Skocz do zawartości

Maragrete

Aktywni Smakowicze
  • Postów

    1359
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Maragrete

  1. [quote name='magdzik' date='25.08.2010 - 16:12' timestamp='1282745529' post='107416 ahhh... no i pochwale sie jeszcze ze stracilam kolejne 2 cm z brzucha :mrgreen:
  2. Witaj Convalio - działaj z nami a będzie łatwiej gubić kilogramy, powodzenia ! :) Pieczarek nie wolno w I fazie, ale w II już można więc wytrzymasz, póki co zrób sobie sosik z czosnkiem albo koperkiem albo z chrzanem. A potem juz na II fazie nawet jak będziesz na samych białkach to zrobić sobie możesz sosik pomidorowy bo w nowym wydaniu ksiązki Dukan dopuszcza odrobinę pomidorów na samych białkach jak przyprawę. Ale na uderzeniówce to raczej pomidorów tez nie wolno, jak same białka to same... Marudko - ciesze sie że z dzidzią wszystko ok, ale bezwzględnie daj sobie spokój z tym lekarzem, idź do innej przychodni, nawet w ramach NFZ, nikt ci nie ma prawa odmówić i muszą cie przyjąć jeśli jesteś zatrudniona i masz ubezpieczenie. Ty masz mieć komfort i prawo do pełnej wiedzy oraz koniecznie do wizyty co najmniej 1 raz w miesiącu, nikt ci łaski nie robi. Ja miałam w ramach zwykłej przychodni fajną, stara i doświadczoną lekarkę, która nawet sama w drugiej połowie ciąży pytała mnie czy mi nie dać zwolnienia na kilka dni z pracy żebym po prostu sobie odpoczęła, wyspała sie itd, bo ona wie,że kobieta która ma na głowie prace, dom, zakupy, obowiązki i jest w ciąży to po prostu bywa zmęczona codzienna gonitwą, bardziej niż inne kobiety a te kilka dni da jej i dziecku przede wszystkim wiele dobrego. Ona była taka ostra, szczupła, jakby wysuszona i mówiła to co myśli, nie rozczulała sie i nie przebierała w słowach ale była bardzo rzeczowa i naprawdę zależało jej na zdrowiu pacjentki i dziecka. Maleństwo - i nimfa i rusałka to bardzo miłe nazwy, tylko te moje gabaryty do tego... nieadekwatne... rusałka o wadze 84 kilo, chyba rusalisko jakieś... ha, ha, ha... ale i tak dziękuje... :mrgreen: :mrgreen:
  3. Hej Hej Mario - witaj z nami Protalkami ! Ja tez juz dawno skończyłam osiemnastkę a dieta u mnie działa, więc i u ciebie na pewno poskutkuje, czego ci szczerze życze. Jako osobie początkującej polecam ci linki do innych, założonych przez nas wątków na tym forum, które będą ci pomocne w doborze dziennego menu, w zakupie odpowiednich produktów ( są tam ceny, zdjęcia opakowań i miejsca zakupu) oraz przede wszystkim przebogaty wątek z naszymi przepisami : - tu sa produkty - tu są pomysły na dzienne menu - a tu przepisy Powodzenia ! Śliweczko - dużo, duzo radości z codzienności, powodzenia w nowych przedsięwzięciach, w pracy i nie tylko, szczęscia w rodzinie i wytrwania z sukcesem do końca diety ! !!! !!! I STU LAT !!!
  4. Magda - nie poddawaj sie, nie myśl o spadkach, a najlepiej to w ogóle nie waż sie przez jakiś czas tylko trwaj w diecie a efekt przyjdzie, ...musi przyjść ! Zuniu - twój pomysł na tortille brzmi apetycznie, może sobie też zrobie taka pod koniec tygodnia jak bede miała troche czasu. A co do serników to ja robie wg naszego przepisu "sernik Jusi" i wychodzi mi ok... oczywiście nie jest tak pyszny jak mógłby być cywilny serniczek ale jako " zapychacz antysłodyczowy" może być. Witaj Nutko! Potrzebujesz silniejszej motywacji a nie dietetyka, to juz raczej psychoterapeuta ci potrzebny... :wink: :mrgreen: Dietetyk niczego nie zmieni, nie będzie przeciez jak kat stał nad toba w dzien i w nocy żeby za ciebie wykonac tą olbrzymia pracę jaka jest ćwiczenie silnej woli i determinacja. Musisz sama w sobie poszukac motywacji, silniejszej, bardziej skutecznej i nie ważne czy to bedzie dieta Dukana czy Dąbrowskiej czy jakaś inna, o jej skuteczności w 80 % decyduje nasz mózg i psychika. Ja sie tu wymądrzam a sama mam z tym problemy... ,więc rozumiem twoje rozterki.... a to jeszcze gorzej, bo wiem w czym tkwi mój problem i też często nie udaje mi sie wytrwać... polecam naprawdę poradzic sie fachowca z tej dziedziny ( ja mam zaprzyjaźnioną psycholożke ) albo poczytać czy posłuchać (kaset) na temat samorozwoju i wzmacniana motywacji, zwiekszania wiary w sukces . Mnie samej nie wychodzi to idealnie i ulegam pokusom albo jak jestem w innych niz domowe okolicznosciach to ide na łatwizne i nie umiem sobie odmówic wielu rzeczy... a potem sobie to wyrzucam i źle sie czuje sama ze soba.. znam ten ból.... Co do żagli to zazdroszczę, ja tez mogłabym żeglowac wciąz i wciąz.... a fotki śliczne. Protanka ma racje, nie psuj sobie wrażeń miłych i jeszcze świezych mysleniem o wadze, pomyślisz sobie, wypiszesz plusy i minusy na kartce, znajdziesz i zapiszesz argumenty za odchudzaniem i ruszysz z impetem do dietkowania a wtedy zgubisz te kilogramy na pewno. :mrgreen: Wszystkim czytającym spokojnej nocy!
  5. Dzień dobry po weekendzie ! Chciałam napisać, że dziś u nas żar leje sie z nieba, choć w nocy była potęzna burza, a ja nie mogłam spac i jestem niewyspana, ciśnienie spada wiec za moment wyląduje z nosem w klawiaturze - tak mnie muli..... U mnie w domu rewolucja, dziś od rana rozpoczął sie remont na tarasie, młotem udarowym skuwana jest stara popękana wylewka betonowa więc hałas i kurz jest okropny. Panowie zaczęli o 7.15 więc myślę że wszyscy moi sąsiedzi chcąc czy nie chcąc też musieli o tej porze wstać, przeklinając mnie pod nosem. Do tego moja sunia szalała w domu jak widziała za oknem pałętają się obcy faceci. Szczekała jak szalona i myślałam że wyskoczy do nich wraz z futryną i oknem... ciekawe jak jest teraz kiedy jestem w pracy, może dala spokój... A ja myślałam Olinko,że ty juz przemierzasz bieszczadzkie szlaki i buszujesz na połoninach ( swoja droga ślicznych i niepowtarzalnych, w innych polskich górach nie ma takich) aty dopiero szykujesz sie do wyjazdu... no to raz jeszcze miłego pobytu i wielu wrażeń. No widzisz Magdzik jak fajnie jest patrzeć na świat przez rózowe okulary, zarażasz nas optymizmem więc rób tak częściej.. :mrgreen: a ty sama wierząc w swój sukces ani sie nie obejrzysz jak zobaczysz na wadze 8 a potem niedługo 7... Iriss - troche mnie ten twój ginekolog uspokoił, ok ale jeszcze koniecznie napisz o tych wynikach nerkowych badań...... i trzymaj sie :mrgreen: Sandra - Jolcia ma racje, zmień dietę, ty już psychicznie chyba buntujesz sie przeciw tym białkom i stąd one nie daja u ciebie żadnych efektów... Maleństwo - dziękuje, jak miło napisałaś ... ja - nimfa wodna ha, ha, ha... takiej nimfy z taka wagą to ze świecą szukac... :wink: Miłego popołudnia wszystkim!
  6. O widze że Solitarius mysli tak samo jak ja i juz mnie wyprzedziła..... :( Iriss - z nerkami nie ma żartów.... wizyta u internisty tak samo wazna jak i u tego gina...
  7. Dzień dobry ! Gochna - gratuluje decyzji o III fazie ! Trzymaj sie i melduj co i jak ci idzie !! :( Sandra - może to dobrze,że odpuszczasz II i zaczniesz utrwalać, jeśli ta dieta ci nie "podpasowała" to szkoda sie męczyć na tych samych białkach. Tyle że w utrwalaniu też musisz byc konsekwentna, żeby nie stracić tego co masz. Trzymam kciuki za ciebie ! :( A co do różnicy pomiędzy toba a koleżanka to wcale nie ma takiej wielkiej, ty masz po prostu bluzke która ma krótszy rekaw i odsłania szersza część ręki niż u niej a poza tym ty masz takie bardziej kobiece kształty i krągłości niż ona, facetom sie to podoba więc może to bobrze że takie masz " miękkie" kształty... Iriss - współczuje ci tych opuchniętych kończyn, wyobrażam sobie jakie to uciązliwe, ja właśnie zanim schudłam miałam często takie kłopoty i nawet chodziłam na takie masaże drenujące układ limfatyczny, bo on głównie odpowiada za opuchnięcia. Miałam masaże ręczne albo mechaniczne w takim specjalnym jakby wysokim bucie, który zasuwałam wysoko na całej nodze i w środku uciskały mnie takie fragmenty tego buta, najpierw jedna potem druga noga. Teraz jak spadłam duzo z wagi to juz i obrzęki nóg, rąk sie znacznie zmniejszyły, czasem tylko w upały dają sie jeszcze mi we znaki. Dobrze, że idziesz do tego gina, bo to na pewno jakies poważne zaburzenie hormonalne, brak @ od długiego czasu i to puchniecie, a próbowałaś domowych metod odwadniających, moczopędnych typu : żurawina albo leków takich jak nasz polski furosemid czy jego angielski odpowiednik ? Wiesz takie nawracające opuchlizny to tez syndrom złego krążenia albo choroby nerek, o co jak wiesz w naszej diecie nietrudno więc może posłuchaj Sandry i zastopuj z tymi białkami... i z nasza dietą.... mówi sie trudno, zdrowie najważniejsze.... A robiłas niedawno badanie moczu na obecność białka ? poczytaj ta stronkę , tam piszą o tego typu objawach : http://www.we-dwoje.pl/sposoby;na;opuchlizne,artykul,8781.html Marudko - fotki z wyjazdu milutkie, fajnie wam am było, to widac, ale ty na tych zdjeciach to wcale nie jestes za gruba, cos ty... Trzymaj się Irissku i nie daj sie chorobie, działaj z tymi lekarzami, oby ci pomogli....
  8. O jest nasza Bożenka - no a ja już sie o ciebie upominałam.... :(
  9. Witajcie! U mnie waga bez zmian, dziś białkowy czwartek wiec może jutro coś drgnie..... choć ostatnio zdecydowanie za mało pije, jakoś mi ta woda juz nie wchodzi.... Gochna, Iris, Marudko i pozostałe Protalki - dzięki za słowa otuchy, jakos trzeba "pchac ten wózek" dalej mimo przeciwności losu.... :( Marudko - mebelki fajne, takie właśnie nie za duże a nowoczesne. Iriss - zazdroszczę ci tych palm i morza i słońca, a przede wszystkim zazdroszczę ci, że to jeszcze wszystko przed Toba, a moje wakacje już za mną.... No tak jak ja sie "odnalazłam" to nasza Bożenka nam znów gdzieś zaginęła i sie nie odzywa, ze nie wspomnę juz o pozostałych zaginionych "starych" protalowych forumowiczach : Sadze, Śliweczce i Miśku . Maleństwo i Szyszunia tez rzadko zaglądają do nas.... a Maliszka obiecała i tez jej nie ma, pewnie wpadła w wir remontów i wykańczania domu. Miłego popołudnia i wieczoru dla wszystkich odwiedzających forum i wielgaśnych spadków !
  10. Witajcie ! MonikoP- jak miło,że uważasz ,że nie ma co zrzucac... ha, ha, ha... juz ja tam wiem co....ale nic, grunt to nie załamywac sie i trwac w diecie... :( Marudko - Gosiulek ma racje z tym kajakiem, trudno go wywalić, choć przy wsiadaniu i wysiadaniu trzeba byc uważnym, bo wtedy gdy kajak stoi to jest bardziej chybotliwy, ale jak już sie zasiądzie w nim i płynie to jest bezpiecznie. Ja co prawda kilka lat tem z koleżanka zrobiłyśmy kajakowego "grzybka" ale to prawie nie ze swojej winy. Płynęłyśmy rzeczka Widawką i od strony Bełchatowa, gdzie eksploatuje się węgiel brunatny i gdzie wody gruntowe kopalnia spuszcza do takiego małego strumyczka, ale w miarę tej eksploatacji tej wody przybywa i z rzeczułki zrobił sie rwący górski potok. Ten rwący strumień wpada do Widawki i tworzy duże wiry i my własnie wpłynęłyśmy w taki wir i ani się spostrzegłyśmy jak kajak sie wywalił. Ale to nie było takie straszne, nie płynęłyśmy same tylko w kilka kajaków, a poza tym pływam już ponad 10 lat systematycznie i tylko raz miałam do czynienia z taka sytuacją, więc jak człowiek jest rozważny, nie szamoce sie, nie wygłupia na srodku jeziora, nie pije alkoholu w duzych ilościach ( bo takich "bohaterów" tez juz widziałam) to jest ok. Polecam ten rodzaj wypoczynku, jest super, no ale w twoim stanie to może z tym pierwszym kajakowym spływem to bym teraz ci nie radziła ! Pola, - duży szacun dla ciebie za rzeczywistą walkę o godne życie dla zwierząt, ja tez kocham zwierzęta, mam w domu już kolejną psią sierotkę ze schroniska, ale nie działam tak aktywnie jak ty. Jak mój syn był w szkole podstawowej i jego drużyną zuchowa i harcerska wspierała schroniska dla zwierząt to wtedy i ja sie włączałam, robiłam w pracy zbiórkę koców kołder i pieniędzy, mój maż naszym autem woził potem te rzeczy do schroniska albo wspólnie z innym tata wozili jakieś zrobione przez tego tatę budy czy zawozili dzieciaki do tego schroniska, żeby mogły wyprowadzać pieski regularnie na spacery poza boksy. Teraz, wstyd przyznać nie robię już prawie nic, oprócz przekazania 1% podatku na zwierzęta, choć poglądy na ten temat mam takie jak ty. Lula - miło cie znów zobaczyc, fajnie że wpadłaś. :( Solitarius, Magdzik - ja tez mam niemało bo 176 cm wzrostu i nie narzekam, kiedyś w wieku nastoletnim wzrost był moim kompleksem, ale szybko z tego wyrosłam, bardzo lubię wyyysokie obcasy, dobrze sie w nich czuje i zawsze sie śmiałam, że mój idealny facet musi mieć co najmniej 185 cm żebym mogła chodzić z nim na obcasach i dobrze sie czuć w jego towarzystwie, a mój mąż sie śmiał, że udało mu sie załapać ledwo ledwo bo miał 187 cm...... A tak a propos to wczoraj miałam zły nastrój i zły dzień, ogarnęła mnie nostalgia i smutek bo gdyby nie to, że mój maż nie żyje od 5 lat obchodzilibyśmy wczoraj 25 rocznice naszego ślubu, szok, że to tak szybko mija i że los funduje nam takie niespodzianki a my nie mamy na to wpływu. No ale cóż, nie mogę nic zrobić więc..... Dziś już jest ok, trzeba żyć dalej i patrzeć z optymizmem w przyszłość ! Moja waga bez zmian, trwam w "swojej wersji zmodyfikowanej II + III fazie" Spadającym z wagi szczerze gratuluje, oczekującym na spadki życzę wytrwałości, a wszystkim miłego popołudnia !
  11. Maleństwo - zdjęcia fz Zakopanego ajne i ty na nich wylaszczona taka że ho, ho ! Ivonka - trudna sprawa, ja zawsze raczej ufam ludziom i wierzę w ich dobre intencje, choć moje doświadczenie i to co obserwuje w otoczeniu mówi mi ze nie zawsze tak w rzeczywistości jest. Trudno ci cokolwiek radzić, przychylam sie do tych dziewczyn, które pisały żebyś dopuściła do siebie myśl o ponownym zaczęciu tego związku "od nowa" ale na twoich warunkach, skoro on tak cie kocha i jemu tak na tobie zależy to podejmij ta próbe, uświadom mu jednak, że to jest :sztuka na raz " więcej taki szans miał nie będzie, a jednocześnie obserwuj go bacznie i obdarzaj tzw. ograniczonym zaufaniem. Zrobisz jak zechcesz, wierzę, że los da wam obojgu jeszcze jakąś szanse Bożenko - twoje fotki z wakacji też sa milusie, i naprawdę chłopcy obok ciebie wyglądają na dużych facetów, a z tym zwracaniem sie kelnera do ciebie na "ty" to super, fajnie że mąż ma dystans do tkich sytuacji.. Dzięki kochana za pamięć o mnie. :( Iriss - widzę że masz nowy avatrek , taki wesoły, uśmiechnięty wiec pewnie przepędziłaś już te złe nastroje i nostalgię. Rodzinka na zdjęciach super, widać że sie kochacie, i lubicie ze soba przebywać, no i wszystkie jesteście laski. A co do tego gina, to rzeczywiście odżałuj kaske i idz do jakegos innego, nie ma co czekac to juz za dlugo trwa. Nutko - baw sie dobrze na Mazurach, pomyslnych wiatrów i wracaj do nas ! Gosiulek - niepokojące są te twoje omdlenia, daj znać co powiedział neurolog. A suknie obie ładne i obie bym kupiła, a co... raz sie zyje i raz wychodzi za mąż ( na ogół, ha, ha ha ) Magda27 - z tymi pedagogicznymi porażkami to tak bywa, jak to mówia szewc bez butów chodzi. Moze maleńka ma tylko taka faze rozwoju i jej to minie, teraz trwa próba sił, i ustalenie hierarchii - kto tu rządzi i do jakiej granicy może ona sobie pozwolic, jak bedziesz konsekwentna to powinna dac z tym uporem spokój.. oby tak było.. :( Soltarius - zdjęcia ładne, wschodu słońca w górach zazdroszce ale najbardziej cieszy mnie że poknałaś kolejny próg, kolejna cyferka na przodzie ! Gratulacje ! Szyszuniu - jak tam grzybobranie ? były grzyby? bo u nsa na ryneczku niesmiało sie pokazuja i mam ochote tez sie wybrac na grzyby ale nie wiem czy warto No napisałam sie ale dałam rade... Wszystkim życze spokojnej nocy i do nastepnego spotkabnia na forum !
  12. Uparłam sie i..... doczytałam do końca zaległości, ale wy gaduły-pisuły jesteście, ale to fajnie ! :( Jolciu - podziwiam cię za hart ducha, piec takie smakowitości, w ilości 96 sztuk i nie spróbować... ho, ho, ho. Ja odkąd jestem na diecie to nie piekę prawie w ogóle zwykłych ciast, może ze trzy razy piekłam przez te prawie półtora roku, moja rodzinka jest biedna, ale wole kupić kawałek ciasta jak mam jakąś okazje bo jak bym upiekła to zeżarłabym sama większość i to by mnie dopiero dobiło. Gochna - ale masz dobry rok, gratuluje ! Widocznie na to wszystko zasługujesz i los ci sprzyja, i dobrze ! Super ! Nowa sylwetka, nowe mieszkanie, prawie-nowy facet, oby tak dalej ! :( A Śniezynka to rzeczywiście pojawiła sie po przerwie, błysnęła jak meteor i zniknęła, ale dobrze że dietkuje. Pozdrów ją od nas ! Justyska - gratuluje "7:" - kolejny próg pokonany ! Maliszko - brawo za decyzje życiową, robotą i schodami sie nie przejmuj, ja mieszkam w swoim "nowym" domu już 10 lat i schody na górę jeszcze nie sa zrobione, mam ładniejsze schody do piwnicy ( bo wyłozone gresem) niz w mieszkaniu ( bo wymarzyłam sobie piękne, obłozone drewnem i to kosztuje majątek a ja składam na nie i składam i... dalszy ciąg znasz... :( ) Cały tan zgiełk z pracami wykończeniowymi i wydatki da sie przeżyć ale nic nie zastąpi widoku gwiaździstrego sierpniowego nieba, kiedy siądę sobie na fotelu, na własnym tarasie ze szklanka coli (light!!) w cieplutka noc, z dala słychac świrszcze, pachnie słodko kwitnąca obok w donicy datura... eh... dla takich chwil warto znosic te wszystkie niedogodności. Trzymaj sie i dietkuj znów z nami ! Sylwia - przystopuj kochana z tym grzeszkami bo jak nie to na kolano i... bicie na gołe dupsko będzie.. my tu na forum umiemy współczuc i pogratulowac ale krnabnych Protalowców karcic tez umiemy ... :( Olinko - wiem ,że juz pewnie wypoczywasz, ale telepatycznie chociaż na odległośc życze ci udanego urlopu i spełnienia marzeń o zdobywaniu szczytów bieszczadzkich. Odpoczywj i wracaj do nas !
  13. Jeszcze nie doczytałam zaległości ale siedzę przy komputerze i zrzucam swoje wakacyjne zdjęcia z aparatu i pomyślałam sobie, że w kontekście waszych wakacyjnych fotek i wspomnień, zarówno z górskich wypraw Maleństwa i Bożenki czy mazurskich rejsów Nutki albo rodzinno-zagraniczno-krajoznawczych zdjęć Iriss i Magdzik , Jolci i Solitarius to a tez dorzucę kilka moich wakacyjnych chwil zatrzymanych moim foto-aparacikiem :( - wioska żeglarska w Mikołajkach - początek spływu Krutynią - ścisły rezerwat na jeziorku Krutyńskim - krótka przerwa w wiosłowaniu - zwróćcie uwagę jak krystalicznie przejrzysta jest tam woda, a jakie rośliny... bajkowy świat pod wodą i nad wodą - za chwilę wyruszamy w rejs na jezioro Śniadrwy - sama przyjemność... lato... wiatr...woda...żagle...
  14. Witajcie witajcie! Jestem, jestem Bożenko - nie zgubiłam sie tylko nie miałam czasu zaglądać na forum, miałam urlop do końca ubiegłego tygodnia i załatwiałam sto tysięcy spraw do załatwienia, na które w normalnym dniu pracy nie mam czasu, biegałam i jeżdziłam autem z moja mamą i jej sprawami, załatwiałam swoje urzędowe sprawy, myłam okna, prałam firanki, odgruzowywałam mieszkanie, robiłam przetwory na zimę, kosiłam trawniki i takie tam...a do tego popsuł mi sie domowy internet, zrywał połączenie więc nie miałam cierpliwości z niego korzystać i przez to nie miałam łączności ze światem. Ale już na szczęście domowy internet działa ok a poza tym wróciłam do pracy od dzisiaj...niestety.... :( .... i mam nadzieje , że odrobię zaległości w czytaniu i oglądaniu ( dużo zdjęć zamieściłyście ) waszych postów na forum. póki co przejrzałam tylko kilka stron do tyłu ale wieczorkiem sobie poczytam żeby byc na bieżąco. Waga bez zmian, trzymam sie "swojego II/III - fazowego systemu" do jesieni a potem wracam na II fazę. Gratuluję spadku wszystkim spadającym, w tym specjalnie mocno Bożence - dogoniłaś mnie z tymi zrzuconymi kilogramami... muszę uciekać z ilością do przodu... :( Wczoraj miałam jeszcze miły akcent wakacyjno-urlopowy bo ze znajomymi byłam na spływie kajakowym rzeka Wartą, kończyliśmy spływ na zbiorniku sztucznym - zalewie Jeziorsko, przy czym płynęliśmy przez rezerwat ptactwa w Glinnie, gdzie czaple, gągoły, łyski, dzikie kaczki, łabędzie, kormorany były na wyciągnięcie reki, i to w dużej ilości, było pięknie, cieplutko i nie padało mimo zapowiedzi meteorologów. Nie wiedziałam, że w zasięgu godziny jazdy samochodem od Łodzi są takie fantastyczne tereny .... pieknie prawie jak na Mazurach. Za to dziś już praca i dzień mi sie niesamowicie dłuży. :(??: Na razie ! Buziaki dla wszystkich !
  15. Witajcie ! Zaległości forumowe przeczytane...uff Wakacje nad jeziorami już za mną.............. szkoda..... żal było wyjeżdżać.... ale wróciłam o jeden kilogram lżejsza.... hip hip hurra, mimo grzeszków.... :( Zaraz zmienię suwaczek... jak ja dawno tego nie robiłam, a tak to lube robic.... :( Wszystko chyba przez to, że dużo sie ruszałam, pływałam w jeziorze po kilka razy dziennie, wiosłowałam i generalnie dużo chodziłam. A w niedzielę przepłynęłam nawet jezioro Tałty od jednego do drugiego brzegu i z powrotem, razem około 1,5 km. Nie płynęłam sama, płynęliśmy we trojkę w tym jeden pływak znakomity bo złty medalista i mistrz świata w triathlonie, ale ja ze swoim spacerowym tempem to płynełam bardzo wolno ale udało sie dopłynąć i wrócic, zaraz potem poszłam na dwie gałki lodów sorbetowych, chyba mogłam... co ? :( Wyjazd był udany a teraz muszę sie przełączyć z "trybu wakacyjnego " na normalny, codzienny.... eh... dobrze, że urlop mam jeszcze więc może nie będzie to tak bolesne......... Witam nowa koleżankę Protalkę Angelikę - POWODZENIA ! No Gosiulek - ale zaszalałaś z tym obżarstwem, a wydawało mi sie, że jestes tak silna wobec pokus.... Tylko teraz juz nie daj sie grzechom, slubne uroczystości za pasem i musisz być najpiekniejsza i tak sie czuć sama z soba dobrze. Magdo - napisz z czego ten tort dukanowy zrobiłas dla szefowej, bardzo jestem ciekawa. Iriss - nie smuć sie, rozumiem twoja tęsknotę, ale jak czegoś nie możesz zmienić to musisz to polubić, tą odległość od bliskich też, łatwiej ci będzie żyć z takim myśleniem, niz samemu sie zatruwać i cierpieć. Głowa do góry ! Marudko - żal mi ciebie jest bardzo z tymi nudnościami, ale to na pewno niedługo minie, łatwo mi mowić, choc ja sama przez całą ciążę może zw dwa razy miałam mdłości... i wymiotowałam, ale cóz każdy jest inny... ale na pewno rychło ci to minie :( Szyszuniu - u mnie waga stanęla tak na dłużej przy 92 ilo, bo tez miałam wcześniej dłuuuugo tyle kilo, ale potem ruszyło i spada i jest ok. Poczekaj cierpliwie i u ciebie ruszy. Magdzik - podoba mi sie twój sposób myslenia o tych emigracyjnych niedogodnościach, masz rację. Wracaj do zasad diety i goń mnie.... Pozostałym koleżankom i zaginionemu Miskowi życzę spadków a tym którym spadło ostatnimi czasy serdecznie gratuluję. Dobranoc !
  16. Witajcie ! Znów na moment wpadłam do was w wakacyjny czas. Grazzio - przyjmij i ode mnie życzenia samych pomyślnych chwil, wielu radości i spełnienia marzeń a także uśmiechu na co dzień :( :( :( I26 - super fotki i super przemiana, już wcześniej pokazywałaś swoje zdjęcia przecież i było widać róznicę ale teraqz to jest ona jeszcze bardziej widoczna,,,Brawo ! I tak trzymaj !!! U mnie nadal nie wiem jak z wagą ale wrócę w niedzielę wieczorem do domu to sprawdze, mam nadzieję, że nie będzie tragicznie po ty mazurskim wyjeździe........ :( Dziś co prawda niewiele się ruszałam ale też niewiele zjadłam, byłam prawie cały dzień na żaglach, wiało fajnie, szczególnie rano i mocno świeciło słońce, wiec podpiekłam sie mimo używania kremu z filtrem, ale cóż jak lato to lato,,,, założę białą bluzke jak wróce do pracy to opalenizna będzie super wyglądać, a oza tym opalone ciałko wygląda szczuplej,,, ha,ha,ha :( Podobno przez Polske przeszły poteżne burze.... u nas tu na Mazurach póki co jest spokojnie i nie pada, ale jutro ma lać,,,, oby nie, oby do niedzieli wytrzymała ta śliczna pogoda,,, czego i wam wszystkim życzę, żegnam sie i niech moc białek bedzie z wami, spadajcie,,,,, ( z wagi oczywiście ,,:( )
  17. witajcie Protalki i Protale ! Udało mi sie na moment dorwać do internetu do was od razu zaglądam... :smile: :smile: :) Nie uda mi sie odrobic zaległości ale kilka stron do tyłu przejrzałam i widze nowe Protalki które serdecznie pozdrawiam życząc im wytrwałości i sukcesów w dietkowaniu, Siedze sobie na balkonie w pensjonacie nad pieknym jeziorem Tałty w Starych Sadach koło Mikopłajek, do jeziora mam 20-30 netrów od balkonu, jest bosko, troche słonca, troche wiatru a wczoraj była nawet burza i troche deszczu co zaowocowało mnóstwem grzybow, ktore nasz gospodyni zaserwuje nam jufro rano pod postacią jajecznicy ( 100 % protalowej :twisted: ) Tym razem nie czarterujemy jachtu jak to bywało wcześniej ale spedzamy urlop stacjonarnie ale nie mniej aktywnie, Dzis cały dzien pływaliśmy żaglówką po jez, mikołajskim i na Bełdanach, przedwczoraj 6 godzin wiosłowania na kajaku po Krutyni, jutro jedziemy na rowery a pojutrze znów żagle,,,,, jest bosko..... do tego wirczorem koncerty szant na przystani albo ognisko tu u nas nad jeziorem, nie ma czasu na nude,,, Gorzej z dietą bo choć sie mocno staram to troszke pogrzeszyłam ale nie wiem z jakim skutkiem wagowym bo nie mam tu dostepu do wagi Saguś - zdrówka,szczęścia w życiu i wielu wielu radości oraz marzeń, dla realizacji których warto życ :D Nutko - wracaj na Mazury, jesli tylko możesz bo tu jest cudownie Maliszko widze że wpadasz od czasu do czasu, to bulziaczki ! Bożenko - wnioskuje ze twój wyjazd wakacyjny był udany,,, a teraz życze ci szybkiego zgubienia tych paru kilosko, ja też jesienią wracam do scisłej diety zobaczymy jak mi pojdzie,,, :) A jak mam po operacji ?Wraca do sprawności widzenia ? Marudko-mamusko - buziaczki ! i pozostałe Protalki też ściskam !!! PÓKI CO WSZYSTKIM ZYCZE SPADKÓW I SPOKOJNEJ NOCY!
  18. Witajcie drogie Protalki i ty Misku ! .... choc ostatnio gdzies sie zgubiłes... :smile: Wpadłam tylko na chwilke bo czekam na samochód który ma mnie zabrac na Mazury, walizki spakowane, kawka i otrebianka wypita, butelka z woda naszykowana i ruszam w droge, mam nadzieje że uda mi sie zbyt wiele nie nagrzeszyc. Witam nowe Protalki, sorry ale jeszcze nie nauczyłam sie waszych niców, zycze wam wytrwałości w dietkowaniu z nami i sukcesów wagowych. Wszystkim spadającym z wagi gratuluje, a oczekującym na spadek wagi ( jak ja .. :smile: ) duuuuuzo cierpliwości. Zabieram ze soba całą torbę otrębów, słodzik i inne tego typ protalowe atrakcje jedzeniowe, mam nadzieje ze tam na miejscu będą chude jogurty czy serki i kurczak, a to już w zupełności wystarczy na te kilka dni, gorzej z wieczornymi pokusami... piwko,... winko....albo owoce... no cóż będe sie martwić po powrocie. Moniko - nie martw sie tak tym zabiegiem u córci , wszystko bedzie na pewno dobrze... :) Raz jeszcze pozdrawiam i niech moc białej będzie z Wami !
  19. Witam wszystkich! \Jusiu -jak dawno nie zaglądałas, dobrze ze do nas wpadłaś.. :smile: Bozenka na urlopie w Bieszczadach a Śliweczka ma jakies problemy z internetem, więc rzadko tu zaglada. Poza tym "stara" ekipa jest od czasu do czasu na forum, ale większość z nich juz w III fazie, tylko takie "grzesznice" jak ja jeszcze tu tkwia w II fazie.... U mnie wczoraj portalowy czwartek udało sie utrzymać w rygorach diety ale waga bez zmian. Duzo pracy w pracy bo od poniedziałku mnie nie ma, jade na urlop, tzn. wyjeżdżam na Mazury juz jutro na tydzien a le pada więc pogoda jest mało zachęcająca do wyjazdu. Rany.. ile ja mam jeszcze roboty tu w pracy, w domu, pakowanie, zakupy.. jak ja zdążę... uciekam.. Odezwę sie po powrocie za tydzień, życze wszystkim miłego weekendu i duzych spadków wagi oraz niewielu pokus... Trzymajcie kciuki za moją pogodę urlopową i za mnie na tym urlopie. Co prawda tylko tydzien na wyjeżdzie a potem w domu, ale urlop to urlop. Hurra! Juz niedługo luzzzz.... :smile: :)
  20. Witajcie ! Wpadłam na chwilkę tylko bo mam urwanie głowy w pracy, że szok.... Moniko - rozumiem twoje nerwy, ja tez nie pozwalam swojemu psu ani żadnemu innemu łazić po kanapach i fotelach. Często jest u mnie moja szwagierka ze swoja rozpuszczona jamniczka ale u mnie w domu nie pozwalam jamniczce włazic na kanpy i juz, i ona wie o tym a czasem jak sie rozpedzi i wskoczy to ja po prostu zganiam, a moja szwagierka nic nie mówi bo to mój dom i ja dyktuję zasady. Moja suka jest duża, dobermanka i nie wyobrażam sobie z nia sypiać, chociaz kocham ja bardzo, jestem dla niej najważniejszą pańcia ale na kanapy jej wchodzic nie wolno i już. Staram sie tez oduczyć ja proszenia przy stole kiedy jemy ale to juz idzie mi trudniej bo ani ja ani moi domownicy nie sa w tym konsekwentni i raz ja odganiamy a innym razem dajemy jakies kąski więc ona sama nie wie juz czy warto czy nie warto stac i patrzec nam w oczy przy jedzeniu. Co do sierści w domu, to niestety mam jej pełno, szczególnie teraz w upłay, mam duzo odkurzania podłóg i samochodu z tyłu ale w zamian otrzymuje bezwarunkową miłość, wierność i towarzystwo mojej wesołej suni a to jest ... bezcenne. :smile:
  21. Ale Śliweczko nam dołożyłaś dużo różnorodnych, nowych przepisów... i wszystko na zdjeciach tak smacznie wygląda, ty to sie marnujesz tam na tym Podlasiu w domu z tą twoja inwencja... a jak ci domownicy mają z Toba dobrze.... zazdroszczę... :smile: Waga u mnie bez zmian ( mimo wekendowych grzechów... :smile: ) Własnie zajadam sobie w pracy krem cytrynowy, juz druga miseczkę, bo wczoraj zrobiłam i przyniosłam do biura jako deserek żeby mnie cywilne ciasta albo lody nie kusiły. Wszystkim czytającym nasze forum miłego dnia ! (bez deszczu bo u nas niestety rozpadało sie na dobre.....)
  22. Witajcie drogie Protalki i ty Miśku ! Justysku - najlepiej przed zakupami popatrzeć na zdjęcia polecanych przez nas produktów zamieszczonych w naszym wątku z produktami : a wtedy zapamieta sie jak wygląda dany produkt i łatwiej go "wyłowić" z pólki w markecie. Polecam tez nasz wątek z przepisami protalowymi (aktualnie mamy 28 stron przepisów) : oraz wątek z pomysłami na menu protalowe, dla tych którzy nie maja pomysłyu co by tu zjeść a ser biały - prosty i tuńczyk z puszki juz im sie znudził :
  23. Magda27 - nie martw sie ja tez czasem nie daje rady i... popłynę ......o czym własnie wyżej napisałam, dlatego tak słabo mi idzie ostatnio ze spadkami... cóz obiecałam sobie przez lato trochę dietkowac z przymrużeniem oka a we wrześniu ruszyć znów radykalnie. Sandra - trzymam kciuki za powodzenie i skutecznośc tym razem. Śliweczko - fajnie że udało ci sie zajrzeć na forum, słyszę że i ty troche pofolgowałaś rygorom diety, przy nas - długodystansowcach to jest nawet trochę "usprawiedliwione"... ha, ha, ha :smile: To dobrze że dużo jeździsz i że od razu bez obaw usiadłaś za kierownicą, rzeczywiście doświadczenie zdobyte w rożnych sytuacjach na drodze jest najlepszym nauczycielem. A jak córcia w owej pracy i w nowym miejscu zamieszkania, nie tęskni za domem ? a ty za nią? cóz dzieci dorośleją, ida własna drogą i niby to wszystko tak ma być, ale w sercu jakiś żal zostaje, tak ja przynajmniej mam i tak ja czuje po tym jak mój syn zima zamieszkał ze swoja narzeczoną i racjonalne argumenty wszystkie znam i wszystkie rozumiem, ale emocje nie rządzą sie rozumem.... Sagus - ciesze sie ,że jestes zadowolona z nowej pracy i że oni ciebie tam tez akceptują i dobrze oceniają, a wakacje... cóż w nastepnym roku spędzisz z córkami, nie koniecznie za granicą, w Polsce tez jest fajnie. Powodzenia !
  24. Witajcie! Zaległości "odrobione", witam nowa koleżankę Justyske - zycze powodzenia i wytrwałości, nie ma diet bez wyrzeczeń ale tu na protalu jak dla mnie te wyrzeczenia sa najmniej dokuczliwe, więc trwam... i tobie życze tego samego. :smile: Gosiulek- pomysł na zaproszenia super, fajne teraz sa możliwości - nie to co przed laty, moje ślubne zaproszenie i tak jak na tamte lata było "ekstrawaganckie " bo wydrukowane było w kolorze grantowym a nie czarnym na papierze ecru a nie białym i składało sie na 3 części a nie dwie, nia ma co porównywać, to juz minęła epoka i techniki edytorskie sa inne i możliwości więcej. Te wasze zaproszenia sa takie bardzo "wasze', osobiste, ale przychylam się do opinii Sandry, żeby je nieco rozjaśnić, ja tez miałam takie "smutne" skojarzenia, no chyba, że ta wstążka ma żywszy kolor tylko na zdjęciu w kompie wyszła taka ciemna..... Poległam wśród grzechów na całej linii w weekend (były czereśnie, placki z cukini ale z dodatkiem ziemniaków, jedna kromka chlebka czosnkowego z ogniska, drineczki i inne niedozwolone rzeczy - trudno było odmówić sobie na grilu i na imieninach.....) więc sie nie ważyłam dziś żeby się nie zdenerwować od samego poniedziałku, od rana.......... :smile: :) :twisted: Jutro jeszcze warzywa a w środę, czwartek i piątek białka...... może uda sie odpokutować.........
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.