Kaliope

jgust i basqa... już tłumaczę o co chodzi: w składnikach masy makowej podałam 3 całe jajka + 3 żółtka. Ale trzeba dokładnie przeczytać sposób wykonania: ogółem ma być 6 żółtek, do których dodajemy jedno białko i taką masę jajeczną roztrzepujemy z cukrem po czym dodajemy do maku. Pozostałe dwa białka ubijamy na samym końcu na pianę i dajemy do masy makowej. A zatem tak jak w składnikach mamy 3 całe jajka (jedno białko do masy, dwa na pianę) i 3 żółtka. Mam nadzieję, że teraz jest już wszystko jasne. A mój tegoroczny makowiec prezentował się tak: Wczoraj został zjedzony ostatni kawałek :) Zachęcam do upieczenia i pozdrawiam.

Śliczny piernik :) i z pewnością bardzo dobry. Cieszę się, że przepis się przydał. Pozdrawiam :D

Sabino, ciasto zapowiada się smakowicie. Dołącz koniecznie zdjęcia :)

Sabino.. oczywiście, możesz dać więcej masła. Ja piekłam dzisiaj makowca i dałam 3/4 kostki (ale takiej która ma 200g). Dobrze też jest dodać trochę płynnego miodu, wszystko to wpływa na wilgotność maku. A może po prostu troszkę za długo się piekł? Cieszę się, że wypróbowałaś przepis :) Pozdrawiam i życzę Wesołych Świąt! :D

Ja piekę w blaszce o wymiarach 24x36 cm. Jeżeli chodzi o gotową masę makową, to nigdy takiej nie używałam, zawsze wolałam zrobić ją sama, choć to wymaga czasu.. ale wtedy wiem co jem :) Cieszę się, że przepis Cię zainteresował i życzę udanego wypieku. Podziel się koniecznie opinią i zdjęciami! Pozdrawiam ciepło. :D

Basqa.. ja też właśnie taki makowiec najbardziej lubię. Przed chwilą sparzyłam mak i czeka w misce do rana.. jutro biorę się za to ciasto. Jeśli upieczesz, napisz proszę jak smakował. Dzięki i pozdrawiam :)

Bardzo się cieszę, że mój przepis się Tobie przyda. Życzę powodzenia w pieczeniu i koniecznie napisz później jak smakowało! Pozdrawiam i Wesołych Świąt!!! :)

Szaowne Koleżanki :-) Dziękuję za zainteresowanie piernikiem. Hmm.. nigdy nie piekłam piernika tak wcześnie, zawsze dzień przed Wigilią i myślę, że to najlepsze rozwiązanie. Wtedy jest pulchniutki i świeży przez święta. Polecam przełożyć go ciepłymi powidłami ze skórką pomarańczową i polać czekoladą, to również sprawia, że dłużej jest wilgotny. Myślę, że teraz jest trochę za wcześnie. Co do wymiarów blaszki, to mam taką prawie standardową, tzn. troszkę mniejszą niż taka zwyczajna duża blacha. W keksówce nie piekłam, ale jeśli się zdecydujecie to pewnie na tę ilość ciasta trzeba będzie upiec w dwóch. Mam nadzieję, że piernik będzie Wam smakował. Bardzo gorąco polecam bo jest po prostu pyszny! Pozdrawiam serdecznie :)

Szkoda że nikt do tej pory nie upiekł mojego piernika. Może jednak uda mi się kogoś zachęcić tuż przed świętami.. pięknie wyrasta i można go przełożyć 2-3 razy powidłami lub kremem jak kto woli. Polecam! :-)

Dziękuję za odpowiedź.

Chcę upiec ten sernik ale w tortownicy. Czy powinnam trzymać go dłużej w piekarniku czy wystarczy czas podany w przepisie?

Bardzo dziękuję za odpowiedź.

Ewo.. jest to jeden z moich ulubionych serników.. niby proste ciasto ale smak niepowtarzalny.. ja lubię nawet jeszcze ciepły ale najlepszy jest na drugi dzień. Najlepiej z prawdziwego, wiejskiego sera swojej roboty. Mmmm... polecem. Dziękuję i pozdrawiam :D

Cudeńko...

Proszę o wskazówki jak zrobić kolorowy lukier? Dzięki.

Pięknie wyglądają te ciasteczka... i jak na nie patrzę to naprawdę na myśl przychodzą już święta.. :D

Halinko bardzo Ci dziękuję za odpowiedź. Przepis już w moim zeszycie i z pewnością wypróbuję. Pozdrawiam Cię serdecznie.

Halinko jak długo trzeba jeszcze zapiekać to ciasto po wyłożeniu na spód masy serowej i piany? Zdjęcia śliczne i apetyczne :)

Panie Maćku... upiekł Pan wspaniałe ciasto, wszystko na zdjęciu wygląda tak apetycznie i zachęcająco.. nawet ten śliczny talerzyk deserowy. Halinko ja też na pewno wypróbuję ten przepis bo bardzo lubię ciasta z makiem. Pozdrowienia :)

Teresko zrobiłam Twoją sałatkę i tak jak napisałaś - zmieszałam wszystko :) Dodałam też trochę czerwonej papryki konserwowej bo akurat została mi od innej potrawy. Sałatka pyszna i na pewno jeszcze nie raz ją przygotuję. Przepraszam za trochę nieostre zdjęcie, to przez mój astygmatyzm. Pozdrawiam :evil: Oczywiście przepis zasługuje na 5 :cry:

Halinko ja tylko podałam przepis i próbowałam zachęcić do jego wypróbowania. A Twój serniczek wygląda naprawdę cudnie i jeśli ktoś pisze i zachwala to ma absolutną rację a ja mogę się tylko cieszyć jeśli dzięki Tobie kolejni Smakowicze skuszą się na ten wypiek :) Pozdrawiam serdecznie.

Ewuniu Dziękuję za miłe słowa. Chociaż nigdy nie chciałam określać swoich zainteresowań jako talent, to jednak dzisiaj będąc z samego rana na Mszy św. zastanawiałam się nad tym, akurat ksiądz czytał przypowieść o talentach i pomyślałam, że rysowanie nigdy nie sprawiałoby mi tyle radości, gdybym tego nie robiła na chwałę Bożą.. Ojj, jak bardzo my ludzie jesteśmy mali wobec wszechmocy Boskiej.. i dlatego chociaż w tych skromnitkich naszych umiejętnościach powinniśmy oddawać Bogu co Jego. Taka refleksja.. Ewuniu droga wyszywaj, wyszywaj, to też cudowny talent - dar. Pozdrawiam gorąco!

Halinko Twój sernik wygląda wspaniale, jest taki puszysty!! Bardzo się cieszę, że wypróbowałaś ten przepis i że ciasto smakuje. Dziękuję również za dodane zdjęcia. Figielku, ja również zachęcam! Pozdrawiam Was serdecznie :)

Na forum jest już przepis na sernik gotowany, jednak ja mam trochę inny przepis więc zamieszczam go osobno. Gorąco polecam - bardzo delikatny w smaku, najlepszy na drugi, trzeci dzień. Ciasto:- 35 dag mąki - 20 dag margaryny - 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia - 1 szklanka cukru pudru - 1 jajko Zagnieść ciasto, podzielić na 3 części, upiec placki w temp. 170-180 stopni (aż się lekko zrumienią, około 20 minut) Masa serowa: - kilogram białego sera półtłustego - 1,5 szklanki cukru - 20 dag masła - 2 jajka - 1 cukier waniliowy - budyń waniliowy lub 2 łyżki mąki ziemniaczanej - ewentualnie bakalie - Ser przepuścić przez maszynkę, dodać masło, jajka cukier i wymieszać - przełożyć do rondelka i gotować na małym ogniu (najlepiej na płycie) - zdjąć z ognia, wsypać budyń i zamieszać po czym ponownie zagotować - ostudzone placki przekładać gorącą masą.

Ojj.. bardzo Wam dziękuję, jednak ja dostrzegam pewne rzeczy, które mogłabym wykonać jeszcze lepiej, ale ogólnie cieszę się, że udało mi się zrealizować mój zamiar - te irysy czekały naszkicowane prawie dwa lata i z obawy przed porażką ich nie kończyłam. To było bardzo pracochłonne, kilka godzin dziennie przez 2 tygodnie. Uff.. :) Serdecznie dziękuję wszystkim za tak miłe komentarze i oczywiście gorąco pozdrawiam :lol: