saga Opublikowano 27 Kwietnia 2010 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 27 Kwietnia 2010 Marudko pięknie wyglądacie i bardzo dobrze zrobione zdjęcia, aż miło się na Was patrzy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
saga Opublikowano 27 Kwietnia 2010 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 27 Kwietnia 2010 Witam porannie :cry: Po deszczyku wyszło słonko i jest szansa na ladny dzien :grin: Witam Juggin :D milo jak stare Protalki zagladaja do nas :-P Saga kciuki trzymamy za corę i wszystkich gimnazjalistów którzy dziś rozpoczynają kolejny wazny egzamin. Jusiu nie chę krakać, ale coś mi się wydaje ze zastuj moze miec pewnien zwiazek z grzeszkami i winem ... :D niestety to dopada kazdego kto odstepuje od zasad. także brac sie dziewczynki w garsc bo wosna juz pelna para a jak zauwazyła ktoras z nas ostatnio im blizej lata tym wiecej pokus... a do lata mamy się wylaszczyc i co?? :-D Jedyna zasada z otrębami to 3 łyżki dziennie (2 owsiane i 1 pszenna) także naleśniczki pewnie nie wiecej niz 2 wyjda. Ja wczoraj odczuwałam problemy gastryczne, podarowałam sobie jakiekolwiek jedzenie "cywilne" i zjadłam duszona rybe z warzywami oraz zielona salatke. Po takim obiadku byla juz tylko herbatka i woda mineralna. Podoba mi się to jak reaguje moj organizm na niektore dania, albo ich nie potrzebuje albo wrecz nie trawi ... no moze potem nie jest za przyjemnie :-P ale ucze sie tych reakcji i wiem co na przyszlosc szkodzi :twisted: Saga jakies dziwne dzieci co nie lubia ciasta - pod kazda postacia :) :) Maragretko uwazaj na swoje plecki, teraz wiaterek zawieje a niby ciepło i gotowe ... Bozena jak tak przygotowania do komuni?? pozdrawiam Nowinki-Protalinki i ślę buziaczki ale jak napisała ProtAnka nie badzmy dziećmi ... dieta działa ale zasady sa jasne: jemy dozwolone produkty i nic innego ... jak nie ma odstepstw to nie bedzie niespodzianek. I nie dziwcie sie ze organizm wariuje, slodycze to przekaska ktora uzalezna jesli nagle nie ma jej w jadlospisie to czujecie zwyczajny głód i stad te dziwne dolegliwosci. Wszystko minie, ale najlepiej zacznijcie zmieniac myslenie bo psychika może zdziałać cuda!!!! Tak te moje dzieci to takie niejadki, ale z tymi ciastami to im zazdroszczę, szczególnie Madzia za tortami nie przepada no tylko czekoladowe inne to fe, ciasta też tylko niektóre, sernik czy makowiec to fe. Babeczkę bardzo lubi ale bez kakao - nie wiem w kogo się wdała ale na pewno nie we mnie tyle tylko że zamiast tego nadrabia niedobór (w nadmiarze) innymi rzeczami. Ja wciąż nie rozumiem jak można nie lubieć ciast, dlatego jak mam oś robić to dla mnie problem bo albo jedna nie je albo obie, z obiadami to samo. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Olinka Opublikowano 27 Kwietnia 2010 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 27 Kwietnia 2010 Tak te moje dzieci to takie niejadki, ale z tymi ciastami to im zazdroszczę, szczególnie Madzia za tortami nie przepada no tylko czekoladowe inne to fe, ciasta też tylko niektóre, sernik czy makowiec to fe. Babeczkę bardzo lubi ale bez kakao - nie wiem w kogo się wdała ale na pewno nie we mnie tyle tylko że zamiast tego nadrabia niedobór (w nadmiarze) innymi rzeczami. Ja wciąż nie rozumiem jak można nie lubieć ciast, dlatego jak mam oś robić to dla mnie problem bo albo jedna nie je albo obie, z obiadami to samo. No to faktycznie wybredniaczki troszeczke :-P ale to wiesz nie beda mialy problemu z waga jak my :-P A co do ciasta to upiecz sobie smialo, zjesz - zareczam - ale z polowy skladnikow w keksowce :D Ja pieke szarlotke w malej keksoweczce Łukaszowi i 2-3 dni nie ma sladu. A serniczek pochlaniam sama lub sie dziele z chetnymi. Ciasto zawsze można zamrozić :grin: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mallina Opublikowano 27 Kwietnia 2010 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 27 Kwietnia 2010 Marudko, ranny ptaszek z Ciebie, a bolące nogi to pierwsza oznaka dobrej zabawy. Wszystkiego dobrego dla Ciebie i Twojego mężusia na wspólnej drodze życia. Też wczoraj byłam na weselu, pierwszy raz na takim.... w tygodniu przed weselem zmarła chrzestna matka pani młodej i do samego końca nie wiedzieliśmy jak bedzie wyglądało wesele. Przeyszliśmy na salę, odwołali kapele ... pusto ... cicho ... tylko dzwięk sztućców o talerze. Było mi ich tak szkoda, poprostu odchodząc miałam łzy w oczach. Tyle przygotowywań, a życie jest takie przewrotne. Wesele bardziej przypominało stypę ;/. Mam nadzieje że nigdy nie będe w takiej sytuacji, ale uważam że na takie uroczystości powinno sie zawieszać żałobę, którą ma sie przede wszystkim w sercu. Życie toczy się dalej.... Pozdrawiam i miłego dzionka życzę podczytująca Was Anka Ja też miałam i to dokładnie na kilka dni przed naszym ślubem zmarło 3 dziadków,2 z męża strony i mój.Cała najbliższa rodzina była w żałobie.My tez postanowiliśmy nie tanczyć(orkiestra jednak była,bo dużo było ludzi,którzy nie mieli żałoby),wstała 80 letnia babcia i powiedziała,że my mamy się bawić,bo to jest najważniejszy dzień w naszym życiu i dziadkowie na pewno tego by sobie życzyli.Bawiliśmy się całą noc i pomimo tego ,że to żle nam wróżyło,jesteśmy szczęśliwym małżeństwem od 28 lat :-P Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
iriss1 Opublikowano 27 Kwietnia 2010 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 27 Kwietnia 2010 Dzięki wam kochane, trzymanie kciuków pomogło, córcia zadowolona z części humanistycznej. Proszę trzymajcie kcuikaski jutro za matematykę i przyrodę (zaczyna od 8.00) tego to się bardziej boi bo ona jest humanistką. W trzecim dniu językowe nie wiem po co bo i tak ich do niczego nie liczą, a języki jej idą rewelacyjnie, tylko ta matma może wszystko pogrzebać. Saga dla mnie teraz ten program nauczania to troche chory...jak to matma moze byc polaczona z przyroda(w sensie,ze biologia tak??)ja bylam matol z matmy a bardzo dobra z biologii i chemii(stad ta moja medycyna miedzy inymi)i naprawde jakos tego polaczenia nie rozumiem?! no ale kciuki trzymac bede:) Olinko-buziak dla Ciebie:* A ja juz starlam te buraki;zjem w pracy z otrebianka na sam koniec dnia..tylko sie martwie,zeby mi zeby nie zafarbowaly:)ja nie znosze burakow..ble!!!no ale jak mus to mus... poza tym z rozbiegu pokrolilam sobie juz wszystkie warzywka(papryke,pieczarki,cebule,kabaczka)zeby wieczorem miec mniej roboty a musze ugotowac takiego mixa z kurczakiem :-P Wiecie..zadzwonila do mnie siostra,ze ja zawsze to niby taki polot slowny mialam i zeby jej napisac piosenke....no dobra..kiedys mialam,fajne wypracowania pisalam ale teraz..nie wiem czy ja cos wymozdze?:!Kochane a moze Wy piszecie jakies wiersze itp?pochwalcie sie; a moze moja siostra zrobi z tego wielki przeboj:)bo musyke to juz ona napisze..chodzi tylko o dobre slowa:) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Olinka Opublikowano 27 Kwietnia 2010 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 27 Kwietnia 2010 Ja też miałam i to dokładnie na kilka dni przed naszym ślubem zmarło 3 dziadków,2 z męża strony i mój.Cała najbliższa rodzina była w żałobie.My tez postanowiliśmy nie tanczyć(orkiestra jednak była,bo dużo było ludzi,którzy nie mieli żałoby),wstała 80 letnia babcia i powiedziała,że my mamy się bawić,bo to jest najważniejszy dzień w naszym życiu i dziadkowie na pewno tego by sobie życzyli.Bawiliśmy się całą noc i pomimo tego ,że to żle nam wróżyło,jesteśmy szczęśliwym małżeństwem od 28 lat :-P I chwała za to Twojej babci -bardzo mądra kobieta. Slub to radosny dzien, planowany dlugo, smierc przychodzi nieoczekiwanie ale kazdego czeka i na pewno dziadkowie chcieliby was widziec usmiechniętymi :D Ale sytuacja niecodzienna i nie do pozazdroszczenia. Jak moj brat sie zenil to zmarl papiez i ludzie rowniez potepiali ze do polnocy jestesmy w restauracji...ale to nie znaczy ze nie przezywalismy tego co sie stalo. Po porstu nie kazdy moze przelozyc taka uroczystosc chocby ze wzgledu na glupie pieniadze :-P . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Olinka Opublikowano 27 Kwietnia 2010 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 27 Kwietnia 2010 Irisss mialam napisac wczoraj :-P ale skleroza mimo iz maselka nie jem jest :-P Uwazam ze pomysl z otrebami na noc jest dobry!!! Lepiej zjesc mleczko niz cos ciezszego!! A od buraczkow wszystko farbuje wiec ... buźka!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
iriss1 Opublikowano 27 Kwietnia 2010 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 27 Kwietnia 2010 Olinko tak,zeby ta otrebianka byla jeszcze lzejsza to pol na pol wody i mleka daje:)a z tymi burakami to nie wiem czy sie przemoge..ale np barszczyk czerwony uwielbiam:)no i te zafarbowane zeby mnie przreazaja:)chcociaz w rzezni wszedzie pelnko krwi to moze nikt nie zauwazy :-P Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
protAnka Opublikowano 27 Kwietnia 2010 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 27 Kwietnia 2010 Saga ja też trzymam kciuki za gimnazjalistów, tak się składa że trójeczka mojego kuzynostwa zmaga sie w tych dniach z egzaminami. Wczoraj, żeby Klaudia nie myślała o egzaminach wyciągnęliśmy ją na zakupy "sukienkowe", i całkiem się udały. Mam 22 maja wesele brata, sukienkę szyję, ale butki sobie wczoraj sprawiłam. Z ubraniami na razie nie szaleje, bo jak dojdę do celu to mi się marzy, żeby sobie odświeżyć szafę :D. [u]Marudko Pięknie wyglądacie. Gdzie Ty te kilogramy chowasz??? Naprawdę szczuplutko wyglądasz. Ps. do mojego rannego postu Nie myślcie sobie, że mi jest łatwo z tą dietą. Każdy dzień to walka o to żeby się w końcu zaakceptować. Podjęłam walkę i muszę wytrwać do końca. Przynajmniej w kwestii diety chce byś KONSEKWNTNA. W niedziele pojechaliśmy do kina ze znajomymi, oni sie zajadali lodami ja jogurtem, na filmie chipsy i popcorn, ja popijałam wodę. Na dodatek w galerii pachniało goframi...ale mnie skręcało... buuuuuuuuuu ... I co ? Da się :grin: , trzeba mocno chcieć. Mieszkam z rodzicami, mama gotuje obiady, dzięki temu mam czas sama sobie coś przygotować. Bałam się o jej reakcje na całkowitą zmianę żywienia. Jestem na diecie miesiąc, i dopiero ostatnio w sobotę mamuśka powiedziała przy gościach, jak sie tłumaczyłam, że czegoś nie zjem, że nawet podoba jej się ten sposób żywienia, dodała : W KOŃCU ZACZĘŁA JEŚĆ NORMALNIE :-P czyt. podobno to zależy od grupy krwi...dla mnie mięso mogło nie istnieć i to jej się bardzo nie podobało. :-P Anka Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Olinka Opublikowano 27 Kwietnia 2010 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 27 Kwietnia 2010 "Olinko tak,zeby ta otrebianka byla jeszcze lzejsza to pol na pol wody i mleka daje:)a z tymi burakami to nie wiem czy sie przemoge..ale np barszczyk czerwony uwielbiam:)no i te zafarbowane zeby mnie przreazaja:)chcociaz w rzezni wszedzie pelnko krwi to moze nikt nie zauwazy :-P " Ah ten twoj angielski humor ... uwielbiam go :-P :D :grin: a moze ugotuj sobie leciutki barszczyk: ociupinka kostki rosolowej, wloszczynzy deko i starte buraczki Włala :) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mallina Opublikowano 27 Kwietnia 2010 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 27 Kwietnia 2010 Dzięki wam kochane, trzymanie kciuków pomogło, córcia zadowolona z części humanistycznej. Proszę trzymajcie kcuikaski jutro za matematykę i przyrodę (zaczyna od 8.00) tego to się bardziej boi bo ona jest humanistką. W trzecim dniu językowe nie wiem po co bo i tak ich do niczego nie liczą, a języki jej idą rewelacyjnie, tylko ta matma może wszystko pogrzebać. Sago mocno trzymam kciuki za córcię,wiem co sama przeżywałam ze swoimi,będzie dobrze :-P Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Maglinek Opublikowano 27 Kwietnia 2010 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 27 Kwietnia 2010 Witajcie dziewczyny! Dawno nie pisałam i pewnie już o mnie zapomniałyście.Fatalnie przechodziłam pierwszy dzień P.Ale następne były o wiele lepsze.W sumie zrobiłam sobie 4 dni uderzeniówki i dzisiaj jestem pierwszy dzień na P+W.Jakoś tak się przyzwyczaiłam do tych serków,ryb...itp,że nie czuję potrzeby zmiany ale gotuję sobie właśnie zupkę z piersi i warzywek. Myślę,że pomogły mi przetrwać placki otrębowe,które mi doradziłyście. Mam pytanie,czy mogę zrobić drugą fazę 1/1(dzień protal i dzięń P+W)....i tak chyba do osiągnięcia wymarzonej wagi? Niestety na wadze ubyło mi chyba tylko pół kilograma.....ale ja się tym nie przejmuję....i tak czuje się szczuplejsza...jakby ubyło mi w biodrach i brzuszek zmalał.Najbardziej jestem dumna,że nie jem słodyczy i tłuszczu...Efekty na pewno z czasem będą. Czytam was każdego dnia i pomaga mi to za co dziekuję...!!! Dla ciekawostki.....moja 5 letnia córka za parę dni też przechodzi jakby na "dietę" .Jest strasznym niejadkiem,ma bardzo ograniczony jadłospis i będzie przechodzić terapię smakową.Będzie uczyć sie nowych smaków po kropelce wedle metody Carla H.Delacato. Chyba sie rozpisałam....Gratuluje wszystkich spadków wagi i pozdrawiam. Życzę miłego dnia. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
iriss1 Opublikowano 27 Kwietnia 2010 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 27 Kwietnia 2010 "Olinko tak,zeby ta otrebianka byla jeszcze lzejsza to pol na pol wody i mleka daje:)a z tymi burakami to nie wiem czy sie przemoge..ale np barszczyk czerwony uwielbiam:)no i te zafarbowane zeby mnie przreazaja:)chcociaz w rzezni wszedzie pelnko krwi to moze nikt nie zauwazy :-P " Ah ten twoj angielski humor ... uwielbiam go :-P :D :grin: a moze ugotuj sobie leciutki barszczyk: ociupinka kostki rosolowej, wloszczynzy deko i starte buraczki Włala :D ee tam angielski:)moj..zwyczajny :) typowy :) gotowalam sobie juz taki barszczyk;mniamusny ale na te zaparcia to chyba sek w tym,zeby tego buraka zezrec...bede silna!!:cry: protanka gratuluje wytrwalosci:)ja wiem,ze sie da:)wszystkie tutaj obecne to wiemy:) aaaalee mi sie nie chce do pracy!!!!!chce weekend znowu!! a wlasnie;zamowilam sobie z avonu takie kolko do cwiczen,zeby takie skrety biodrami i udami robic;dodatkowo ma takie sznurki po bokach, chyba dla rownowagi:)tanie bylo to wzielam;macie jakies doswiadczenia z takim czyms?? linka zalaczam: https://www.amazon.co.uk/gp/product/B0032O7...W9JJRZZHTJVAKAK Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
protAnka Opublikowano 27 Kwietnia 2010 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 27 Kwietnia 2010 Ja też miałam i to dokładnie na kilka dni przed naszym ślubem zmarło 3 dziadków,2 z męża strony i mój.Cała najbliższa rodzina była w żałobie.My tez postanowiliśmy nie tanczyć(orkiestra jednak była,bo dużo było ludzi,którzy nie mieli żałoby),wstała 80 letnia babcia i powiedziała,że my mamy się bawić,bo to jest najważniejszy dzień w naszym życiu i dziadkowie na pewno tego by sobie życzyli.Bawiliśmy się całą noc i pomimo tego ,że to żle nam wróżyło,jesteśmy szczęśliwym małżeństwem od 28 lat :-P Mallina wszyscy pytali jak było, powiedziałam, że jak na stypie i wytłumaczyłam sytuacje. Większość osób była zdania, że nie zrezygnowali by z orkiestry i zabawy, życie toczy się dalej, nikomu się już życia nie przywróci, owszem odwołali by jakąś zabawę np sylwestra. Do wesela teraz przygotowuje się rok, a nawet dwa wcześniej, tyle trudu i własnego serca wkłada sie w przygotowania ...itp Jedynie mój braciszek powiedział, że dobrze zrobili, dodał : W KOŃCU JAKĄŚ MIARĄ TRZEBA MIERZYĆ NASZE CZŁOWIECZEŃSTWO. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.