Skocz do zawartości

Rewelacyjna Dieta Protal !


Dorotaxx

Rekomendowane odpowiedzi

Witam w weekend już po kawce! 

Złapalam dzisiaj lenia. Nie chce mi się dosłownie nic... A tu niestety trza się brać do roboty - porządki czekają ;/  Sago dobrze, że wróciłaś do zdrowia :) 

dziękuję za troskę. Wszystko na szczęście minęło jak ręką odjął. Kawka smakowała rewelacyjnie.

Ja też mam lenia jeszcze w piżamie hihih. Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć dziewczyny!

U mnie dzisiaj znów 300 gram mniej!!!

Śnieżynko Oooo... To widzę, że na forum mamy kolejną bardzo przydatną

specjalistkę :)

To znaczy, że w kryzysach małżeńskich można ewentualnie prosic o radę??!!??

Chociaż męża nie mam - to pewno Ty mi powiesz, czy mam byc taka dobra

i ciągle zgadzac się na to cotygodniowe piwo.. W sumie jak pojawią się dzieci to

im się to skończy.. Ale żeby mi w alkoholizm nie popadł ten mój luby, bo niestety

po tacie.. może mu grozic ten nałóg...

Ja ciągle mojemu powtarzam, że chciałabym zostac w domu :mrgreen: Może kiedyś

będzie zarbiał normalnie. Ale nie wiem czy w tym kraju się da.. Jak ostatnio

policzył to w zeszłym roku mieliśmy razem o 1500zł więcej na miesiąc niż teraz.

To jest straszne, że człowiek zamast więcej z czasem, zarabia mniej :lol:

Obudwu nas to spotkało, a cały czas pracujemy w tych samych pracach..

Miłego weekendu!!!

Witam Marudko! Byłabym bardzo ostrożna w twierdzeniu, że jak przyjdą dzieci, to się zmieni i nie będzie piwkowania z kolegami. Znam co najmniej kilka przypadków, kiedy owszem na samym początku, przy całkowitym zafascynowaniu maleństwem i nową sytuacją faceci zmienili swoje przyzwyczajenia, ale nie na długo. Kiedy już spowszedniała im ta nowa sytuacja i okazało się, że trzeba duuużo wysiłku i często silnej psychiki, to gdy tylko mają okazję czmychają z koleżkami na to swoje piwko, czy inne kółko zainteresowań. Tak że bardzo ostrożnie, lepiej żeby nie wyrobił w sobie przekonania o zwyczajności takiej sytuacji, a raczej jako swego rodzaju nagrody za Twoim przyzwoleniem oczywiście. Nie twierdzę, że jest tak w każdym przypadku, ale faceci są po prostu z innej planety i jeżeli nam kobitkom wcześniej uda się to zrozumieć tym dla nas i naszych związków lepiej.

Co do zostania w domu, to kiedyś to mój mąż nalegał, abym została w domu, bo on zapewni byt dla nas wszystkich i żeczywiście jakiś czas tak było, ale ja kobieta współczesna nie chciałam o tym słyszeć i oczywiście realizowałam się w pracy. Kiedy przyszły dzieci, zostałam z nimi w domu przez 8 lat, będąc na urlopie wychowawczym. Był moment, że chciałam żeby mnie zwolnili, ale nie chcieli. I wiesz co, dobrze się stało. bo czasy się zmieniły i moje zarobki stanowiły znaczne wzmocnienie naszego budżetu domowego. A w momencie, gdy mój mąż zachorował i zmarł, dziękowałam Bogu, że tak właśnie wyszło, bo nie miałabym z czego żyć z trójką dzieci, a tak byłam samodzielna i dałam radę.

A ja się dzisiaj wybieram na kulig :D :mrgreen: :mrgreen:

Super! Miłej zabawy życzę!!!

Pozdrawiam Was wszystkie i życzę miłego dnia i spadków!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć dziewczyny!

U mnie dzisiaj znów 300 gram mniej!!!

Witam Marudko! Byłabym bardzo ostrożna w twierdzeniu, że jak przyjdą dzieci, to się zmieni i nie będzie piwkowania z kolegami. Znam co najmniej kilka przypadków, kiedy owszem na samym początku, przy całkowitym zafascynowaniu maleństwem i nową sytuacją faceci zmienili swoje przyzwyczajenia, ale nie na długo. Kiedy już spowszedniała im ta nowa sytuacja i okazało się, że trzeba duuużo wysiłku i często silnej psychiki, to gdy tylko mają okazję czmychają z koleżkami na to swoje piwko, czy inne kółko zainteresowań. Tak że bardzo ostrożnie, lepiej żeby nie wyrobił w sobie przekonania o zwyczajności takiej sytuacji, a raczej jako swego rodzaju nagrody za Twoim przyzwoleniem oczywiście. Nie twierdzę, że jest tak w każdym przypadku, ale faceci są po prostu z innej planety i jeżeli nam kobitkom wcześniej uda się to zrozumieć tym dla nas i naszych związków lepiej.

Co do zostania w domu, to kiedyś to mój mąż nalegał, abym została w domu, bo on zapewni byt dla nas wszystkich i żeczywiście jakiś czas tak było, ale ja kobieta współczesna nie chciałam o tym słyszeć i oczywiście realizowałam się w pracy. Kiedy przyszły dzieci, zostałam z nimi w domu przez 8 lat, będąc na urlopie wychowawczym. Był moment, że chciałam żeby mnie zwolnili, ale nie chcieli. I wiesz co, dobrze się stało. bo czasy się zmieniły i moje zarobki stanowiły znaczne wzmocnienie naszego budżetu domowego. A w momencie, gdy mój mąż zachorował i zmarł, dziękowałam Bogu, że tak właśnie wyszło, bo nie miałabym z czego żyć z trójką dzieci, a tak byłam samodzielna i dałam radę.

Super! Miłej zabawy życzę!!!

Pozdrawiam Was wszystkie i życzę miłego dnia i spadków!!!

Widzisz Marudko. Nie musze Ci już odpowiadać , bo genialnie wyręczyła mnie z tego moja Mamcia i ma wielką racje!! Tak to już jest z tymi facetami , że są tacy co by tylko czmychnęli gdzieś daleko od obowiązków domowych i wychowaczych (i to najlepiej na piweczko z kolegami :D ), ale trzeba być twardką a nie miętką i od czasu do czasu przycisnąć faceta pod pantofelkiem :mrgreen: i uwierz Kochana, że ten sposób jak najbardziej pomaga :twisted: Ja się ostatnio ze swoim mężem tak pokłóciłam, że nic nie robi w domu, że w ogóle się nie domyśli, że coś trzeba zrobić, pomóc itp tylko ciągle trzeba mu palcem pokazywać i najlepiej wielką instrukcje do tego załączyć co, gdzie i jak. Tak się pokłóciliśmy, że zagroził mi, że się wyprowadzi. Wyszłam z domu i pojechałam z Mamcią na zakupy tak jak się umówiłyśmy, a gdy wróciłam do domku nie wierzyłam oczom :) Cały domek posprzątany, pookdurzane, łazieneczka czysta i pafnąca, dzieciątko wykompane i gotowe do snu i ciapła herbatka nawet na mnie czekała. Był taki kochany, że szok .. Myślałam, że tylko tak jeden dzień będzie, ale dzisiaj też wstał i ładnie zrobił porządki oczywiście ja też robiłam co by się nie obijać :lol: ale szczerze, to jeszcze nie mogę w to uwierzyć :mrgreen: - Morał: CZASAMI TRZEBA WARKNĄĆ NA MĘŻA haha Buziaki :mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hej kobitki - u mnie waga w dół - czyli razem -6kg :)

Chciałabym się z Wami podzielić moim nowym odkryciem - nie moim oczywiście - znalezione gdzieś w sieci - ale wartym wypróbowania. Nie wiem jak Wy ale ja mam okropny problem z cellulitem - od jakiegoś czasu robię sobie scruba kawowego z cynamonem (takim w proszku, poza tym kupiłam sobie olejek cynamonowy, mieszam go z balsamem - wcieram w cellulit i mykam pod kołderkę (zawijam jeszcze nogi i pupę folią spożywczą). Stosuję to dwa tygodnie a kondycja skóry naprawdę bardzo bardzo się poprawiła. Fakt - olejek jest bardzo mocny i można się poparzyć - mam mocno zaczerwienioną skórę po takim "zabiegu" ale za to pięknie potem wsmarowywuje się krem! Polecam ze szczerego serca. Olejek jest tani i wydajny. W tygodniu kupię sobie jeszcze grejfrutowy. Piękny zapach! W połączeniu z naszą dietą cellulit się wyprowadza po maleńku :D

Gratuluję spadków! Trzymam za Was kciuki!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam protalkowe koleżanki

najpierw super wiadomosc - mam FERIE i w takich momentach kocham ten zawód.

Trochę gorsza to taka, że nie mogę nic schudnąć organizm się zaciął i już.

Bardzo gratuluję spadków Kasi, Lolawao, Gochnie, Snieżynce i reszcie oczywiście.

Bożenko ubierz się ciepło i udanej zabawy.

Marudko czasem zbuntuj się z tym Piwkiem, bo się przyzwyczai i będzie myslał, że zawsze mu wolno. Niech wie, że najpierw obowiązki potem przyjemnosc.

Anulkas mam nadzieję, że wróciłaś do cywilizacji i zdrowiejesz.

Campari zaszalałas z tym tortem, ja bym się na pewno skusiła i zjadła.

Jak efektow dietowania nie widać to jakoś bardziej ciągnie do jakis pysznosci.

Śliweczko jak Ty dajesz rade tak długo - podziwiam. Dukan wyliczył mi że powinnam schudnac do 1 marca, a tu marne szanse. Motywacji mi brak.

Lecę obiadek kończyć.

Miłego popołudnia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witajcie.

No wiec sluchajcie dzisiaj tort we dwoje przekladalismy z mezem, tak mnie nerwy ruszyly przy tym, ze to jest cos niedopomyslenia.

Niestety u mnie norma, zwymiotowalm sniadanie z nerwow.

Teraz musialam usiasc, bo tak mi sie rece i nogi trzesa jak nie wiem.

Dzisiaj idziemy na te urodziny, a ze odbywaja sie w pubie musze go jeszcze jakos tam dowiesc...

Mam takieg nerwa, jak nie wiem co.

Wiatr wieje u nas tak, jakby chcial glowy pourywac, ja nie wiem jak go dowieze :)

Fotki mam, robilam trzesacymi rekoma, ale wstawie je pozniej jak wgram do kompa, teraz ani nie mam czasu, ani glowy do tego.

Ide sie wykapac i szykujemy sie do wyjscia.

Trzymajcie kciuku, aby wszystko przebieglo bezproblemowo. Proszę!!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję :D Wiele nowych dziewczyn dołączyło do klasy Proteinek,ale nie wiem kto jest kim :(

[quote name='Ivonka35)-->

CYTAT(Śliweczka'

-------------

Śliweczko!!!!

Tez podejrzalam zdjecia zachecona prZez dziewczyny.

Gratuluje i jestem pelna uznania -SUPER- tak trzymać!!!

Nie moge sie doczekac moich efektow, ale coz...

Dziękuję :D Wiele nowych dziewczyn dołączyło do klasy Proteinek,ale nie wiem kto jest kim :(

[quote name='Ivonka35 @ 30.01.2010, 14:49) <{POST_SNAPBACK}>

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam. Dzisiaj nareszcie miałam trochę czasu tylko dla siebie i czytałam forum. Ponieważ nazbierało mi sie bardzo dużo zaległości i było to około dwóch godzin czytania, to opiszę ogólne moje wrażenia.

Ogólna tendencja jest spadkowa. Niektóre dziewczyny narzekają, że zastój, że za wolno ale popatrzyłam na suwaczki i każdej waga obniża się. Wolniej, szybciej - to nie jest takie ważne, bo dieta działa na każdą i na te grzeszące i te bardziej rygorystycznie trzymające się zasad. Widzę, a raczej czytam, że większość z Was jest jednak zadowolona z wyników. I tak trzymać dziewczyny. Jest dobrze.

Z mojego skromnego doświadczenia wiem jeszcze, że do dietkowania trzeba dołączyć ćwiczenia. Tym, które tego nie lubią radzę robić tak jak robię to ja. Rano, przed wstaniem zrobić 10 brzuszków i juz. Można oczywiście więcej, ta rada jest tylko dla leniwych. Po pewnym czasie same się jakoś dodają ćwiczenia i jest to do polubienia. W ten nie kłopotliwy sposób zgubiłam oponkę, która mimo schudnięcia została. Teraz jest ok, a i skóra na udach i brzuchu powoli się dopasowuje do schudniętego człowieka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witajcie.

No wiec sluchajcie dzisiaj tort we dwoje przekladalismy z mezem, tak mnie nerwy ruszyly przy tym, ze to jest cos niedopomyslenia.

Niestety u mnie norma, zwymiotowalm sniadanie z nerwow.

Teraz musialam usiasc, bo tak mi sie rece i nogi trzesa jak nie wiem.

Dzisiaj idziemy na te urodziny, a ze odbywaja sie w pubie musze go jeszcze jakos tam dowiesc...

Mam takieg nerwa, jak nie wiem co.

Wiatr wieje u nas tak, jakby chcial glowy pourywac, ja nie wiem jak go dowieze :)

Fotki mam, robilam trzesacymi rekoma, ale wstawie je pozniej jak wgram do kompa, teraz ani nie mam czasu, ani glowy do tego.

Ide sie wykapac i szykujemy sie do wyjscia.

Trzymajcie kciuku, aby wszystko przebieglo bezproblemowo. Proszę!!!!

Trzymam, będzie dobrze, mocno trzymam kciuki

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam Marudko! Byłabym bardzo ostrożna w twierdzeniu, że jak przyjdą dzieci, to się zmieni i nie będzie piwkowania z kolegami.

Co do zostania w domu, to kiedyś to mój mąż nalegał, abym została w domu, bo on zapewni byt dla nas wszystkich i żeczywiście jakiś czas tak było, ale ja kobieta współczesna nie chciałam o tym słyszeć i oczywiście realizowałam się w pracy. Kiedy przyszły dzieci, zostałam z nimi w domu przez 8 lat, będąc na urlopie wychowawczym. Był moment, że chciałam żeby mnie zwolnili, ale nie chcieli. I wiesz co, dobrze się stało. bo czasy się zmieniły i moje zarobki stanowiły znaczne wzmocnienie naszego budżetu domowego. A w momencie, gdy mój mąż zachorował i zmarł, dziękowałam Bogu, że tak właśnie wyszło, bo nie miałabym z czego żyć z trójką dzieci, a tak byłam samodzielna i dałam radę.

Morał: CZASAMI TRZEBA WARKNĄĆ NA MĘŻA haha Buziaki

Gochna, Śnieżynko

Przyznam się szczerze, że zupełnie innej odpowiedzi się spodziewałam

Że mam byc miła, na wszystko się zgadzac itp. itd...

Ale jestem zadowolona z tego co usłyszałam. Też uważam, że mój ukochany

czasami przesadza.. Ale mój błąd tkwi w tym, że zgodziłam się na przeprowadzkę

do jego miasta, a nie na odwrót..

Jeśli chodzi o porządki - to po 'tupnięciu nóżką' też w końcu zabrał się do

roboty. I już nie muszę powtarzac. Tak raz w tygodniu, sam do siebie

coś zrobi - chyba już się z tym pogodził.

Gohna z tym siedzeniem w domu - to postawiłaś mnie na ziemię

O TYM nie pomyslałam - chyba jeszcze myślę, że zawsze będziemy młodzi,

zdrowi i w ogóle.. A to tak przecież nie jest.. Dziękuję.. To jednak

pozostanie kwestią marzeń takie siedzenie w domu..

Choc właściwie znam jedną taką sytuację z pracy. Jeden pan co mógłby

już iśc na emeryturę pracuje dalej. Niedawno kupili mieszkanie,

jego żona nigdy nie pracowała.. Wcześniej mieszkali w kamienicy, ale

właściciel się zmienił i podniósł im bardzo czynsz. Dlatego wolał wziąc

kredyt ( itak dobrze, że dostał) niż tam mieszkac. Ale niestety nasz praca

jest dośc stresująca - i niestety miał zawał w pracy. Na szczęście

żyje. W sumie na pierwszy rzut oka wyszedł bez uszczerbku z tego.

Ale chce i musi (przez kredyt) wrócic jaknajszybciej do pracy. Zresztą

moja firma to w większości starsi pracownicy, a my młodzi jeszcze nie

jesteśmy na tyle doświadczeni żebyśmy mogli sami robic projekty,

więc ciągle nasi emeryci są nam bardzo potrzebni.

Marudko czasem zbuntuj się z tym Piwkiem, bo się przyzwyczai i będzie myslał, że zawsze mu wolno. Niech wie, że najpierw obowiązki potem przyjemnosc.

Jakby nie było czasami jest ciężko - jego ciągłym argumentem jest to,

że to przecież tylko raz w tygodniu.. Jeszcze nie umiem tego przeforsowac.

Może z czasem się nauczę.

Ale miałam szczęście.. net mi się rozłączył. Ale sobie skopiowałam moje pisanie

i nie muszę pisac od nowa Uffff....

Dodam jeszcze tylko, że to cudne, i Wy jesteście SUPER, że mogę

się tu tyle nauczyc na doświadczeniu innych. :-***

Zbieram się do kościółka - jutro teściowa przychodzi na obiad..

to nie chcę się ze wszystkim gonic

Pa

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich

Jeden dzien i takie zaległości. Przede wszystkim trzymam kciuk za Anulke 1978 aby nie dotkneło ja zwolnienie. Pozostałym szukającym pracy aby sie powiodło. Co prawda ja nie wiem co to znaczy i trudno mi sobie wyobrazic taką sytuacje, bo od momentu ukończenia szkoły cały czas pracuję. Ale trzymam za Was kciuki.

Margaret mi też się bardzo podobają takie rurki 3/4 jak juz dojdę do swojej wagi to sobie takie kupię.

Babciu Magdo ja tylko tak sobie myslałam żeby cele przenieść na jeszcz pare kilo, ale pozostanę przy swoim celu.

Sliweczko dzięki za lin na nk weszłam aby się zapisać.

Chciałałm zyczyć wszystkim powrotu do zdrowia, ale zanim doczytałam 2 dni zaległości to prawie wszystkie wyzdrowialy. Ale wirus grypy zoładkowej szalej.

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.