magdzik Opublikowano 17 Sierpnia 2010 Zgłoś Opublikowano 17 Sierpnia 2010 dziekuje Jolciu mam nadzieje ze jakos to wytrwam. z wami dziewczyny jest o wiele latwiej isc przez diete. jestem niecierpliwa i to nie strasznie denerwuje, ale ucze sie walczyc ze swoimi slabosciami. zreszta mam kilka celow ktore sa dla mnie bardzo wazne i to tez mnie motywuje :( ale i tak najwiekszym wsparciem jestescie WY :( Cytuj
magdzik Opublikowano 17 Sierpnia 2010 Zgłoś Opublikowano 17 Sierpnia 2010 ahh.. i jeszcze mi sie przypomnialo, dziewczyny ktore pisaly ze nie powiedzialyby ze tyle waze, to tylko tak dodam ze ja jestem wysoka bo 176 cm :( wiec jakos mi sie te kilogramy rozchodza po ciele :( a teraz najwieksza bomba, pewnie pomyslicie ze zwariowalam ale wazylam dzisiaj swoj ..................... UWAGA................ biust :( i jeden cyc wazy az 3kg nienawidze go od 11 lat marzy mi sie operacja. ale jakos strach zwycieza i mecze sie z moimi .... "balonikami" :( buziaki, mielgo wieczoru Cytuj
solitarius Opublikowano 17 Sierpnia 2010 Zgłoś Opublikowano 17 Sierpnia 2010 ahh.. i jeszcze mi sie przypomnialo, dziewczyny ktore pisaly ze nie powiedzialyby ze tyle waze, to tylko tak dodam ze ja jestem wysoka bo 176 cm wiec jakos mi sie te kilogramy rozchodza po ciele a teraz najwieksza bomba, pewnie pomyslicie ze zwariowalam ale wazylam dzisiaj swoj ..................... UWAGA................ biust i jeden cyc wazy az 3kg nienawidze go od 11 lat marzy mi sie operacja. ale jakos strach zwycieza i mecze sie z moimi .... "balonikami" buziaki, mielgo wieczoru skoro Ty twierdzisz ze jesteś wysoka to co ja mam powiedzieć jak mam 187cm wzrostu koooszmar ale biust na szczescie mam mały bo tylko miseczka c;):(;) huuura chociaż to i jak zaczynam sie odchudzać to zaraz to widać na twarzy ramionach i biuscie a d.... stoi zycie jest niesprawiedliwe;( pozdrawiam wszystkie cierpiace na nadmiar wzrostu;) pokaże wam moj wschod słonca warto wylazic taki kawał po nocach;) Cytuj
magdzik Opublikowano 17 Sierpnia 2010 Zgłoś Opublikowano 17 Sierpnia 2010 skoro Ty twierdzisz ze jesteś wysoka to co ja mam powiedzieć jak mam 187cm wzrostu koooszmar ale biust na szczescie mam mały bo tylko miseczka c;):( huuura chociaż to i jak zaczynam sie odchudzać to zaraz to widać na twarzy ramionach i biuscie a d.... stoi zycie jest niesprawiedliwe;( pozdrawiam wszystkie cierpiace na nadmiar wzrostu;) pokaże wam moj wschod słonca warto wylazic taki kawał po nocach;) oj solitarius no to ja jestem malenka przy Tobie... dziekuje za moje 176 i nie wiecej. i tak bylo ciezko znalezc odpowiedniego faceta. a biust niestety... po straconych 17 kg miseczka J wschod cudowny.... zazdroszcze takich widoczkow :( Cytuj
solitarius Opublikowano 17 Sierpnia 2010 Zgłoś Opublikowano 17 Sierpnia 2010 oj solitarius no to ja jestem malenka przy Tobie... dziekuje za moje 176 i nie wiecej. i tak bylo ciezko znalezc odpowiedniego faceta. a biust niestety... po straconych 17 kg miseczka J wschod cudowny.... zazdroszcze takich widoczkow wschody mam zawsze cudowne a im wyzej tym piekniej i nawet moja durna tarczyca która mnie w gorach dusi nie wykorzeni ze mnie milosci do lażenia;) po górkach;) a las w nocy to jak z krainy czarów;) po prostu cudo;) Cytuj
Pola Połetek Opublikowano 17 Sierpnia 2010 Zgłoś Opublikowano 17 Sierpnia 2010 Pola Połetek - Kochana a ja tak znowu nawiązując do wesela Twojej córci - Gdzie kupowała butki??? Bo ja mam straszny problem z tym !! No właśnie, z butkami jest problem!! Kupiła gdzieś w necie, takie aby tylko do kościoła, a potem przebierze się w balerinki. W sumie tych drugich też jeszcze nie ma. Do tańca mogą być białe, spod sukienki i tak nie będą wystawać. Moje dziecko nie umie chodzić na obcasie. Ma 176 cm wzrostu, a narzeczony jest o 5 cm wyższy, wiec obcas wyższy niż 2 cm nie wchodzi w grę. Ona przede wszystkim ceni sobie wygodę. Wydaje mi się, że moja córka ma ślub tydzień po Tobie :(. Cytuj
Pola Połetek Opublikowano 17 Sierpnia 2010 Zgłoś Opublikowano 17 Sierpnia 2010 Pola - bardzo sie ciesze,ze sa na swiecie jeszcze tacy ludzie jak Ty:)z madrym podejsciem do zwierzat:)tak sobie mysle,ze moze skontaktowalabys sie z jakims schroniskiem(oni czasem robia takie kacje sterylizacji)i moze czeesciowo by koszty pokryli....nie wiem skad jestes ale jak masz niedaleko uczelnie weterynaryjna to mozna by sie tez sporobowac dogadac i studenci by to po kosztach zrobili...bo jednak takie operacje nie sa obojetne dla portfela Niestety Iriss, mieszkam w malutkiej miejscowości, szumnie tylko zwanej miastem i do lecznicy dojeżdżam do Stargardu Szczecińskiego. Mam natomiast zaprzyjaźnionego lekarza, który robi mi sterylki po kosztach, płacę tylko za leki. Jest to wspaniały facet, a do tego niesamowicie przystojny. Jest podobny do Russela Crowe. Młody facet, więc nie można mnie posądzić o jakieś sympatie inne niż w relacji 'lekarz-pacjent'. Znają mnie tak dobrze i chyba też lubią za podejście do zwierząt. Mój syn się śmieje, że boi się iść spać, bo sterylizuję wszystko co złapię :(. Jednakże jak patrzę dookoła i widzę ten ogrom cierpienia, który 'ludzie' gotują naszym mniejszym braciom, to serce pęka mi z żalu i bezsilności. Czasami przeklinam tych, którzy wyrzucili z samochodu, kolejnego psa w okolicach mojego domu, mając nadzieję, że moje przekleństwo ich kiedyś dosięgnie. Wyszła u nas nowa ustawa o ochronie zwierząt i być może coś drgnie w tej materii. W urzędzie miejskim traktują mnie jak idiotkę a ja ostatkiem woli hamuję się, żeby nie podejść i nie walnąć w jakąś głupią, śmiejącą się pod nosem gębę. Pochodzę ze wsi, z gór. Moi dziadkowie zaszczepili mi miłość do wszystkiego co żyje a ja przekazałam to dalej. Jeśli klikniesz w link poniżej mojego suwaczka, dowiesz się nieco o mojej córce, która też jest żarliwą obrończynią i miłośniczką zwierząt. Rozpisałam się :(. Pozdrawiam Cię serdecznie, trzymaj się kochana na tej obczyźnie. Cytuj
Pola Połetek Opublikowano 17 Sierpnia 2010 Zgłoś Opublikowano 17 Sierpnia 2010 POLA POŁATEK trzymam kciuki za Ciebie i córcię w zmaganiach z dietką. Dzięki, Jolcia.:(. Córka jest twarda, ja mniej. Dziś robiłam ruskie i drożdżowe z serem. Przy ruskich niestety 'pękłam'. Jest u mnie syn z synową i dziećmi więc ciągle coś pichcę. Do tego oni dzisiaj mają 8 rocznicę ślubu musiałam więc zrobić coś, co najbardziej lubią. Teraz siedzę cichutko jak myszka bo uspilam maluchy a ich 'starym' :( dałam wolny wieczór. Poszli do kina i na kolację. Siedzę więc i piszę do Was :(. Cytuj
Pola Połetek Opublikowano 17 Sierpnia 2010 Zgłoś Opublikowano 17 Sierpnia 2010 Witam po długiej nieobecności :( trochę się u Was działo. Gratuluję wszystkich sukcesów, tak ogólnie - bo nie jestem w stanie osobno wszystkich Was wymienić z imienia i pogratulować postępów w pracy, życiu osobitym i oczywiście w diecie :( Nie wiem czy mi się uda, ale wklejam zdjęcie moich kociaków. Rudzielca Gonzo mam dopiero od 2 miesięcy, chorował ale jest na razie dobrze, ale starsza Sonia okazało się teraz, że ma białaczkę. Ryczałam strasznie jak się dowiedziłam. Walczę o jej życie z całych sił. Jestem mimo wszystko pełna nadziei. Z dietą ostatnio nie radzę sobie, nie mam do tego głowy. Niby zaczęłam 3 fazę ale nie jestem konsekwentna. Pewnie niedługo zobaczę to na swojej wadze. Pozdrawiam WAs serdecznie Bardzo mi przykro, że Twoja koteczka choruje. Ale skoro walczysz, to zawsze jest nadzieja. Ja swojemu Filusiowi co wieczór podaję insulinę i zwierzaczek odzyskuje powoli równowagę. Poprawiło się futerko i ogólnie kondycja. A ma już 13 lat skończone. Jest podobny do Twojej Soni, bardzo poważny, rozważny i dobrze ułożony. Lekarz mi powiedział po wstępnych oględzinach, że chyba ma guzy wewnątrz jamy brzusznej ale na szczęście okazało się, że nie. Miał jednak powiększoną wątrobę i nerki. Na dzień dzisiejszy wygląda to o niebo lepiej, ale na insulinie będzie już do końca życia. Życzę Tobie i Soni pomyślności w walce o jej życie i serdecznie pozdrawiam. Cytuj
iriss1 Opublikowano 17 Sierpnia 2010 Zgłoś Opublikowano 17 Sierpnia 2010 szlag mnie trafi!!mam napisanego posta i nie chce sie wyslac..co jest???? Cytuj
iriss1 Opublikowano 17 Sierpnia 2010 Zgłoś Opublikowano 17 Sierpnia 2010 Witam wieczornie:) powinnam juz spac dawno bo rano przychodzi do mnie na zwiady nowa dukanka;chce sie wywiedziec co i jak wiec pomoge:)a dzis jedna wegierka w pracy tez juz mnie pytala o pomoc w pozbyciu sie jej kg...normalnie maja mnie za eksperta:) Iryss na zdjeciach wygladasz bombowo, nie wiem jak tam teraz jest u Ciebie ale jesli tak jak na fotach to jestes naprawde szczuplutka a ja nigdy nie daje falszywych komplementow, gdybym widziala u Ciebie jakies tluszcze to bym Ci napisala:))) Dzieki Sandra:)bo i bombowo sie wtedy czulam:)ale teraz jest znowu 3 kg wiecej i w te spodnie znowu nie wlaze...ale walcze ze soba i zrzuce ten balast;bylebym tylko nie miala znowu nawrotu obzarstwa i potem zmowu dieta i tak wkolko bo oszaleje!! Witam wszystkich! Nareszcie mogę usiąść i popisać. Wczoraj miałam zwariowany dzień. W niedzielę zepsuł się telewizor. Wczoraj jeździliśmy z mężem oglądać po sklepach. Potem do domu wstawić obiad,na 13.15 miałam wizytę w poradni chorób tarczycy. Niestety było opóźnienie i wyszłam o 15. Potem do domu kończyć obiad,trochę odpocząć i do pracy. W pracy nie działał internet. Dziś przespałam się 2 godzinki i znowu po sklepach. Ale udało się ,kupiliśmy. Potem była nerwowa atmosfera przy instalowaniu. Okazało się ,że coś nie tak z dekoderem od kablówki. Pojechaliśmy i okazało się,że kabel zepsuty. Potem wyprawa po żarówki bo się spaliły dwie w halogenach w przedpokoju i trochę ciemno. W końcu zabrałam rodzinkę na pyszne lody. Sama popatrzyłam jak z apetytem zajadają. Jolcia no faktycznie mialas zwariowany dzien:) IRISS czy ta folia spożywcza jest w jakimś specjalnym celu? no to niby na pozbycie sie celulitu ma dzialac:)czy dziala..nie wiem:)ale na bank nie szkodzi:) Witam po długiej nieobecności :( trochę się u Was działo. Gratuluję wszystkich sukcesów, tak ogólnie - bo nie jestem w stanie osobno wszystkich Was wymienić z imienia i pogratulować postępów w pracy, życiu osobitym i oczywiście w diecie :( Nie wiem czy mi się uda, ale wklejam zdjęcie moich kociaków. Rudzielca Gonzo mam dopiero od 2 miesięcy, chorował ale jest na razie dobrze, ale starsza Sonia okazało się teraz, że ma białaczkę. Ryczałam strasznie jak się dowiedziłam. Walczę o jej życie z całych sił. Jestem mimo wszystko pełna nadziei. Z dietą ostatnio nie radzę sobie, nie mam do tego głowy. Niby zaczęłam 3 fazę ale nie jestem konsekwentna. Pewnie niedługo zobaczę to na swojej wadze. Pozdrawiam WAs serdecznie Lula Kociaki boskie!!!!!!jak zdiagnozowali bialaczke u Soni?i kurde jak masz tego malca a Sonia choruje to maly tez juz na bank zalapal wirusa...ale w zaleznosci jaki jest jego system odpornosciowy to ma szanse zwalczyc wirusa i zyc dlugo i szczesliwie..ale pisalas,ze chorowal;na co??a Sonie jak leczycie?? Niestety Iriss, mieszkam w malutkiej miejscowości, szumnie tylko zwanej miastem i do lecznicy dojeżdżam do Stargardu Szczecińskiego. Mam natomiast zaprzyjaźnionego lekarza, który robi mi sterylki po kosztach, płacę tylko za leki. Jest to wspaniały facet, a do tego niesamowicie przystojny. Jest podobny do Russela Crowe. Młody facet, więc nie można mnie posądzić o jakieś sympatie inne niż w relacji 'lekarz-pacjent'. Znają mnie tak dobrze i chyba też lubią za podejście do zwierząt. Mój syn się śmieje, że boi się iść spać, bo sterylizuję wszystko co złapię :(. Jednakże jak patrzę dookoła i widzę ten ogrom cierpienia, który 'ludzie' gotują naszym mniejszym braciom, to serce pęka mi z żalu i bezsilności. Czasami przeklinam tych, którzy wyrzucili z samochodu, kolejnego psa w okolicach mojego domu, mając nadzieję, że moje przekleństwo ich kiedyś dosięgnie. Wyszła u nas nowa ustawa o ochronie zwierząt i być może coś drgnie w tej materii. W urzędzie miejskim traktują mnie jak idiotkę a ja ostatkiem woli hamuję się, żeby nie podejść i nie walnąć w jakąś głupią, śmiejącą się pod nosem gębę. Pochodzę ze wsi, z gór. Moi dziadkowie zaszczepili mi miłość do wszystkiego co żyje a ja przekazałam to dalej. Jeśli klikniesz w link poniżej mojego suwaczka, dowiesz się nieco o mojej córce, która też jest żarliwą obrończynią i miłośniczką zwierząt. Rozpisałam się :(. Pozdrawiam Cię serdecznie, trzymaj się kochana na tej obczyźnie. Pola- Stara ustawe o ochronie zwierzat mialam obcykana jak amen w pacierzu ale teraz odlad jestem za granica to nie jestem na biezaco niestety...ale zerkne na te noweliacje i nowosci;bo ciekawa jestem co sie pozmienialo;a moge spytac ile to jest po kosztach tam u Ciebie??(tak z ciekawosci tylko;bo wiem ile u mnie na uczelni bylo naprawde po kosztach a zdarzalo mi sie spotkac inne;czyt wyzsze, po kosztach:)Ja jeszcze na studiach pisalam sporo na dogomanii i teraz staralam sie pomagac ile sie dalo;tesknie za tym bardzo....ile to razy sie zostawalo na uczelni dluugo pon zajeciach i robilo sterylki dla schroniska;a jaka bylam wtedy podrapana..hehe:)oj naprawde tesknie za tym...i naprawde chyle czola Pola:)oby wiecej takich ludzi jak Ty:) dobrej nocki!! Cytuj
iriss1 Opublikowano 17 Sierpnia 2010 Zgłoś Opublikowano 17 Sierpnia 2010 udalo sie uffff:) dobranoc raz jescze:) Cytuj
Gosiulek Opublikowano 17 Sierpnia 2010 Zgłoś Opublikowano 17 Sierpnia 2010 Powidz, ze to naprawdę trzeba się bardzo postarać żeby wpaść do wody!!! Dziewczyny - ja bym normalnie ciągle spała.. to jest coś strasznego. Przychodzę po pracy, jakiś obiadek, potem wrzucam witaminki i spanko. Wieczorem to już tylko na mycie się budzę i wcale nie czuję się wypoczęta i idę dalej spać - do samego rana. Dzisiaj obiadek u teściowej - wiec nie wiem jak będzie z tym spaniem, ale przynajmniej nie muszę nic szykować. Bo i zapachy mnie drażnią, i ciężko mi przez to przygotowywać obiadki - choć bardzo się staram. I ta pogoda taka do bani - w domu mam strasznie ciemno jak się zejdą te chmurzyska wstrętne. Adam to do pracy rowerem.. ale wczoraj musiał wracać komunikacją miejską.. i oczywiście nie miał parasola. Chciałam po niego wyjść ale kazał siedzieć w domu. Bardzo długo go nie było - więc się w końcu zebrałam z parasolem, żeby go poszukać, ale nie zdążyłam nawet z klatki wyjść. Był cały przemoczony. Deszcz to wczoraj ani na sekundę nie przestał padać. Z tego wszystkiego to ja się strasznie cieszę, ze mieszkam na górce i do tego na piątym piętrze.. Gochna, no gratuluję!!!! <BRAWO> A jest czego, tyle osiągnięć!!! Gosiulku - ja z butami ślubnymi to miałam niebywałe szczęście jak pamiętasz!!! Przy moim rozmiarze 34 to nie sadziłam, ze tak łatwo mi pójdzie i że jeszcze takie tanie dostanę i w dodtaku ładne i NIE ZE SKLEPU Z DZIECIECYM OBUWIEM!!! Może pochodź po jakiś halach targowych - jak właśnie na takiej hali znalazłam. Jedne jedyne!!! Tobie też się uda.. Ale się trochę musisz sprezyć żeby w nich pochodzić. Choc nogi i tak będą boleć. Z tym, że nadal jestem zdania, że własne wesele to najlepsza impreza pod słońcem. I mimo jakichś niedogodności będziesz się świetnie bawić i wytańczysz się jak nigdy w życiu, i napewno będziesz najpięknieszą i najlepiej tańczącą osobą na sali. Wiem, że możesz to moje pisanie uznać za jakieś banja luki.. ale tak po prostu jest. Byłam już w życiu na paru weselach - i panna młoda zawsze jest rewelacyjna - więc już niczym się nie martw!!! Poluniu ale jak wiem jak wyglądasz - i wcale nie taki straszny belfer z Ciebie W końcu do niedawna w avatarku był kocórek z właścicielką Maliszko przykro mi z powodu kotki. I to takie głupie, że człowiek musi się kryć ze swoimi uczuciami, bojąc się, ze nikt nie zrozumie.. A przecież dużo ludzi traktuje swoich pupili naprawdę jak członków rodziny i nie ma się czemu dziwić!! No i piękne to, że przygarnęłaś następców!! JA SOBIE ŻYCIA BEZ ZWIRZĄTEK NIE WYOBRAŻAM - choć mam takie małe i niewymagające wiele - to i tak co chwilę się nimi zajmuję. Adam się tylko ze mnie śmieje - bo mówię do nich jak do małych ludzików ale i mu się zdarza. Marudko to ja Ci powiem - trzeba się naprawdę barrrrdzoooo mocnoooooo postarać aby wpaść z kajaka (kajaku? -kurde jak to się odmienia, bo zaczynam głupieć ;>). naprawdę nie raz się wydurnialiśmy i próbowaliśmy rozbujać kajak, ale to i tak było za słabo, żeby on się wywrócił - co najwyżej dużo chlapania było :( Tylko ramiona od wiosłowania strasznie bolą potem - ale warto :( No kochana dzisiaj byłam w Grudziądzu i znalazłam taki mały stary sklepik, w którym o dziwo Pani miała dużo ślubnych butów - takich zwykłych jak mają w sklepach z sukniami ślubnymi. Tylko w salonach właśnie za takie buty wołają minimum 150zł, a często nawet 200-300zł. A ja za moje dałam 85 :( Są zupełnie inne niż sobie wyobrażałam i takie zupełnie nie w moim stylu.... ale cena robi swoje i ważne, że są - bo jakoś nic ogólnie w sklepach nie powala. Umówiłam się w dodatku z Panią, że jeśli np kolor nie będzie mi pasował do sukienki to w piątek przyjadę i je oddam. Są na obcasie, ale nei jakimś strasznie wysokim, więc jeśli będą pasować to chyba będę jednak do ich długości sukienkę robić. No i są takie materiałowe z jakimś świecidłkiem z przodu i w kolorze ecru :( Balerinki też już mam upatrzone i to też chyba koło 70żł, więc na buty jednak majątku nie wydam :( I dobrze, bo przecież pewnie potem (może poza balerinkami) to ich więcej już nie ubiorę.... Ehhh.. a ja dalej spuchnieta jak balon jestem - mój Karol to cieszy się z jednego, bo z tego całego spuchnięcia to i piersi mam z powrotem niemałe... NO ale wielkim minusem jest to, że przecież w czwartek już przymiarka kiecki ślubnej, a ja mam na wadze minimum ze 3 kg za dużo!! Będę musiała Pani chyba powiedzieć, że taką ostateczną miarę to najlepiej jeszcze tak za półtora tygodnia by mi zdjęli.... Cytuj
Gosiulek Opublikowano 17 Sierpnia 2010 Zgłoś Opublikowano 17 Sierpnia 2010 No właśnie, z butkami jest problem!! Kupiła gdzieś w necie, takie aby tylko do kościoła, a potem przebierze się w balerinki. W sumie tych drugich też jeszcze nie ma. Do tańca mogą być białe, spod sukienki i tak nie będą wystawać. Moje dziecko nie umie chodzić na obcasie. Ma 176 cm wzrostu, a narzeczony jest o 5 cm wyższy, wiec obcas wyższy niż 2 cm nie wchodzi w grę. Ona przede wszystkim ceni sobie wygodę. Wydaje mi się, że moja córka ma ślub tydzień po Tobie :(. Poluś jeśli córcia nei ma jescze tych balerinek, to wyślij ją do Deichmanna. Są naprawdę sympatyczne i w sumie niedrogie. Koło 70zł - i przede wszystkim strasznie wygodne. Ja w czwartek jadąc do Gdańska - zajadę i kupię, bo dziś w Grudziądzu nie było rozmiaru i Pani mi sprawdziła gdzie w gdańsku znajdę swój rozmiar - mam nadzieję, że jeszcze będą. Jak kupię to wkleję ci zdjęcia :( PS skąd w ogóle jesteście?? Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.