Basia K

Pieczonki,ale z piekarnika :) + kefir

Mój tato wybrał się parę dni temu na jagody (o ile dobrze kojarzę,to bardziej w Twoje strony Dorotko ) ,ale zebrał ich niewiele i bardzo drobne. Upiekłam z nimi ciasto drożdżowe,a troszkę zamroziłam.Muszę poprosic syna,by zrobił pierogi,bo ja nie umiem :) A propos grzybów,tato mówił,że ani śladu. Wracając do tematu pogody- też wczoraj "zaliczyliśmy" burzę,dziś od rana lało,ale teraz o dziwo wyszło słońce.Jednak trochę wytchnienia od upałów-jest chłodniej.

Podobnych tematów jest tu wiele,ja sama napisałam kilka przepisów z karczkiem w roli głównej,ale może zasmakuje Wam coś takiego-szybkie,proste ,"bez roboty": -Plastry karczku (ilośc w zależności od liczby osób) -Cebula -Majonez,musztarda,ketchup-w mniej więcej równych ilościach Plastry karczku ,jeśli są cienkie,nie trzeba ich rozbijac,wyłożyc na żaroodporną formę.Niczym nie przyprawiac,nie smarowac tłuszczem. Pokrojoną cebulę rozłożyc na mięsie. Majonez,ketchup i musztardę wymieszac.Rozsmarowac na mięsie. Piec (zależy jak grube są kotlety) od 40-60 minut.

Dziś jestem sama w domu,nie chce mi się gotowac :/ więc wyjęłam zamrożone wcześniej pyzy z mięsem i do tego zrumieniona cebulka

Piekłam ją na Wielkanoc,ale myślę,że do zwykłej niedzielnej kawy też pasuje. Babka cytrynowa 4jajka 3/4szkl cukru 1,5szkl maki 1/2 łyzeczki proszku do pieczenia 1/2szkl gestej smietany 6lyzek topionego masla skorka otarta z 2 cytryn 3lyzki soku cytrynowego Bialka ubic z cukrem,stopniowo dodawac po1 zołtku,delikatnie wmieszac pozostale skladniki. Piec w temp 160-180 stopni. Po upieczeniu można polukrowac,czy oprószyc cukrem pudrem.

Powtórzę za Minią : Zimno, wietrznie i deszczowo.

Piekłam go już jakiś czas temu,ale dopiero dziś miałam czas,by "pobawic" się zdjęciami. Po ostudzeniu sporo opadł,ale i tak smak-wspaniały!

Paskudnie! Deszcz,wiatr,zimno brrrrr

A u mnie burza już przeszła. Przed 15-tą zaczęło grzmiec,błyskac się.Lało strasznie! A potem doszedł grad-kulki nieco większe od ziaren grochu. Jeszcze teraz,mimo że nie pada,słychac grzmoty w oddali.

Już kilka razy w tym roku piekłam to ciasto. Ostatnio podpiekłam wcześniej spód przed nałożeniem budyniu rabarbarowego i wydaje mi się,że przez to placek trochę zyskał.

Dorotko,oczywiście,że miłe zaskoczenie :) A placek z rabarbarem to nic nowego,nasze "stare" :grin: Wśród moich znajomych i krewnych to istny HIT!

Dokładnie tym,co napisała Basqa,jednak ja to robię płaskim kuchennym pędzelkiem,bo obawiam się przelania łyżką. Taki już jestem "cykor" :)

Często robimy takie pieczonki u teściowej (na któreś urodziny sprezentowaliśmy jej taki kociołek),jednak nie dodaję buraczków ani marchewki. A tłuszczu to tylko z boczku,bez dodatkowego smarowania dna.

Dziękuję Dorotko za życzenia dla męża.Był tak trochę zaskoczony :) Wczoraj znów piekłam placek z rabarbarem,bo "zamówili" sobie u męża w pracy,tak im smakował.Musiałam podac też przepis.

Spaghetti

Wczoraj był sernik z jogurtu,a dziś upiekłam placek z rabarbarem dla męża do pracy z okazji wczorajszych urodzin.

Nie jest to przepis,a jedynie pomysł.Myślę,więc,że dobrze robię pisząc tu,w tym temacie. Sąsiadka powiedziała mi,że podając lody w pucharkach,kładzie je na warstwie kiślu. Wczoraj tak spróbowałam... Kisiel ugotowałam truskawkowy.Lekko go przestudziłam i na taki nie zimny ani nie za ciepły położyłam lody czekoladowe i waniliowe.Udekorowałam bitą śmietaną i owocami. Naprawdę,inny ciekawy smak :)

U mnie też naleśniki :) A oprócz tego zupa szpinakowa,która mam nadzieję,że zostanie też na jutro,bo idę rano do pracy i nie będę miała czasu na przygotowanie obiadu.

Kingo,piękne ciasto :sad: A mi ostatnio nie wyszło-przez problemy ze śmietaną :) Gratulacje dla siostry.

Plany planami,a życie sobie......... Biszkopt upieczony,galaretka rozpuszczona,jagody rozmrożone,żelatyna do śmietany namoczona.....Otwieram kartonik śmietany,a ona "skisła" :-(??: Posłałam córkę do sklepu po nową,przyniosła mi mleko w kartonie :) Poszłam sama,przyniosłam śmietanę.Niestety,nie miałam jej czasu chłodzic,a w sklepie stała na półce,więc podczas ubijania mi się zwarzyła :grin: Wyłozyłam więc na biszkopt truskawki,polałam galaretką i mamy takie ciasto...przynajmniej nie jest tak kaloryczne :sad:

Jak już wspomniałam,mój biszkopt NIE opada,jedynie staje się węższy i krótszy. Dziś piekłam biszkopt i już wiem,czemu tak się działo (mogę już pisac w czasie przeszłym).Moze ktoś wykorzysta tą radę,więc piszę.... Zawsze piekłam ciasta w formie całej wyłożonej papierem.Dziś papierem wyłożyłam tylko dno blaszki.Boki zostawiłam "łyse",nawet ich nie smarowałam. I tu leży pies pogrzebany! Biszkopt się trzyma jak ta lala! Wysoki i równy :)

A u mnie smażony filet z pangi z ziemniakami i surówką z młodej kapusty

Jutro mam zamiar zrobic biszkopt z bitą śmietaną,jagodami i galaretką.

ładnie,słonecznie,ciepło...Jednak prognozy na dziś mówią zupełnie co innego :)

Zrobiłam zakupy,pranie,zjadłam śniadanie.Popijam kawkę i konfiguruję nowy telefon....Oj,nie mogę się do niego przyzwyczaic......