Skocz do zawartości

Magda :)

Aktywni Smakowicze
  • Postów

    467
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Magda :)

  1. Olinko, no coś ciężko z tymi ćwiczeniami :/ Leń!!!  A co do III fazy, to jeszcze trochę, bo 1kg więcej i widać jak cholera :D :) :twisted: Okropnie znów wyglądam, nie bardzo chce ćwiczyć bo i tak mam umięśnione nogi, a nie chce zeby sie jeszcze powiekszyły 8-) Jestem załamana, ale od dzisiaj 1000% Dukan.... ehh

  2. Witam, ach witam!! Po niestety prawie 2-dniowej przerwie 8-) Całe szczęście nie dużo do nadrobienia mialam :D Witam dziewczyny: Tę Powracającą i Nowy Narybek :)

    Bożenko z okazji wczorajszych imienin życzę Ci wszystkiego najlepszego, samych radosnych chwil i przede wszystkim spełnienia marzeń! Wczoraj nie miałam jak się odezwać, spóźnione, ale szczere;)

    Szykuję się własnie na jutrzejsze zakupy i zapasy na tydzień i zaczęłam przeglądać wątek z dozwolonymi produktami. Jejku, sporo tych rzeczy bym nie kupiła, bo wydawałoby mi się, że są BE! A tu proszę, taki ratunek. Jogurty smakowe, maślanki - wiem że wszystko LIGHT, ale smakowe... :-D Do końca marca musi mi się udać trwać wiernie w diecie i dojść do fazy utrwalania :-D hciałabym 56 coprawda,no ale byleby było to 57... Może ten jeden kilosek na utrwalaniu zgubię... 

    Wczoraj byłam na zakupach, bo na wesele poświąteczne się musiałam ubrać i cudem w ostatniej chwili znalazlam coś dla siebie i to jeszcze po obniżce bo ostatnia sztuka za jedyne 49zł. Z  tym, że szukałam niebieskiej a ta jest fioletowa :-D I teraz zacznie się poszukiwanie butów. To dopiero będzie problem...  

    Ale Wam glupot nawypisywałam :twisted: Ivonka, fajnie, że się dobrze bawilaś, wkońcu o to chodziło. 

    No i ogólnie Dziewczyny, bo się pogubiłam komu ile, gratuluję wszelkich spadków i spadeczków. 

  3. Wreszcie doczytałam choć trochę po łebkach. Musicie wybaczyć, szykuję się na koncert Rammstein do Łodzi. Dziewczyny z łodzkiego będę Wam machać, wyglądajcie.

    Maragrete ćwiczę teraz 2 razy w tygodniu w klubie step i pilates i jeszcze w domu, choć niecodzienne, ale staram się głównie na brzuch i udka.

    Nutko przyłączam się namawiam do aktywności fizycznej, człowiek się zupełnie inaczej czuje.Powodzenia na egzaminach.

    Bożenko, Alienko, Olinko nie bardzo z tym zdjęciem, bo są osoby wśród moich znajomych, które podczytują nasze forum anonimowo oczywiście i komentują potem wypowiedzi, a tak, to do końca nie wiedzą czy ja to ja i mam spokój.

    Dziewczyny pierwotny sukces osiągnięty, waga pokazała dziś 55 kg troszkę później niż przewidział Dukan, ale się udało, a jestem dumna, bo wczoraj były bratowej 40 ur. i torcik tylko powąchałam , pięknie pachniał.

    Lecę się pakować, zwariowałam, jak nie ogłuchnę to będzie cud, bo nie przepadam za taką muzyką, ale akurat Rammstein lubię, tylko te supporty....

    Pozdrawiam

    Pa , pa.

    Gratuluję sukcesu nr 1! Miłej zabawy na koncercie :D 

    Witam dziewczyny w piątek!

    Audyt przeżyłam :twisted: 8-) :-D Wyszło nawet dobrze a stresu było co nie miara. Wyjazd aktualny, formalności załatwione i bilet kupiony. Na domiar wszystkiego dziś przyjeżdża mój mężuś :-D

    Waga znów w dół i jak zwylke na warzywkach :-D

    No to same radości widzę. 

    Wszystkim Dziewojom gratuluję spadków, bo już sie pogubilam kto i kiedy :)

    Sago jak tam wieści odnośnie pracy??

  4. Marudko nie cytuję Twojego postu bo troszkę długi jest, ale dla mnie pierwsze wrażenie jest decydujące, żdko kiedy się mylę, może i Ty tak masz, skoro facet taki jakiś... to pewnie lepiej żeby się nie pobierali, bo starego psa nowych sztuczek się nie nauczy. Jak jest taki mało rodzinny to już taki zostanie. Docenisz dzięki temu Adasia, nie ma tego złego....

    Jak dużo kciuków to może się uda.

    Pozdrawiam

    Podobnie jak i ja, też popierwszym wrażeniu mogę wyrobić sobie prawidłowe zdanie o kimś :D 

    A tak w ogóle to Marudko rzeczywiście,lepiej żebyście sięza często nie widywali. Dla Twojego zdrowia i życia Adama :) A i fajnie, że szczurka wraca do zdrowia :twisted:

  5. Witam porannie Kobiałeczki!

    Ale mam zakwasy po wczorajszych ćwiczeniach, a nie forsowałam się :/ No nic zaraz powtórka, z tym, że inny zestaw :D

    Probowalam wejsc w linka ale nic tam konkretnego nie ma...tj dieta dr Mularczyka ale nic wiecej na czym ona polega-nie dowiedzialam sie, chyba trzeba ksiazke kupic zeby sie czegos dowiedziec.Moze zobaczyl jaki majatek dukan zbil na swojej diecie i tez cos wymyslil, zeby zarobic? :-D

    O tej diecie wczoraj mówili w Dzień Dobry TVN. Nic nowego co można byłowiedzieć o racjonalnym odżywianiu, nie powiedział doktorek.

    Wiosna zbliża się wielkimi krokami słońce tak zaczyna przygrzewać ,że niektórzy szukają odrobiny cienia :-D :-D

    post-18045-1268348166_thumb.jpg

     

    Mój mówi tak: "każdy ptaszek musi mieć swój daszek"  :-D

    Hehehe, uśmiałam się z wiosny!!  A codo daszków to spotkalam sie ze stwierdzeniem, że "Dobry gospodarz trzyma swój sprzęt pod dachem" :)

    Jak dla mnie to wszystko jedno gdzie się spotkamy, byle do tego doszło, bo liczy się towarzystwo, a już teraz wiadomo, że jest super więc w realu może być tylko przyjemniej.

    Pisałam na początku, że naprodukuję postów od diabła, widzę, że nikt tego nie wytrzymał i na dole zostałam sama hihihihi

    Miłego dnia - już za kilka godzin weekend.

    Właśnie zdałam sobie sprawę, że dzisiaj mam dostać odpowiedź w sprawie pracy. Oby tym razem, choć byłam wczoraj na innej rozmowie dosłownie 10 minut od domu (odpowiedza ok 20marca), a ta pierwsza to jakies 40 minut dojazdu, robota taka sama. Gorzej jak z żadnego miejsca się nie odezwą. Czekam coż nic innego mi nie zostało.

    No to trzymam kciuki,za to żeby z tej lepszej dla Ciebie zadzwonili :twisted: Ale i żeby w ogóle zadzwonili;)

    Z bazylią rybcia zdecydowanie lepsza, bez niej taka trochę bez wyrazu.

    Nie dziękuję za trzymanie kciuków, żeby nie zapeszyć.

    Mi się już udało przejść w tym roku do kolejnego szczebla rekrutacji (3 osoby) ale przegrałam, choć pocieszam się że i tak nie jest najgorzej bo pokonałam ok 50 osób. To nie niewiele, ale zawsze jakieś pocieszenie.

    No to o czymś to świadczy. Super! Szkoda że Cię jednak nie wzięli - nie wiedzą co tracą8-)

  6. Oj Ivonka, nie wiem co gorsze, mi się tez kiedyś wydawało że on niezazdrosny, a teraz to szał...może przez nową sylwetkę?? :D

    A fryzyrkę tez mam nową... co zmieniłaś?? Ja obciełam sporo włosy ale nadal mam długie 8-)

    No szkoda i nie szkoda, w każdym razie jest dobrze, jajniki działają i co najważniejsze postanowiliśmy już raczej się starać niż nie starać o dzidziusia :-D JUPI!!!!!

    Hehe napewno przez NOWĄ sylwetkę :) A i gratuluję decyzji o staraniu się :twisted: 

  7. Hej wszystkim...tak od paru dni przygladam sie temu co piszecie...i nie potrafie sie tu wszczelic...ja nie chce gadac o swoich problemach bo by strony nie starczylo....

    Wiem, ze tworzycie zgrane forum i czuje sie tu jakos nieswojo, dlatego jakos nie pisze...

    Mam jakos dola caly czas, siedze non stop w pracy, juz ze zmeczenia nie wiem jak sie nazywam..., a poza praca zero zycia prywatnego 8-)

    Echh szkoda gadac...a juz nie zanudzam, nie wiem po co wogole to napisalam...

    Milego wiecozrku wszystkim

    Pozdrawiam

    Heeeej, my po to tutaj jesteśmy, żeby się wspieraćnie tylko w diecie, ale i w życiu. Poza tym jak się wygadasz to Ci ulży :D

    Witam :-D

    Mam łączność, jednak się udało...

    Pisze bo marudziłam ostatnio o moim @.

    To tak wszystko wróciło do normy, a spóźnienia są spowodowane dietą i straceniem tych bądź co bądź ale 9 kg. Gochna także mamusią jeszcze nie będę, ale za to wiem ze wracam do stabilności bo @ przyszedł dziś :-D

    OKI...

    Poczytam was później odrobinkę, bo już mam mega zaległości.

    Buziaki da Wszystkich.

    Niesamowite jest jedno ...na wadze dziś pomimo @ 57,7 :twisted: :-D

    I zrozum tu naturę kobiecą :D

    Miłego wieczora.

    No to szkoda, że nie będziemy Ciociami :-D Ale gratuluję utrzymania wagi na niskimpoziomie mimo @ :)

  8. Trudno go było namówić na ważenie, a co dopiero na mierzenie obwodów 8-) . Tak że nie wiem jak z obwodami, ale ktoś kto go widzi raz w tygodniu stwierdził, że już co nieco widać, co przy jego wadze jest sukcesem :twisted: .

    No to jak mówią, że widać, tzn. że jest ok :D No ale niestety piwko napewno moooocno opozni proces chudniecia.

    No jak francuski, to powinien załapać :-D

    Hehe racja :)

  9. Ha, no z facetami to wogóle inna bajka jeśli chodzi o odchudzanie-albo patyczaki jak Twój-faceci maja chyba mniejsze problemy z nadwagą, albo taki ewenemeny jak mój...do chudych nie należy wcale, raczej powinien sporo zrzucić ale jemu to kompletnie nie przeszkadza! my walczymy z każdym jednym kilogramem a on twierdzi że.."dobry sprzęt musi mieć solidną obudowę" 0 kompleksów!!!Duma go rozpiera!Z jednej strony dobrze, ale z drugiej-jak pisze Nutka cynamonu-postarałby się ze względu na zdrowie. Może kiedyś uda mi się go namówić na sport jakiś bo na diete to nie ma mowy!

    Sandry Luby to z tego co kojażę to raczej do tych patyczaków należy, a teraz jeszcze 3 w dół... Biedny...

  10. Witam porannie, przy kawusi. 

    Witam z rana!

    Nutko !

    ale mi dałaś do wiwatu z tym sportem! Ja jestem chyba sztandarowym przykładem leniwca :twisted: ! Nie lubię tracić energii, wolę ją oszczędzać 8-) ! Ale Twój wywód dał mi bardzo dużo do myślenia. Zbliżam się do magicznej cyfry 50 i co? Jedynym sportem, który lubię jest pływanie (uwielbiam), ale jestem za wygodna, bo nie chce mi się dojeżdżać 50 km do aqaparku, a u nas w Szczecinie porażka... baseny niby są ale za małe i za dużo ludzi. W dodatku brak mi systematyczności. Kiedyś wykupiłam karnet na basen w Szczecinie właśnie, ale skończyło się na tym, że byłam 2 razy (słownie: dwa!). Masakra jakaś! Rower też stoi w sypialni i służy jako wieszak :-D ! O siłowni syna nie wspomnę, oprócz jego ławeczki i ciężarów różnej maści, ławeczka do brzuszków... moja :-D . Mój zapał do ćwiczeń kończy się przeważnie na kupieniu sprzętu i wypróbowaniu go... raz lub dwa. Jakiego bata chyba potrzebuję!!!

    O Maćku: minął prawie miesiąc a mój syn schódł tylko 4 kg! ŁŁącznie z uderzeniówką... Dietę trzyma. Czy myślicie, że jago słaby wynik bierze się z upodobania do sobotnich imprez z alkoholem? Moim zdaniem tak, ale jak go przekonać do abstynencji? W tej chwili to jedyna jego radość - imprezy z kumplami raz na tydzień...

    Mobilizacja do ćwiczeń to coś najtrudniejszego :D A co do Maćka,no toniestety, ale i sobotnie picie i te ćwiczenia. A jak obwody?? Jeżeli z obwodów zleciał, no to wszystko ok. 

    Hmmmmm...zaznaczyłam posta sandry do cytowania ale zapomniałam co miałam na myśli.... No nic:) To powiem tyle że mi też bardziej rośnie niż maleje i lipa z tą dietą straszna. Trwam walczę i czekam:) No i słodyczeeee.....też mi bez nich ciężko strasznie ale jak kusi to wyobrażam sobie siebie jak przebrne przez to wzystko....

    O jaaaaa też cały czas planuję pierwszą ucztę. Myślałam że to będzie cos bardziej wykwintnego i uroczystego ale na razie śni mi się niezmiennie pizza

    No ja zawsze mialam ZNP straszny ale po ciąży jakoś mi sie chyba hormony rozregulowały i przed każda @ to najlepiej zamotać mnie w kaftan bezp. i trzymać w piwnicy. Masakra! Całe szczęście że mój mąż ma anielska cierpliwość bo rzadko który by zniósł te histerie....Świat jest zły wtedu ludzie podli ja brzydka i gruba, chce sie rozwodzić i wogóle to chce jechać do Afryki i mieszkać w dżungli bo tam do dopiero jest życie....no i tym podobne akcje..a wraz z @ jak ręką odjął...eh my kkobiety to mamy... :)

    Witam z rana. Waga jak zwykle stoi, już 2 tydzień w tym samym miejscu...

    Szczerze współczuję Twojemu mężczyźnie... Masakra! Dobrze, że ja taknie mam. 

    Ja się często na codzień rozładowuję, to chyba nerwica. Potrafię siedzieć i nagle mnie coś zacznie denerwować, ubieram się do wyjścia, coś mi nie spasujee już mnie szlag trafia, ale to nie wybucham aż tak, raczej sobie siadam i głęgoko oddycham. 

  11.  

    Magda, no wlasnie juz chyba bardziej ten @ schodzi ale dzien mialam tak paskudny, humorzasty i do d..., ze cos okropnego.Czuje , ze ta wga juz mnie troszke opuscila i powrociwszy z zakupow zwazylam sie i bylo prawie o caly kg mniej:) Kobiety Wy tez macie takie okropne nastroje na @? Ja zachowuje sie wtedy jak niespelna rozumu czlowiek, wszystko jest okropne, wszystko w czarnych kolorach itp...przysiegam, ze na pigulkach tego nie mialam ale przeciez nie moge byc na pigulkach cale zycie...jak sie pozbyc tego napiecia przedmiesiaczkowego????sie pytam?!

    Taki urok, takie życie... Ktoś musi cierpieć, a że chłopy to mięczaki... he he he :D

    Sandra33

    Masz rację, że jak czasem człowiek patrzy na innych, to Ci wredni mają lepiej i jakoś łatwiej im się żyje... Ale wierzę, bardzo chcę w to wierzyć, że kiedyś spotka ich za to wszystko zapłata. Muszę w to wierzyć, bo inaczej życie byłoby nie do zniesienia.

    W przyrodzie musi być równowaga. Złe czyny wracają ze zdwojoną siłą :) Dobre zresztą też. Więc trzeba iść przed siebie. Prawda jest taka, że w dzisiejszym czasie mało komu się wiedzie i każdy prawie ma głowę zaprzątniętą problemami, ale te DOBRE osoby będą jeszcze się cieszyć z tego. Tak więc wszystkie smutaśne wrzucamy uśmiech na twarz, jesteśmy takie miłe, dobre i wesołe, więc szczęście się musi do Nas uśmiechnąć!!! Pozytywne myślenie to jest to!

    Dobry wieczór

    no to dzisiaj zaszalałam i obcięłam włoski i zrobiłam pasemka, a w planach fryzura na jeża, ale to na wakacje, jak się spotkamy to WAS zaskoczę.

    Alienko na pewno ktoś pojawi się w Twoim życiu, kto będzie dla Ciebie i córy oparciem, jesteś jeszcze młoda. Jak ja Ci zazdroszczę tego utrwalania, pozytywnie oczywiście.

    Moja fryzjerka powiedziała dziś, że jestem taka chuda, że aż przezroczysta, może coś w tym jest, a ja wciąż niezadowolona ze swojego wyglądu, może to już początki uzależnienia? Żartuję, wszyscy przyzwyczaili się że jestem cycata i duu....piasta, że wydaje im się, że w anoreksję popadam. Na nic tłumaczenia, że tu i ówdzie to jeszcze dużo tłuszczyku, a do anoreksji brakuje mi następne 15 kg. Nie będę się przyznawać, że jestem na diecie i już.

    Magdo ja się zawzięłam i ćwiczę z kartek, ale bez sensu tracę czas na czytanie opisów ćwiczeń, lepiej byłoby z telewizorku popatrzeć, także jak coś znajdziesz poproszę o linki.

    Sandro trzymam kciuki bardzo mocno, żeby ta Twoja waga się poddała, choć mam koleżankę, która też nie bardzo może schudnąć.

    Gochno, Ollinko mój mąż za to w ogóle nie jest o mnie zazdrosny, a ja bym chciała, żeby troszkę był, i weź tu babom dogódź.

    Pozdrawiam Was anorektycznie, hi, hi

    Do juterka.

    Ho ho ho to niezła zmiana, ja się ybieram na święta do fryzjera, a co... :twisted: 8-) Ja mam na kartce spisane ćwiczonka, ale się wycwaniłam, żeby nie czytać opisów, zrobiłam sobie rysunki :-D A jak już znajdę jakąś pracę, to po spłacie długów zakupuję orbitreka, a póki co skakankę :-D

  12. Sandra ta waga to może jeszcze zleci. Mi np. dopiero po 3-4 dniu @ spada. A tak jestem napuchnięta przez te dni. Tak że nie lam się kobito!! 

    Ło rany! Wkońcu skończyłam segregowanie ćwiczeń i układanie tygodniowego planu ćwiczeń. Masakra! Mam nadzieję, że łatwiej się będzie ćwiczyło niż jak mi się układalo :D

  13. Madzia nie mam takich filmików, może znajdziesz w jakiejś gazetce w dodatkach?

    A co do istruktorek to przydałaby się taka osobista, pokrzykująca co chwilkę:

    Madzia ćwicz, Madzia nie gap się na ścianę ale ćwicz :D Co nie??

    Albo jeszcze lepiej przystojny Instruktor.

    Ano :)

    Mamuśka jakimś cudem ma kilosek, przegoniła mnie skubana :twisted:

    Ale z tatą powalcze dłużej.

    Jutro mam wolne i w piatek też, a domu brak netu i nie poczytam was az do poniedziałku, chyba ze sie uda coś podłaczyć szybciej.

    I co ja biedna bez Was zrobię??

    Hlip. Hlip. Hlip.

    To forum uzależnia, jak Boga kocham 8-)

    Oooooj taki instruktor to taaak, mógłby nawet krzyczeć, hehehe :-D :-D

  14. Dziewoje, nie wiecie skąd można wziąć filmiki z aerobikiem?? Właśnie siadłam i przeglądam papierki z ćwiczeniami staram sie to jakoś uporządkować i zrobić z tego 3 zestawy ćwiczeń. Ale aerobik bym sobie też samaw domu poćwiczyła, tylko instruktorka na ekranie by się przydała :D

  15. Kochane Babeczki proteinki. Witam Was serdecznie.

    Zagladam raz na jakiś czas, ale brak mi systematycznosci. Gratuluje spadków wszyskim, patrzę na Wasze suwaczki i jestem pełna podziwu .

    Oczywiscie najwieksze brawa dla Sliweczki za spadki , ale tez oczywiscie za super przepisy, ktorych znów naprodukowała , az slinka cieknie. Ja niestety cywilnie i z premedytacja nabrałam kiloskow. Ale nie ma co sie żalić, tylko strarac sie wrócic do dawnych super wymiarów :-D Po cichutku bede do Was zaglądać. Buziaki dla Wszystkich Proteinek Wytrwałych w Sekcie :-D :-D

    AAaaha, to Ciebie mi brakowało :D Fajnie że zaglądasz, pozdrawiam!

    Hej Babeczki Dukaneczki :twisted:

    Dziś omal nie dojechałabym do pracy bo kolezanka z która jeżdze czasem, nie zauwazyła wielkiej kupy śniegu i sie na niej zawiesiła :D

    No teraz to śmieszne ale był rano problem. Nam nic nie jest tylko zderzak połamany... ale byla wściekła.

    eh gdyby nie ta zima to byłoby lżej.

    Wagowo u mnie ok, dziękuję Iwonko za troskę.

    Troszkę stoję w miejscu, nie martwię się tym zbytnio, w zasadzie to nadal czekam na @ więc pewnie po wizycie u gin będe znac przyczyne mojego zastoju.

    Za to mamuśka spadła na 59 8-) cała happy, zaraz podpytam o tatuśka o wyniki.

    No na razie stoją ...ale to pewnie chwilowe.

    Gochna mój facet też zaborczy, zazdrośnik, więc może być i tak że go bede ze soba musiała wziąć :D

    A co do spotkania z Centralnej Polsce to ok, ale nie w samej Wawie ...

    nie wyobrazam sobie nas pośród wielkiego miasta, tylko wlasnie na jakimś poletku przy grillowanym kurczaczku, ja moge zabrac gitarkę, pośpiewamy sobie SDMa itp :-D

    Marzyć... byle do lata...

    Oki:)

    To mama jeszcze tylko 1 kilosek ma do zgubienia. Sprytna jest :) 

  16. Witam porannie! Odpiszę i spadam na kawkę :-D W DDTVN jakiś doktorek opowiada w jaki sposób schudł wg własnej diety.

    Podziwiam Cię :roll: Ja jeszcze nie mogę się dobudzić :twisted: . Wstaję o 6.30, muszę sie baaardzo zmobilizować, żeby dojechać bezpiecznie do pracy samochodem, nie zagrażając nikomu wokół. Później opada poziom mojej energii i dobudzam sie jeszcze z godzinę :grin: . To niezgodne z moim rytmem biologicznym i choć niektórzy próbują mi wmówić, że to kwestia przyzwyczajenia, to jakoś nie wydaje mi się :D . Od dwudziestu lat próbuję się przestawić i nic. Jak tylko mam jakieś wolne, to będę siedzieć po nocach i spać do 11. Czuję się wtedy wypoczęta i nie dosypiam na siedząco :grin: .

    A teraz sprawy dietkowe :D . Dzisiaj w końcu się zważyłam. Musiałam kupić nową wagę, bo stara mnie zawiodła ... i miła niespodzianka: przekroczyłam dyszkę na minusie :-D :-D :-D . Tak długo nie mogłam dojść do niej, że radość moja z samego rana była olbrzymia :D :D :D . Jeszcze troszkę i półmetek :D :( :) .

    W tym miły nastroju, którym mogę się dziś dzielić, pozdrawiam wszystkie Dukanki porannie i życzę aby Wam się udzieliło :grin: :grin: :grin:

    No to wielkie gratulacje!!! 

    helo, spotkanie toby opiero było coś, inne fora mogą się schować :grin:

    Dziewczyny wy też w fazie II na warzywach macie takie wrażenie przejedzenia?

    Na początku nie mogłam sie doczekać warzyw, teraz lepiej się czuję na białkach, może jem za dużo otrebów i mąki?

    I czy to normalne że skoczył mi 1 kg w góre na warzywach?Wcześniej mi ubywało (na warzywach), może mniej niż na białkach ale zawsze był minus... A tu taki 1 kg wskoczył i normalnie moje poczucie atrakcyjności szlag trafił 8-)

    Raczej jest dopuszczalny wzrost na warzywkach. Jedne spadają, inne stoją, a jeszcze inne - w górę. Nie martw się :)

  17. Kurde tez bym chciala na Bieszczady !!!!!!!!!!!!! jest tam jakies lotnisko w poblizu??

    Ale bysmy pozadzily same protalowe zarelko, nikt by nie musial brac ekstra prowiantu jak to osttanio czesto dziewczyny pisaly ze biora na imprezki hihihihi

    tylko ze ja mam jakies pare tysiaczkow km ale jak jakies lotnsko jest to ja sie pisze !!!

    Lotnisko jest niedaleko Rzeszowa w Jasionce. A z Rzeszowa w Bieszczady to niedaleko już i autobusik dojedzie.

  18. Witam wieczorową porą,

    Niestety mam straszne zaległości w czytaniu, ale ostatnie strony wyrywkowo przejrzałam i gratuluję wspaniałego pomysłu wspólnego spotkania protalinek :-D

    Chętnie też bym się do Was przyłączyła, ale to zależy od terminu spotkania.

    Gochna, ja też mam korzenie "bieszczadzkie" Moja Mama urodziła się w Radziejowej k/Stężnicy gm. Baligród. Z tym , że ja byłam już dwa razy w Bieszczadach a konkretnie w Solinie. Zakochałam się w nich, przepięknie, szkoda że tak daleko od Szczecina.

    Życzę miłego wieczoru i jutrzejszego słonecznego dnia :-D

    Nie szkoda tylko dobrze że daleko, wtedy się docenia bardziej,bo jak ma się pod nosem i kilka razy w roku sie w nich jest to co to za urok;) Żartuję, one się chyba nie nudzą.

    Witajcie wieczorem,

    bardzo fajny ten pomysł ze spotkaniem, ale faktycznie trochę daleko od Szczecina - zwłaszcza przy naszych kolejach i dziurawych drogach :-D

    Magdo, kto powiedział, że koło 40 nie można mieć dzieci - dzisiaj kobiety późno decydują sie mieć dziecko a to że któraś ma 28 lat a inna 40 nie przesądza o łatwości zajścia w ciążę. Ja też jestem zdania, że to dobrze jak przyszli rodzice chcą zapewnić dziecku jakieś warunki, nie sztuka narodzić dzieci i mieszkać z rodzicami w ciasnym mieszkaniu i martwić się o każdy grosz.

    Motylku, jestem pewna, że z tobą wszystko dobrze, mi się wydaje że czasami pracodawcy wymagają wręcz nadludzkich zdolności od kandydatów, a jak nie mają sie do czego przyczepić to wymyślaja jakieś głupoty. A potem okazuje się w życiu, że tego czego wymagali i tak nie są w stanie wykorzystać w pracy i robimy zupełnie coś innego, ech

    Ta 40 nie tyczy się wszystkich,  chodzi mi tylko o to, że sporo osób mają już tak sfatygowany organizm tym stresem i dążeniem do bogactwa, że różne rzeczy się mogą zdarzyć. Ale oczywiście jest też sporo osób które rodzą w tym wieku i dalej zdrowe silne i piękne dzieci :) To tylko taki przykład podałam.... Nie bijcie :-D :twisted:

    A co do sytuacji Motylka, to tam dalej też czytałam że właśnie się boją mądrych i odważnych, bo źle się nimi steruje i "poniewiera".

    Moja historia ?????

    Przypomina mi się ten stary kawał.

    Córeczka mówi do swojej mamy: Ty wyszłaś za tatusia, a mnie każesz za obcego mężczyznę" :D

    Ja nie musiałam wychodzić za obcego mężczyznę  :D

    Swojego męża znam od zawsze, spotykaliśmy sie u wspólnej rodziny na imieninach, w niedzielę...

    Od VI klasy mówiłam, że jest On materiałem na męża. Z drugiej strony On też coś podobnego mówił o mnie (tylko mam nadzieję, że nie byłam materiałem na męża tylko żonę  :D )

    Pierwszą próbę umówienia się do kina ze mną podjął gdy miałam 16 lat i wtedy tak się złozyło, że nie pasował mi termin. Nie wysłuchał mojej odpowiedzi do końca i zrozumiał, że nie chcę się z nim spotkać. Zniknął z mojego życia na 5 miesięcy tzn unikał mnie (kilka razy widziałam, że uciekał naokoło domu naszych krewnych tak aby się ze mną nie spotkać).

    Zdarzyło się tak, że spotkaliśmy się na rynku w pewnej miejscowości podczas pożaru. Moja siostra zwróciła mi uwagę, że "On" nie patrzy na płomienie jak inni, tylko przygląda się mnie.

    Podjęłam decyzję i przejęłam sprawę w swoje ręce. Następnego dnia pojechłam na rowerze do naszych krewnych i po drodze przejechałam parę razy koło "Jego " domu. Zauważył i wyszedł. Porozmawialiśmy trochę i zaproponował, że mnie odprowadzi na rowerze do domu. 4km zmieniły się w około 10km - jechaliśmy na skróty  :(

    Od tej pory spotykaliśmy się regularnie raz w tygodniu, a po kilku miesiącach i otrzymaniu przez niego anonimu wymierzonego w swej treści przecwko mnie, dołączyliśmy niedziele.  :)

    "Chodziliśmy" razem 5 lat, po trzecim roku moich studiów pobraliśmy się. Przez całe 5 lat studiów  (3 przed ślubem i 2 po ślubie) byliśmy dojeżdżającą parą.

    On pracował, ale studia zaliczył też, tylko najpierw wybudował dom, posadził drzewo, spłodził syna, a jak już wszystko zrealizował, to uzupełnił wykształcenie, aby nie mieć niższego od żony. Tak mu się to spodobało, że potam razem robiliśmy te same studia podyplomowe.

    A teraz jesteśmy małżeństwem 25 lat i jest OK. Przeżywamy teraz kolejną młodość, bo jesteśmy sami - dzieci na studiach daleko od domu.

    Pozdrawiam

    Mam wrażenie, że miłość dojrzała jest jeszcze piękniejsza niż zakochanie. Przyznam się, że czasem też mam motylki w brzuszku. 

    Gdzieś wyczytałam, że to bardzo dobrze, gdy małżonkowie śpią w oddzielnych pokojach i odwiedzają siebie   :D

    Też tak mam i jest to moja decyzja związana z tym, że ja jestem "skowronkiem", a On "sową" i nic tego nie zmieni. Po co sobie nawzajem przeszkadzać. Za to dochodzi element wyczekiwania kiedy przyjdzie 8-) . Czasem On mnie zbudzi w nocy delikatnie i słodko, czasem ja mu rano złożę wizytę. A jak dzieci są w domu to odczuwam trochę jak potajemne spotkania  :grin:

    I chyba jeszcze nie jesteśmy starzy na "takie rzeczy" 

    I dowcip fajny i historia fajna :D  To Wy tacy niegrzeczni troszeczkę :grin: Faaaajnie... 

  19. to znowu ja :-D

    Lece na weekend na moje urodziny do Amsterdamu!!!!!!!!!alle sie ciesze:)mam nadzieje,ze bede juz wtedy w 3 fazie bo "zakrapianej zielona trafffką"muffinki z coffe shopu sobie nie odmowie:)wszystkiego trzeba w zyciu sprobowac:)

    Faaajnie Ci!!! To może poprzesyłaj nam trochę tych muffinek :D

    Nie wiem jak nad tym pracować ,ale mam w moim domu tak że najstarsza córka mówi mi wszystko,jak ma problem to na pewno mi o tym opowie i będziemy mogły razem pomyśleć na wyjściem z sytuacji,a młodsza 14-to latka nic mi nie chce powiedzieć,muszę ją za język ciągnąć żeby czegokolwiek się dopytać ,co nie zawsze daje efekty...

    No cóż jest u większości ten wiek, że się z rodzicami nie rozmawia :) Ale głównie zależy od charakteru i jak się dziecko wychowuje. Jeżeli jest to życie gdzie wszystko jest tematem Tabu no to tak potem jest, a jezeli jest od zawsze jasna sytuacja we wszystkim no to problem powinien być z głowy. No ale... 

    ja się deklaruję załatwić noclegi-bez wiekszego problemu 8 miejsc znajdę na 100%, resztę też bo tu jest mocno rozwinieta agroturystyka, z resztą hoteli tez pod dostatkiem-jak kto woli!!!

    Zawsze zostaje namiot :twisted: W Bieszczadach śpi się w namiocie, hehe 8-)

    Ja też bym chętnie sie z Wami spotkała,ale nie wiem jak to wyjdzie...Mam sporo obowiązków i nie tak łatwo mi się wyrwać z domu...

    Założycielka naszego wątku Dorotaxx ma dzisiaj urodziny.

    Wszystkiego najlepszego Dorotko!!!!!

    Torcik (nie tak piękny jak Twoje wypieki :D )dla Ciebie

    post-7037-1268141796_thumb.jpg

    Dołączam się do życzeń!!! Wszystkiego co najlepsze, żeby każdy dzień rozpoczynał się jasnym słońcem i szerokim uśmiechem na twarzy i również tym uśmiechemkończył!!!

    hej kochane moje forumowiczki:) Czytam Was dzisiaj strasznie na raty bo tylko na przerwach, kiedy koles idzie na przerwe, korzystam z jego komputera...Waga nadal 54:( czyli tyle samo co po powrlocie z pl.Na uderzeniowce zeszly 3 kg nie wiadomo czego i sobie powrocily.Masakra, nie przezyje:((((Okres dzis dostalam, zobaczymy czy cos sie zmieni.Z rana znowu mialam takie napuchniete palce, ze pierscionka nie moglam wlozyc...Nawet jak wazylam 58 to ten pierscionek bez problemu wchodzil...czyzby mi kostki w palcach zgrubialy czy co???Moze jakies haluxy u dloni mi sie robia????

    Kobiety uwielbiam czytac jak piszecie takie historie z zycia...tak tak buduje i zbliza, uwrazliwia na problemy innych...samo gadanie ciagle tylko o wadze jest troche nudne a tak poznajemy sie i uczymy od siebie nawzajem...

    Kropelko tak mi smutno bylo jak to czytalam...moze mama przechodzi jakas ciezka menopauze??? Jestem z Toba...

    Sliweczko sprawdzilam ten slodzik , ktory teraz mam.To z lidla taki w proszku ma 75g, dosyc spory sloik.Na 100g slodzika jest niby 94 g weglowodanow.Starcza mi taki sloj na okolo tydzien...bo laduje go wszedzie.Poza tym ma 97%maltodekstryny i reszta to aspartam.

    Kobiety ja bylabym chetna na takie spotkanko i jesli wypadnie w polowie lipca lub kolo tego to mysle, ze mi sie uda, bo tak czy siak musimy byc na polowe lipca w polsce na chrzcie.Choc z drugiej strony ciezko mi powiedziec jaka bedzie nasza sytuacja materialna, bo tylko do 20 maja mamy oboje kontrakty a potem wszystko stoji pod wielkim znakiem zapytania.Ech poki co nie mysle o tym co bedzie bo nie chce sie wpedzac w smety ale nie bedzie latwo.Jesli choc moj narzeczony znajdzie prace to luz...mi przysluguje zasilek, wiec przetrwam ale jemu nie-bo jest tu za krotko wiec musi cos znalezc.a z praca jest tu teraz okropnie.Irlandia to jeden z najbardziej dotknietych kryzysem panswt europejskich.Jak sie juz pracuje to ok.Bo zarobki sa adekwatne do cen, zyje sie po prostu normalnie bez wyzeczen i wyliczania grosza do grosza( przy sredniej pracy-takiej jak moja w fabryce).Ale znalezc prace teraz jest naprawde baaardzo ciezko.Nie wiem na czym to polega, taki tu byl bum gospodarczy a teraz taka lipa...

    Kobietki cos sie ze mna dzieje.chyba rodza sie we mnie instynkty macierzynskie...Pisalam Wam o tym, ze nie ciagnie mnie do rodzicielstwa i balam sie takiej odpowiedzialnosci jak ognia...Ale w zasadzie od roku jak jestem z tym moim ''malolatem'' to zaczelam zastanawiac sie nad tym ,myslec i kalkulowac.Poki co, nie mozemy sobie pozwolic- poki nie mamy oboje stabilnosci finasnowej ale jak sie tylko z tym ogarniemy nie bede czekac.Mialam jakis tydzien temu taki piekny sen, ze mialam coreczke i ze patrzylam na nia z tak wielka miloscia i takim zakochaniem, ze nawet nie wiedzialam, ze to wlasnie na czyms takim polega.Ten sen mi chyba pokazal jak to moze byc piekne miec taka mala istotke kolo siebie.Do tego kolega w pracy ma 4 miesiecznego synka i ciagle mi o nim opowiada w tak slodki sposob, ze mnie to nakreca...moze przyszedl na mnie oporna czas? :D

    Heh tym akcentem koncze:))))

    To jakiś ciężki ten słodzik masz. O proszę, a jeszcze nie tak dawno nie chciała być mamusią... :-D No niestety większość dziewczyn by chciała już zostać mamą, ale sytuacja finansowa na to nie pozwala. Fakt nie jestem zwolenniczka stylu życia "najpierw kariera, potem dzieci" - czyli koło 40 jak już nie można. Ale jakaś stała sytuacja finansowa by się przydała, żeby dziecku zapewnić normalny rozwój. Żeby miało w czym chodzić i co jeść. 

    Czesc Protalki!

    Wpadlam na chwilke -widze, ze mam ponad 30 stron do czytania i sprobuje wieczorami nadrobic

    zaleglosci -jestem ciekawa co u Was slychac i jak sobie radzicie w zmaganiach dukanowych i klopotach

    codziennosci.

    Syn jest juz w domu , lezy, za kilka dni zdjecie szwow i zalozenie gipsu lub stabilizatora na 6 tygodni.

    Moja waga -2,2kg -to niewiele , ale i tak cieszy, musze przesunac suwaczek w wolnej chwili.

    Lece na gore bo jestem przywolywana -zajrze wieczorkiem jak sie uda.l

    To teraz pielęgniarką zostałaś :-D Fajnie że masz już syna w domu. Powodzenia w zrastaniu sie kości mu życzę. I Tobie, żebyś nie musiała tak biegać :-D

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.