-
Postów
3472 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
12
Treść opublikowana przez basga
-
OK.Teraz jak mi wreszcie się udał to będę się nim żywić non-stop,już gotuję mleko na kolejną porcję.
-
:razz: :grin: :shock: :grin: właśnie wypiłam dzisiejszą porcję...efekt dnia wczorajszego :evil: chyba się położę...o zdrowie przecież trzeba dbać :twisted:
-
Bardzo smaczny jest placek z kiszoną kapustą,przepis jest na forum. Robiłam go i wszystkim nam smakował,zwłaszcza na ciepło,polany ketchupem. Możesz też zrobić suróweczkę:dodaj startą marchewkę,cebulkę,jabłko,trochę kminku,majeranku-wymieszaj z oliwą.
-
Jeszcze nie zaskoczę wiosny ale wczoraj wypiłam szklanicę tej nalewki i.....się wstawiłam chyba, bo trochę % to nabrało przez te 3 godzinki :razz:
-
Zrobiłam jeszcze raz ten jogurt-teraz już jest elegancki,zmiksowałam z brzoskwiniami z puszki i mniam,mniam.... Tylko mam pytanko-do przygotowania nowej porcji należy odłożyć taki bez dodatków,prawda? Wystarczy 1 szklanka czy trzeba zostawić więcej?
-
Ja polecam ptysie na ostro z naszego forum-robiłam na sylwestra i są pycha,do tego barszczyk do popicia.
-
barszcz czerwony zabielany na wędzonych żeberkach.
-
RENIU-mały kisiel to właśnie taki na 0.5litra wody a kefir dodajemy do masy wraz z wiórkami.
-
No właśnie nie wiem czemu ale faktycznie jest biała ale za to jaka puszysta :wink: Wszystko dałam jak radziłaś,masa jest orzeżwiająca i baaardzo puchata i nawet mogłoby być jej mniej :wink: może za bardzo ubiłam śmietanę :wink: :wink: :wink:
-
Dorotko i Marcinku-jesteście WIELCY!
-
Aż musiałam poczytać w necie bo przyznam,że jeszcze z taką nazwą się nie spotkałam.
-
Masz rację z tym syropem sosnowym-pamiętam jak tata jeżdził po te młode pączki i mama robiła tak jak TY. A syrop PINI też jest sosnowy.....pamiętamy go z dzieciństwa.
-
MARRA-miałaś jogurt gotowy w ciągu jednego dnia? O ja durna baba-czekałam na cud przez 4 dni a trzeba było tylko z nim na kaloryfer :wink: Następnym razem będę mądrzejsza....
-
Mam podobny przepis tylko jeszcze go nie robiłam,pod nazwą przekładaniec krakowski z masą orzechową,tylko u mnie jest 1kg mąki i az 10 żołtek,więc Twój jest ekonomiczniejszy. Zabieram się do niego od jakiegos czasu wiec pewnie wkrotce się skuszę.
-
-
Zaczynam wiosenną kurację tą nalewką-jak będę młoda i piękna to dam znac :wink: :wink:
-
Ja też,ja też-sama zmywarki nie posiadam bo jakoś po 4 osobach nie mam problemów z myciem ale w końcu świat idzie naprzód ,tylko gdzie ja bym ją wstawiła? a czy zdarzyło się wyjąc jakieś niedomyte naczynie?
-
JUSTYNA pojechała na zakupy ale powiem Ci,że to taka śląska zupa z duuużą ilością czosnku i chleba.
-
Nasze Zainteresowania
basga odpowiedział(a) na Justyna.K temat w Propozycje i uwagi dotyczące Smaczny.pl oraz forum
no czyż nie mamy wspaniałego administratora!!!!!!! Ja tam dużo nie robię ale też jestem za takim działem,zawsze coś ktoś podpowie... -
hmmm,ja myślę,że tą śmietanę należy po prostu wylac na wierzch, ona wsiąknie w ciasto i na to polewa,ale może się mylę. RENIU-ja kupuję 22% śmietanę w takich 1kg wiadereczkach-nigdy się nie warzy i zawsze jest w lodowce gdy potrzeba a termin ważności ma około miesiąca.
-
a ja mam młodą kapustkę z ziemniaczkami.
-
Oprócz tych znanych-polecam moczenie stóp w gorącej wodzie z musztardą-sama tak robiłam,gdy przemarzłam i łamało mnie wszystko-rodzaj musztardy jest bez znaczenia,po prostu kupcie najtańszą i dodajcie kilka łyżek do gorącej wody. Wiadomo,że gorczyca ma bardzo rozgrzewające działanie-ja po około 2 godzinach po takiej kąpieli zaczęłam się pocić więc lepiej założyć ciepłe skarpety i pod kołdrę. Gdy mnie coś bierze to biorę 1 raz dziennie 1 tabletkę WitC 1000mg-rozpuszczalna,do tego wiadomo:miodzik,czosnek itp. no i herbata z rumem na noc.
-
Słodkie ziemniaki pochodzą z Ameryki Południowej i są ponoć tak zdrowe - napakowane witaminami, składnikami odżywczymi i mikroelementami - że można tylko na nich bez szkody dla zdrowia przeżyć całe życie. Najważniejsze jednak, że są pyszne - słodkie naprawdę, nie zaklejające podniebienia, żywe w smaku-to fragment z gazety.pl.
-
Imbir jest zdecydowany i wyraźny. Pachnie trochę cytrusowo i słodko, w smaku jest pikantny, a także orzeźwiający. Dodany do ciężkich, tłustych dań czyni je lżejszymi, równoważy. Rzadko jest jedyną przyprawą - zestaw z czosnkiem i chilli jest nie do pobicia, ale dobrze łączy się również z kuminem i kolendrą, pieprzem czarnym i seczuańskim, goździkami, anyżem, cynamonem, kardamonem, gorczycą, kurkumą. Skórka cytrynowa i pomarańczowa podkreślają jego cytrusowe nuty. Zazwyczaj przed gotowaniem obiera się cienką skórkę, najłatwiej obieraczką do warzyw. Można zostawić skórkę, jeżeli dodajemy do potrawy lekko zgniecione plastry imbiru, które przed podaniem usuwamy. Jeżeli chcemy, by imbir 'rozpłynął się' w sosie lub równo przeniknął marynatę, wyciskamy małe kawałki przez praskę do czosnku. Najładniej wyglądają cienkie zapałki z imbiru. Obieramy grubo korzeń, nadając mu kształt prostopadłościanu (skórki możemy zagotować w cukrowym syropie i trzymać jako imbirowy słodzik). Następnie kroimy prostokątne plastry w poprzek włókien i dalej w cienkie słupki. Zrumienione w głębokim oleju długie wiórki są ładną i smakowitą posypką do dań. Imbir przechowuje się dobrze. Zawinięty w papier wytrzymuje na dole lodówki miesiąc. Odcinanie po kawałeczku go nie psuje. Jeżeli nie mamy regularnego dostępu do świeżego imbiru, sprawdza się zasypanie go suchym piaskiem i trzymanie w chłodzie. Ostatecznie można imbir zamrozić. Smak świeżego nie może się równać z imbirowym proszkiem. Na proszek miele się bardziej dojrzałe, ostrzejsze, włókniste kłącza, które w procesie suszenia i mielenia tracą świeżość i cytrusowość. Oczywiście proszek jest niezbędny do pierników i innych wypieków. Podobnie jak imbir marynowany w słodko- -kwaśnej zalewie, zawsze obecny przy sushi. A imbir kandyzowany, smażony w cukrze jest genialny do deserów i przyjemnie zaskakuje użyty do dań wytrawnych. Wielość form imbiru nie dziwi, uprawiany jest od tysięcy lat, używany od zawsze jako przyprawa i lekarstwo. Nie wiem, jak przetrzymywaliśmy zimy, kiedy w Polsce imbir nie był jeszcze dostępny. Na brak światła za oknem, na mokre, zimne podmuchy, na chandrę i katar imbir jest niezbędny. Stymuluje odporność, rozgrzewa od środka, poprawia krążenie (koniec z zimnymi stopami i dłońmi). Działa odkażająco i antyseptycznie. Poprawia trawienie, łagodzi dolegliwości żołądkowe. Pobudza przy zmęczeniu. O ile czarna i zielona herbata wychładzają organizm, napar z imbiru doprawiony miodem i sokiem z cytryny ociepla i dodaje sił. Polecam tym, którym ciężko zastartować w szary, zimny dzień. Imbir to chyba nie owoc ale jest stosunkowo mało popularny,wiec pozwoliłam sobie przytoczyć fragment artykułu z gazety .pl https://kuchnia.gazeta.pl/kuchnia/1,54682,671630.html
-
też udka pieczone,frytki i sałatka z papryki konserwowej.