Skocz do zawartości

Nuta_Cynamonu

Aktywni Smakowicze
  • Postów

    283
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Nuta_Cynamonu

  1. hej hej Dziewczynki!! I ja witam w niedzielne przedpołudnie - jeny.... w trójmieście LEJEEEE......!!!! Niebo szare a z nieba leje się deszcz w takiej objętości, że wygląda to jakby ktos po prostu odkręcił jakiś mega prysznic. Masakra.... a w ogóle ponoć prognoza mówi, że w środe ŚNIEG?! :) (temperatury mają się poważnie obniżyć...). Łojeny.... OBY NIE!!! Kasiek... a ile ma Twoje Maleństwo? - bo tak słyszę o tym świeżym macierzyństwie tu i słyszę, ale że jestem "nowa" to nie mam pełnych informacji :). Karmisz butelką czy piersią...? Ja jestem niedawno upieczoną Matką Chrzestną, mój chrześniak ma już teraz prawie 9 miesięcy... cudne dziecko, choć staje się już trochę roszczeniowy w stosunku do swojej mamy :). Ale poza tym świetnie się chowa, cycek ssie, raczkuje jak nie wiem... już nie mówiąc o tym że na dniach chyba zacznie chodzić :D. Twojemu Maleństwu też życzę zdrowego, prawidłowego rozowoju wszystkich ludzkich czynności :)... Buziaki dziewczęta, do potem!
  2. Hm... masz rację, szukałam go głównie na przyprawach do ciast, że też mnie nie olśniło by pójśc na zwykłe przyprawy... :) muszę się poprawic! :D Saga! Wspaniale że kupiłas takie rybki! Pstrąga wędzonego zjadam jak makrelę, czyli na talerz i pół ryby na raz do brzuszka mi wchodzi! :D Żadnych dodatków do tego nie stosuję, po prostu rybi posiłek :-D. Też w takiej postaci Ci go polecam - na pewno jest chudszy niż łosoś, halibut (PYSZNOŚĆ TA RYBKA!!!) czy makrela, i na początku możesz odnieść wrażenie, że "suchy", ale to tylko taka igraszka Twojego podniebienia przyzwyczajonego do innego smaku (tłustszych) wędzonych ryb... Pstąg surowy - też pysznosć! :) Ja zawsze przygotowuję tak pstrąga, że po oczyszczeniu z łusek i innych takich niepotrzebnych rzeczy (zależy czy się kupi w całości czy filet etc) solę go z obu stron (i w środku oczywiście jeśli jest w całosci), posypuję pieprzem i ziołami (używam raczej tylko suszonych) - wspaniale z rybą komponuje się bazylia, ale dziś mi zabrakło i posypałam pstrąga suszonym koperkiem i też wyszło bardzo fajnie, choc mniej aromatycznie niz z bazylią... Można tez skropić rybę odrobiną soku z cytryny na tym etapie, choć ja wolę stosować cytryne już przy jedzeniu... Tak przygotowanego pstrąga normalnie wkładałam na patelnię z oliwką (juz dawno jemy u mnie w domu rybę w takiej "czystej" postaci, bez żadnej panierki itp.. smaży się rewelacyjnie, bez problemu), ale teraz biorę spory kawałek folii aluminiowej, układam na nim rybę i zawijam w sreberko (można dać rybce tak przygotowanej do pieczenia poleżeć jakieś 30-60' w tej folii), rozgrzewam piekarnik elektryczny do 170st. (pod koniec czasem przełączam na 180) i piekę jakieś 50min jeśli są to tylko filety (połówki ryby), i jakoś koło 60-70 min jesli ryba jest w całości. Wyjmuję, kładę na talerz, rozwijam folię i wydobywa się wspaniały aromat rybki... i można juz wcinać! (nawet nie wyjmuje tej folii spod spodu...). Jak już mówiłam kropię rybę cytryną w czasie jedzenia trochę... Tak przygotowana rybka jest naprawdę pyszna... po prostu 100% RYBA, smaczna, upieczona bez tłuszczu (pstrąg wcale nie wygląda i nie smakuje tak jakby się uparował w tej folii, autentycznie jest to rybie mięsko pieczone), ZDROWA... A do tego jest w domu dużo mniej bałaganu i smrodu związanego ze smażeniem ryby... Naparwdę Saga spróbuj sobie ją jutro tak przygotować :) - jeśli ogólnie lubisz ryby to w tej wersji raczej na pewno będzie Ci smakować :). Ja w piątek w taki sam sposób przygotowałam filet z dorsza - równie smaczny, można smiało kupować i jeść (nie polecam tylko na przyszłośc smażenia dorsza na patelni tak bez żadnej panierki bo strasznie się "rozkawałkowuje" w czasie przewracania ze strony na strony... piekąc go w folii nie ma takiego problemu). Jusia.... Aż tak szybko się jej nie robi niestety... jest trochę zabawy z tą żelatyną, mieszaniem etc... ale nie jest tragicznie hehe :). Mi później nierówno tężała ta masa, bo po zrobieniu jednej wstawiłam ją do lodówki, a zanim uporałam się z drugą połową masy minęło kolejne 15'... najlepiej byłoby to robić jakos równocześnie :). Tak jako praktyczna uwaga - warto kupic żelatyne z porcją na 0,5l, otwierasz i wsypujesz bez odmierzania zadnego pt. "jaka częśc z porcji na kg potrzebna jest mi na pol litra". Ja w ogóle nie stosowałam kawy mielonej (bo nie miałam, mamy w domu ekspres ciśnieniowy do kawy więc co najwyżej mogłam wrzucić całe ziarna :) ), zrobiłam z 3 łyżeczek rozpuszczalnej (o dziwo ta masa kawowa mimo słodzika wydaje mi się kwaskowa... to chyba kwestia kawy.. ale i tak jest to fajna deserowa opcja :) ).
  3. AHOJ!! (bo wiedzieć musicie, że ja jestem zapalona żeglarka... :) ) Witam na koniec dnia, chciałoby się powiedzieć: to znowu ja :) - bo jak pewnie zauważyłyście dość sporo się tu udzielam... [może za sporo... będziecie mnie uciszać wkrótce :)] No własnie własnie... mi ta "nutella" też wpadła w oko ALE... też tak myślałam, że to może być zdradzieckie.... chyba się więc wstrzymam, bo jak mi jeszcze zasmakuje to kurcze... się nie opamiętam!!! i zjem w 5 min całą porcję... :)??: Póki co zrobiłam ZEBRĘ! :D Wyszły mi 4 szklaneczki, efekt mojej pracy zamieszczam poniżej - może nie wygląda to jak deser z francuskiej knajpy (brakuje bitej smietany i śliweczki na czubku :) ), ale myślę, że nie do podważenia jest fakt, że cieszy każde protalkowe oko :)... [mam tylko faktycznie nadzieję, że na 'uderzeniówce' można spożywać żelatynę... jednak Dukan chyba zezwala w tym czasie galaretkę z kurczaka jeść, prawda...?] Oj 100krotko naprawdę niezbyt wchodzą Ci ryby? żadne? Ja mogę jeść i wędzone i smażone, i pieczone, i z octu i z wody (...i z oleju :D ale to nie teraz :-D ). O 19:00 własnie zjadłam kolacyjkę z pieczonego pstrąga (kupiłam już wczoraj "zapas" na dziś). W pewnym sensie cieszę sie, bo przynajmniej będę mieć na diecie mobilizację do chodzenia do rybnego (a mam do niego trochę nie po drodze) - chyba nigdy tak dużo ryb w ciagu 48h nie zjadłam co w przeciągu ostatnich 2 dni :D W ogóle za to mnie nie ciągnie do wołowiny... Kupiłam dziś na jutro kawałek udźca wołowego (...nadaje się? bo ja średnio na jeża kojarzę te części wołowiny, które podal Dukan jako zabronione :D ) na jutro ale nastawiam się bez entuzjazmu - jakaś taka wiecznie twarda mi się ona wydaje w wersji grillowanej z patelni... może jak będę miec już II fazę z warzywami to wówczas taki stek będzie mi "lepiej wchodził"... Z rana przyprawię ją i niech sobie tak leży w "pseudo-marynacie" - może skruszeje.... JA TEŻ!! Jestem tu zaledwie od środy a już czuję się jak częśc protalkowej rodziny :) - to dzieki Wam tak łatwo można się tu zadomowić :D A do tego świetne z Was kobitki... dobre ludziki, córki, matki, żony i... dzielne protalinki! :D :-D
  4. Styczniowa - ale GRANULOWANE się nadaje jeśli w przepisie jest np. "dodać 3 łyżki mleka w proszku + 3 łyżki zwykłego mleka"....?
  5. Jusia ZEBRA jest tutaj (post Śliweczki, zjedź kawałek w dół i znajdziesz :) ) http://www.smaczny.pl/forum/index.php?s=&a...ost&p=71817 Jeśli chodzi o mleko to ja kupiłam w AUCHAN dziś na stoisku z mlekami (nie tam gdzie są lodówki i "świeże" mleka, tylko tam gdzie stoją mleka w kartoniku, śmietanki do kawy, mleka zagęszczone itp). I tam też stało mleko odtłuszczone granulowane (SM Gostyń) i obok mleko pełne w proszku. Wzięłam oczywiście to pierwsze :) . Niżej załączam fotkę. Powodzenia w szukaniu! :) Serdeczne GRATULACJE! Nie damy się wagom! :)
  6. Bożenko wiem wiem że otręby liczą się osobno... chodziło mi tylko o to, że otręby to i tak takie ukryte CHO.. boję sie ich :). A mleko w proszku wprawdzie dziś zakupiłam, ale fakt.... SKŁAD MA PORAŻAJĄCY!!! Niech jednak będzie w domu, w razie jak mi się zachce jakiejś słodkości i zacznę znowu wertować spis treści... póki co napaliłam się na ZEBRĘ i dziś lub jutro chyba ją wyczaruję :) W ogóle wiecie co... w 2 moich sklepach dziś szukałam cynamonu i kurcze nie ma.. przestali produkować?! :)
  7. Dzieńdoberek Dziewczęta! Rety... słuchajcie, moja waga dziś pokazała 1,2 kg mniej!! :D hehe.... oczom nie mogłam uwierzyć!! wprawdzie nie wiem z czego mi tego 1,2 kg ubyło, bo wszystkie ciuchy leżą tak samo... więc to pewnie tylko woda, ALE... humor miałyście rację, że promienieje od rana jak się coś takiego na wadze zobaczy!! Mam nadzieję, że jak jutro rano wstanę to będzie CHOĆ tyle samo, Broń Boże więcej! Hm... muszę w takim razie poszukać też tego alternatywnego słodzika w raziegdybym już w końcu odważyła się cos upiec na II fazie. Hm.... próbowałam tak dziś "wstępnie" ale jakoś znalazłam takie www gdzie opcją jest ściągnięcie emotek bezpośrednio do komunikatora (gg etc)... i jakoś w związku z tym nie do końca mi to szło. Mogłabyś Benek podać jakiś link przykładowy z którego korzystasz? :) Wow... faktycznie, żelatyna to białko! :D No to w sumie już mi starczy, mogę se jedynie słodzikiem zakrapiać jogurty i żelatynką... bez żadnej czekolady czy kakao. Poza tym zawsze rozpuszczalnej kawy można dodać... czy Twojego uwielbionego cynamonu :) Chyba sobie spreparuję tą zebrę :) - tak sobie myślę, że to byłby taki deser miły dla oka :-D a do tego słodkosć! No własnie... ja też w okresie świąt będę raczej na diecie.... eh... trzeba będzie walczyć o swoje :) Myślę, że na to nigdy nie jest ani za wcześnie, ani za późno :-D. Wszystkich Świętych to jakiś symbol, obrządek... ale jeśli jesteś wcześniej i nie masz możliwośći przybyc tu na tą "uroczystość" to na pewno nikt się nie obrazi jeśli nawiedzisz go wcześniej z kwiatami czy zniczem... :-D Zrobie zrobie tą ZEBRE.... :) Właśnmie ta czekolada mnie zdziwiał... a jest tam jeden pzrepis na ciasto czekoladowe gdzie ktoś używał do niegi czekolady dietetycznej wlaśnie. W to miejsce to już chyba lepiej użyć kakao odtłuszczonego... Dziewczyny - MLEKO W PROSZKU ODTŁUSZCZONE... Faktycznie jest niegroźne, tak? widzę że trochę przepisów bazuje na nim... Muszę je zakupić. Póki co trzymam się z daleka od myśli o otrębach, skrobi itp. Zadnych deserow na bazie tych produktów :-D. Ale taki jogurt ze słodzikiem (i ewentualną żelatyną) to chyba nie grzech? :) [pytanie czysto praktyczne - czasem piszecie w przepisach o zmielonych na pył otrębach używanych jako alternatywa mąki... jak je mielicie... w młynku do kawy? :) maszynce do mięsa? :D??: ] Michasia.... a w jakim wieku będzie Wasza Mała? Jak ma na imię? :-D Bądźcie dzielni, na pewno będzie dobrze... dzieci instynktownie wyczuwają dobrych ludzi :D - nawet jeśli życie nauczyło je dotychczas, że powinny być nieufne... trzymam mocno kciuki za Wasze pierwsze wspólne dni! :D Saga!!! Przywołuje Cię do pionu! Jest sobota, WEEKEND, spójrz w lustro i powiedz sobie, że choc poranek był kiepski dziś już nic złego Cie nie spotka! :D Dzień w 3mieście jest łądny, słoneczny... trzeba cieszyć się tymi promykami bo będzie ich coraz mniej! Ubieraj się, leć po mleko do sklepu... dziecku mam nadzieję, że podałaś zapomnianą dawkę antybiotyku - następną podaj po odliczeniu 8h (czy co ile godzin ten antybiotyk podajesz... może co 6 albo co 12h?) od dawki ostatniej (czyli nie o stałej porze tylko musisz tą porę przesunąć o te godziny, które minęły rano od 6:30 zanim podałaś antybiotyk... - mam nadzieję, że jasno mówie :) ale pewnie Ty jako Mamuśka i tak takie rzeczy wiesz, że nie wolno podawać anytybiotyku "na zakładkę" po zapomnianej dawce... a ja się tu mądrzę :D ) Ok, lećę Kochane bo muszę z familią moją wybrać sie na zakupy.... lodówka pusta, a i mi troche brak produktów! Do potem! PS. Wczoraj miałam pyyyyyszny rybny dzień.... jeny uwielbiam ryby! Odkryłam pstrąga wędzonego, wczesniej z ryb wędzonych to głownie makrela i łosoś... ale ten pstrag jest extra, pychota! :D
  8. No dzięwczęta - i ja serdecznie gratuluję spadki wagi! :) Mam nadzieję, że już wkrótce do Was dołączę w tych radościach! :) Słuchajcie przejrzałam tą stronę z przepisami z forum... jeny faktycznie magiczne rzeczy tam powymyślałyście! :) A ile deserów... oszaleć można! :) Zastanawiam się tylko, czy takie produkty jak żelatyna, kakao, dietetyczna czekolada, cynamon, drożdże są dla nas Protalek faktycznie dozwolone w I fazie... czy chocby w fazie naprzemiennej? Niestety nie pamiętam dokładnie co na ten temat pisał Dukan, ale jakoś nie mam przekonania, by to były wg niego produkty dozwolone... (gdzie on o tym pisze...?) Hm, chyba muszę bądź co bądź zacząć szukać tej skrobi kukurydzianej... może gdzieś ją upoluję tu na Wybrzezu....
  9. Jusia bez paniki, zaraz będziesz mieć to w małym paluszku! :) Zajrzyj tutaj: http://www.smaczny.pl/forum/index.php?show...amp;#entry88396 Tam tłumaczyłam jak to robić 100krotce :-D. [jeśli nie będzie działać to po prostu szukaj mojego postu na 846 stronie] Ależ cudnie, że też masz zwierzyniec w domu 100krotko! :-D Ja niegdyś miałam psiaka i królika jeszcze, ale wtedy w domku były tylko 3 kotki... Psina niestety od nas już odeszła, podobnie jak i królik... Teraz pozostały nam tylko kociaki. W przyszłości w moim osobistym domku na pewno będzie i pies i kot, a nawet moze w liczbie mnogiej :)... Hm... czyli któregoś dnia i ja spróbuję... :) Tylko jak tu wymierzać te otreby (3 łyżki na dzien) jak się je wrzuci do tych wszelkich pyszności :)... O wow! :-D Faktycznie - dzięki! :) Tylko znowu - jak tu opanowac ilość tych otrębów :) ktoś policzył ile ciasteczek na dzień można zjeść tak by miały one równowartość 3 łyżek otrębów? :D
  10. Hm.... kurcze... w ksiażce nie ma wcale aż takich przepisow na pysznosci... skąd wy te przepisy brałyście [chyba powinnam sobie kupić książkę "350 przepisów..." Dukana... choc póki co nie czaruję, ot zwykły smażony kurczak ewentualnie z sosem jogurtowym... Za to dziś całą siatkę RYB kupiłam w sklepie rybnym! :) - pstrąg i dorsz surowy do upieczenia/ugrillownia, śledzie solone z wody, śledzie w occie... i jeszcze kawałeczek łososia wędzonego na ciepło (mam wyrzuty sumienia co do tego łososia, wiem że WOLNO, ale mimo wszystko to tyle tłuszczu...! albo się tak tylko zdaje, że aż tyle...). Tak wiec pt i sob upłynął mi pod znakiem ryb! :-D [z nabiału dziś tylko twarożek wiejski 3% PIĄTNICA w południe, jajecznica z 2 białek i jednego żółtka i 1/4 trójkącika twarożku PIĄTNICA 0% na sniadanie o 6:30!!! Rety nigdy w życiu tak rano nie jadłam, ale przed uczelnią muszę zjeść bo na zajęciach to nie zawsze jest jak :)] BRAWO!!! :D Ja generalnie nie bywam raczej w Mcdonalds/KFC/PIZZA HUT etc... i nawet mnie jakos wybitnie nie ciągnie... Za to do kawiarni mnie ciagnie i tam do kawki chętnie wcinałam jakieś słodkosci :)??: I dlatego mi dieta potrzebna, eh.... Ja za piwem też nie przepadam, ale winko także lubiłam sobie w towarzystwie wypić... Aż strach pomyśleć o sylwestrze! - chyba w tym roku spędzę go sama z telewizorem by mnie nikt palcami nie wytykał...! :) Tak jest! :) ja póki co też niezbyt będę w takie "nudle" szła [nawet rosołu się boję bo to zdaje mi sie tłuszczowa woda a nie białko :)], niemniej tak dla wiedzy: rozstrzepane jajeczka i odrobina mąki kukurydzianej do tego...? :-D i już? a da radę z otrębami zamiast mąki takie kluseczki zrobić...? rety takie do mleka bym zjadła! :) Swoją drogą czemu Dukan stawia na tą kukurydzę (mąki etc)? - bo juz jakoś nie pamietam... Ha! nie żebym obrastała w piórka z dumny ale.... MOJA SZKOŁA! :D :D (cieszę się, że wytłumaczyłam wszystko z dobrym efektem :D ) Hm... no cóz... ja póki co na uderzeniówce nie będę stosować (chyba że się ZATKAM :D ). Boje się tych węglowodanów, mój organizm wybitnie je lubi chyba :-D Anula... ależ Ty chudziutka jesteś (patrze na suwaczek)... z czego chcesz jeszcze spadać na wadze? :D ja jak osiągnę Twoje parametry to będę chyba non stop w bieliźnie chodzić po ulicy! :-D hehe... ...na III fazie bywają w ogóle spadki? - myslałam ze tam już nie ma na nie co liczyć... Ufff i ja odpisałam an wszystko co chciałam... lecę teraz odkurzyć i wkładać do piekarnika moje dorsze! :D PS. Czy któraś z Was wie, jak można ubogacić to forum w emotikonki? bo te tu dostępne przy edycji w oknie bocznym to jakoś mnie nie satysfakcjonują... :)
  11. Heh dziewczęta... wygrywam w turnieju z Wami :) - w moim domu rodzinnym jest Malinka, Balbinka, Lisiczka, Oczko, Sznurówka, Tafik, Czarnulek i Kicia :D Wiem wiem, brzmi to przerażająco niemniej... ja i moja mama mamy ogromnego świrka na punkcie zwierząt i po prostu nie mamy serca nad niektórymi się nie nachylić i ich nie wspomóc... Serce nam się kraja po prostu... I tym sposobem cała ta gromadka u nas mieszka i są naprawdę wszystkie przekochane! Oby nie za często, grunt to zdrowie! a na tych białkach jak widać kobitki maja się nie najgorzej... [jak i ja się odchudzę do tych moich laskowatych 58kg to chyba będę też moim pacjentom tą dietę na receptę wypisywać :) ] Juggin - hm.... kluseczki leniwe?:D rety, uwielbiam takie... gdzie jest na nie "białkowy" przepis?! JUż nie mowiąc o chlebie... :) Jeny... dzięki raz jeszcze za te miłe słowa! aż chce mi się pisać tu do Was! :) swoją droga widziałam tu gdzieś Twoje zdjęcia Juggin - świetnie wyglądasz, ja też chce miec poczucie bycia "łabędziem" po skończeniu diety.. ależ extra! :-D Póki co 1,5 doby na Dukanie, z rana nie było widać różnicy w wadze jeszcze... jeny, mam nadzieje, że COŚ zrzucę na tej "uderzeniówce"...
  12. CHO = ang. skrót od 'carbohydrates', czyli po naszemu: węglowodany :) [węgiel C, wodór H i tlen O - z tego zbudowane są cukry] z pomocą medyczną proszę o zdrowo-rozsądkowe zadawanie pytań :) hehe... niemniej w końcu od czego są (przyszli) lekarze...? :) z tymi jajkami to tak na pocztku bym chciała... by przydusić trochę swój metabolizm... ale jutro planuję o świcie przed uczelnią jajecznicę, i tak chyba z 1 żółtko dodam, bo taka biała jajecznica to niezbyt mi się widzi....
  13. Hm... ja kupowałam w AUCHAN jakieś tam 0,5%... BIEDRONKI nie ma w mojej okolicy, ale może upoluje coś w BOMI (też nie pod nosem, ale już bardziej po drodze...) - dzięki za informację! :) Michasia - gratuluję dojścia do tego etapu adopcji! I gratuluje decyzji! - adopcja to odważny krok, ale BARDZO POTRZEBNY (tyle się samotnych dzieciaczków naoglądałam w szpitalach.. bo biologiczni rodzice poddali się np. w chorobie dziecka gdzieś "na poczatku drogi" :) ), więc wspaniale, że są wśród nas tacy ludzie ja Wy! na pewno dacie Małej takie szczęscie, którego dotychczas Jej brakowało!
  14. Haha... Benek - to Ci zamieszałam wszystkimi moimi wypowiedziami :) Ale jak widać - nadrobiłaś tekst i już teraz wiesz co tam u mnie... PROTALINKĄ JESTEM, oł jeee! :D Dziś w sumie hm... mój dzień moge podsumowac tak: 2 średnie jajka bez żóltek, 2x serek homo 120g (małe są, więc pozwoliłam sobie na 2), pół twarożku PIĄTNICA 0%, 4x sznycel z indyka (takie plastry cieńkie, na raz po 2 smazyłam), 3 maleńkie korniszonki (takie tycie tycie posiekałam i dodałam do serka homo jako "przyprawa" - tak pozwala je Dukan stosować - i z odrobiną mleka wymieszałam i miałam taki fajny gęsty sosik do mięska) i.... śledzie (3 szt) w occie PILSNER! :D Do tego wypiłam już chyba z 3 litry płynów - 1,5l wody, jakieś 0,7 coli, reszta to herbata i kawa... 3 kubki kawy w sumie - nie za dużo? - wybaczcie, ze Wam tu mój jadłospis podałam ale... początkuję więc potrzebuje "przytaknięcia", że wszystko robię ok... Dziewczyny, az się rumienię jak mi tu sypiecie pochlebstwa na temat moich "mądrych" postów i mojego pzrygotowania do diety. Dziękuję Wam bardzo! naprawdę zrobiło mi się miło :D W razie jakichkolwiek medyczno-zdrowotncyh wątpliwości - pytajcie, o ile moja wiedza zdoła coś pomóc, pomogę i doradzę :D Łojeny... własnie BATERIA... kupiłam w końcu i zważyłam się przed godziną - czyli po całym dzisiejszym jedzeniu i piciu, bez połowy twarogu 0% i bez 2 sznycli, i.... dziewczyny łolaboga - 74,8 :) :) :) Matko Kochana... ależ mam tych kilogramów... nie myślałam że aż tyle :) coś czuję że ta dieta będzie trwać jeszcze dłużej niż myślałam... :-D Wiesz co Maliszka... a jak robiłaś suwaczek to nie prosili Cie o jakis login i hasło..? nie było nigdzie do wypełnienia pod koniec czegoś takiego? Bo ja na mojej stronie coś takiego miałam (w ogóle wczoraj się zgapiłam bo zapomniałam jej podać) i teraz jak mam coś zmieniać to po prostu wchodze na nią, loguje się i wtedy pokazuja się te moje dane i mogę wszystko zmieniać... i normalnie trzebaby przekopiować nowy zaktualizowany link do sygnatury znowu (na mojej stronie suwaczkowej teraz jest nawet tak, że to się jakoś automatycznie przesyła do mojej sygnatury i kopiowac nie muszę...) ...ok, zrobiłam sobie suwaczek taki próbny na Twojej stronie i chyba faktycznie za każdym razem trzeba na szybko na nowo go robić... to sie zdaje być tam dość proste bo wszystko jest na jednej stronie ale... zawsze to "robota od nowa". Jesli Ci to przeszkadza bardzo (choc suwaczek jest śliczny!!) to może zajrzyj jeszcze tu: http://www.tickerfactory.com/weight-loss/ Ja robiłam suwak na tej stronie, tam klikasz na CREATE A NEW TRICKER czy jakoś tak, proszą o pin i później jak chcę redagować mój suwak to klikam na mój suwaczek, otwiera mi się ta strona, wpisuję pin i klikam "EDIT coś tam", zmieniam dane i klikam "go" czy "next" (jakoś tak) i się wszystko juz uaktualnia :D Wszystkiego najlepszego dla Malucha - ile to będzie latek? :D [może pokombinuj z jakimś serniczkiem na zimno z serka homo, słodzika i odrobiny żelatyny....? - nie wiem an ile ta żelatyna jest dozwolona w II fazie, ale może wypowiedzą się bardziej doświadczone Protalinki...?] W ogóle pytanie a'propos SŁODZIKÓW - kupiłam wprawdzie taki z aspartamem, ale jest też dużo takich z cyklaminianem sodu... - te są złe? w sensie "fe", nie kupujemy? W pewnym sensie wcale Ci się nie dziwię :).... ja też coraz mniej myślę o warzywach o tej porze roku.. za to nabiał i mięsa bardzo mi pasują... tylko nie chcę przesadzać z tym nabiałem, bo na co nie spojrze (głupie mleko :-D ) to są tam jakieś ilości CHO :-D Ah... sporo czasu zajmuje mi takie zbiorcze odpisanie na Wasze wiadomości! :) Niemniej cieszę się, że tu jestem i że tak ciepło mnie przyjmujecie jak i wszystkie inne "świeżynki-protalinki". Myślę, że siła tej diety m.in. w tym, że można się przy niej tak jednoczyć i wspierać... to bardzo ważne gdy w grę wchodzi wiecej niż miesiąc dietowania :). Do usłyszenia! :D PS. Ależ mnie ta moja waga męczy!!! rety, nie sądziłam że w ostatnim czasie tyle przybrałam :-D i jeszcze jestem jakieś 4 dni po @.... mogłam jednak nie kupować tej baterii :-D
  15. Jusia wiesz... może to i dobry sposób. Ja tak myślałam, żeby po prostu kupować śledzie w sklepie rybnym takie no... SOLONE :) - i wtedy z nich coś majstrować. Ale to płukanie wodą to odbry patent by tak czy siak pozbyć się ewentualnego oleju... :) Dzięki za radę! 100krotko... spróbuję pomóc! :-D Ja sama miałam z tym problem ale już rozpracowałam. Wprawdzie jakąś stronę wcześniej też o tym pisałam ale... powtórzę raz jeszcze: otóż w dolnym prawym rogu postu każdej z nas sa takie oto 2 "guziczki": Żeby dodąc kilka cytatów należy przy każdym wybranym (tym który chcesz dodać) kliknąć na przycisk pierwszy od lewej " + cytuj". I tak np klikasz przy 3 różnych postach. Gdy klikniesz na taki znaczek zamienia się on na " - cytuj" - możesz na niego kliknąc jeśli np zmieniłaś zdanie i juz nie chcesz odpowiadać na ten post (usunąć z dodawanych cytatów). Jak już zaznaczy się wszystkie te posty do zacytowania to zjeżdżasz na dół strony gdzie jest SZYBKO ODPOWIEDZ lub ODPOWIEDZ i tak ja zawsze klikam na ODPOWIEDZ i otwiera mi się okno edycji mojej wypowiedzi z załączonymi wybranymi cytatami :). I tyle... czasem jeszcze kasuję część posta dziewcząt na który bezpośrednio nie odpowiadam bo nie ma co zaśmiecac forum i mnożyć stron niepotrzebnie. Mam nadzieję że pomogłam :). Tak więc 100krotko czekam na Twoje UDANE ZACYTOWANIE kilku postów :). Ah... wiesz, jak się studiuje to co ja studiuje to jakby "siłą rzeczy" pewne rzeczy się wie, a czego się nie wie chce się zweryfikowac.... Poza tym ja generalnie jestem taką osobą, która woli być pzrygotowana na wszystko (widac to szczególnie jak gdzieś wyjeżdżam :) bagażu sporo, + cała apteczka leków i cała kosmetyczka kosmetyków! - nie koniecznie z przewagą tych kolorowych). Z dietą łączę duże nadzieje na osiągnięcie w końcu wagi, którą póki co miałam tylko w marzeniach... i na jej utzrymanie. Choć przyznam, że perspektywa rytmu naprzemiennego np do lutego troche mnie "hamuje" w entuzjazmie... - mam nadzieję, że pierwsze stracone kg pomogą mi uwierzyć, że dam radę i że warto... a pzrede wszyskim że nie będzie to dla mnie takie trudne! [wiecie... młoda jestem... są spotkania towarzyskie, ludzie chodza na piwko, na winko... wyprawiają domówki z rożnym jadłem... będę musiała sobie z tym radzić jakoś, nie wiem.. chodzić z własnym jedzeniem w pojemniczku na żywność...? - dlatego ten długi okres czasu mnie trochę strofuje... tym bardziej, że jak juz się trochę zgubi to zaczną się teksty "nie przesadzaj, dobrze wyglądasz... możesz coś zjeść raz na jakiś czas..." - ale jak Was widzę to myślę, że WARTO PRZETRWAĆ by zobaczyć na wadze owe choc 60 kg!! :-D] Pozdrawiam ciepło i lecę do dentysty!
  16. Jeszcze nie dziękuję :) - podziękuję jak efekty zaczną być widoczne :) A Tobie Jusia juz mozna gratulować! Pięknie! :) Słuchajcie... zakupiłam też wczoraj puszkę sardynek w sosie własnym - to chyba prawidłowy (czyt. dozwolony) zakup, prawda? I mam pytanie a'propos śledzi - czy któraś z Was przyrządza je w occie? Jeśli tak to w jaki sposób...? (ze świeżych filetów, z jakiś kupnych solonych..? - one często są w oleju :) )
  17. Ahoj Dziewczyny! :) Mam dziś dzień rektorski z powodu inauguracji roku akademickiego więc... siędzę w domku i mogę z rana skrobnąć. Oto stało się - sączę kawę z pastylką słodzika i 0.5% mlekiem [myślałam, że znajdę 0% hehe ale bez efektu :) ]... nawet powiem, że wyjątkowo mi smakuje :-D . W kuchni właśnie studzą się 2 jajeczka ugotowane - mam nadzieję - na miękko, z których zamierzam zjeść tylko białko a żółtka oddać moim kocięciom (bo ja jeszcze nie wspominałam, że straszna kociara jestem... i mam kilka przedstawicieli tego gatunku w domu). Do tego dołożę jeszcze 120g serka homogenizowanego 0% OSTROWIA. I takie oto będę mieć chyba śniadanko... Na potem mam w lodówce zarówno piersi z kurczaka jak i sznycle z indyka... będzie mięsnie :-D . Podsumowując trzeba orzec, że OD DZIŚ, 08.10.2009r., JESTEM PROTALINKĄ !!!!!! :) Należę do Waszej mafii :) :-D Nie żebym dużo wymagała, ale.... mam nadzieję, na DOBRE EFEKTY moich wysiłków :) . Najgorsze w tym wszystkim jest to, że NIE MAM BATERII DO WAGI wciąż, wczoraj zarówno w AUCHAN jak i w CASTORAMIE nie mieli płaskich baterii do wag, i niestety już nic nie kupiłam, a zegarmistrz był zamknięty... Muszę więc dzis jeszcze upolować tą baterię, bo przeciez jak tu być na diecie bez wagi?! :) Wtedy też będę musiała uaktualić mój suwaczek... bo obawiam sie że te 71kg to mogłam sobie zaniżyć... :D Pytanie otrębowe (kurcze faktycznie w sklepach nie łatwo o owsiane, naszukałam się ich też trochę... wszędzie królują ŻYTNIE... na drugim miejscu pszenne) - mam zwyklłe owsiane, ale pszenne kupiłam "dietetyczne prażone" (firma SZCZYTNO PREMIUM) - pokusiłam się, bo były w kartoniku a nie w zwykłym woreczku/torebce... Po otwarciu okazało się jednak, że sa BRĄZOWE :D . No takie wiecie, przyrumienione... jak migdały czy wiórki kokosowe przyrumienione na patelni :) . No i nie wiem czy to jakoś bardzo zmienia ich "wartość" (czytam skład no i skład jest ten sam.. w końcu to dalej otręby pszenne). Jak myślicie? No nic... tyle na start :) . Trzymajcie za mnie kciuki! Miłego dzionka! :-D
  18. no wtedy to koniecznie bo na wadze pewnie będą efekty! :) Eh... doskonale wiem co mówisz... :) Dokładnie... ja tu na poprzedniej stronie pisałam o moich doświadczeniach z dietą dr Dąbrowskiej sprzed 1,5 roku... ale niestety nie wyszło to w aspekcie "długoterminowych efektów". Hehe... ja jak dojdę do moich wymarzonych, wyśnionych 58 kg [albo choc 59,6 - jak mi wywróżył Dukan; choc i tak na obecną chwilę te wartości wydają mi się wręcz abstrakcyjne...] to będę paradować w mini spódniczce!!! [moje utrwalanie ma potrwać do maja więc AKURAT na lato :)] - jeansy jednak też na bank kupie ;P No nic... uciekam spać... dobranoc! :)
  19. Tutaj podaje Ci linki do strony gdzie po kolei sa instrukcję co i jak [suwaczek = ticker :) ]. http://www.misfitmoms.com/tickers/stepone/weightloss.html http://ticker.7910.org/ http://www.tickerfactory.com/weight-loss http://www.zdrowydzien.info/index.php?go=suwak1 [po polsku] Jak już na koniec uzyskasz link do swojego tickera to musisz go wkleić w zakłądce PANEL KONTROLNY/EDYTUJ SYGNATURĘ (ja wklejałam w miejsce dla BBCode, ale chyba czasem trzeba w HTML wpisać - zależy jaki link suwaczek Ci podrzuca) Później już jakoś powinno być z jego obsługą - ja też uczę się i robię to intuicyjnie :) Trzymam kciuki abyś szybko dała radę stworzyć swoj suwaczek - jak coś pytaj, pomoge! Dzięki za szczegóły dotyczące diety... ja dziś poczyniłam zakupy i... i jutro z rana muszę tylko jeszcze polecieć kupić baterię do wagi elektrycznej i... i chyba będę startować!!!! :) Wiesz co... ja juz zakumałam. To jest tak, że czytasz sobie posty dziewcząt i wtedy jak chcesz je zacytować to po każdym postem klikasz "+ cytuj" (zamienia się + na minus wtedy -> to oznacza że "dodałaś" tekst do zacytowania) i tak sobie klikasz na wszystkie posty które chcesz dodać do zacytowania, a na koniec klikasz na ostatnim poście który chcesz przytoczyć w ODPOWIEDZ i otwiera się okno ze wszystkimi zaznaczonymi Twoimi tekstami do zacytowania :). Ja jeszcze obcinam wypowiedzi niektóre, bo jakbym miała całe teksty dziewcząt cytować to wychodziłyby moje posty meeeeega długie :D. Mam nadzieję, że pomogłam :D.
  20. Sandra już nie musisz wklejac tej stronki z testem Dukana... znalazłam ją :) [gdyby ktoś jeszcze był zainteresowany to wklejam link: http://www.regimedukan.com/fr/212-je-minscris.html] kurcze wyszło mi, ze o jakieś 1,6kg więcej powinnam sobie "nową wagę" założyć... i że osiągnę ją w połowie stycznia 2010!!! łojeny... kurcze myślałam, że może jednak trochę szybciej dam radę... no ale - zobaczymy!!! wszystko się okaże już wkrótce :) ...no i jeszcze wg Dukana powinnam być na I fazie tylko 2 dni - oj jak dla mnie to za mało.. będę szła raczej na pewno w 5 dni... WoW.... czyli teraz i ja będę umieć to robic szybko!!!! dzięki Grazzia! :)
  21. Bo to jest dość skomplikowane :) dla mnie także... ja po prostu cytuje jedną osobe a potem jakoś przez "kopiuj/wklej" kombinuję... no i coś z tego wychodzi :) oj Sandra... a możesz podać tą stronę od testu Dukana? ja własnie będę rozpoczynać fazę uderzeniową więc z chęcią bym coś tam się dowiedziała... np jak długo powinnam wytrwać w tej fazie I... PROSZĘ PODAJ! :) i jeszcze jedno - nie masz suwaczka... więc czy mogę zapytać ile kg straciłas na tej 5-cio dniowej uderzeniówce i z jakiej wagi startowałaś...? Kasias - i ja, choc świeżynka tutaj, dołączam się z ciepłymi życzeniami wszelkiego naj z okazji tej 9-tej rocznicy ślubu! Aby Wam nigdy nie zabrakło wiary w to, że razem doczekacie ZŁOTYCH GODÓW! :)
  22. Dziękuję za ciepłe słowa :) I ciesze się, że mogłam jakoś rozjaśnić cokolwiek moją wypowiedzią :)...
  23. O ile mnie pamiec nie myli cała dieta trwa 40 dni, podczas ktorych spożywa się tylko okreslone warzywa i owoce - warzyw jest sporo do wyboru (prócz strączkowych w sumie...), z owoców dopuszczalne tylko jabłka i grejpfruty... i cytryny :). Można wszystko jeść w postaci gotowanej, pieczonej, na surowo... Dąbrowska zaleca jedzenie też sporej ilości kapusty kiszonej i ogórków koszonych - zakwaszanie. Ogólnie ja diete okresliłabym jako lekkostrawną, o niskiej zawartości soli (ja będąc na niej w zasadzie w ogóle nie soliłam żadnej sałatki "surowej", gotowane warzywa tyle o ile), pokarm "przelatuje przez człowieka", jest niskokaloryczny choć (teraz gdy patrzę z perspektywy Dukana) dośc bogaty w cukry - wprawdzie te szybko rozkładane, ale zawsze... Teraz też zastanawiam się jak ma się ona u pacjentów z cukrzycą (nie pamiętam co pisała w ksiażce o tym, zresztą nigdy tej książki nie nabyłam de facto....) - te owoce i warzywa serwują dość znaczne skoki poziomu Glc we krwi. Diete poleciła mi moja kosmetyczka, kobieta w średnim wieku, której udało się na niej prez 40 dni schudnąć 16 kg (z tym, że miała "trochę" do zrzucenia). Ja wówczas schudłam 7,5kg. Długo się to trzymało, no ale... minęło 1,5 roku i już sie kurcze nie trzyma... Pani doktor zaleca robienie sobie raz w miesiącu takiego "tygodnia wg diety" niby dla utrzymania efektu, ale prawda jest taka, że ta dieta jest do pzrejścia tylko w okresie wiosennym, kiedy są już świeże warzywa i owoce, ale jeszcze nie ma owoców sezonowych (bo one są niedozwolone a kuszą), natomiast jesienią czy zimą to łojeny.... CIĘŻKO!! te pokarmy mało sycą, na dworze śnieg a trzeba wcinać tylko gotowany kalafior... [w zasadzie bez ograniczeń wszystko sie spożywa też]. Diety nie skreślam całkowicie... natomiast nie jest to metoda gwarantująca cukces na całe życie. Jestem na ostatnim roku Wydz. Lekarskiego i jak zaczynałam stosować dietę moja wiedza była jeszcze trochę uboższa... teraz wiem już więcej, widziałam zresztą pacjentów na klinikach którzy przyznawali się do stosowania tej diety (sa nawet takie "wycieczki", pobyty tygodniowe nawet tu u nas nad mozrem gdzie są organizowane 2 tyg turnusy tej diety)... Są pewne przesłanki będące "za" w tej diecie - na pewno u pacjentów z nadciśnieniem ma ona pozytywne działanie (zdecydowane obniżenie cisnienia tętniczego), gdy chce się szybko zgubić wagę (np gdy istnieje wysokie ryzyko sercowo-naczyniowe u kogoś, jest niewydolność krążenia z dusznością, choroby stawów związane z nadwagą) też można osiągnąc sukces ALE potem nie jest łatwo przetrwać, bo ma się wiele "chcic" - chce się sera, nabiału, mięsa... trudno zapanować nad tym... No i sama od jakiegos czasu sie zastanawiam czy te cukry owoco-pochodne i warzywno-pochodne nie robią jednak w aspekcie długofalowym więcej szkody niż dobrego... Albo inaczej - na pewno robią, gdyby stosować takie żywienie miesiącami (mimo wszystko dużo CHO, rozbujane wydzielanie insuliny). Z racji też tego, że dieta jest tak lekka i ograniczona do zera w zasadzie w białko nie można byc na niej dłużej bo robią się niedobory... Ja robiłam sobie jakiś czas po zakończeniu diety (kiedy też trzymałam taką dietę prawie-Dąbrowskiej dla utrzymania wagi przez jakieś 3 dni w tyg, a resztę jadłam w miare normalnie) wyniki badan krwi i moczu - były bez zarzutu prawdę mówiąc, przez cały tez okres odchudzanai czułam sie bardzo dobrze, nigdy nie miałam "miękkich nóg" przy wchodzeniu po schodach czy jakimkolwiek wysiłku... jedyne co było poza normą to pH moczu - zasadowe, a normalnie powinno byc kwaśne. Niemniej da się to wyjaśnic dużą ilością spożywanych warzyw i owoców - wegetarianie mają przez całe życie mocz zasadowy. Tak więc tyle o tej diecie :). Trochę się rozpisałam, wybaczcie (ale ja generalnie gaduła jestem... a jak już mnie pociągnąc za język w medycznych kwestiach to juz całkiem można się pogrążyć bo zagadam na smierć! :) ). Obecnie po przeczytaniu diety Dukana myslę, że to rozsądne rozwiązanie, a przede wszytskim zawiera "przepis" na żywienie do końca życia, co jest w pewnym sensie ważne dla osob, którym waga w zyciu skakała w prawo i w lewo... Wprawdzie w warunkach szpitalnych pokarmy bogatobiałkowe stosuje się u pacjentów wyniszczoncyh i niedożywionych, w okresach rekonwalescencji (więc w celu UTUCZENIA), ale nawet dziś wzięłam taką jedną ulotkę z tego typu nutridrinkami i zerknęłam na skład i... trzeba dodać, że nie są to czysto białkowe produkty, bo zawierają też sporą porcję węglowodanów... Tak więc zestaw bialko+CHO = WZROST WAGI, jednak jeśli odetniemy od tego CHO i tłuszcz i każemy organizmowi nieźle się napocić by 1) rozwalić te białka na pojedyńcze aminokwasy 2) z tych amoninokwasów wyprodukowac Glc (glukozę) (a wierzcie mi że jest to kolosalna ilość przemian energetycznych i biochemicznych - na II roku musiałam je wryć na pamięć... okropność!) to.... jet faktycznie logicznym i uzasadnionym, że traci się na wadze :D Ok... to tyle :) Mam nadzieję, że nie zraziłam Was do siebie ilością moich słów drogie dziewczyny! :D Pozdrawiam ciepło! PS. http://www.dieta-dabrowska.pl/dieta.html - tu jest generalnie strona o tej diecie dr Dąbrowskiej...
  24. i ja witam Kobitki serdecznie! :mrgreen: Na Wybrzezu z samego rana też było bardzo ciemno, ale ciepło... potem koło południa świeciło piękne słońce, nawet na Akademii biegałam między budynkami bez kurtki!! Ale teraz jak wracałam do domu to się znowu zachmurzyło i rozpadało :lol:... teraz sucho, ale szaro... Niestety ale pogoda nas już pewnie nie będzie rozpieszczać... jesień rozkwita :D. Wiecie... tak sobie dziś uświadomiłam, że w zasadzie tak jak latem ciągnie mnie straaaaasznie do owoców (sezonówki!!, nektarynki, grejpfruty, arbuzy, melony etc) i do warzyw świezych, tak teraz w zasadzie... bardzo mały ich jadam. W sumie nie pamiętam kiedy ogórka czy pomidora na oczy widziałam! Jabłko sporadycznie, grejpfrut mnie jeszcze czasem kusi ale to tak mi zostało po diecie Dąbrowskiej.... za to jadłabym w to miejsce "konkrety" - chleby, mięsa, twaróg.... i SŁODKIE!! eh... ciągnie mnie do słodkiego o takiej porze roku :lol: Niemniej.. do czego zmierzam - moje osobiste "apetyty" nastawiają mnie pozytywnie do Dukana, bo o takiej niezbyt przyjemnej jesienno-zimowej porze nie każe mi jeść kolorowych owoców i warzyw, a konkretne mięcho... Więc może wytrwam z uśmiechem :roll: tylko żeby waga była dla mnie litośćiwa i szła w dół... potrzeba mi takiej pozytywnej motywacji...! Nie obiecuję, ale myślę, że w tym tyg jeszcze stanę się prawdziwą Protalinką w I fazie... :D
  25. oj... dziękuję bardzo za informację Saga :D
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.