Skocz do zawartości

Christina

Aktywni Smakowicze
  • Postów

    234
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    31

Treść opublikowana przez Christina

  1. Jeśli dla dziecka, to możesz nasączyć gorącą wodą z syropem owocowym (np. pomarańczowym, brzoskwiniowym lub innym dowolnym - jaki masz akurat pod ręką) - musi być jasny - oby nie wiśniowy, malinowy (żaden czerwony, bo zabarwi na różowo biszkopt - chyba, że o taki efekt ci chodzi). - Woda ma być dość słodka, ale bez przesady. Jeśli biszkopt ma być ciemny, to możesz użyć dowolnego soku - chociaż (według mnie) najlepiej się komponuje smakowo z wiśniowym i malinowym :?: Możesz też nasączyć syropem z owoców, z puszki, lekko rozcieńczonym przegotowaną wodą - podgrzać, żeby było ciepłe (wtedy biszkopt lepiej nasiąka).
  2. Christina

    Tort Nutella

    Cukier waniliowy?? :?: - w każdym sklepie spożywczym. To dziwne, że nie znalazłaś. A konkretnie jakiego cukru waniliowego szukasz? - bo to niemozliwe, żeby w kilku sklepach nie było :razz: ;) :)
  3. Bardzo dobry pomysł na odmianę dla trochę "przejedzonego" paprykarza. Wypróbuję z pewnością - już mi ślinka leci na samą myśl :?:
  4. Inną wersją jest wymiana 2 łyżek mąki, na 2 łyżki kakao - na biszkopt pieczony z 4-5 jajek. To trzeba wyczuć, czy 2 łyżki to nie za dużo lub za mało, bo kakao bywa różne i czasem wychodzi za jasny (gdy kakao jest słabe) lub gorzkawy (jeśli kakao bardzo mocne). magdalenka_23 - czy robiłaś kiedyś biszkopt z kakao rozpuczalnym, czy tylko z takim, do zaparzania?
  5. Byłoby niezwykle miło otrzymać rabat i to aż 40% dla mojego ulubionego i to od wielu lat, majonezu :razz: Szkoda, że tak rzadko można go znaleźć w sklepach - a majonez (i wszelkie sosy) firmy Mosso, mogą się, przy Mosspolu, schować w głebi półek sklepowych :razz:
  6. Wypróbuj powyższe sposoby, jakie podawałam wcześniej i chyba naleśniki nie powinny już się łamać i pękać - chociaż to się może zdarzyć, że niektóre pękną podczas odgrzewania.
  7. Bardzo proszę aga75 :razz: Zwinięte z farszem naleśniki, także owijaj folią spożywczą, żeby niepotrzebnie nie obsychały. Czy dodajesz oleju do ciasta naleśnikowego? (nie na patelnię, ale do ciasta)
  8. Może wina tkwi w składnikach ciasta - moje naleśniki na drugi dzień (nawet po pobycie w lodówce) nie są sztywne i tylko czasem zdarza się, że pękają, podczas składania w kopertę-trójkąty. - Jak robisz naleśniki? Jakich składników uzywasz i jak smażysz? Może źle przechowujesz naleśniki i na następny dzień obsychają się i dlatego są sztywne. Naleśniki trzeba dokładnie owinąć folią spożywczą lub aluminiową - wtedy trzymają swoją wilgoć i nie sztywnieją. Innym sposobem jest ten: usmażone naleśniki zawijać z serem lub dźemem i przechowywać do następnego dnia dokładnie owinięte folią, żeby nie obsychały. Odgrzewać na wolnym ogniu, na niewielkiej ilości oleju - wtedy są lekko chrupiące. Mozna też odgrzewać na maśle (uważać, żeby ogień był mały i nie spalił masła) - wtedy są mięciutkie :razz:
  9. Christina

    Musze Schudnąć...

    Nie ma sensu opierać się wyłącznie na wskaźniku BMI, bo nie jest nic więcej brane pod uwagę, oprócz stosunku wzrostu do masy ciała - to bez sensu... Kiedyś idealną wagę obliczało się inaczej: dla mężczyzn trzeba było odjąć 100 od wzrostu, a dla kobiet - 110. To też było zbyt ogólnikowe - podobnie teraz jest z BMI. Kasiulek napisała: Co z tego, że według BMI menia1005 mieści się w normie, jeśli wskaźnik BMI zwykle nie bierze pod uwagę wieku, budowy kości, a nawet (o zgrozo!) płci... :arrow: Nie wyobrażam sobie, żeby było czymś naturalnym, aby np. mężczyzna i kobieta o wzroście 175 cm, ważyli oboje po 75 kg i żeby dla obojga była to idealna waga - a wg wskaźnika BMI, właśnie taka niby ma być - przecież to totalny bezsens i bzdura! Najwazniejsze jednak jest to, aby samemu czuć się dobrze ze swoją wagą :arrow: A jeśli chodzi o ścisłość, to według jednego BMI moja obecna waga jest idealna, a według innego, na innej stronce, jestem w górnej granicy i mam lekką nadwagę :arrow: - matko! to ile mam jeszcze schudnąć??!!
  10. Christina

    Biszkopt

    Ktoś mnie spytał, jakiej mąki używam, że biszkopt zawsze mi się udaje, bo temu komuś zwyczajnie "zapadł się"... Pomyślałam, że warto założyć ten temat :arrow: Powiem szczerze, że kiedyś (bardzo dawno temu) myślałam, że piękny, wyrośnięty biszkopt jest uzależniony od dobrej mąki i tu zauważyłam, że nie do końca jest to prawda. Oczywiście, najbardziej puszysty wychodził mi na zwykłej mące "szymanowskiej" (nawet nie tej tortowej, bo tortowych nigdy nie kupowałam). Później, gdy akurat nie miałam mąki "szymanowskiej", postanowiłam użyć innej, a potem jeszcze innej... i teraz już wiem, że nie tylko w mące tkwi tajemnica dobrze wyrośniętego biszkoptu. Według mnie, tajemnica tkwi w sposobie jego wykonania. Ja robię biszkopt najczęściej w ten sposób: Składniki: 4 jajka 1 szkl. mąki (zwykle biorę 1/2 szkl. maki pszennej i pół ziemniaczanej) ok. 1 szkl. cukru cukier waniliowy kilka kropel aromatu (smak uzależniony od rodzaju tortu) 1/4 łyżeczki proszku do pieczenia (nie jest to konieczne) szczypta soli Sposób wykonania: 1. Oddzielam żółtka od białek 2. Ubijam mikserem białka, ze szczyptą soli, na sztywną pianę. Gdy są ubite, dodaję cukier kryształ i cukier waniliowy. 3. Do ubitych białek dodaję (wciąż ubijając mikserem) po jednym - żółtka i kilka kropli aromatu. 4. Wyłączam mikser. 5. Teraz, mieszam łyżką - bardzo delikatnie - ubite jajka z mąka (i proszkiem do pieczenia), którą po trochu dosypuje, ale tak, żeby niezbyt długo mieszać i żeby tylko składniki się połączyły. Trzeba dobrze mieszać od dna naczynia, bo mąka lubi tam się schować :arrow: 6. Wszystko wylewam na wysmarowaną tłuszczem i obsypaną mąka, tortownicę. 7. Piec w temp. ok. 170-175 stopni, ok. 20-30 min. - aż będzie złocisto-rumiany. Nie otwierać piekarnika przed upływem 20 min. - można zaglądać przez szybkę :arrow: I gotowe :arrow: Polecam ten sposób - SMACZNEGO! Czy robicie także w ten sposób? Czy zdarzyło się wam, że biszkopt się nie udał? - jeśli tak, to jak myślicie - dlaczego? Wiem, że istnieją inne, sprawdzone przepisy, na udany biszkopt, ale powyższy najbardziej mi zawsze pasował. Opiszcie swoje przygody z biszkoptem i podajcie inne przepisy, na biszkopt, który zawsze wam się udaje, jest puszysty i ładnie wyrośnięty.
  11. Christina

    Musze Schudnąć...

    Muszę nieco zweryfikować porady Kondi... Błąd! - Ostatni (lekki!) posiłek powinniśmy jeść na 3-4 godziny przed snem, a nie każdy chodzi spać o 21:00 lub 22:00. To, że menia1005 ma 14 lat, nie znaczy, że musi tak wcześnie być w łóżku :arrow: Z tym również nie do końca się zgodzę... Sam tłuszcz zwierzęcy nie tuczy i nie powoduje nadwagi. Dopiero, gdy połączy się go z węglowodanami, czyli z cukrem, pieczywem, ziemniakami, kaszami, fasolą itd. - powoduje odkładanie się tłuszczu w organizmie. Nie dajmy się jednak zwariować i nie popadajmy w panikę, gdy zjemy 1-2 kanapki, cienko posmarowane masłem (prawdziwym!) lub zjemy na drugie danie mięso z ziemniakami lub kaszą i surówką. - Jednak o wiele lepiej jest zjeść mięso z surówką lub ziemniaki z surówką - osobno. To i prawda i nieprawda. Pieczywa należy jeść mało i jego ilość dostosować do potrzeb energetycznych osoby chcącej się odchudzić. Pieczywo ciemne, pełnoziarniste, jest wysokoenergetyczne i należy jeść go mniej niż białego pieczywa. Jednak pieczywo ciemne poprawia trawienie, więc wniosek jest taki - należy jeść bardzo mało pieczywa ciemnego, a białego - unikać. - To nie znaczy nie jeść wcale. Jeśli prowadzisz małoaktywny tryb życia, to powinnaś zjadać nie więcej niż 2 kromki ciemnego chleba - na cały dzień! To nie jest dobry pomysł, żeby jedną dużą porcję jeść na dwie raty, w krótkim odstępie czasu. Określenie "odczekaj trochę" - rozumiem (i pewnie tylko nie ja) jako kilka minut, więc to nie rozwiązuje problemu zjadania zbyt dużych porcji. Największym błędem podczas odchudzania jest unikanie jedzenia!!! Gdy mało i rzadko jemy, lub jemy rzadko, duże porcje - organizm otrzymuje sygnał: "Jedzenie dostarczane bardzo rzadko - magazynować!" - i wtedy tyjemy... Należy jeść małe posiłki, co 3-4 godziny. - To nie znaczy, że jedyną rzeczą, jaką zjemy ma być jabłko, bo wtedy możemy zasłabnąć z powodu dostarczania zbyt małej ilości energii do organizmu. Nie chodzi o jedzenie codziennie o tej samej porze, ale o zachowanie czasu pomiędzy małymi posiłkami, nie dłuższego, niż 4 godziny i nie podjadanie pomiedzy nimi. Gdy kusi nas, żeby coś zjeść to pijemy wodę - wątpię, żeby w tym odstępie 3-4-godzinnym pchał nas do jedzenia głód - to będzie z pewnością łakomstwo :arrow: Śniadanie jest najważniejszym posiłkiem dnia i nie wolno go bagatelizować. Śniadanie jest tym posiłkiem, na który możemy zjeść najwięcej - ale bez przesady :arrow: - ile mozna zjeść? - to jest już do określenia indywidualnie, zależnie od prowadzonego trybu życia. Śniadanie trzeba zjeść wkrótce po przebudzeniu - nie później niż 3 godziny po wstaniu z łóżka! Błąd!!! Pijąc wodę (i inne "popitki") przed samym jedzeniem lub w trakcie jedzenia, rozrzedzamy soki żołądkowe i utrudniamy trawienie. Jeśli chcemy, aby wypita woda zmniejszyła nam apetyt i poprawiła trawienie, powinniśmy wypić ją 20-30 minut przed posiłkiem. Pij dużo wody pomiędzy posiłkami - minimum 2 litry dziennie. Kasiulek napisała: Nie można opierać się na zwykłym wyliczeniu BMI, które jest przystosowane dla osób dorosłych, a na dodatek, ty podajesz wskaźnik dla mężczyzn! Według mnie, to przesada, że menia1005 chce schudnąć aż 15 kg, bo wtedy byłaby za chuda. Jednak prawidłowy wynik masy ciała warto byłoby obliczyć inaczej - jak znajdę odpowiednią stronkę, to podam i menia1005 obliczysz sobie swoją wagę, opierając się na lepszych i szerszych wskaźnikach, niż wzrost i wiek. Pozdrawiam i życzę więcej rozsądku i - umiaru :arrow: Jeśli macie jakieś pytania - piszcie, postaram się odpowiedzieć.
  12. Christina

    Musze Schudnąć...

    5 kg do września??!! - To szalone i bardzo ryzykowne... Szkoda zdrowia. Takie drastyczne i szybkie odchudzanie, polegajace na odwadnianiu organizmu, skończyć się może w szpitalu (są upały!!!) lub o wiele gorzej. Ponadto nie wiem ile masz lat, ile ważysz i jaki jest Twój wzrost - bez tego nie da się nic więcej napisać o tym, jaka powinna być prawidłowa dieta dla Ciebie. Nie wiem też, jak do tej pory wyglądał tryb Twojego życia, czy masz jakiś stały plan dnia i jaką stosowałas dietę (tę przez 14 dni) i kiedy to było... Napisz coś więcej - bez tego, ani rusz! Pozdrawiam
  13. Christina

    Galareta

    Do galarety warto dodać - do dekoracji i dla smaku - warzywka i jaja na twardo... mniammmm :arrow:
  14. Christina

    Rolada

    Bardzo interesujący pomysł :arrow:
  15. Christina

    Rizoto

    W powyższym przepisie, najbardziej brakuje mi cebuli, którą powinno udusić się wraz z pieczarkami (ja tak robiłam) - potrawa o wiele bardziej zyska wtedy na smaku i wtedy ser żółty nie będzie konieczny :arrow: - Ponadto wszystko będzie można przyrządzić na patelni (bez konieczności zapiekania)... - Zyskujemy na czasie, mamy mniej naczyń do zmywania i zajadamy pyszne i mniej kaloryczne danie :arrow: Jeśli nie martwimy się kaloriami, możemy posypać wszystko tartym serem na samym końcu - tuż przed zdjęciem patelni z kuchenki.
  16. Christina

    Dieta Kopenhaska...

    Gdybym stosowała tę dietę (kopenhaską), to nie odradzałabym jej innym - nie stosowałam kopenhaskiej, bo jest niezdrowa, a jak widać w Twoim przypadku - może być nawet bardzo szkodliwa. Dokładnie o to chodzi - chudnąć powoli, ale skutecznie. Moje odchudzanie wyglada tak - średnio kilogram na miesiąc i nie odmawiam sobie przy tym słodyczy (to nie znaczy, że się nimi obżeram). Jak wyglądało moje odchudzanie, możecie poczytać w temacie http://www.smaczny.pl/forum/Zaczynamy-Odch...zam--t3737.html - Zaznaczam, że nie zaczynałam wraz z początkiem tematu :arrow:
  17. Życzę powodzenia i smacznego :arrow: Jakby udało Ci się trafić odpowiednie proporcje, to podziel się z nami swoim przepisem. Pozdrawiam
  18. Christina

    Dieta Kopenhaska...

    No cóż... uprzedzałam, że to nie jest dobra "dieta" - bo nawet nie należy tego nazywać dietą... - Na Ciebie podziałała jeszcze gorzej, niż przewidywałam.
  19. Christina

    Dieta Kopenhaska...

    Nie stosuj tej diety, bo polega na odwodnieniu organizmu - po skończonej diecie szybko wrócisz do poprzedniej wagi, albo będziesz ważyć jeszcze więcej. Zapraszam na inny temat o (zdrowym i rozsądnym) odchudzaniu: http://www.smaczny.pl/forum/Zaczynamy-Odch...zam--t3737.html
  20. To piękne, co piszesz... Masz rację - zwierzęta (nasi mniejsi bracia) potrzebują miłości i opieki. Nie można sprowadzać ich wyłącznie do roli użytkowej. Odkąd pamiętam, zawsze był w domu rodzinnym jakiś zwierzak - czasem było ich kilka. Mieliśmy psy, koty, papugi, chomiki. Teraz mam tylko jednego kota, ale chciałabym więcej zwierzaków. Jednak mam za małe mieszkanie i nie będę narażać zwierząt na niewygody - każdy zwierzak powinien mieć kawałek własnego miejsca, a nie być przepędzany z kąta, w kąt.
  21. Właściwie to ja uwielbiam burzę i nie bałam się wcale, ale cieszyłam się, że szwagier był tak dobry i nas odwiózł swoim samochodem, bo to byłoby okropne, gdybyśmy mieli wracać autobusem, w taką ulewę - z gradem... Przemoklibyśmy do ostatniej, suchej nitki, a nawet ociekalibyśmy wodą, jak po kąpieli - parasole nic by nie dały. Nastolatki chcą by piękne... Jak łatwo przejść ze zwykłego odchudzania w anoreksję i niedługo wpaść w bulimię... Bardzo ciekawy artykuł, z pierwszej ręki - "Dzięki bulimii miałam by piękna" Warto przeczytać!
  22. W ostatnią niedzielę (13 lipca) szwagier odwoził nas swoim samochodem, była burza i padał grad. Pioruny waliły raz po raz... Jak auto po tym wygląda? - Musiałabym spytać szwagra, bo nie widziałam jego samochodu jeszcze od tamtej pory. Było strasznie, a wody napadało tyle, że jak wychodziliśmy z samochodu, to sięgała do kostek - wtedy już nie padał grad, ale z nieba lała się woda - to już nie był deszcz, tylko strumienie wody :D Polecam ten artykuł: 3-letnie dziecko wypadło z auta
  23. Żeby wyszło "to samo" co w kupnej sałatce, to trochę mało realne, aby udało się to za pierwszym razem, bo nie wiemy jakich przypraw użyto do marynaty. Wiadomo, że sól, pieprz, cukier i gorczyca, ale może też jakieś inne przyprawy i zioła. Proporcja warzyw też może być istotna, więc pewnie trzeba bedzie robić tę sałatkę, metodą prób i błędów - na wyczucie.Z pewnością - to wiadomo - zalewa ma być łagodna... więc cukru trzeba troszkę więcej, a octu trochę mniej. Jednak znalazłam coś, co może pomóc w przygotowaniu tej sałatki :D Kliknij na poniższy link i ściągnij sobie recepturę tej sałatki (format pdf): http://www.urbanek.pl/opisy/salatka_naddunajska.pdf
  24. Cały dzień było gorąco, parno i często się chmurzyło. Wieczorem, po 20:00, zaczęło padać i była burza, ale po jakims czasie wszystko ucichło. Po godz. 22:00 wszystko wróciło, ze zwielokrotnioną siłą. Bylismy akurat w trakcie szykowania się do domu, po przyjęciu urodzinowym mojej siostrzenicy. Mieliśmy jechać do domu autobusem, ale podejrzewam, że gdybyśmy postanowili płynąć łodzią, to byłoby lepiej, bo wszystkie ulice płynęły - woda wlewała się prawie na krawężniki. Szwagier postanowił odwieźć nas samochodem. W czasie jazdy pogoda stawała się coraz gorsza. Deszcz lał taki wielki, że za szybami było widać białą ścianę wody i wycieraczki nie nadążały przecierać szyb, pioruny waliły, było widać raz po raz, przeszywające niebo, błyskawice... Jakby tego było mało - zaczął padać grad :D - spore kulki waliły w karoserię samochodu tak mocno, że szwagier obawiał się, że uszkodzą lakier. - Żartował, że wyjdzie i okryje chociaż maskę samochodu kurtką :P Gdy wysiadaliśmy z samochodu, wody było prawie po kostki i nadal łał deszcz i była burza - wszystko uspokoiło się dopiero niedawno (ok. 1:00)...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.