj - żebym tylko nie poległa na tym - bo moja figurka coraz bardziej mnie

    cieszy, a nogi zaczynają wyglądać jak nogi.. Nie mogę tego zaprzepaścić.

  18. Cześć nasza kochana śmieszko MARGOT

    Jakoś dzisiaj reszta chyba zapracowana... Ja zaraz

    będę sobie obiadek robić. Po wczorajszym basenie

    i małym grzeszku.. waga nie skoczył do góry - i całe

    szczęście. :D

    Może wieczorkiem trochę poćwiczę.. ale do wieczora

    tak daleko.. że obawiam się iż mogę się rozmyśleć.

    Jeszcze ta pogoda taka senna, jesienna.. Ale przynajmniej

    trawka będzie w końcu pięknie zielona!!!

    Pozdrawiam i buziaczki!!!

  19. BAGI wierzę w Ciebie, że sobie poradzisz!

    Ewentualnie jakiś mały grzeszek... Wiesz, żeby ta moja wiara za bardzo

    się nie musiała podłamywać ;-P

    Pamiętaj, że jako jedyna z nas masz dostęp go galaretek bez cukru

    - więc w lepszej sytuacji jesteś :D A my to tylko te cukrzyste możemy

    (czyt. nie możemy) jeść!!!

    To ja na dzisiaj chyba tyle.. - już pooooowwwwoooolutkuuuu zbieram się

    do domciu - po strój i na basen. HURA!!! Mój chłoptaś na 'starość' uczy

    się pływać - nawet nie wiecie ile czasu mi zjęło żeby go namówić.

    Opornie to trochę idzie, ale ważne, że w końcu zaczął coś z tym robić.

    To udanego weekendu - ale chyba sobotę będę miała całą wolną :D

    to może jeszcze zajrzę. Bawcie się dobrze. PA.

  20. czesc wszystkim :grin:

    Jak tu dzisiaj fajnie i gwarno!

    Ja dzisiaj kolejne -40dkg ale po glowie chodza mi kosmate mysli...i juz nie mam sily woli zeby sie opierac wiec chyba sobie zgrzesze zeby miec z glowy. Ojj...no nie wiem :D

    NIE DAJ SIĘ!!!

    Zrób sobie Zeberko - zebre protalową !!! :D

    Ratuj się jak możesz przed jedzeniowym grzeszeniem :D

    No chyba, że jak ja masz urodziny współpracownika...

    HIHIHI.. na szczęście kolega pamiętał o diecie - więc nie

    było tak źle ;-P

  21. Margot tego słodziku daję tak mniej więcej 1,5-2 duże łyżki

    takiego w proszku.

    Oj jo joj... Trochę grzeszę teraz - kolega kupił mi i koleżance 'dietetyczne'

    ciacho :D Prawie sama galaretka, ale wiecie jak to jest z tym prawie.. :D

    E tam - chubnąć będę na białkach - a poza tym dzisiaj basenik to spalę :D

  22. oj, minusów też dużo..

    niektóre nie do przebrnięcia... :D

    marudko, te lodziki, które robisz to są zjadliwe? z którego przepisu?

    Z przepisów Śliweczki, strona 5

    Wydają mi się takie łatwe do robienia.

    Ale trzeba je w czasie mrożenia trochę "potrząsnąć"

    bo mi np się składniki z czasem oddzielają - dlatego

    kupiłam sobie pojemniczki z zamknięciem, żeby

    tylko potrząsnąć i już :D

    Mi smakują - innych jeszcze nie próbowałam!!!

    LODY

    3 duże łyżki serka homogenizowanego

    2 żółtka

    3 białka

    słodzik

    aromat waniliowy

    Jaja sparzyć (ochrona przed salmonellą) Utrzeć żółtka z serkiem i słodzikiem,dodać aromat (1-2 krople,dodanie większej ilości spowoduje że będą gorzkie) Ubić pianę z białek,wymieszać z serkiem i żółtkami.Włożyć do kubeczków i zamrozić.

  23. cześć wszystkim. dziś mija miesiac od rozpoczęcia przygody z dukanem :D osobiście jestem zachwycona... :grin: :D :D :D

    podsumowując:

    1. chudnę w szybkim tempie

    2. raczej zdrowo chudnę

    3. mogę się tak odżywiać na dłuższą metę

    4. chodzę zadowolona, a nie głodna i zła

    No pięknie Margot!!! SAME PLUSY!!!

    Gratuluję!!!

    ..i całe szczęście, że 'ktoś' wymyślił taką

    fajną diete dla nas!!!

  24. Hej, Marudo!

    Według mnie powinnaś być dumna, że pracujesz w takim zawodzie! Faceci niech się dziwią, widać jeszcze nie wyszli ze stereotypu, że baba to tylko przy garach. Na pewno nie jesteś jedyna na tej budowie. Mam przyjaciółkę, która jest kapitanem żeglugi wielkiej i pływa na dużych statkach handlowych. I ta ma dopiero przerąbane: tylko morze i faceci, a rządzić trzeba :D , i myślę, że to jej się w tym wszystkim najbardziej podoba!! Poza tym jest zwykłą kobietą, lubiącą ploteczki, ciuszki itp.

    Tak, że głowa do góry!!! :grin: . Tylko Cię podziwiać, ścisły umysł, brawo.

    Dziękuję - jakoś daję radę :D Ale dzisiaj już jestem przy swoim biureczku

    i bardzo się cieszę ;-P

    Zapomniałam, że kolega z pracy ma dzisiaj urodziny.. Dobrze, że akurat mam te

    warzywka - bo jakoś mniej boli grzeszenie w tym czasie :D

    Jak będzie tylko ciacho to łatwo będzie mi zrezygnować, ale jak lody...

    no przecież się roztopią - trzeba będzie zjeść!!! :D

    Mimo, że protalowe lodziki czekają w domu, w zamrażalniku!!!

  25. Witam kochane ranne ptaszeczki

    Mallina, Bogi, Pola Połetek

    Oj! Waga skoczyła sobie do góry - a ja przekornie mam lepszy humor..

    Chyba jestem typową babą, którą cieżko zrozumieć :D

    Ale mam trochę kompleksów z tego, że jestem kobietą - bo pracuję

    w dość męskim zawodzie - i jakoś tak nieswojo się czułam na wczorajszej

    delegacji (chyba w życiu się nie przyzwyczaję) - bo faceci zawsze się

    będą gapić i dziwić co baba robi na budowie energetycznej.. Na szczęście

    więcej czasu i tak spędzam w biurze.. ale zobaczyć co się robi też

    trzeba, a nie taka wiedza na sucho ;-P

    A teraz zjadam ostatnie 'kawowe serduszko' (deser zebra) - trochę go

    przesłodziłam.. ale co tam.. - uwielbiam słodkie. W sobotę znowu sobie na cały

    tydzień napiekę chlebka i ciacha MNIAM!!!

    Pozdrawiam wszystkich :D

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.