Tak czytam wasze przygody w kuchni i sama do siebie się śmieje , ja też miałam i to nie jedną przygodę w kuchni, już jakiś czas temu piekłam szarlotkę, a upiekłam szarlotek tyle w życiu że nie da rady zliczyć ale ta ostatnia to był prawdziwy nie wypał. Chyba nikt by tego nie zrobił co ja, wyciągłam placuszek położyłam deskę i odwróciłam do góry nogami tylko że nie zdążyłam spowrotem jej odwrócić bo wszystko mi wypłynęło na podłogę nie wyobrażacie sobie ile ten placek zjadł przekleństw, to aż mój mąż mnie na dworze słyszał jak wszedł do domu to się wycofał bo się dalej bał wejść i teraz pamiętam że musi placek przestygnąć żeby go wyjąć.To dopiero utłumanienie !!!!!!!!!!!