Skocz do zawartości

Gosiulek

Aktywni Smakowicze
  • Postów

    527
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Gosiulek

  1. Gochna Grastulacje zdania egzaminu - i tak w sumie wielkie gratulacje Twoich wszystkich osiągnięć !!!!!!!!! Muszę wziąść z Ciebie przykład i też za pewne rzeczy się w końcu zabrać !! :( Jeszcze raz wielgachne gratulacje !!
  2. Masakra !!! Ehhh - moja waga to chyba jednak objaw okresu, ale żeby aż tak?? Czuje się spuchnięta jak balon, na wadze ponad 63kg, a w czwartek mam przymiarkę - ehh zawsze pod górkę!!! Ewelinak Kochana z tego co piszesz, to powodem tycia była ciżąża (czyli chożby nie wiem co - to jednak 9 m-cy, więć nie tak mało....), a potem to już normalne jedzenie zaraz po odstawieniu diety, a to wiadomo, że organizm w tym momencie zostawia dla siebie jak najwięcej - czyli nasze nieszczęsne jojo. Jeśli jednak naprawdę tak bardzo szybko nabierasz, jak totalnie poluzujesz sobie, to jedyne co Ci chyba zostanie to nauczyć się racjonalnie odżywiać... Wprowadzić to w życie i nawet jeśli będziesz już po diecie, to niestety ale jeść wszystko z umiarem... Mówisz, że przez 2 tyg urlopu przybrało Ci 4kg. Ja ostatnio tez 2 tygodnie prawie całe miałam pod górkę z dukanem, bo ciągle coś... a to wesele, a to jakies imoprezy innego typu, a to wyjazdy, ciagle cos... no i tym sposobem, tez mialam kolo 4 kg wiecej.
  3. Ehh.. wsciekla jestem jak diabli, Waga dzis 62.2 z rana - mam nadzieje, ze to jednak wina tej @ i z dnia na dzien bedzie spadac.... Bynajmniej niech do czwartku wroci do normy!! Sylwia może ty tylko wgrywasz zdjęcia, ale nie dodajesz ich do wpisu? ;> Tez na poczatku taki błąd robiłam - gdyby to było powodem. Na wszelki wypadek szybko ci napisze jak dodać zdjęcie.. Na dole pod oknem do wpisu masz taki przycisk DODAJ PLIKIKI - klikasz Załaczasz zdjęcie (zdjęcia) I jak już się wgra to wtedy po prawej stronie do tego zdjęcia jest DODAJ DO WPISU lub USUŃ Oczywiście wyibierasz DODAJ DO WPISU W miejscu gdzie się piszę posta pojawi się wtedy taki napis np : " [ attachment=16536: Zdjęcie041111111 . jpg ] To znancza, że zdjecie powinno sie pojawic w Twoim poscie Mam nadzieje, ze tym razem ci sie uda Pozdrawiam :(
  4. Magdzik pewnie, że będzie znikać, z resztą Ty chyba masz wprawę w jego tuszowaniu, bo ja nie widze tego Twojego brzusszyska... A swoją droga 11cm mniej to już naprawdę bardzzzzzzooooo ładny wynik!!! A powiedz mi jak z nóżkami - też schudły?? Czy tak naturalnie zostałaś szczupleszymi obdarzona???? Naorawdę ładnie wyglądasz i ten uśmiech.... :( Ja to dzisiaj na wojażach od kolegów sportowców dowiedziałam się, że niestety moje większę łydki moga być np genetycznie większe i prawdopodobnie nigdy mi jakoś mocniej nie schudną - masakra !!! (to tak w bardzo telegraficznym skrócie STOP :D )
  5. Hej hej. Ja już po Ostródzkich wojażach w domku. Wczoraj pojechaliśmy do znajomych i dopiero dzisiaj późno wróciliśmy. Odrobinkę pogrzeszyłam i waga dziś teraz wieczorem pokazała 63 kg !!!!!!!!!!!! MASAKRA !!! A przed wyjazdem bylo już prawie 60 :/ Przecież mi po 2 dniach mega wielkiego żarcia na weselach waga tak nei skakała w górę... ehhh... No ale zobaczymy co jutro przyniesie nowy dzień na wadze... Tłumacze sobie też, że już dzisiaj powinnam dostc też @, więc może dlatego aż taki ten skok w górę.......... No ale wściekła jestem.. w ogóle dzis koło 19 termometr pokazywał nam 32.5 stopnia, a temperatura była wtedy już taka chłodniejsza, więc w ciągu dnia ten skwar to chyba pod 40 stopni podchodził - MASAKRA - A w drodze powrotnej mega burza nas złapała... na drogach pełno połamanych gałęzi i nawet dwa ogromne drzewa już leżałay na szczęście spadły na pola, nie na drogę, więc udało się w końcu bezpiecznie dojechać :( Wracając do wagi - kuraki w lodówce, więc jutro będę się zabiałkowywać. A właśnie nutki nie ma, więc w końcu nie wiem czy którąś z was mi pomoże - Czy mająć okres można iść na badanie krwi, czy jest to raczej przeciwskazane - lepiej odłożyć to "na po okresie" ?? JOLCIU może Ty pomożesz??????? A właśnie wiecie jakiego dałam ciała???? Właśnie wczoraj ( jak już nei wziełam tabletki, bo teraz powienien być okres... uświadomiłam sobie, że następne opakowanie tabletek skończy mi się dokładnie 10 września - czyli dzień przed moim ślubem!!!!! Będę musiała iśc do lekrza i chyba wziąść dwa opakowanie pod rząd - myślałam, że wystarczy że kolejne rpzedłużyłabym o tydzień, ale coś mi w trawie piszczy, że chyba dostaniemy podróż poślubną w prezencie koło 20 września, więć tez bezsensu mieć @ na wyjazd.... Dodatkowo myślałam, żeby zrobić karolowi niespodzienkę i np nie brac już tabletek od teraz, ale to przecież już w ogóle twedy może być sajgon z okresem lub krwawieniami czy plamieniami - ja to jednak jestem nierozgarnięta jakaś - przecież o tym to ja już danwo powinnam pomyśleć i wszystko policzyć i pokombinowac, a tu teraz ZONK !!!! :( :( :( Ivonko po 1 jeśli chodzi o sukienkę, to ja chciałabym na nią wydać tak do 300zł ( ta ze zdjęcia kosztuje 255:) ). Wiem, ze jaśniutkiej już pewnie więcej nei ubiorę, ale chcę żeby te dwa dni były jednak takie wyjątkowe i takie całkiem moje i w sumie właśnie dlatego, że więcej sukienki w tym kolorze prawdopodobnie nie ubiorę to chciałabym wykorzystać to na maxa i ubrać się w takową także i na poprawiny :( Po 2 - Kochana jeśli chodzi o męża.... Niestety tutaj decyzja należy tylko i wyłącznie do ciebie - nie znamy Twojego męża - całe sytuacje znamy tylko z Twoich opisów, więc jest naprawdę ciężko Ci pomóc... Z jednej strony ja to bym chyba jednak i tak pogoniła gnojka.... ale wiem też, że na pewno nie jest to jednak takie proste i każde jego staranie się i bycie miłym i kochanym Tobie utrudnia decyzję....
  6. Irisss ja już Ci odpisałam - tylko się nie przeraź, bo jak zwykle jak zacznę pisać to końca nie widać :( Pędzę skubać kuraki :( Sandra oglądałaś cosik ostatnio wartego uwagi ?? ;> A może ktoś inny coś jest w stanie polecić :(
  7. iriss, bardzo często tak jeste, że jeśli np bardz odobrze doggadujesz się z kobietami Pannami, to z mężczyznami będzie już trochę gorzej... ;> No ale widać taki ich urok :( Zarówno ja i mój brat jesteśmy panienki ( tylko z 12letnią różnicą wieku :( ), i uwierz mi, że jesteśmy barrrrrrrdzooo różni!!! PS. Na priva nic nie dostałam :( PS teraz wiadomości odbiera się wtym "komunikatorze" tak?
  8. Witajcie w kolejny gorący dzień... Waga jednak ciupeńkę spadła - dziś pokazała 60.1 :( Ale nie zmieniam suwaczka, bo dziś pół dnia w sklepie skończyło się napchaniem owocami, więc jutro może być różnie, ale zakupiłam też sobie 10 udeczek kurakowych, więc będę potem zapychać się białkami :( Może aż tak źle nie będzie - z resztą musiałam trochę witaminek dostarczyć do organizmu, skoro na badania mam iść chyba w poniedziałek :( Grunt to sobie dobrze tłumaczyć :( Gochna widzę, że troszkę się nie zrozumieliśmy :( A więc tłumaczę jeszcze raz i prosze jak najwięcej osób o opinię :( Oczywiście suknia ślubna suknią ślubną - poza tym oto i ona :( Co byście mieli porównanie :( To jest zdjęcie na manekinie, moja będzie trochę bardziej okrągła na dole, bo będzie miała pod spodem jeszcze trochę tiulu dodane. Zapewne oprzędzając pytania - tasiemkę w każdej chwili można zdjąć - albo zmienić na inny kolor :D A oto INNA sukienka o której myślałam, aby może kupić (tak żeby w razie co mieć na przebranie po północy, gdyby mi strasznie ciężko było w ślubnej - a jeśli w ślubnej wytrzymam to ta miałabym na poprawiny - czyli na drugi dzień - jak widać jest to zupełnie inna sukienka - stąd właśnie moje pytanie, bo jeszcze chyba nigdy nie spotkałam się z tym, aby panna młoda na drugi dzień też miała białą długa sukienkę. ( U nas poprawiny będą wyglądały tak, że normalnie będzie i orkiestra itp.. więc ponownie imprezka na całego :D ) No i właśnie tak myślałam, ze przecież na żadną inną tego typu imprezkę więcej bieli nie założę, bo to kolor Panny Młodej, więc czemu by nie wykorzystać tego na maxa ;> Dajcie znać co o tym sądzicie - bo mam naprawdę dylemat :P Tą drugą jeśli zdecydowałabym się na nią, to bym troszkę u góry przerabiała, żeby tego materiału było trochę mniej, bo wyglada jak Marylin Monroe :D
  9. Sandra to Bożenka pisała, że miała dwa osobne i 2 sukienki. Ja teraz mam 2w1 - konkordatowy - tylko w kościele, ale zastanawiam się nad tym czy na drugi dzień - czyli na poprawiny można mieć długą białą sukienkę ;> Bo tak się w sumie zastanawiam, że skoro to są moje dwsa dni to zaszalałabym i drugiego dnia też miała długą białą kiecę - oczywiście inną :(
  10. Bożenko ano panna, panna :( Ale już niedługo :( U mnie generalnie w rodzinie duuużo panienek jest :( A z tym poprawino-urodzinami - fajna sprawa:) Jak mój brat brał ślub to w jego poprawiny moja Mama miała 50te urodziny :( Dzięki temu pamiętam datę ich ślubu ( bo jakoś nie mam głowy do dat:) Co z resztą czasem inni dziwnie widzą - na przykład ktoś się mnie pyta ile czasu jestem z Karolem, a ja "yyyyyyyy..." i zaczynam liczyć - a jednej cyferki nie jestem w stanie zapamiętać :D no ale co tam - przecież szczęśliwi czasu nie licza, prawda? :( No i wracając do tego ślbu mojego brata - to w zeszłym roku, mój brat miał 10lecie ślubu, a kolejnego dnia imprezka z okazji 60tki mojej Mamy :D I wszyscy pamiętają o jednym i o drugim :P O właśnie apropo 2 sukienek - powiedzcie mi co sądzicie o tym, aby na poprawinach mieć także długą białą ( w sumie to jaśniutkie ecru) sukienkę ;> ??????? Bardzo proszę o opinie :D A żeby tak trochę dietetycznie było - ciekawe czy jutro jakiś spadeczek zanotuję, bo w sumie dziś mało co jadłam - moje kuraki niezjedzone, bo miałam jednak 2 pałeczki malutki, po wczorajszych wojażach okazały się dzisiaj już nie nadające się do spożycia :( :( :( A tak liczłam, że zjem je sobie na obiado-kolację - no i tym sposobem zostałam dziś tylko na 3 jajach, i pastrami ( swoją drogą to pastrami wołowe z biedronki - mimo iż teoretycznie zakazne - posiada jednak SUPER parametry, ale............ jest strasznie słone). Jadłyście?? Bo zastanawiam się czy to tylko mi się takie trafiło, czy taki już jest tego urok?? Ehh i jutro znowu od rana zasuwanie w sklepiku - i znowu wszystkie dziewczyny będą krzyczec po ostatniej sobocie, że mam isc do domu :P Ale jedno pocieszenie - jutro warzywka, wiec troche witaminek w koncu dostane i bede mogla bezgrzesznie wcinac warzywka w sklepiku :D PS tak właśnie spojrzałam na zegarek i przez to przypomniało mi się o naszej MALINOWEJ MAMMBIE - zawsze o tej porze zaglądała, a juz spory czas jej chyba nie ma z nami ;> MALLINOWA MAMMMBOOO gdzie jesteś??? Odezwij się do nas - Ty już chyba na "3" prawda? Napisz czasem co słychać :D Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie:) Buziaki wszystkim weekendowo :D No cy pełnej spadków życzę :(
  11. Hej hej:) Tak jak myślałam waga po wczorajszym naleśniczku w miejscu - ale ważne, że nie w górę :( Nutko pewnie, że dam znać. Na początku przyszłego tyg chciałam iśc na krew, ale... dopiero wczoraj uśiwadomiłam sobie, że okres będę miała - powiedz mi czy to jest jakieś przeciwwskazanie do pobrania krwi?? No a odnośnie przebudzeń - to było tak: poprzednio generalnie to ja się obudziłam tylko na picie i w tym czasie 'włączyłam pauze". Jak Karol mnie w końcu ocucił, to ja stwierdziłam zupełnie nieświadomo "co się drzecie" i poszłam dalej spać - bo czułam się jakby mnie poprostu obudzili. Dopiero jak mi opowiadał co i jak, to stwierdziałam że faktycznie ostatnie co pamiętałam to to właśnie, że napilam sie, siedzialam i mnie tam zakuło. A to ostatnio to jak już się ocknęłam to ja chciała od razu wtsawac i brac się dalej do roboty :( Generalnie to śmiałam się, że po prostu byłam zmęczona i się zdrzemnęłam :( Ehh tak śmiech śmiechem, ale mam andzieję, że generalnie jest wszystko ok :( A Tobie tam życzę udanego najbliższego tygodnia :( Bozenko oj tam oj tam - 18stka to 18stka :( to będziemy miały tą samą datę ślubu (Twojego cywilnego) - bo ja przecież tez 11 09 ślubuję :( Tylko, że ja to od razu 2w1 :D Ponadtow ja tez lubię wrzesień bo poza przyszłymi rocznicami - ja tez jestem urodzona we wrześniu (15go ) :D Tak więc śmiejemy się, że moglibyścmy Zrobić imprezę cały tydzien :D 11-12 ślub, wesele i poprawiny, pewnie niektórzy minimum do 13 zostaną, a 15go juz urodzinki :P Ewelinak1 a spójrz tak obiektywnie ;> Nam się wydaje, że utylismy w zastraszającym tempie, a tak naprawdę to kupa czasu minęła, w ciągu których zyskaliśmy nasze kilogramy... A tracić każdy by chciał wszystko najlepiej w tydzień - a tak niestety się nie da. Moim zdaniem na naszej dietce i tak bardzo szybko się chudnie - przecież super by było gdybyśmy chudły chociaż w tym tempie jak się tyłu, a jednak nasze kilogramki spadają o wiele wiele szybciej... A apropo alkoholu... niestety tak jest bo to puste kalorie... ja np zawsze wiedziałam , że np piwo ma sporo kalorii, albo np słodkie wino... ale jakiś czas temu na jakiejś imprezce spojrzałam na butelkę wódki i były tam parametry - w 100ml jest bodajże około 250-300 kcal !!!!!! Wypij teraz np 0.5l - toć to pół dnia jedzenia !!! A najgorsze, że po piciu i tak chce się jeśc, bo przecież te kalorie nas nie "najadają" :/ I ja Ci powiem, że mnie np jakoś nie ciągnie do alkoholu - jak już bardzo mi smak piwa chodził i zapach to wzięłam dwa razy po łyczku od mojego Karol, i to już w zupełności wystarczyło :D Powiem Wam też, że np n tym weselu co ostatnio byłam -stwierdziłam, "a co tam - napiję się" i robiłam sobie drinki - i wiecie co ?? Na drugi dzień okaząło się, że wypiłam w tych drinkach....... - uwaga !!!! 2 KIELISZKI WÓDKi - hehe no to się napiłam - nie ma co :P
  12. Nutko te dwa razy ostatnio to całkowita utrata przytomności - jak mnie już ocucili, to miałam wrażenie jakby się ze snu obudziła... Tzn jakby mnie ktoś z tego snu wyrwał... Ostatnio to przede wszystkim jak 'odleciałam' to ponoć szczękościsk starszny miałam, ale... ja generalnie nocami szczękościsk czasem mam, jak zaczynam wtedy zgrzytać zębami, to aż Karol się czasem budzi - wtedy on mnie budzi, żeby rozcisnąć te zęby. No a poprzednio to była taka sytuacja: W nocy obudziłam się i chciałam się napić - usiadłam na łóżku po turecku i napiłam się - ale chyba zbyt szybko bo miałam takie uczucie jakby mi nie tą dziurka wleciał napój co trzeba - no i tak mnie coś pokuło i ja wtedy się tak spięłam, żeby to klucie minęło i.... tak mi zostało.. Karol to ponoć jak sobie uświadomił, ze 'odleciałam' to próbował mnie położyć i bardzo opornie mu to wyszło... wszyscy się zlecieli, a ja w końcu się obudziłam i stwierdziłam tylko "co się tak drzecie" ;p Ehh w przyszłym tygodniu lecę na te badania i wtedy do poradni - ponoć mam nalegać na TK głowy ;> No ale mam nadzieję, że jednak ze mną wszystko ok ;> Ewelinak1 tabletki biorę już dość długo. Palić - paliłam kiedyś, ale rzuciłam :( Ale to już daaaaaaawno temu. Hmm - zobaczymy co mi lekarz powie... Bożenko widzisz - nic tylko pozazdrościć :( PS To chyba wielka imprezka musi być skoro (we wrześniu, tak?) 18tkę kończysz :( No i gratulacje spadeczku :( Apropo spadku - dziś jadąc z tego Gdańska słyszałam w radiu wyniki badań amerykanek - oto ich wyniki - bodajże co 4 amerykanka, mogłaby zrezygnować na okres wakacji z seksu, aby tylko schudnąc, jakis tam tez calkiem spory procent, zrezygnowaloby z awansu w pracy na rzecz schudniecia, itp, ale z drugiej strony mimo takich wynikow, ponoc minimalny procent w ogole decyduje sie na jakiekolwiek diety - ehh normalnie swiat mcdonalda :( I jeszcze apropo dietki oczywiście dziś poległam, ale to tylko i wylacznie dlatego, ze w przeciwnym wypadku po prostu bym padla z glodu. No i w green Way'u zjadłam pelnozisrnistego nalesnika z jogurtem naturalnym i owockami ;> Niby do poludnia jadlam, co nabralam, ale potem jedzonko zostawilam w samochodzie na parkingu w galerii handlowej. No i chodzac po tej galerii strasznie zglodnialysmy z kolezanka, a jeszcze bylo drugie tyle do rpzejscia, wiec nie bylo wyjscia... no ale mam nadzieje, ze nie odbije sie jakos starsznie na wadze ;> Zobaczymy rano... Ehh mialam jeszcze troche roboty po przyjezdzie. no i tak mi zeszlo do tej godziny, wiec rano bede odsypiac. Buziaki dziewuszki ( no i gdzie ten nasz Misiek sie podzial????) Ahaaaaaa przypomniało mi się, że podczas nadrabiania zaległości w czytaniu zwróciłam uwagę na to , że ktoras z nowych dziewczyn pisala, ze je smakowe serki - waniliowe np - a przeciez my chyba takowych wynalazkow raczej nei mozemy ;> Chyba, że na rynku jakieś takie bezcukrowo-beztluszczowe sie pojawily, ale nie zauwazylam nic takiego ;>
  13. Marudko jak się tak źle czujesz, to idź może do lekarza i popros go o jakieś zaświadczenie, że lepsze dla Ciebie byłoby spędzanie w pracy tylko 4 godzin.Wtedy powinnaś dostawać normalną wypłatę (bo chyba na zwolnieniu tez dostaje się normalną pensję, tak?), a pracodawca powinien być szczęśliwy, bo Ty zamiast iść na całkowite zwolnienie (mieliby opłacanego pracownika, którego nie ma w pracy), to byś miała tylko ograniczone godziny, ale jednak byłabyś jakąś pomocą w pracy. Magdzik każdy z nas miewał zastoje, więc nie martw się - prędzej czy później ruszy się na pewno :( Trzymam kciuki :( Szyszunia Wy to macie fajnie, ja z braku laku i braku czasu Karola, żebyśmy gdzieś nad wodę pojechali ( PS masakra jakaś - właśnie sobie uświadomiłam, że w tym roku nei kąpałam się w żadnej wodzie!!! Ani jeziorach, ani morzu - plaży też nie widziałam :( :( :( )- to też bym z chęcią chociaż na basem pochodziła - ale co? Oczywiście jak co roku - basen na okres wakacji mamy zamknięty !!! Porażka !! Bożenko wiesz co - wnioskuję, że jednak trochę więcej tych wiosenek masz ale to tylko dlatego, że Twój synuś o już całkiem spory chłopak ;> Gdyby nie on na zdjęciu, to nie zwątpiłabym ani chwilę :( Naprawdę super :( PS chyba,że to Twój braciszek - wtedy wszystko by się zgadzało, hehe :( :D MOniko P super, ze Ci się poukładało z tymi lekarzami :D Trzymam kciuki aby wszystko było ok :D Może jednak zabieg nie będzie potrzebny ;> A u mnei znowu spadeczke, 60.3, wiec widac swiatelko w tunelu :P OKi - zbieram się, bo na 13.30 powinnam być w gdańsku, a ja jeszcze daleko w polu............. Buziaki
  14. Iriss ja po moich ponad 2 tygodniach obżarstwa( ciągle jakieś imprezy itp i po prostu gdybym miała trzymać się diety to bym głodna chodziła, więc sobie odpuściłam - niby starałam się chociaż z dzień białkowy w tygodniu zrobić, ale co on biedny mógł zrobić z ilością jedzenia pochłonięta w pozostałe dni... Do tego jeszcze ze 2 czy 3 razy miałam napady na słodkie - głównie jak na coś wściekła byłam, ale jednak - nie ma wytłumaczenia). Tak naprawdę to nie mam wyjścia - 2 faza konieczna, bo do przyszłego czwartku muszę wrócić do wagi 59kg, bo taką miałam jak mnie mierzyli do sukienki. A w ten weekend to było apogeum, bo w ciągu dnia to waga pokazywała nawet około 64.5kg !!! Fakt, że w poniedziałek już zeszła rano do około 62 - no ale trochę pofolgowałam, więc teraz trzeba się wsiąść w garść. Wrócę do Wagi 58kg ( no chyba, że nagle waga nie będzie chciała spadać) i przechodzę już całkiem na trójkę, bo tez przecież do ślubu to muszę zacząć jeść normalnie, żeby mi znowu potem waga nie skoczyła o niewiadomoe ile. A jeśli chodzi o Ciebie, to zrób sobie może na razie z 2 dnia biełeczek - może to wystarczy;> Zobaczysz jak się będziesz czuła i stwierdzisz co dalej robić :( Mi w ciągu 2 dni ta moja opuchlizna brzuszna zeszła praktycznie całkowicie ( a weź pod uwagę, że obżerałam się duuuuużo dłużej niż Ty ;> ), więc naprawdę wydaje mi się, że powinny te 2 dni wystarczyć :( Buziaki - trzymam kciuki, aby tak było ;>
  15. No szlak by to trafił !!!! Od jakiejś 17 siedzę i czytam co żeście naskrobały podczas mojej nieobecności... Równolegle pisałam coś i co? i wcięło i za cholerkę nie mogę do tego wrócić, bo mi się przed zatwierdzeniem stronka wywaliła :( ;( Buuuuu... Tak poza tym to witam Was i mam nadzieję już na bieżąco będę zaglądać :( Wagowo - mam więcej szczęścia niż rozumu, waga dziś już niecałe 61, więc naprawdę nie jest źle. Ale wiadomo trzeba czasu, że tak powiem "na powrót do formy". Ok napisze co mi w głowie zostało z tych moich wypocin, które zniknęły :( Przede wszystkim Sagusiu i Grazzziu spóźnione, ale najszczersze życzenia. Ponadto witam Nowe PROTALKI - życzę przede wszystkim wytrwałości w dążeniu do celu. Na pewno uda Wam się dojść do wymarzonej wagi, czasem szybciej, czasem wolniej, ale dacie radę :( Widzę też sporo spadeczków - tak więc wszystkim mocno gratuluję :( a teraz kilka słów do Was:) IZA powtórzę się po raz kolejny !!!! Masz fenomenalne nogi !!!!! Jeeeeej jak ja Ci ich zazdroszczę !!!!! będąc przy zdjęciach - Bożenko - na pierwszym wyglądasz na twarzyczce jakbyś z 18 lat miała - szoooook :( Nutko - jaka Ty opalona wróciłaś - naprawdę jestem pod wrażeniem ( apropo wyjazdu, ja bym się z chęcią z Tobą zabrała, gdyby to nie był taki gorący okres przedślubny - mój Karol toteż by z chęcią się zabrał - marzy nam się taki urlopik... )No ale niestety - ale za rok, jak nie będziesz dalej miała chętnych - zgłoś się do nas :( Sandra nawiązując do naszego przybierania na Wadze, na tej diecie - mi się wydaje, że to jest całkowicie normalne ( nie potwierdzę w praktyce, bo to jest moja pierwsza dieta i mój tak naprawdę pierwszy wybryk aż taki... ). Ale często w gazetach piszą, że człowiek będący na diecie, jak zacznie jeść rzeczy, których do tej pory nie jadała, to przyswaja z tego jakieś 120-140% tego co człowiek nie odchudzający się. Poza tym to chyba tak jak Magda:) pisała, pojedyncze grzeszki nie dają takich spektakularnych skoków, ale nagłe obżeranie się owszem , a tym bardziej obżeranie się kilka dni z rzędu. PS Super, że narzeczonemu wyszło z tą praca, zawsze to coś pewnego :( No i dobrze, że Mamie też udało się wszystko załatwić :D Magda:) a co za różnica dla mnie czy I faa, czy II faza same białeczka - jak dla mnie prawie żadna :D Waga póki co spada, więc to najważniejsze :P Ivonko gratulacje i trzymaj się tam kochana :D A prawnika to ja bym w tyłek kopnęła - nie powinien robić nic za Twoimi plecami. Przecież on ma działać z Twojego polecenia. Iriss ja po moich 2 tygodniach 'niedietowania' też jakaś spuchnięta chodziłam - a brzuch to mi wylazł jakbym z 70kg znowu ważyła. Ale tu akurat najszybciej wraca do normy - gorzej niestety cały czas od pasa w dół. Boguniu ja mojego omdlenia nie wiążę z dietą, gdyż poprzednie, to mi się zdarzyło jeszcze przed dietą... a teraz powodem pewnie jakimś w sobie było dość mocne zacięcie się. A że w sklepie jak tylko poczułam, że mi jest słabo nie miałam jak się położyć z nogami do góry, to efektem było odpłynięcie :P No ale pójdę na badania i zobaczymy o mi tam wyjdzie. Nutko co Ty w ogóle myślisz ( nie nawiązując do diety) o tych moich omdleniach - w ciągu około pół roku zdarzyło mi się dwa razy i dwa raz zamiast być wiotką zesztywniałam. Niby to mogą być objawy padaczki, ale czy tego można się nabawić z wiekiem???????????? Śnieżynko witaj z powrotem :D Oby tym razem się udało :D Justyska witaj w naszym gronie :D Często pytasz czy coś można czy nie. Pamiętaj jest jedna główna zasada, której najlepiej się trzymać jeśli chcemy chudnąć. W składzie danego produktu najlepiej żeby były proporcje: Białek > niż łącznie węgli i tłuszczy. To taka mieszanka najlepsza dla nas. Do tego jak najmniej węgli i zawartość tłuszczu do 5%. Pytałaś się tez jakiś czas temu o wodę smakową - jeśli nie jesteś czegoś pewna - po prostu spójrz na etykietę i sprawdź skład. Jeśli ma cukier - odpada. Po proporcjach też zobaczysz, że nie warto, bo są w niej węgle. A cukier w napojach to puste kalorie, którymi w żaden sposób się nie najesz, więc naprawdę nie warto. PS Justyska to Ty tez pisałaś, ze leczo robiłaś i ze jesz mnóstwo warzyw?? Ja Ci powiem, ze ja tez jak dorywałam się do warzyw, to jadłam warzywa z dodatkiem białek, zamiast na odwrót. Ale bardzo często waga i tak mi na warzywkach spadała, bo przynajmniej ki belkowych problemów wtedy nie miałam. Ehhh a ja mam problem, jadę jutro do Gdańska za butami i chciałam do piątku robić same białeczka i za cholerę nie wiem co ja jutro mam jeść. Nie zrobiłam sobie żadnych pałek i już nie zdąrzę raczej tego zrobić.. Pogoda i przetrzymywanie w aucie raczej nie wróży dobrze serkom wiejskim itp, więc co!? Macie jakieś pomysły??? Pozdrawiam Was gorąco - buziaki
  16. Hejka :( Powoli biorę się za nadrabianie zaległości, co by mi nic nie umknęło..ale coś czuję, że ciężko będzie... bo duuuuuuużo strasznie tego, ale postaram się :( Wagowo - w weekend naprawdę miałam wagę ok 63-64kg, więc nie jest źle - dziś rano było 61.8. Przejrzałam kilka nowszych postów i ..... Sandra ja się naprawdę zupełnie nie dziwię, że mi waga tak skoczyła, tym bardziej, że miałam w tym czasie chyba z 2-3 dni (na ogole ze zlosci..) takie napady na słodkie, że prawie cały dzień słodycze wcinałam i loooooodyyyyyy (dużo lodów). Innym razem jak nie słodycze to znowu nie mało owoców... ziemniaki tez kilka razy się zdarzyły kilka razy nawet zapiekane serem.. więc naprawdę było tego, a było... a już nei wspomnę o tym weselu 2 tyg temu... Ja po tym weekendzie wróciłam już wagą ok 60-61kg. Nic dziwnego więc, że waga daje o sobie znać, a wiem, że jeśli grzeszy się tylko jakimś drobiazgiem , to waga może minimalnie wzrośnie, a najczęściej po prostu stoi w miejscu..przynajmniej u mnie tak jest. Ale jak się przesadza... to skutki są jakie widać :( Ale co tam - zamykam się w domu, po żadnych gościach w najbliższym czasie nie będę chodzić, sama też żadnych wizyt tu mieć nie będę, więc i dietki się trochę potrzymam. W ogóle to Wam powiem, że jakoś jak zaczęłam jeść coś innego to teraz mi ciężko na białeczkach samych być.. już mam dość chyba ciągle tych kurczaków, serków naturalnych i wiejskich, tuńczyka, jajek i w ogóle mięsa.... ale wiem, że trzeba :( Więc będę twarda !!! Apropo omdlenia - mamy w rodzinie lekarza i kazała mi ona iśc po skierowanie do poradni neurologicznej...bo jedno jest dziwne u mnie.. Jak człowiek mdleje, to się wiotki robi, a ja cała sztywnieje. Ostatnio to szczękościsku dostałam... a poprzednio (ale to jeszcze przed dietką to ponoć cała zesztywniałam, karol mnie wyprostować nie mógł prawie...), więc trzeba sprawdzić czy wszystko ok. Dostałam tez skierowanie na badanie krwi i na sprawdzenie cukru... (czego mi raczej ostatnio nie brakuje :( - więc nie będzie na niedocukrzenie :( )
  17. Witajcie po ponad 2 tygodniowej przerwie – przerwie można powiedzieć zarówno od forum jak i od dietki, bo te 2 tygodnie to bardziej wyglądały jak 4 faza, niż jak cokolwiek innego - bo starałam się jak mogłam, ale w tym czasie to może ze 2 dni całkowicie białkowe udało mi się zrobić. Waga na tym też straaaaasznieeeeeee ucierpiała (jutro zmienię suwaczek – ale aż mi głupio , bo jak zobaczycie do czego dopuściłam, to ręce wam opadną…..), ale od jutra „Gosia marnotrawna” wraca na 2 fazę, bo trzeba się wziąć za siebie, a poza tym 19-go sierpnia mam przymiarkę sukni ślubnej :( W ogóle to zaczęłam się zastanawiać czy aby czasem w ciąży nie jestem ( ale nie jestem :( ), bo ze 2 razy miałam takie napady na słodkie i wszystko co niedozwolone, że szkoda słów. Przyznaję się bez bicia i obiecuję poprawę !!!!! W ogóle to teraz w sobotę (pisałam Wam kiedyś, że w soboty pomaga u Karola rodziców w sklepie) zacięłam się nożem w opuszek palca, no i jakoś z tego wszystkiego nagle zbladłam, zaczęło mnie mdlić, pot mnie oblał i słabo mi się zrobiło.. zdążyłam powiedzieć jednej z dziewczyn, że źle się czuję i ………. W tym momencie odleciała – po prostu zemdlałam!!!! Panika niesamowita, oczywiście wszyscy winę zrzucają na dietkę ( której notabene tak naprawdę przez ostatnie 2 tygodnie prawie nie było). Na nieszczęście w sklepie też w tym czasie była przyszła teściówka, więc panika podwójna….. Zastanawiam się jednak czym to omdlenie mogło być spowodowane, bo jakoś nigdy na widok krwi tak nie reagowałam, a wydaje mi się, że nie straciłam jej aż tyle, żeby to było powodem utraty przytomności.. Ehh no ale mam nadzieję, ze to jednak było to powodem, oczywiście teraz to już od badań się nie wymigam… No dobra… biorę się powoli za nadrabianie zaległości w czytaniu, a trochę tego mam………. Pozdrawiam Was gorąco i mam nadzieję, ze to tylko ja miałam taki wyskok, a że Wy wszyscy ładnie się trzymacie wszelkich postanowień ;> Buziaki – jutro do Was jeszcze zajrzę :( Mam nadzieję, że czas na to pozwoli - Trochę się stęskniłam :( No i jak już niejednokrotnie mówiłam i przekonałam się o tym na własnej skórze, z Wami raźniej i z Wami łatwiej się trzymać obranego toru :( Tak więć wracam do Was :( z moimi mega dłuuugaśnymi postami :(:):( Sylwia21062 nas poza Kwidzynem to można jeszcze z Trójmiasta kojarzyć ;>
  18. Hej hej :smile:) Ja już w domku. Padnięta, wymęczona, połamana.. ale w sumek zadowolona :smile: Męcząca jednak jest taka przyjemność podróże na tak krótki czas tak daleko... Ale było naprawdę miło :) W sobotę na weselu co się wyskakałam, to już dawno tak się nie bawiłam... Ślub był o 16, wesele to chyba max koło 17.30 się już zaczęło.. Do pokoju udaliśmy się już koło 2, ale w sumie na zero snu to i tak długo wytrzymałam.. A zakwasy to coś czuję, że przez najbliższy tydzień będę miała :twisted: Najedzona oczywiście jestem po samiutkie brzegi... Marudko a jak tam "Twoje" wesele??? Sylwia nas to jedynie kojarzyć można z Kwidzyna lub z Trójmiasta, a tak to chyba nie bardzo... :D Sliweczko w końcu do nas zajrzałaś - super !!! Tęskniliśmy tu za naszym guru :) A powiedz jak tam - śmigasz już bez stresów po ulicach??? Jeeeej dziewczynki i Miśku - chciałam was jeszcze poczytać, ale chyba nie dam rady - padam na ryjek, więc odłożę to na jutro. Życzę Wam wszystki porannych spadków wagi - ja to się łudzę, że chociaż po tym weekendzie poniżej 60 rano zejdzie :) zobaczymy... Aaaaaaa i wczoraj dzwonili jeszcze do mnie, że 19 sierpnia mam jechać już na przymiarkę mojej kiecy ślubnej !!!! :) musze do tej pory buty kupic juz i tak sie zastanawim czy aby nie szyc jej do dlugosci butow na plaskim obcasie ;> jak myslicie??? Wczoraj jak widzialam jak panna mloda wywijala, to bylam w szoku, no i okazalo sie ze dziewczyna od poczatku imprezy juz miala plaskie buty. Do kosciola miec buty na nie za duym obcasie, wiec najwyzej bedzi eciut krotsza sukienka wtedy, ale przynajmniej csaly wieczor i cala noc potem mozna wygodnie byc na plaskim obcasie, a sukienka do tego nie bedzie mi sie wijala po ziemi i sobie zebow o nia nie wybije -jak mysliscie?? Ktoras z was moze juz praktykowala cos takiego ??? ooo i udało mi się wkleić zdjęci amojego zaproszenia zamontowanego już w całości:
  19. Kurcze chciałam wrzucić Wam jeszcze Jak wyglada moje zaproszenie w całości, ale coś nie moge - zrobię to jak wróce z wesela, bo już słysze, że budzika Karola dzwoni, więc zaraz czas jechać, ehhh.. ja to bym tera spać poszła a nie............. :smile: Trzymajcie się - buziaki :smile:
  20. No i skoro już mam wszystko zrobione i tylko czekam aż Karol wstanie.. to zrobię coś co Wam już dawno obiecywałam :smile:
  21. Heloł :D Iriss współczuje krótkiego snu dziś, ale tej nocy i mnie to czeka niestety.... Tak jak i Marudka wybieram sie na Wesele ( nie chce mi się jak diabli, ale co zrobić... ). Najgorsze jest to, że jeszcze dziś kupa przygotowań mnie czeka do tego wyjazdu, a mamy jechać już koło 3-4 w nocy. Musimy wyjechać tak wcześnie, bo jedziemy aż do kotliny kłodzkiej :/ Tak więc kawał drogi przed nami, bo ponad 500km :/ Plus dzisiejszego dnia jest taki, że mam w końcu nową lodówkę :) W końcu !!!!! W końcu wszystko będzie pod ręką i będzie można robić jakieś większe zakupy, bo wszystko się zmieści :) :) :) i będę mogła w końcu też robić wszystko na co przyjdzie mi ochota, bo tez będę miała zawsze pod ręką potrzebne składniki i po zrobieniu też będzie gdzie schować. Jednym słowem - JUPIIIIII Kupiłam sobie dziś też sukienusię na poprawiny. Wiecie co??? Oni oszaleli w tych sklepach - rozmiar rozmiarowi nierówny....... Czasem kupuję rozmiar 38 -M - a tak jak dziś, to sukienka jest rozmiar 36 i w planach mam jej zwężanie. Do tego kupiłam też bluzeczkę taką luźna XS. Co najmniej jakbym była nie wiadomo jakim patykiem... Apropo wagi - trzyma się około 58.8-58.4kg, więc też nie najgorzej... Oczywiście jutro znowu grzeszki, ale mam nadzieję, że szybko wróci wszystko na swoje miejsce... :) Zunia widać na pewno!!! Ja ci powiem, ze po stracie 16kg czasem to mam wrażenie, że mało co schudłam.. ale potem biorę kolejną bluzeczkę 2 lub 3 rozmiary mniejszą i stwierdzam, że jednak różnica jest :) Już ktoś kiedyś pisał, że mimo iż chudniemy nie wiadomo ile, to w psychice dalej jesteśmy wg siebie grubaskami. Wiemy, że jest nas o wiele mniej, ale jakos postrzeganie siebie czasem ciągle to samo co i przedtem :) Ostatnio mając dobry humor stwierdziłam nawet UWAGA !!!! że chyba jednak trochę mi łydki wysmukliły się... Musze poszukać post, gdzie z Iriss wymieniałyśmy się obwodami i porównać :) A swoją droga ja na etapie schudnięcia 10kg, stwierdziłam, że gdybym wagi nei miała to obstwialabym, ze max 4-5 kg mi zeszlo :) Hehe ale bylabym zdziwiona gybym sie tak dopiero po takim czasie zwazyla :smile: PS a co to za pomidorki w sosie czosnkowym????? Misiek a mi się wydaje, ze bez sensu tak calkiem potem diete od pcoxzatku stosowac. Ustal sobie np ze na dniach z warzykam zjesz jedna porcje owocow i caly czas rob te swoje np 5/5. Waga i tak nie powinna rosnac, a moze w ten sposob dalej i odrobine spadac bedzie. Czyli chyba na zasadzie tych modyfikacji, ktore tu juz chyba nei jedna protalka wprowadzila ;> MIsiek a może bys sie nam pochwalil jakims zdjeciem ;> I26 no ja się nei mierzyłam w końcu - jakoś z centymetrem zawsze nie po drodze mi było :smile: Ale rozmiarowo (sklepowo) to wyglądamy tak samo, tzn ja ruszałam z 40 czasem 42, a jestem raczej na 36 a czasem i 34 :) Ale wynik naprawde imponujacy !!! BOMBA !!! Z reszta juz nie raz ci pisalam ze laska jestes i tyle :) Iza jeśli boisz się trójki to może zrób jak pisałam wyzej, ze na warzywkach dodjesz np owoca.. Zawsze to cos nowego, ale jeszcze nei wszystkei dozwolone rzeczy z trojki, wiec waga powinna nadal troszke spadac, ale zrobisz jak chcesz :) Ja to osobiscie jak kazdy chyba dookola nie chcialam, zeby mi wszystki owoce kolo nosa przeszly :) Tak jak bylo to z truskawkami :) Bo juz nigdzie nie ma :twisted: Magdzik zobaczysz, ze jak mama przyjedzie tez ochow i achow nie bedzi ekonca :) Ze zdrowiem, na pewno wszystko sie w koncu ulozy :) Wszystko po koleji :) A tego biszkopta chwalonego tak przez ciebie miskowego, to chyba po powrocie bede musiala wyprobowac :) A w jaki sposob Ty go robisz??? Dobra Dziewczynki ( i Misku oczywiscie tez) trzymajcie sie cieplutko. Życze wam duzoooo spadkow przez ten weekend i trzymajcie kciuki abysmy szczesliwie dojechali na miejsce... i dobrze sie bawili.. Ehh taki kawal dogi , a wlasnie sie dowiedzialam, ze karola siostra, ktora z nami jedzie wponiedzialek rano musi byc w pracy w gdansku!!!! WIec zbyt dlugo to my tam nie pobedziemy, a szkoda... bo Kotline Kłodzką to bym sobie pozwiedzala znowu :) No ale trudno, moze innym razem :) Ehh internet mi wysiadl jak to pisalam kolo 24, a teraz dopiero udaje mi sie wyslac:) Czyli generalnie nie spalam, ale juz wszystko zrobione, nawet sobie placszki jescze wlasnie robie, co by chociaz po drodze nie grzeszyc kanapkami :) Jeszcze raz buziaki dla wszystkich :) Mam nadzieje, ze uda mi sie przysnac w aucie i nie padne na tym weselu :) Paaaaaaaaaaaaaaa
  22. Aha no i miałam wam powiedzieć, że te moje "zmodyfikowane białka" chyba działają trochę. Bo chyba dzięki nim ( tzn to warzywko i owocek z rana), codziennie rano wizyta w wc. Normalnie szok. Tak to i przez tydzień zdarzało mi się nie odwiedzać WC. :smile: Buziakii
  23. Zunia i Asiek25 ja też od samego początku mam manię codziennego ważenia się. I choćby nie wiem co, nie potrafię przejśc obok wagi bez stanięcia na niej, więc generalnie w ciągu dnia, to staję na niej chyba więcej niż 5 razy. Tak z ciekawości co się w ciągu dnia dzieje z nią... Ale pod uwagę i dla prównania zawsze biorę tylko tą poranna wagę. Ja np codziennie tą poranną wagę zapisywałam w notesiku ( do czasu aż się od mamusi wyprowadziłam, bo notesik mi się zapodział gdzies wtedy :smile: ). I powiem Wam dziewczyny, że to zapisywanie nieraz uratowało mnie przed marudzeniem, ze waga stoi... bo waga w ciągu tygodnia np raz szła w górę, raz stała, raz spadała o 0.1kg.. no i dopiero jak sobie np ( co sobotę ) zerkałam wstecz, to wychodziło na to, że i tak waga około tego 1kg spadała w ciągu tego tygodnia. NIby tego się nie zauważało, ale jednak.. Oczywiście zdarzały się momenty kiedy faktycznie stała ( tego się chyba nie da uniknąć tak do końca, bo organizm w pewnym momencie zaczyna się buntowac i nie chce juz tak latwo oddawac swoich zapasow). Tak wiec trzymajcie sie dzielnie i denerwujcie sie tak ta waga :smile: A do cioci dzisiaj przyjechał Pan ze świeżutkimi jajeczkami i twarożkiem i rybkami i szyneczkami... NO i skusiłam się na te jajeczka i ..... na wędzonego pstrąga :) Mniaaaaam . Waga znowu trochę w dół, więc jest ok, już jest prawie prawie suwaczkowa ( a po tej grzesznej niedzieli, to w poniedziałek rano waga pokazała 60.5kg !! ) Więc naprawde jestem bardzo zadowolona :twisted: Trzymajcie się - musze brac się do roboty, ehh a nie chce mi się jak diabli...
  24. Hehe, Protanka jak zwykle ma rację :) Gosia kombinuje jak koń pod górę - wszystko, żeby tylko sobie chyba czas wydłużyć dietki. Ale naprawdę się staram, i w końcu wyjdzie mi przejście w 100% na "trójeczkę" :) Maragretko - tylko ja to już nie dążę tak bardzo do chudnięcia, bardziej do powrotu wagi, robię jeden dzień 100% białkowy, a w pozostałe właśnie jakieś warzywko na śniadanie i jakiś owocek (nieduży) tez raczej do południa - potem już trzymam się białeczek, bo nawet nie mam potrzeby sięgania po coś więcej. No i dzięki temu waga powoli sobie wraca na swoje miejsce. A grzeszenie - najgorsze jest to, że ja przed dietą nie miałam naprawde takich napadów, ze jak zaczynam jesc, to mogloby konca nie widac... A teraz?? Szok normalnie. Ale dziś jestem z siebie naprawdę dumna!! Pojechałam z przyszłą teściówką na zakupy, bo prosili mnie o to ( do innego miasteczka 30 km od nas). No i ona chyba z 10 razy proponowała mi lody za tą "wycieczkę" - a ja na to twardo, że nie, ze "nie ma takiej mozliwosci zebym lody zjadla i koniec". Niby mowila, ze ok, a pochwili znowu o te lody pytala. NO ile mozna!!?? Ale dalam rade :shock: :) :) Więc chyba nie jest ze mna jescze az tak zle :P A Karol to ma szlaban przynoszenia slodkosci do domu :oops: Tylko ptasie mleczko lezy w szafce i sprawdza tez moja wytrzymalosc :P Ale tez sie nie daje ;) Ja to sie tz zastanawiam, czy aby mojego neidzielnego obzarstwa nie spotegowal zblizajacy sie okres, bo wlasnie juz po poludniu w niedziele dawal o sobie znaki... Generalnie czuje sie spuchnieta, ale.. waga pokazuje mniej, wiec nie jest zle ;) trzymajcie sie i "spadajcie" (wagą oczywiście:P) Buziaki
  25. Witaj Olinko. Ja wiem, że to wszystko teraz jest pokręcone. I staram się zebrac w sobie i za kazdym razem jak próbuję, to wyskakuje np jakas imprezka. Teraz znowu wesele będzie - więc siłą wyższą znowu coś nagrzeszę.. po wesele na pewno znowu kilka dni białek będzi etrzeba zrobić i potem już biorę się za siebie. Już nawet Karol ma przykazanie, że jak mnie na coś przyciśnie to za fraki mnie i do porządku doprowadzić. Apropo jeszcze tego normalnego jedzenie - to z jednej strony jest jak piszesz, ale z drugiej... dukan daje przecież do wyboru opcje bodajze 2 dni normalnego jedzenia i 5 dni białek - czy cos w tym stylu... Wiec mozna powiedziec, ze jestem na 2 fazie w tym systemie ;p Żartuje oczywiscie, bo w sumie nawet bialek sie nie trzymam tak 100%, bo w ciagu dnia zjadam np jednego pomidorka i jednego owocka. Ale jeden dzień w 100% białkowy robię!!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.