saga Opublikowano 5 Września 2010 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 5 Września 2010 Witam wszystkich bardzo serdecznie. Ciągle sobie obiecuję że będę bardziej regularnie zaglądać na forum. Tak wiele mi ono pomogło gdy tego potrzebowałam, ale jakoś ciągle jestem zabiegana – praca dom dom praca, a teraz jeszcze szkoła moich dzieci. Starsza córka zaczęła 1 klasę liceum. Wybrała sobie kierunek z wykładowym francuskim, czyli w rok ma intensywną naukę języka tj po 4-6 godzin dziennie (pozostałe przedmioty po jednej lekcji w tygodniu). Bardzo się boję żeby przypadkiem nie zachorowała bo kilku dniowa nieobecność to będzie bardzo trudna do nadrobienia. Cóż trafiła mi się poliglotka – dodatkowo uczy się angielskiego i niemieckiego, za to matematyka to brr – lepiej nie mówić. Mam nadzieję że mnie jeszcze pamiętacie. Ja niestety zaczęłam pracę na początku lipca i wakacje mi bardzo szybko zleciały bo nie miałam urlopu, ale cóż wypoczywałam aż nadto całą wiosnę. Dostałam nową umowę (bo pierwsza była do końca sierpnia) do 31.2011. Firma daje wszystkim umowy czasowe, nie lubią zatrudniać na czas nieokreślony, jakoś pierwszy raz z tym się spotykam, ale tak jest. Bardzo jestem zadowolona z tej pracy, ludzie są przesympatyczni i bardzo pomocni. Nie widzę żeby był tu jakiś „wyścig szczurów” choć firma dość spora bo ok. 100 w niej pracuje. Fundusz socjalny jest spory więc święta czy inne okazję są bardzo przyjemne, choć sama jeszcze tego nie miałam możliwości odczuć. Wszelkie imieniny – oczywiście słodkie – jakoś udaje mi się omijać, choć czasem ciut ulegam pokusie. Moja waga trzyma się jak na suwaczku – wciąż 66 kg – czasem kg w górę – ale w czwartek jestem bardzo grzeczna i wraca do normy. Mimo wszystko wydaje mi się że moje menu jest bardzo podobne do 2 fazy, ale jem zdecydowanie dużo więcej owoców niż można i ostatnio sporo jogobelli, ale skoro waga jest w normie to nie zmieniam tego, bardzo mi tych owoców brakowało. Nie bardzo mogę jeść śliwki bo cierpię na ból brzucha, choć bardzo mi smakują. Zauważyłam że po jeżeli jem codziennie po 2 brzoskwinie to waga też szybciej i chętniej skacze w górę. (to tak ku przestrodze) widocznie mają dużo cukru. Inne owoce nie powodują widocznych zmian tylko te brzoskwinie. Nie mogę jeść też produktów smażonych na oleju – bo wtedy bez „nospy” ani rusz. (ból brzucha nie jest warty takiego posiłku). Ale się rozpisałam, czas by troszkę Was poczytać. Pozdrawiam z deszczowego Gdańska. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
saga Opublikowano 5 Września 2010 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 5 Września 2010 Maragrete takie SPA to świtny prezent. Swietnie Marudko że z dzidziusiem wszystko dobrze. Widzę że suwaczki już blisko mety "mam na myśli starsze stażem Protalki" gratuluję. Ivonko po burzy zawsze przychodzi słońce, a co nas nie zabije to nas wzmocni, staraj się być silna. Jusiu - starasz się o dzidziusia - to fajnie - powodzenia. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Jolcia Opublikowano 5 Września 2010 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 5 Września 2010 POLA u mnie też zimno :mrgreen: ,gdzie to lato ? Szkoda,że tak daleko musisz jeździć do weterynarza. SAGA oczywiście,że Cię pamiętamy :mrgreen: . Jesteś wzorem do naśladowania. Osiągnęłaś tak piękny wynik,że pozazdrościć. Cieszę się,że w pracy dobrze Ci się układa i ludzie są normalni. Aż chce się pracować. Ja dziś mam mały spadek ,tak jak przed warzywkami czyli 16.80 mniej. Mam jeszcze 3 dni białek więc myślę,że waga spadnie troszkę. Wkrótce @ więc zobaczymy. Już tęsknię za III fazą i owocami. Mam nadzieję,że do końca września uporam się z II fazą. Miłej niedzieli :wink: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Bozena66 Opublikowano 5 Września 2010 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 5 Września 2010 Witam w piekną, słoneczną niedzielę:mrgreen: Co prawda nie jest zbyt ciepło ale i tak słońce daje bardzo przyjemne doznania:grin: Dzisiaj zanotowałam 0,5kg spadek, Maragretko mam nadzieję, że podążysz szybko moim sladem, bardzo Ciebie do tego zachęcam:grin: Polu cieszę się, że zauważyłaś mój wpis:grin: Ja też nie lubie zdjęć pozowanych chociaż ostatnio byłam u fotografa, bo musiałam sobie wyrobić bilet ze zdjęciem i jestem zdumiona, bo naprawdę fajnie wyszło. Jednak sporo zależy od fotografa. Sago fajnie, że nas odwiedziłaś i cieszę się, że III Faza Ci dobrze idzie chociaż Twojego sukcesu byłam pewna. Nie martw się, ze nie masz stałej umowy to niestety jest ostatnio często spotykane, że pracodawcy nie chcą takich podpisywać. Jestem pewna, że już wszyscy wiedzą w firmie, że jesteś bardzo dobrym pracownikiem. Pozdrawiam wszystkich i przesyłam dużo słonecznych promyków8-) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Ivonka35 Opublikowano 5 Września 2010 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 5 Września 2010 Witam Was w niedzielę przed obiadkiem - kurką z warzywami. Waga 49, więc znowu wczoraj upiekłam szarlotkę i wcinam. Taki plus tych stresów, że waga sama leci w dół. Dzięki za komentarze, ale ja i tak nie moge na to wszystko spojrzeć z dystansem i obiektywnie. Jeszcze na dodatek odwiedziła mnie wczoraj teściowa i dołożyła do pieca. Zapytała czemu ja własciwie chcę wziąć rozwód z jej odpowiedzialnym, uczuciowym i kochanym synkiem? Odpowiedziałam, że jest alkoholikiem i wymienił sobie mnie na młodszy model w postaci Ani, a ona na to że w życiu go pijanego nie widziała i on nie pije więcej niż wszyscy faceci i dziwi się, że nie wraca na noc do domu i dlaczego ona nic o tym nie wie, a co do Ani to po pierwsze moja wina, bo wniosłam pozew o rozwód a po drugie to Ania się w nim zakochała, a nie on w niej. Ponadto jestem katoliczką, a kościół potępia rozwody, więc i tak z nikim innym życia sobie nie ułożę (a propos sama jest po rozwodzie, tylko to mąż od niej odszedł, a teraz żyje z facetem na kocią łapę). Ona wie jak jej syn bardzo mnie kocha, więc mam sie dobrze zastanowić, a jeżeli zdecyduję się jednak na rozwód, to bez tego prania brudów w sądzie. Zapytała mnie, czy mam świadomośc tego, że to ja jestem za to odpowiedzialna i czy uniosę ten ciężar? I co Wy na to? A ja głupia mam taki charakter, że oczywiście już w sobie upatruję winy i zastanawiam się co mogę jeszcze zrobić żeby to wszystko naprawić i czy się da, i czy warto? Polu do zobaczenia pod koniec września i baw się dobrze na weselu córki Chudzinko. Jolciu na pewno na koniec września dołączysz do mnie Trzeciofazowiczki. Sago gratuluję kolejnej umowy o pracę i utrzymania wagi. Cieszę się że jesteś zadowolona i pozazdrościć talentu językowego córci. Magdzik jak tam nastrój, mam nadzieję, że dużo lepiej. Mrumru trzymam kciuki, bo sport i szczupła sylwetka to samo zdrowie. Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Ivonka35 Opublikowano 5 Września 2010 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 5 Września 2010 Bożenko jesteś jeszcze? Gratuluję kolejnego spadku, koniec suwaczka się zbliża wielkimi krokami:) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Magda :) Opublikowano 5 Września 2010 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 5 Września 2010 Witam!! Sporo czasu mnie tutaj nie było, ale całe szczęście latwo to nadrobić. ... A teraz egoistycznie o sobie. Wczoraj miałam troszke luźniejszy dzień, więc pojechałam do adwokata i wyskoczyłam z moimi wątpliwościami, a on mnie strasznie opiórkował, że niby jak taka mądra, wykształcona i ładna kobieta (to mi pocukrował) może być z kimś takim jak mój mąż? Oczywiście mogę zawiesić postępowanie na 3 miesiące, ale on wie z doświadczenia, że i tak do niego wrócę, no i jak się okazało godzinę później miał niestety rację. Umówiłam się z mężem, że odbiorę go z pracy, ale musiał gdzies wyjśc i czekałam u niego w biurze, pech chciał, że zostawił otwartą skrzynkę e-mail, a w niej wiadomość od Ani, jak bardzo go kocha i film nagrany przez niego na jej urodzinach, a podobno u niej na urodzinach nie był i się z nia nie spotyka. Wyobrażacie sobie jego minę jak wszedł i zobaczył, jak ja ten film oglądam? Nie wspomnę oczywiście o mojej minie... Tłumaczył się ostro, że to już przeszłość i zadzwonił do Ani, że się więcej z nią nie spotka, bo kocha tylko mnie i ze mną chce być. Ania zaczęła zasypywać go smsami i telefonami, więc w końcu odebrałam ja, a zdziwiona Ania pyta mnie jakim prawem ja odbieram telefon, jak ona dzwoni do mojego męża, ma tupet co? Musiał jej naobiecywać złote góry, bo po rozwodzie będzie chciała sobie ułożyć z nim życie. Wiecie jak ja jestem wściekła na niego, a jeszcze bardziej na siebie, że nadal mam wątpliwości mimo, że sytuacja jest jasna, przyłóżcie mi obuchem w łeb, żebym przejrzała w końcu na oczy, tylko nie zniosę myśli, że nawet jeśli się z nim rozwiodę, będzie mieszkał ze mną a spotykał się z Anią. Wrrrr.... RATUNKU Ivonka, na co Ty jeszcze czekasz Kobietko?? Kopnij go w tyłek... Idź do Pana adwokata powiedz stanowcze tak, chcę rozwodu, jak najszybciej. Zobaczysz, że ułożysz sobie życie szybciej niż Ci się wydaje. Ta historia brzmi jak z jakiegoś filmu, czytając to czułam się jakbym czytała scenariusz, albo książkę. Twój (mam nadzieję niebawem BYŁY) mąż jest prostakiem. Nie potrafi szanować ani Ciebie, ani tej Ani, a i pewnie innych osób także. Tak więc trzymam kciuki, żebyś byla twarda, i tak jak ktoraś z dziewczyn napisała, stań przed lustrem wypnij pierś i zobacz jaką jesteś wspaniałą i bardzo wartościową osobą, która znacznie lepiej poradzi sobie bez takiego "gnojka". Trzymaj się cieplutko! :* ... Torta chyba zamówię i nie będę się męczyć. ... Szkoda młodego, będzie zawiedziony bo mama obiecała, a słowa nie dotrzymała. Alemoże jakoś to zrozumie. Witam wszystkich bardzo serdecznie. Ciągle sobie obiecuję że będę bardziej regularnie zaglądać na forum. Tak wiele mi ono pomogło gdy tego potrzebowałam, ale jakoś ciągle jestem zabiegana – praca dom dom praca, a teraz jeszcze szkoła moich dzieci. Starsza córka zaczęła 1 klasę liceum. Wybrała sobie kierunek z wykładowym francuskim, czyli w rok ma intensywną naukę języka tj po 4-6 godzin dziennie (pozostałe przedmioty po jednej lekcji w tygodniu). Bardzo się boję żeby przypadkiem nie zachorowała bo kilku dniowa nieobecność to będzie bardzo trudna do nadrobienia. Cóż trafiła mi się poliglotka – dodatkowo uczy się angielskiego i niemieckiego, za to matematyka to brr – lepiej nie mówić. Mam nadzieję że mnie jeszcze pamiętacie. Ja niestety zaczęłam pracę na początku lipca i wakacje mi bardzo szybko zleciały bo nie miałam urlopu, ale cóż wypoczywałam aż nadto całą wiosnę. Dostałam nową umowę (bo pierwsza była do końca sierpnia) do 31.2011. Firma daje wszystkim umowy czasowe, nie lubią zatrudniać na czas nieokreślony, jakoś pierwszy raz z tym się spotykam, ale tak jest. Bardzo jestem zadowolona z tej pracy, ludzie są przesympatyczni i bardzo pomocni. Nie widzę żeby był tu jakiś „wyścig szczurów” choć firma dość spora bo ok. 100 w niej pracuje. Fundusz socjalny jest spory więc święta czy inne okazję są bardzo przyjemne, choć sama jeszcze tego nie miałam możliwości odczuć. Wszelkie imieniny – oczywiście słodkie – jakoś udaje mi się omijać, choć czasem ciut ulegam pokusie. Moja waga trzyma się jak na suwaczku – wciąż 66 kg – czasem kg w górę – ale w czwartek jestem bardzo grzeczna i wraca do normy. Mimo wszystko wydaje mi się że moje menu jest bardzo podobne do 2 fazy, ale jem zdecydowanie dużo więcej owoców niż można i ostatnio sporo jogobelli, ale skoro waga jest w normie to nie zmieniam tego, bardzo mi tych owoców brakowało. Nie bardzo mogę jeść śliwki bo cierpię na ból brzucha, choć bardzo mi smakują. Zauważyłam że po jeżeli jem codziennie po 2 brzoskwinie to waga też szybciej i chętniej skacze w górę. (to tak ku przestrodze) widocznie mają dużo cukru. Inne owoce nie powodują widocznych zmian tylko te brzoskwinie. Nie mogę jeść też produktów smażonych na oleju – bo wtedy bez „nospy” ani rusz. (ból brzucha nie jest warty takiego posiłku). Ale się rozpisałam, czas by troszkę Was poczytać. Pozdrawiam z deszczowego Gdańska. Gratuluję ambitnej córki!! Żeby tylko nie okazało się dla niej zawiele. Gratuluję również nowej umowy i pracy we wspaniałej atmosferze. Co do problemow żołądkowych po smażonym to mam to samo. Zjem coś cięźszego i jest maskra. Witam także Nowe Protalki, bo chyba jeszcze kilka się pojawiło z tego co korzystam, no i oczywiście życzę Wam powodzenia!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Magda :) Opublikowano 5 Września 2010 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 5 Września 2010 Witam Was w niedzielę przed obiadkiem - kurką z warzywami. Waga 49, więc znowu wczoraj upiekłam szarlotkę i wcinam. Taki plus tych stresów, że waga sama leci w dół. Dzięki za komentarze, ale ja i tak nie moge na to wszystko spojrzeć z dystansem i obiektywnie. Jeszcze na dodatek odwiedziła mnie wczoraj teściowa i dołożyła do pieca. Zapytała czemu ja własciwie chcę wziąć rozwód z jej odpowiedzialnym, uczuciowym i kochanym synkiem? Odpowiedziałam, że jest alkoholikiem i wymienił sobie mnie na młodszy model w postaci Ani, a ona na to że w życiu go pijanego nie widziała i on nie pije więcej niż wszyscy faceci i dziwi się, że nie wraca na noc do domu i dlaczego ona nic o tym nie wie, a co do Ani to po pierwsze moja wina, bo wniosłam pozew o rozwód a po drugie to Ania się w nim zakochała, a nie on w niej. Ponadto jestem katoliczką, a kościół potępia rozwody, więc i tak z nikim innym życia sobie nie ułożę (a propos sama jest po rozwodzie, tylko to mąż od niej odszedł, a teraz żyje z facetem na kocią łapę). Ona wie jak jej syn bardzo mnie kocha, więc mam sie dobrze zastanowić, a jeżeli zdecyduję się jednak na rozwód, to bez tego prania brudów w sądzie. Zapytała mnie, czy mam świadomośc tego, że to ja jestem za to odpowiedzialna i czy uniosę ten ciężar? I co Wy na to? A ja głupia mam taki charakter, że oczywiście już w sobie upatruję winy i zastanawiam się co mogę jeszcze zrobić żeby to wszystko naprawić i czy się da, i czy warto? Polu do zobaczenia pod koniec września i baw się dobrze na weselu córki Chudzinko. Jolciu na pewno na koniec września dołączysz do mnie Trzeciofazowiczki. Sago gratuluję kolejnej umowy o pracę i utrzymania wagi. Cieszę się że jesteś zadowolona i pozazdrościć talentu językowego córci. Magdzik jak tam nastrój, mam nadzieję, że dużo lepiej. Mrumru trzymam kciuki, bo sport i szczupła sylwetka to samo zdrowie. Pozdrawiam Starą małpę też olej!!! Jak widać to ten przypadek co SYNIO zawsze dobry SYNIO na pierwszym planie,synowa zła i wszystko jej wina. Nie słuchaj jej, nie męcz się dłużej ani z nią ani z Nim. Zostaw ich oboje. Nie powinnam tak o niej pisać, ale niestety nie moge się powstrzymać, lepszego określenia - kulturalnego - niestety nie znalazłam! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kaan Opublikowano 5 Września 2010 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 5 Września 2010 witam Was serdecznie!! :wink: od dziś i ja zaczęłam dietę. Patrzę na wasze suwaczki i nie mogę wyjść z podziwu! W związku z tym postanowiłam dołączyć, z nadzieją, że za kilka tygodni będę mogła się pochwalić choć w połowie takimi sukcesami jak Wasze :) Dziś zjadłam już serek wiejski (cudo z lidla z 0,5% tłuszczu) sałatke z jajka, ogórka,cebuli i tuńczyka (z odrobiną musztardy) oraz kawał grillowanego mięsa z indyka :mrgreen: a w zamrażarce czekają lody z twarożka i jajek :mrgreen: Mam nadzieję, że niczym nie zgrzeszyłam - a jeśli się mylę - uświadomcie mnie proszę :) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Jolcia Opublikowano 5 Września 2010 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 5 Września 2010 MAGDA i tak pięknie określiłaś teściową Ivonki,zasługuje na coś gorszego. IVONKA ona zagrała psychologicznie,chce Cię wpędzić w poczucie winy. Nie daj się dziewczyno i nie daj się poniżać mężowi. Jesteś wartościową kobietą i to nie ty go zdradziłaś. Jakie będziesz miała życie dając mu kolejną szansę. Czy będziesz pewna,że jest Ci wierny. Cały czas patrząc na niego będziesz się zastanawiała czy myśli o innej. Gdy wyjdzie z domu będziesz myślała dokąd i z kim. Nie sądzę,że będziesz mogła mu zaufać. Moja sąsiadka już kilka razy dawała szansę mężowi i z niej nie skorzystał. Nadal ją zdradza. Efekt jest taki ,że teraz mieszka u mamy ( dzieci są już samodzielne) a do niego przychodzi dziunia z bloku obok. Czy też chcesz takiego życia. Pomyśl i nie daj sobie wmówić,że to Twoja wina. Decyzję i tak podejmiesz sama.. Wiatm KAAN wśród protalek. Początek menu okej ale nie wiem czy ten lody w I fazie są dobre. Życzę szybkich spadków. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Bozena66 Opublikowano 5 Września 2010 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 5 Września 2010 Witam wieczornie:grin: Ivonko nie obwiniaj się proszę sytuacją, którą spowodował tylko i wyłącznie Twój mąż. Nie przejmuj się teściową na pewno jest odpowiednio nieprzychylnie nastawiona do Ciebie przwez swojego syna. Bądź dzielna i porozmawiaj z adwokatem, bo po tym związku już nie ma co zbierać. Życzę Ci dużo siły i wytrwałości i pozdrawiam serdecznie Witaj Kaan życzę Ci powodzenia i wytrwałości, a efekty same przyjdą:mrgreen: Pozdrawiam i dobranoc:grin: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Maruda Opublikowano 6 Września 2010 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 6 Września 2010 Cześć dziewczyny!!! Sandro – no powiedzmy, że z tym bezkarnym jedzeniem to trochę przesadziłam. Staram się pilnować wagi.. I nie chciałabym po wszystkim mieć do zrzucenia 20 kg, bo wiem jak z 8 kg poszło mi marnie.. Na razie na szczęście W czwartym miesiącu mam 1 kg nie cały na plusie. Z tym, że liczę, że startowałam z 54.. Więc tak czy siak z 5-6 kg za dużo było.. Cześć Saguś – no całe szczęście.. Już mniej się martwię o tego mojego malucha. Powiem Wam, że od pewnego czasu to nawet lubię poniedziałki.. Bo poniedziałek przyjmuję jako początek kolejnego mojego i dzidzi wspólnego tygodnia.. :mrgreen: i czytam co nas teraz czeka. Więc zaczynamy 13, tym samym drugi trymestr.. Dolegliwości nie przechodzą.. Koleżanka z pracy 'pocieszyła' mne, ze mogą potrwać do 20 tygodnia. Nie wiem skąd się zna - bo jej nic niegobrego nie dopadło w jej ciaży.. Wczoraj bardzo fajny filmi z mężem zobaczyliśmy.. choć źle się skończył i płakaliśmy oboje.. Film pt. "Marley i ja". Przeczytałam kiedyć książeke o takim samym tytule i koniecznie nalegałam żebyśmy ten filmik obejżeli. Ale nie sądziłam, że tak nas to trochę rozbije. I Adam mówi, że już nie chce żadnego zwierzecia.. :wink: No cóż, życie i śmierć są ze sobą nieoderwalnie złączone.. Choć już się boimy co to bedzie jak na nasz mały zwierzyniec przyjdzie czas. Mówiłam wam, że mam z mężem umowę - tzn. jego zadaniem będzie pochowanie moich maleństw.. Ach - to przez ten film taki nastruj mi się wkradł... Ale jakby nie było tak czy siak wart obejrzenia. Szczególnie dla ludzi którzy po jednym obgryzieniu przez psiaka papcia oddają go do schorniska - bo w filmie przykład rodziny, która pokochała Marleya naprawdę jak członka rodziny mimo jego dość sporego braku ułożenia!!! :) A w piatek jeszcze skoczylismy do kina na "incepcję" Broniłam się rękami, nogami przed tym filmem.. ale znajomi go wybrali więc poszliśmy i nie żałuję. wart obejrzenia, ale po przeczytaniu już po obejrzeniu filmu recenzji - wychodzi, ze trzeba by go jeszcze raz obejrzeć.. Ciekawy był i w żadnym momencie nie zachaciało mi się spać - choć już późna pora była - więc to o czymś świadczy :mrgreen: No to na tyle, papapa :-** Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Bozena66 Opublikowano 6 Września 2010 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 6 Września 2010 Witajcie:grin: Dzisiaj u nas leje obrzydliwie od rana:sad: Wstawać się nie chce:sad: Marudko to juz drugi trymestr, jak ten czas szybko leci. To jest najprzyjemniejszy okres w ciązy, powinny Ci przejść dolegliwości, a jeszcze nie jest zbyt ciężko. Ani się nie obejrzymy jak będziemy świętować małą Marudkę lub Marudka:grin: Pozdrawiam Ciebie bardzo serdecznie:grin: A wszystkim zyczę, żeby lato do nas wróciło:grin: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
I26 Opublikowano 6 Września 2010 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 6 Września 2010 Witam poniedziałkowo.Synek juz odprowadzony do autobusu,drugi grzecznie sie bawi to mam teraz chwilkę wytchnienia. Zimno dziś na dworze i strasznie pochmurno tylko patrzeć jak będzie padać.Weekend za to był bardzo słoneczny i ciepły tylko wieczory okropnie zimne.Wczoraj wyciągnęłam moją rodzinkę na bardzo długi spacer.porobiliśmy trochę fotek i zwiedzilismy trochę naszą okolicę.pozdrawiam wszystkich i życzę miłego tygodnia. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.