Skocz do zawartości

Gochna

Aktywni Smakowicze
  • Postów

    393
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Gochna

  1. Witajcie, witajcie po dłuższym niebycie na forum. Niestety brak czasu daje znać. Okna prawie pomyte, zostało jeszcze 2 i ok. 8 na balkonie. Nie dam rady chyba z wszystkimi…

    Waga stoi dalej … ale nic to. Przetrwam!

    Gratuluję wszystkim spadkowiczom z lekką nutką zazdrości w głosie :)

    Miło Malyno, że o nas pamiętasz! Dzięki za gratulacje dla Maćka, cieszy się jak dziecko. Mam tylko nadzieję, że jego spadki się utrzymają mimo jego trybu życia …

    Śliweczko, moje gratulacje z powodu spadku!!!

    I26 i Gosiulku, u mnie na parapetach w sypialni wszystkie storczyki kwitną drugi raz. Są przepiękne! Ostatnio też naciągnęłam męża na kolejnego, bo takiego koloru jeszcze nie miałam. Teraz kwitną w całej krasie, chociaż w różny sposób do tego dochodziło. Jednego – białego – za poradą mamy, obcięłam zaraz po przekwitnięciu i wystawiłam do chłodnego miejsca. Efekt był taki, że wszystkie liście mu opadły i myślałam, że go nie odratuję. Jednak odbił i wypuścił piękny badyl i ma chyba z 10 kwiatków, oczywiście jeszcze niektóre w pączkach. Drugiego też obcięłam ale nie wystawiałam nigdzie – efekt był taki, że też długo nie kwitł powtórnie, wypuścił badyl, ale ma tylko 3 kwiatki. Trzeciego już nie obcięłam, ten miał dwa badyle i z jednego z nich wypuścił 2 odnogi i ma dużo kwiatów. Czwartego i pozostałych też nie obcięłam, to zakwitły na starym i jeszcze wypuściły nowe badyle i mają dużo kwiatków. A później dowiedziałam się, że trzeba odcinać ale tylko te pędy, które są uschnięte. A, i jeszcze coś dopóki raz na tydzień wstawiałam je do miski z wodą, żeby się napiły, tak jak wyczytałam na jakiejś mądrej stronce, i zasilałam nawozem do storczyków to ni chu-chu. Jak zaczęłam normalnie podlewać - zaraz zaczęły kwitnąć i są naprawdę przepiękne.

    Maragretko wracaj do zdrowia! Szybciutko!!! Kto to widział, żeby tylko chorować?! Bardzo współczuję Ci tego ucha, jeden z najgorszych bólów! Antybiotyk powinien szybko podziałać i postawić Cię do pionu, ale i niestety trochę osłabi twoją odporność, więc dbaj o siebie w dwójnasób.

    Masz rację Sandro w „dziwnym kraju nad Wisłą” nam przyszło żyć! To nienormalne, żeby dwie osoby pracując nie mogły sobie pozwolić na godne życie, kiedy wyjazd na urlop jest już dużym problemem. Mówię oczywiście o sytuacji gdy są dzieci. Przerabiałam to przez wiele lat… Liczenie każdej złotówki zanim się ją wyda, wyjście do restauracji? Jakiej restauracji? Rachunek za obiad dla pięciu osób … ile za to można nagotować w domu? Ciepłe kraje? Lepiej może choć na tydzień nad morze się wybrać w zamian coś kupić do domu albo dla dzieciaków… Wieczne dylematy, wieczne trudne wybory … w dziwnym raju nam przeszło żyć…

    A co do ślubu, ja z kolei nie bardzo chciałam się wiązać z moim obecnym, ale jego rodzina nie przestawała nalegać i jemu się udzieliło, tak więc nie poprzestaliśmy na skromnym przyjęciu jak było w planach ale było prawdziwe wesele z tym, że bez poprawin. Szczerze mówiąc mi się też w pewnym momencie udzieliło i sama wpadłam w amok przygotowań, bo w końcu wszystko spadło na mnie. Dzisiaj nie żałuję, było to jednak wielkie przeżycie, mimo, że po raz drugi…

    No i bardzo współczuję Ci braku zajęcia w pracy. Nie ma nic gorszego niż nic nie robienie. Jak Ty to wytrzymasz na dłuższą metę?

    Julita i Jagna witajcie i gratulacje z pierwszych efektów!!!

    Muezin więc jesteś mężczyzną! Już kiedyś się nad tym zastanawiałam a potem zapomniałam. Super wynik! Wam facetom to dobrze z tymi spadkami … pozazdrościć. Ale widzę, że Twoja żona też ma takie obłędne rezultaty. Super!!!

    Solitarius trzymaj się dziewczyno, trzymaj, a waga Ci to wynagrodzi. Tylko nie grzesz, bo to zawsze bokiem wychodzi!!!

    No nie żartujcie dziewczyny z suwakami. Ja tylko wchodzę na stronę, loguję się i tam zmieniam wagę, aktualizuję stronę i już … dziwne to co piszecie…

  2. No i w końcu się doczekałyśmy tej utęsknionej wiosny :D

    U nas dzisiaj pół dnia padało ale po południu świeciło pięknie słoneczko, ptaszki śpiewały i było całkiem ciepło :D .

    Moja waga stoi (dobrze, że nie wzrasta!!!) za to Maciek powoli spada. Jak na jego weekendowe wyskoki, to super!!!

    Witam! Zaczęłam dietke dopiero wczwartek,zobaczymy co z tego będzie,tyle się o niej nasłuchałam, że musiałam się przekonać. Pozdrawiam

    Witaj Ruziu119 :D , zrób sobie suwaczek, to łatwiej będzie nam radzić i wspierać Cię w gorszych chwilach. ;)

    Moja waga małpa zielona ani drgnie, katar zreszta tez ten sam od dwóch tygodni i do tego te bolące plecy... już chyba na emeryture powinnam sie zacząc szykowac.......... Tyla zaplanowałam na dzis do zrobienia, i okna , i porządki ... a zrobiłam 20 % planu, trudno, musze najpierw wydobrzeć bo za długo mi sie ta infekcja ciągnie i całkiem opadam z sił.

    Gochna - powitac, powitac...po wojazach

    Witaj Maragretko :D Ty jak zwykle coś miłego i ciepłego każdemu szepniesz :D a sama bidulo tak nieśmiało o swoich słabościach. Trzymaj się cieplutko i wesprzyj się może jakimś uodparniaczem bo faktycznie trochę za długo Cię męczy ta paskuda, no i oczywiście niech Ci ruszy w dół ta waga już!!!

    :)

    dziewczyny a jak zrobić suwaczek ??????

    Cześć Julo , kliknij na którykolwiek suwaczek w sygnaturze, stwórz swój i wklej bbcode, który Ci się pojawi jak suwak będzie gotowy, do swojego panelu kontrolnego w edytuj sygnaturę (po lewej stronie w panelu kontrolnym). Mam nadzieję, że nie zaciemniłam za bardzo. Jak coś to pytaj jeszcze raz :-D

    Witam serdecznie.

    Słoneczka brak, ale może wyjdzie, widzę że wszyscy topią marzannę bo jestem sama na dole.

    U mnie z okazji wiosny 1 kg mniej super. Czekam z utęsknięniem na "6" z przodu.

    Witam nowe Protalki i powidzenia w dietkowaniu, w gromadzie raźniej.

    Gratku dla spadkowiczów. Trzymam kciukasy za ruch u stojących wagowo.

    Miej niedzieli. Ja zaraz na spacerek, popatrzę jak w Gdańsku topią marzannę, precz zimo.

    Gratuluję serdecznie Sago !!! Tyle masz już za sobą, że aż dech zapiera :D i tak niewiele do celu!!! Zazdrość, zazdrość przeze mnie przemawia :D :D :D

    Witam kobitki

    obudziło mnie dziś piękne słońce, lecz zanim się wybrałam na spacer przyszły chmurzyska i chyba będzie padać, ale co tam, grunt, że wiosna sie zaczęła i jest ciepło.

    Sandro nie martw się u mnie też stoi, będziemy się męczyć z tymi 3 kg razem, kiedyś się uda. Znów najadłam sie serniczka i trufelków, więc się nie dziwię.

    Motylku, Nutko, Śnieżynko nie poddajemy się.

    Gochna zazdroszczę Ci tego wypadu i tego żarełka super.

    Sago, Grazio gratuluję Wam spadeczków. Wydaje mi się że ten olejek cynamonowy to któraś Kasia robiła sama, dodając do oliwki cynamon. Mnie kilka kosmetyczek polecało oliwkę Ziaji i do tego bańkę chińską do masażu do kupienia w sklepach z kosmetykami - ziołami, zdrową żywnością.

    Witam Julę i Ruzię - powodzenia.

    Wczoraj minął 4 miesiąc mojej diety, tradycyjnie miałam się zmierzyc i zdać Wam relację, ale niestety przyszła@, więc te moje wymiary trochę napęczniały, poczekam aż się zbiegną.

    Pozdrawiam serdecznie.

    Specjalne przywitanie dla Ciebie Ivonko. Jak Ty to robisz, że też wszystkim coś miłego i ciepłego napiszesz :-D . Wypad się udał, ale teraz będzie zastój ... na własne życzenie ... ale raz się żyje a chwile umykają i nigdy się już nie powtórzą, więc z umiarem ale należy z nich korzystać :D

    hej

    jestem tu nowa na diete namowila mnie kolezanka i probuje narazie na uderzeniowce udalo mi sie zrzucic 4 kg ale przypuszczam ze wiekszosc to woda;(

    chcialabym zrzucic 15 kg i mam nadzieje że z wasza pomoca i wskazówkami uda mi sie

    pozdrawiam serdecznie z gór;)

    Witaj solitarius, pewnie, że to woda. Najwięcej wiedzy zdobędziesz czytając najnowszą książkę Dukana, a to co niejasne zawsze staramy się wyjaśnić i wspólnie rozwikłać.

    Zrób sobie też suwaczek, będzie łatwiej :)

    Witam Was wszystkie :-D

    Od bardzo długiego czasu nie mam netu - teraz chyba z okazji wiosny nam włączyli i oby jutro nie wyłączyli. Tak to jest jak w okolicy tylko jeden dostawca internetu.

    A teraz fascynacje III fazą - strach minął i zaczyna jeść. Przestrzegam pilnie czwartkowych białek, wyrzekłam się na stałe ziemniaków i białego pieczywa, zjadam dwie uczty królewskie tygodniowo, zakrapiam imprezowo alkoholem i waga nadal spada - pomaleńku ale spada.

    Nie mam jak w tej chwili nadrobić zaległości ale wieczorem siądę i poczytam.

    Faktycznie, długo Cię nie było Kasiube . Super, że nie taka ta III faza straszna jak ją nam strach maluje. Odzywaj się, bo Twoje doświadczenia są jeszcze daleko przed nami i zawsze lepiej być przygotowanym na wszelkie pułapki :D

  3. Ja już tylko zaglądam i czytam bo szkoda gadać(pisać)..mam dokładnie to samo. ;) Już się wszem i wobec pochwaliłam że mi spada i zonk..w górę znowu i to sporo:( A jem jak Sandra. Tylko dozwolone, żadnych grzechów ani tolerowanych.Ehhh ....niech chociaż ta wiosna będzie jak należy.

    A tym co spada gratuluję i zazdroszcze(pozytywnie oczywiście:)

    Bardzo współczuję Sandrze i Tobie też i Nutce. Każdy ma inny organizm. Może nie dla Was dziewczyny jednak ta dieta, tak jak nie dla mnie Colon C i Dicoman. To co innym przynosi super rezultaty, nie działa na wszystkich... Podziwiam Was za taką górę samozaparcia w dążeniu do celu mimo tylu przeciwności ze strony ciała!!! Jesteśmy po to, żeby się wspierać ale jak widzę, jak Nutka czy Sandra szarpią się aby dojść do upragnionego celu a efekty mierne... serce mi się kraje ... I tak będę Was wspierać, może w końcu Wasze wysiłki będą nagrodzone...

  4. Witam Laseczki Wy moje :D

    Dziękuję Wam za pamięć podczas mojej nie bytności tu na forum :D .

    Całe popołudnie i w zasadzie wieczór nadrabiam zaległości w czytaniu i w końcu mi się udało.

    Witam Nowinki i jak widzę coraz więcej nas Goś :D .

    W górach było cudnie!!! Widoki niezapomniane ... Podróż porażająca, w jedną stronę 12 godzin w drugą 17. Po prostu masakra. Szkolenie bardzo intensywne - codziennie do 18 zajęcia. Za to po zajęciach integracja, a że kameralne szkolenie to było nas tylko 11 osób. Integracja super łącznie ze śpiewem przy dźwiękach gitary i dwóch zmieniających się gitarzystach :) :D :D Ale jak przy wielu rzeczach niosących radość i tym razem nie obyło się bezgrzesznie :D I alkohol był :D i pieczone ziemniaczki :oops: i na koniec lody z bitą śmietaną :oops: . Sorry za dosłowność :D . Waga po powrocie mile mnie zaskoczyła, bo nic nie przybyło ... zobaczymy za to, jak będzie dalej :) Ale niczego nie żałuję - to był mój świadomy wybór i to tylko ja poniosę jego konsekwencje ;)

    P.S. Ciekawa jestem co dzieje się z Motylkiem, Gochną, Śnieżynką. Brakuje mi ich na forum. Myślę też czasami co u Jusi. Kiedy zaczynałam dietę ciągle pisała.Mam też podobne zainteresowania- czasami nawlekam koraliki.

    Ciebie Nusiu powitam specjalnie :D . Tak mi się ciepło zrobiło na serduszku, jak przeczytałam Twój post. A nieobecnością Motylka też się zadziwiłam i też brakowało mi jej postów. A teraz czytam że się dołuje ... niedobrze ... głowa do góry Motylku!!!

    Witajcie Dziewczyny!

    Często poruszacie problem zaparć. Ja też zmagałam się z nimi w czasie II fazy diety. W III fazie zaczęłam regularnie jeść otręby owsiane (2-3 łyżki dziennie). Nie wiem, jak inne protalowiczki, ale ja zjadam je z jogurtem naturalnym o zawartości tłuszczu 1,5%, choć raz udało mi się kupić 1% i żeby nie było to bardzo mdłe, dodaję parę kropel słodziku Huxol. Bardzo mi to posmakowało i nie mam już problemów z wypróżnianiem. Może zamiast brać środki przeczyszczające warto spróbować naturalnych metod.

    W moim przypadku niestety naturalne metody zawodzą, łącznie z ColonemC i Dicomanem. Jeden i drugi stosowałam dłużej i rezultaty mierne a otręby też jem codziennie. Za to w góry wzięłam profilaktycznie jakieś ziołowe środki przeczyszczające ale wcale nie były mi potrzebne, z tym, że piłam tam wodę mineralną Piwniczanka z Piwnicznej Zdroju i to ona prawdopodobnie ma takie dobre działanie na mój przewód pokarmowy. Niestety u nas nie do dostania, tylko regionalnie dostępna w okolicach Nowego Sącza i może jeszcze gdzieś ale nie w zachodniopomorskim, a szkoda ...

    Witam wszystkie Protalinki.

    Przez tydzień nie uczestniczyłam w forum, to znaczy nawet prawie nie czytałam.

    Powodem tego jest odnawianie mojej zażyłości z robótkami na drutach. Ostatni raz zajmowałam sie tym jak dzieciaki były małe, czyli 30 lat temu.

    Okazało się, ze wszystko zapomniałam i uczyłam się od początku. Sweterek, po dwudziestu chyba pruciach w końcu zrobiłam i nawet fajnie wyszedł. Teraz mogę już bywać na forum, chociaż..... już zamówiłam sobie w sklepie internetowym nową porcję włóczki, a bluzeczkę, którą wypatrzyłam też będę chyba robić po 100 razy, bo bardzo skomplikowany wzóP

    o

    Uwielbiam robić na drutach ale jakoś nie mam na to czasu niestety. Jednak mam nadzieję, że jeszcze kiedyś wrócę do swojej pasji.

    Śnieżynko - ja wiem że przestój działa demotywująco, sama ze sobą toczę taka walkę z pokusami od prawie roku w każdym przestoju bardziej mi trudno ale... nie załamuj sie.. proszę.. zobacz ... na mój suwak, tez zaczynałam z trzycyfrowym wynikiem ale mi sie udało... a jestem w wieku twojej mamy więc w naszym wieku chudnie sie trudniej ( spowolniony metabolizm, zbliżająca sie menopauza itd) Weź się w garść.. zobacz ile osiągnęłas i szkoda by było tego stracic, idzie wiosna, odkryjemy nasze ciałka bardziej, będzie ci przykro,że znów zobaczysz w lustrze to czego nie chciałabys oglądac, tłuszczyk tu i tam, pomysl czy warto... lepiej usiądź sobie spokojnie na chwilke albo przed snem i zamknij oczy i zrób sobie taka własna autohipnozę i wyobraź sobie siebie jako laskę, szczuplutką, myśl o sobie szczegółowo i w kolorach jak jesteś ubrana, ze szczegółami, jak wyglądasz, jak sie czujesz z tym super- wyglądem, zapamiętaj to uczucie ... i otwórz oczy... to działa bardzo wspomagająco na motywacje, to sie nazywa autohipnoza i pomaga, naprawdę......

    Trzymaj sie i nie poddawaj , ja w ciebie wierze, dasz rade ! :D

    A propos - co u naszej Gochny ? - wyjechała na te swoje kursy i słuch o niej zaginął....

    Marudko - dla gości zrób jeszcze protalowa przekąskę następująca : ugotuj brokuły na parze najlepiej ( bo nie traci koloru ) albo normalnie w wodzie ale z odkryta pokrywka, tak na chwilkę tylko żeby były lekko twarde, ostudź je i poukładaj na dużym okrągłym talerzu naprzemiennie różyczki brokuła i surimi z paczki a do tego na środku talerza postaw miseczkę albo małą filizanke z sosem czosnkowym na bazie jogurtu z przyprawami i duuużą iloscia czosnku. Pyszna przekąska i bardzo ładnie wygladja te kolory : biały sos, zielone brokułki i różowe surimi.

    I Tobie Maragretko bardzo dziękuję za pamięć :D

    Autohipnoza super!!!

    Pomysł na przystawkę z brokułów i surimi też rewelacyjny!!! Muszę wypróbować :-D

    O Wilku (Gochnie) mowa! Pytały i proszę, pojawiła się... Co prawda narazie tylko na dole i w innym temacie ciut, ale... Gochna jak tam po wyjezdzie?? Wyszkoliłaś się już?? :D

    Magdo moja miła! Nie mogłam nic napisać bo namiętnie czytałam, a pościk szybki odpowiadający na dole tak mi się wymsknął :D

    Witam,

    Wpadłam sie przywitac...nie jestem w stanie przeczytać wszystkiego co napisałyście...ale powiem jedno mam już dość...

    Trzymam za Was kciuki Protalki w dalszym dietowaniu i gubieniu kilosków.

    No jesteś Motylku. Nie daj się złym chwilom!!! Jesteśmy z Tobą co by się nie zdarzyło. Wsparcie forumek w każdej sprawie naprawdę czyni cuda :D

    Cześć dziewczyny czy można sie dołączyć?

    Dietkę stosują od 22.02 jest super ubyło mi 6 kilo a objętościowo to ze 3 rozmiary.

    Może trochę o sobie przed 40 parę lat roczny bobas i to powód mojej diety i 13 latek

    też na diecie :D mam parę pytań o co biega z mąką kuku i skrobią i jak radzicie sobie z problemem

    wychodkowym bo nie wiem czy mój organizm przyswaja wszystko co zjadam czy muszę lecieć do apteki. :-D ??: jeszcze tylko suwaczek zrobię i bedzie ok Pozdrawiam

    Witam Jula22! Na mój problem wychodkowy pomaga tylko Figura 1 lub boldaloin. Nawet olej parafinowy nie za bardzo daje radę nie mówiąc o wrażeniach dla podniebienia :-D Zdecydowanie wybieram środki ziołowe.

    Nie było mnie tyle, to teraz macie!!! Nie potrafię mało pisać ... sorki :oops:

  5. czy można jeść musli na diecie protal?? jestem w pierwszej fazie-uderzeniowej... niby napisane jest ze mozna na sniadanko jesc otrąby ale czy to jest to samo.. prosze o odpowiedź dziekuje i pozdrawiam.. jestem nowa uuzytkowniczka wiec nie wiem jak tu "surfowac" prosze o wyrozumialosc :)

    Niestety kochanie, musli nie można. To nie to samo co otręby ;)

  6. Witam dziewczyny w piątek!

    Audyt przeżyłam :-D :-D :D Wyszło nawet dobrze a stresu było co nie miara. Wyjazd aktualny, formalności załatwione i bilet kupiony. Na domiar wszystkiego dziś przyjeżdża mój mężuś :D

    Waga znów w dół i jak zwylke na warzywkach :grin:

    Gochna, ja mam dośiadczenia z wyjazdami w trakcie diety, ale niebyt mi się udawało utrzymywać dietę w ryzach. Tyle tylko, że moje wyjazdy były dłuższe. Zawsze sobie piekłam chlebek i brałam kabanosy drobiowe, jajka gotowane i jogurty. Mam nadzieję, że przez 3 dni dasz radę utrzymać dietę w ryzach, a jeśli nie to i tak skutki nie bedą zbyt brzemienne. Pozdrawiam i życzę ci miłego pobytu w górach :D

    Bardzo dziękuję Bożenko. Chyba będę musiała grzeszyć, bo nie za bardzo będę miała czas na przygotowania. Zresztą 12 godzin w podróży, to niezbyt dobrze rokujące dla serków czy innych specjałów. Ale nic, przeżyję. Mam tylko nadzieję, że nie przytuję za bardzo :D

    Właśnie zdałam sobie sprawę, że dzisiaj mam dostać odpowiedź w sprawie pracy. Oby tym razem, choć byłam wczoraj na innej rozmowie dosłownie 10 minut od domu (odpowiedza ok 20marca), a ta pierwsza to jakies 40 minut dojazdu, robota taka sama. Gorzej jak z żadnego miejsca się nie odezwą. Czekam coż nic innego mi nie zostało.

    Trzymam kciuki za najlepszą opcję :D

    GOCHNA-ja też często gdzieś wyjeżdżam ale raczej rekreacyjnie i poprostu biorę torbę protalowego jedzenia i mam ja zawsze przy sobie żeby w razie czego nie kusiło:) W restauracjach czy hotelach zawsze maja coś dla nas-choćby kawałek kurczaka, ja zawsze mówie kelnerowi że chce smażone bez tłuszczu-może być podeszwa byle bez tłuszczu:)A jak jest P+W to już wogóle nie ma problemu:) Jak przez 3 dni pogrzeszysz to nie bedzie źle albo 2 wyjście-torba serków i 3 dni jakoś z nimi przeboleć :twisted: Zresztą kto da radę jak nie Ty?? 8-) A wyjazd to zawsze jakaś rozrywka-choćby na szkolenie. Baw się dobrze;)

    No dzięki za wiarę we mnie, której sama nie mam za wiele i zamierzam się naprawdę dobrze bawić, co prawda może nie do końca, bo program napięty ale zawsze to zmiana otoczenia :D

    to mi przypomina kawał.....mezczyzna rozmawia z takim wlasnie jak wyżej "karkiem"i pyta sie go...Ty?a wlasciwie to po co Ci ta glowa???a na to kark- jem ją :-D

    ja tez bym nie wytrzymala na Twoim miejscu:)ale ja to czasem ciety jezor mam i pewnie cos bym powiedziala miedzy wieszami...choc nie sadze zeby taki zrozumial;szkoda kolezanki

    Dobre!!!

    sluchajcie dziewczyny sernik mi nie opadł...i jak ja teraz galaretke na niego wyleje??? :-D

    No to faktycznie masz zmartwienie! :( Ja też chcę takie mieć!!! Odpuść sobie tę galaretkę i rozkoszuj się smakiem samego sernika :) Kiedyś jak Ci opadnie, to wtedy sobie ją wylejesz :grin:

    Gochna- gratuluje spadku ! na wyjazd ustaw sobie B+W najlepiej, coś tam przyspiesz cos skróć o 1 dzien i ustaw sobie okres warzywny, wtedy nie będziesz mieć problemów. Nie jedz pieczywa, słodyczy, jedz dużo mięska, nawet jak by było wieprzowe to nie najgorzej... byleby bez alkoholu i słodyczy ci sie udało wytrzymać. Zabierz ze soba serki i słodzik oraz tak jak radziła Bożenka mały zapasik. dasz radę, a poza tym taki wyjazd to sama przyjemność, zmiana srodowiska, nowi ludzie, ucieczka od codzienności. Będzie fajnie, czego ci życze.... :roll:

    Dzieki Maragretko za porady. Chyba nie bardzo uda mi się zamienić fazy bo jutro wchodzę na białka a w niedziele rano wyjeżdżam, więc chyba będę miała wakacje od Dukana./ Oczywiście będę próbować, tylko podchodzę raczej sceptycznie do tego :)

    Pozdrawiam całą naszą gromadę i życzę miłego weekendu i samych spadeczków na wadze.

    Buziaki :grin:

  7. Witam wieczorową porą :D

    Dostałam dziś propozycję nie do odrzucenia, a mianowicie wyjazd na szkolenie w góry, na trzy dni. Oczywiście pierwsza reakcja - entuzjazm, później chwila zastanowienia - długa i męcząca droga, no i dieta ... jak będę sobie radzić? Przecież będę musiała jeść to, co podadzą 8-) bo na pewno czasu nie będzie chociażby na jakieś zakupy. No i jestem w kropce, to znaczy zdecydowana jestem ale obawiam się grzeszków :grin: Macie jakieś doświadczenia?

    Gochna mi sie wydaje, ze sporo Twoj syn zgubil jesli alkohol pije...to tak jakbym ja co sobote robila uczte slodyczowa.Ma i tak swietne wyniki i jesli mimo alk chudnie to po co ma sobie odmawiac:)A co u Sniezynki?????

    Skoro tak mówisz nie może być inaczej :-D . Będę go wspierać ile się da i do przodu to znaczy do tyłu z wagą :roll:

    Moja Śnieżynka ma popsute oba kompy, w jednym matryca poszła, a drugi córunia zalała i klawiatura padła, nie wszystkie litery, ale coś tam nie działa. Zresztą nad Twoim postem jest jej :D

    Witam dziewczyny :grin: Ostatnio nie pisałam ale Was czytam. Uwielbiam to forum. U mnie waga stała z 3 dni ale dziś mam 300 g mniej czyli równe 75 kg może już jutro sobie zmienie suwaczek na 74 kg mam taką nadzieję.

    Mam ostatnio złe dni przedwczoraj facet na stopie wjechał mi w tył auta. Przestraszyłam się jechałam z dzieckiem i pierwszy raz mi się to zdarzyło - mam prawko 3 lata. Stwierdził że się zagapił no więc mówię mu że trochę widać a on ze nie widać zamiast głupia zadzwonić do męża to ja puściłam tego faceta wolno. Ciekawe czy mi ktoś by tak podarował. :grin: Gdybym sie uparła i chciała wezwać policję to facet nieżle by beknął. No więc mój Misiu troszkę zły bo troche zadrapania jest ja jakoś tego nie widziałam :-D Mogłam przynajmniej wziąść od tego gościa trochę kasy na tą szkodę.

    I tak zaczęłam się zastanawiać gdzieś miesiąc temu jechałam drogą pierwszeństwa i skręcałam w prawo na pierwszeństwie jak ktos jedzie z lewej strony to powinien sie zatrzymac i mi ustąpić zawsze zreszta patrze w lewą strone tak dla pewności i nic nie jechało zaczęłam skręcać i nie zdązyłam jeszce skrecic a jakaś babeczka jak błyskawica przejechała mi koło maski z 2 cm, zjechała na lewy pas ( pod prąd) i na nasze szczęście nic nie jechało bo albo by we mnie wjechała z dużą prędkością albo miała by czołówkę. CZy ludzie nie patrza na znaki! No i jeszcze ten facet na stopie. Może to jakiś znak ? Może za 3 razem nie bedzie ze mnie juz co zbierać.

    A wczoraj to też nie był najlepszy dzień - my tutaj z mężem wynajmujemy nieduży domek. Dołujące jest to że nie wiadomo kiedy będziemy mieć coś swojego. Wynajmujemy go od lipca. I ostatnio pytaliśmy wsłaścicielki czy nam przedłuży - byłam wczoraj jej zapłacicc no i może nam przedłużyc ale nie w tej samej kwocie tylko chce 300 zł więcej. :-D

    Sorki że wam pisze te głupoty macie mnóstwo swoich problemów.

    A co do spotkania to bardzo bym chciała ale nie wiem jak to wyjdzie. Zależy kiedy to będzie i czy będę miała z kim dziecinę zostawić. Co do męża to nie ma problemu on wcale o mnie nie jest zazdrosny :-D twierdzi że za dobrze mnie zna i ufa. A ja bym chciała żeby choć troszkę był :grin: Ja jestem okropną zazdrośnicą choć nie mam powodu no cóż taki charakter :grin:

    Mówią, że nieszczęścia chodzą parami, ja jakoś mam przeświadczenie, że stadami ...

    Więc uważaj podwójnie na drodze, bo może to faktycznie jakieś ostrzeżenie.

    I gratuluję spadeczków :(

    Hej wszystkim...tak od paru dni przygladam sie temu co piszecie...i nie potrafie sie tu wszczelic...ja nie chce gadac o swoich problemach bo by strony nie starczylo....

    Wiem, ze tworzycie zgrane forum i czuje sie tu jakos nieswojo, dlatego jakos nie pisze...

    Mam jakos dola caly czas, siedze non stop w pracy, juz ze zmeczenia nie wiem jak sie nazywam..., a poza praca zero zycia prywatnego :-D

    Echh szkoda gadac...a juz nie zanudzam, nie wiem po co wogole to napisalam...

    Milego wiecozrku wszystkim

    Pozdrawiam

    Pisz Makiio bo to bardzo pomaga. Doświadczyłam tego na własnej skórze nie raz. Tu jest miło, ciepło i dziewczyny są takie... takie kochane. Wiedzą kiedy pocieszyć a kiedy pałą przywalić :D Nie obawiaj się wstrzeliwania, po prostu jesteś z nami, a jak nie będziesz chciała, to nie pisz i tak nikt nie będzie miał Ci niczego za złe. Jak będziesz miała taką potrzebę, to zawsze możesz się do nas odezwać :)

    Witam :D

    Mam łączność, jednak się udało...

    Pisze bo marudziłam ostatnio o moim @.

    To tak wszystko wróciło do normy, a spóźnienia są spowodowane dietą i straceniem tych bądź co bądź ale 9 kg. Gochna także mamusią jeszcze nie będę, ale za to wiem ze wracam do stabilności bo @ przyszedł dziś :D

    OKI...

    Poczytam was później odrobinkę, bo już mam mega zaległości.

    Buziaki da Wszystkich.

    Niesamowite jest jedno ...na wadze dziś pomimo @ 57,7 :twisted: :D

    I zrozum tu naturę kobiecą :grin:

    Miłego wieczora.

    Olinko kochana - najważniejsze, że nic złego się nie dzieje, a reszta to bajka, tym bardziej, że teraz oboje już jesteście gotowi :) :grin: :grin: :grin:

  8. Mobilizacja do ćwiczeń to coś najtrudniejszego :D A co do Maćka,no toniestety, ale i sobotnie picie i te ćwiczenia. A jak obwody?? Jeżeli z obwodów zleciał, no to wszystko ok.

    Trudno go było namówić na ważenie, a co dopiero na mierzenie obwodów :twisted: . Tak że nie wiem jak z obwodami, ale ktoś kto go widzi raz w tygodniu stwierdził, że już co nieco widać, co przy jego wadze jest sukcesem :) .

  9. dowcip, otóż : czy wiecie dlaczego ta kobieca przypadłość została nazwana właśnie Zespołem Napięcia Przedmiesiączkowego ? ...... nie wiecie...? .... bo nazwa Choroba Szalonych Krów juz była zajęta... :D :)

    Zaraz mnie zabijecie za ten dowcip, ale dzis w dniu mężczyzny to możemy sie pośmiac same z siebie troche... :twisted:

    Wszystkim spokojnej nocy i wielgasnych spadków wagi !Pa!

    Rewelacyjny Maragretko!!! 8-) :-D :-D

    Zaraz go sprzedam dziewczynom w pracy, szczególnie sekretarce, która w tym czasie jak ma zrobić kawę szefowi, to najlepiej wylałaby ją mu na spodnie!!!

  10. Witam z rana!

    Nutko !

    ale mi dałaś do wiwatu z tym sportem! Ja jestem chyba sztandarowym przykładem leniwca :D ! Nie lubię tracić energii, wolę ją oszczędzać :) ! Ale Twój wywód dał mi bardzo dużo do myślenia. Zbliżam się do magicznej cyfry 50 i co? Jedynym sportem, który lubię jest pływanie (uwielbiam), ale jestem za wygodna, bo nie chce mi się dojeżdżać 50 km do aqaparku, a u nas w Szczecinie porażka... baseny niby są ale za małe i za dużo ludzi. W dodatku brak mi systematyczności. Kiedyś wykupiłam karnet na basen w Szczecinie właśnie, ale skończyło się na tym, że byłam 2 razy (słownie: dwa!). Masakra jakaś! Rower też stoi w sypialni i służy jako wieszak :twisted: ! O siłowni syna nie wspomnę, oprócz jego ławeczki i ciężarów różnej maści, ławeczka do brzuszków... moja 8-) . Mój zapał do ćwiczeń kończy się przeważnie na kupieniu sprzętu i wypróbowaniu go... raz lub dwa. Jakiego bata chyba potrzebuję!!!

    O Maćku: minął prawie miesiąc a mój syn schódł tylko 4 kg! ŁŁącznie z uderzeniówką... Dietę trzyma. Czy myślicie, że jago słaby wynik bierze się z upodobania do sobotnich imprez z alkoholem? Moim zdaniem tak, ale jak go przekonać do abstynencji? W tej chwili to jedyna jego radość - imprezy z kumplami raz na tydzień...

  11. Winkachce, fajnie, że wpadłaś! Gratuluję licencjatu! :) :twisted: 8-)

    Gochna moj narzeczony taki sam:) Ale juz mu zapowiedzialam, ze jesli w lipcu bedziemy w Pl i pojawi sie opcja zlotu to jade i moze jechac ze mna, bo samej na pewno nie puscilby mnie.Przy okazji zrobilibysmy sobie wycieczke.Tylko juz mi zapowiedzial, ze w Bieszczady to za daleko bo 20 godz jazdy od Tczewa.

    Nie zawsze jest fajnie z takim typem, ale odrobina zazdrości nie zaszkodzi :-D

    Nie chciałabym robić mu przykrości, żeby sobie zrobić przyjemność. A jego raczej nie namówię :D

    Chociaż nie mówię, że moja decyzja jest do końca pewna :-D

  12. Szkoda Gochna - liczyłam na Ciebie, że się zobaczymy.

    No może nie jest to takie kategoryczne, po prostu nie chciałam sobie robić złudnych nadziei. Mam przykre doświadczenia zawsze się napalę i nic z tego nie wychodzi. :)

    Gochna zabierz małżonka ze sobą !!!

    Brawo Gochna, ładny wynik cieszę się, że masz sukcesik.

    Chyba się nie da. W każdą chwielę w kraju stara się nadrobić zaległości w stosunku do przyjaciół i rodziny. Podejrzewam, że jakbym mu zaproponowała uczestnictwo w naszym spocie, to postukałby się w głowę i stwierdził, że nie będzie miał z nami wspólnego tematu, zresztą to logiczne. On nie odczuwa mojej diety, bo jest daleko a ja nie wiele mu mówię na ten temat, są przyjemniejsze tematy do naszych rozmów telefonicznych...

    Gochna mój facet też zaborczy, zazdrośnik, więc może być i tak że go bede ze soba musiała wziąć :-D

    No to kochana możesz mnie zrozumieć, ale mój nie da się namówić :twisted:

    Gochna - ja tak samo jak ty wolę siedziec długo w nocy niż wstawac wcześnie rano, tak mam i juz, taka ze mnie bardziej sowa niz skowronek.... dlatego podziwiam dziewczyny tu na forum które wstaja przed świtem jak nasza

    No to nie jestem odmieńcem 8-)

    :-D czekajcie , tylko czy ja dam rade, będe tesknić, tak po porstu :D

    a tatko da rade-chyba- w kazdym razie dziekuję w ich imieniu za zainteresowanie :*

    No mój to nie mąż jeszcze, ale my jak SDM :D

    Myślę że zlot z "mężami" skończy się ich balangą a naszym plotkowaniem przez całą noc :D

    Fajnie by było... już to widzę ... każda się przedstawia a potem obstawiamy ktora jest która wg nicków forumowych...bo nie każdy ma foteczke :D

    :-D :-D

  13. Skowronkiem jestem bo już od godziny przeglądam forum :twisted:

    Podziwiam Cię :grin: Ja jeszcze nie mogę się dobudzić :) . Wstaję o 6.30, muszę sie baaardzo zmobilizować, żeby dojechać bezpiecznie do pracy samochodem, nie zagrażając nikomu wokół. Później opada poziom mojej energii i dobudzam sie jeszcze z godzinę :roll: . To niezgodne z moim rytmem biologicznym i choć niektórzy próbują mi wmówić, że to kwestia przyzwyczajenia, to jakoś nie wydaje mi się :grin: . Od dwudziestu lat próbuję się przestawić i nic. Jak tylko mam jakieś wolne, to będę siedzieć po nocach i spać do 11. Czuję się wtedy wypoczęta i nie dosypiam na siedząco :D .

    A teraz sprawy dietkowe :D . Dzisiaj w końcu się zważyłam. Musiałam kupić nową wagę, bo stara mnie zawiodła ... i miła niespodzianka: przekroczyłam dyszkę na minusie 8-) :-D :-D . Tak długo nie mogłam dojść do niej, że radość moja z samego rana była olbrzymia :-D :-D :D . Jeszcze troszkę i półmetek :D :D :D .

    W tym miły nastroju, którym mogę się dziś dzielić, pozdrawiam wszystkie Dukanki porannie i życzę aby Wam się udzieliło :( :) :grin:

  14. no to kobitki organizujmy sie!!!!!!!!!!!!!

    Boże jak cudnie!!!

    Ale u mnie tonie wypali. Poza wszystkimi plusami mam strasznie zaborczego męża i nie chce mi się mu tłumaczyć po co, na co i dlaczego tak daleko chcę się wypuścić. Jeśli Bieszczady to tylko z nim, a kiedy to nie wiadomo, bo mało razem spędzamy czasu...

    Gocha pozdrów Niebuszewo...

    Masz załatwione :D Jakieś szczególne miejsce?

    Gochna, ja też mam korzenie "bieszczadzkie" Moja Mama urodziła się w Radziejowej k/Stężnicy gm. Baligród. Z tym , że ja byłam już dwa razy w Bieszczadach a konkretnie w Solinie. Zakochałam się w nich, przepięknie, szkoda że tak daleko od Szczecina.

    No to witam siostrę z pochodzenia :twisted: 8-) :-D

    Witam Polu i pozdrawiam, to fajnie że nie opuściłaś nas na zawsze :-D

    Gratuluję utrzymania wagi :)

  15. Gochna a skąd te korzenie???o ile możesz napisać?

    Olinko!!Bieszczady naprawdę mają swój niepowtarzalny klimat!! kto nie był nie wie...więc..urlop na połonince????

    Dokładnie to mój tata urodził się w Zawadce, malej wioseczce jak zawsze zwykł mówić, ale urokliwej że trudno opisać. To gdzieś koło Ustrzyk Dolnych podobno...

  16. Wiecie co laseczki, mnie w końcu z roboty wywalą za to forumowanie z Wami :D

    Muszę chyba zabezpieczyć naszą stronę na kompie w pracy, tylko w domciu wchodzić bo graniczy to już nie ze zwykłym uzależnieniem tylko z jakimś meganałogiem :)

    Nie można się poddawać złym myślom, złym ludziom i ich działaniom.

    Ja mam taką filozofię, że staram się być dobrym człowiekiem, ale z toksycznymi ludźmi albo unikam kontaktu, a jeżeli jest to niestety bliski człowiek - w wypadku Kropelki matka, to albo chce mi się zrozumieć motywy postępowania, albo zwyczajnie zaczynam być egoistką i walczę o swoje zdrowie psychiczne i samopoczucie.

    Też tak mam Malynko :) Tylko tak da się żyć!

    Marudko!!!to tak jest z tymi teściowymi...i nikt się nie pomylił pisząc- ŻE TEŚCIOWA TO WIELKI SKARB, A SKARB TRZYMA SIE POD ZIEMIĄ... :)

    sorki za te tragifarsę-jeśli kogoś uraziłam to niechcący...

    Choć sama jestem teściową, to przychylam się do tego stwierdzenia. Często szukam powodów, żeby okazać mojemu zięciowi sympatię, bo to dobry chłopak, ale jakoś tak szukam i szukam...

    Agatko nie obraź się :) ale sama wiesz jak jest :(

    A Aniu blisko masz w prawdziwe Bieszczady?

    Ja nie byłam nigdy, a bardzo o tym marzę, te poloniny ... wrzosowiska ... ehh!

    Miłej pracy zatem.

    Wiecie co dziewczyny, moje korzenie są z Bieszczad, a ja też nigdy tam nie byłam, wstyd :) ale może kiedyś???

  17. Witam wszystkich bardzo serdecznie.

    Naczytałam się Was trochę, bo wczoraj weszałam tylko rano.

    świetne te Wasze historie miłosne, macie szczęście, że tak się udało, każda z nich nadaje się na film z "heppy endem" taki do popłakania "i żyli długo i szczęśliwie". To pocieszające że ludzkie losy tak dobrze się układają, szczególnie gdy mam 16 letnią córkę, jeszcze nie dawno była malutka, a teraz powoli wchodzi w dorosłe życie, a mój przykład nie jest najjleszym wzorem. Moje małżeństwo to porażka.

    Alienko - trzymam kciuki za córeczkę.

    Gratukuję spadkowiczom.

    Uzależniłam się od Was. Uwielbiam forum.

    Miłego dnia

    Oj Saguś miałam Ci coś napisać, ale zanim dobrnęłam do końca to zapomniałam :) W każdym razie dużo siły, bo nie łatwo jest żyć bez podpory ze strony ojca w wychowaniu dzieci i nie tylko...

    Buziaki

    U mnie po wczorajszym humorku nie zostało nic, siedzę i buczę od samego rana ,oczy mam już tak spuchnięte,że nie wiem jak na ulicę wyjdę.Miałam nadziejęże ten rok będzie leprzy ,że moje problemy mnie zostawią i dadzą mi spokojnie żyć.Niestety...

    Nie mam z kim porozmawiac męża nie ma a mama...?-to właśnie ona jest powodem moich kłopotów.Poróżniła mnie z bratem wkopala w długi,założyła sprawę(głupia poszłam na ugodę przecież to matka nie będę się z nią sądzić).Teraz cieszy się,że długi mi rosną że jest mi trudno i odgraża się że doprowadzi do tego iż będę mieszkać pod mostem.Zyczy aby mój mąz zdechł i abym straciła w życiu to na czym mi najbardziej zależy.

    Kiedy miała osiem lat kupiła mi pamiętnik i wpisała się tak:

    RÓŻE SĄ PIĘKNE,

    PIĘKNE SĄ BRATKI

    NIKT CIĘ NIE KOCHA

    JAK SERCE MATKI

    Kropelko w mojej wielkiej głowie pomieścić się nie może taka historia :)

    Cholernie mi przykro, że tak można się ranić w najbliższej rodzinie, bo już bliższej nie ma...

    Brakuje słów po prostu, jeszcze los się odwróci i nie daj się!

    Buziaki!!!

    Odnośnie tych mitów o szkodliwości naszej diety:

    wczoraj odebrałam wyniki badań krwi i moczu- uwierzcie, że jeszcze takich nie miałam- wszystko książkowo!!!

    Jestem dosyć długo na naszej diecie( 5m-cy)- wiec mit obalony!!!

    No proszę. Sama zaczynałamsię zasanawiać, bo nie pierwszy raz spotkałam się z krytyką naszej diety... ale która jest taka zdrowa? Za każdym razem jak podejmowałam jakieś próby zrzucenia kg, to zawsze ale to zawsze kończyło się anemią. Tym razem nie spodziewam się tego, gdyż mije samopoczucie różni się bardzo od objawów anemii :)

    Dzien dobry protalki :grin:

    chcialam sie zameldowac po powrocie z PL :grin:

    u mnie waga w normie tzn. nie podrosla i caly czas walcze :)

    kochane nie jestem w stanie nadrobic wszystkich stron ktore napisalyscie wiec w wiekszym skrocie ..........

    CIESZE SIE OGROMNIE Z WSZYSTKICH SPADKOW WAGOWYCH A TYM STOJACYM W MIEJSCU DUZO CIERPLIWOSCI I OPTYMIZMU :grin: :grin:

    Witam rowniez nowe protalki !!!

    milego dnia proteinki :grin: :grin:

    Witaj Balbinko znów pośród nas! Miło, że już wróciłaś i będziesz się częściej pokazywać :lol:

    Jesli chodzi o mojego meza to wyszlam za sasiada hihi, ale nie zwracalam na niego uwagi wczesniej, bo jest starszy ode mnie o 6 lat! ale wczesniej poznalam kogos niesamowitego, niejadlam i te wszystkie motylki itp, chociaz znalam go tylko 3 tygodznie, a w zasadzie pare dni to mialam wrazenie ze znamy sie cale zycie i skonczylo sie dramatycznie, mielismy wypadek, ja przezylam, On nie :) (zginely 3 osoby, 2 przezyly) i bajka sie skonczyla :grin: . Nie chcialam nikogo poznac nowego bylam zla na siebie i swiat, a moj sasiad chodzil do mnie do pracy( pracowalam w sklepie) na zakupy, czytaj piwko i tak rozwinelo sie uczucie...oczywiscie nie obylo sie bez kryzysow i bywalo roznie, ale jestesmy malzenstwem juz 9 lat i mam nadzieje ze tak juz zostanie do konca.

    Smutna ta Twoja historia Kasius ! Najważniejsze, że dałaś radę. Musiało Ci być bardzo ciężko... :D

    Buczysz Ty i ja już teraz też... :)

    Kurde takie matki powinni zamykać na przymusowe uczenie się miłości i tak je tam długo trzymać, aż się tego nauczą!!!!

    Ja też już...

    I jesteś niezwykła - przez to przeszłaś.. Ja bym pewno nie dała rady. Dobrze, że już

    z perspektywy czasu mozesz patrzeć na swoje życie i wiesz, że wszystko co do tej

    pory Ci się przydażyło - miało swój cel!!! Ale tych smutnych części historii miłosnych nie

    zazdraszczam - ale cieszę się, że dałaś radę.

    Ale jeszcze ta teściowa.. Ja z moją przyszłą.. to mam za sobą jedną niepisaną

    kłótnie.. Właściwie to nie odzywałyśmy się do siebie - ciężko potem takie coś odkręcić.. Tak jakoś wyszło. To nie jest zła kobieta.. ale za bardzo chce pomagać.

    No i w końcu - to ja usidliłam jej jedynaka, nie dość, że syn - to też jedyny

    mężczyzna w jej życiu - bo z mężem nie wyszło.. Więc z psychologicznego

    punktu widzenia - to ja jestem tą złą.. ale powinna docenić, że zgodziłam się

    na przeprowadzę blisko niej..

    Od tego czasu ciężko mi ją do siebie na obiad zaprosić - ale może to i dobrze.

    Mnie nadal gości u siebie - więc może nie ma tak źle.. Teraz na niedzielny obiad

    to zaprosiła jeszcze moich rodziców i dziadka.. :( To tak tylko pewno z grzeczności,

    ale niech jej będzie. Pewne 'sprawy' po prostu wypada uczynić i już...

    Saguś - no i Ty.. Jakby nie było - ja uważam, że posiadanie dzieci jest

    najważniejsze!!! No i skoro z mężem jeszcze rozmawiacie.. to wszystko jest

    do naprawienia. Choć tych pierwszych momentów zakochania nigdy już się

    nie odzyska.. Ciągle mojemu powtarzam, że bardzo bym chciała żeby było jak

    na początku.. Choć my to krótko razem, w porównaniu, z Waszymi starzami

    małżeńskimi..

    Tak, czasami mam ochotę 'wykopać GO za drzwi' - ale czasami tak mocno

    go kocham, że aż sama nie umiem w to uwierzyć! Chcę żeby nam się udało!!!

    I za Was wszystkie trzymam też kciuki. Noski do góry!!! To fakt - słoneczko

    wychodzi - będzie nam już wszystkim dobrze!!!

    Jak Ty pięknie Marudko myślisz i piszesz :) :) :-D

  18. Witam z rana!

    Marudko zgadzam się z Tobą, Wszędzie chcą człowieka oskubać.

    Może dojdziesz do porozumienia z księdzem, że sami udekorujecie kościół. Przecież nie musi być zaraz nie wiadomo jaki wystrój. Parę kopkard, trochę kwiatów ... Nie masz wśród swoich znajomych jakiejś artystycznej duszy, która mogłaby się tym zająć? Wtedy tylko za materiał zapłacisz :(

    A dziękuję, dziękuję :grin: ze szczęścia chyba dzisiaj skrzydeł dostanę :) ale wiadomo, jeszcze okres próbny przede mną itd więc w tej kwestii może się jeszcze dużo zmienić ale jestem dobrej myśli :)

    :-D :lol: :grin:

    Gratuluję!!! Mnie też energia rozpiera od kilku godzin, bo dzwonili do mnie w sprawie pracy jutro mam rozmowę :-D Mam nadzieję że będę się po niej cieszyła tak jak Ty!!

    Gratuluję również :grin:

    Cześć Dziewczyny!

    Ja od dziś jestem na fazie utrwalania. Powinnam szaleć z radości, ale wczoraj miałam bardzo stresujący dzień. Miałam problemy z córeczką, wylałam morze łez i dziś waga poleciała ostro w dół i osiągnęłam swój zaplanowany wynik, ale chyba wolałabym jeszcze parę dni się pomęczyć, a nie mieć tych stresów. Pozdrawiam Was bardzo serdecznie. Trzymajcie kciuki, żeby problemy się skończyły.

    Głowa do góry Alienko. :) Wszystko się poukłada, a ze smutków też musi się składać nasze życie, bo inaczej nie widzielibyśmy tych piękniejszych chwil, nie potrafilibyśmy się nimi cieszyć :)

    Dziewczyny, chwalę się !!

    Po I fazie mam - 3,2 kg !!!!!!!!!!!!!!

    Nigdy na żadnej diecie tyle nie zrzuciłam, nawet na zupkach Cambridge !!!!!!!!!!!

    Czyli jednak chyba coś w tym jest :) ))

    W związku z powyższym śmiało brnę dalej, tym bardziej, że już czuję się prawie normalnie, dolegliwości minęły !

    No i nigdy na diecie tyle nie jadłam, serio...

    Ściskam Was najgoręcej!

    A.

    Brawo! Brawo! Brawo! Jak miło gdy ktoś sie cieszy :) Zaraz samemu lepiej na sercu się robi :)

    Gocha jak ja mieszkałam w latach 90-96 to jeszcze było to jedno z najładniejszych i najbogatszych miast Polsce.Rodzina jak do mnie przyjeżdżała to zachwycali się bardzo ale teraz jak się tam zjawiam to nie odbieram tego już tak pięknie

    Może dlatego że lat przybyło i wszystko już tak nie cieszy...

    Nie kochana, to nie kwestia wieku. To miasto się nie rozwija, czyli po prostu się cofa niestety...

    A co do historii miłosnych to u mnie było tak:znaliśmy się od "małego"tylko jaw wieku 6 lat wyprowadziłam się do innego miasta,przyjeżdżałam tam tylko na wakacje.pewnego lata(miałam 12 lat) kiedy z koleżankami bawiłam się "w dom" zobaczyłam mojego męża(miał 18 lat),szedł środkiem ulicy z kolegą i ten kolega zaczął się dopytywać kto ja jestem, na to mąż "moja przyszła żona"i tak też się stało.Jesteśmy po ślubie 14 lat :grin:

    No to Twój kochany przebił wszystkich :D

    Śliweczko tak mi ślinka cieknie na ten Twój nowy serniczek :-D z tych proporcji w jak dużej tortownicy go piekłaś? Chyba się nie opanuję i go upiekę rano :) co dziwne przed dietą nie miałam aż tak dużej ochoty na słodkie jak teraz ale zauważyłam, że w ogóle smak mi się dzięki Dukanowi zmienił, może przestaną mi smakować chipsy, które zawsze pochłaniałam kilogramami :grin:

    Ja też tak mam. Przed dukaniem słodycze były mi raczej obojętne, za to teraz nie mogę sobie poradzić bez słodkości dukańskich ... mniam ...

    Na dobranoc lub dzień dobry humor: :grin: :grin: :grin:

    Zakład Ubezpieczeń Społecznych ostrzega:prowadzenie zdrowego trybu życia grozi wieloletnią wegetacją za groszową emeryturę!!!

    List do NFZ

    "Nasz dziadek miał ostry atak kolki nerkowej,więc wezwaliśmy pogotowie.Przyjechał zalany w trupa lekarz.Nasikał do szafy zrobił zastrzyk w wersalkę,posłał wszystkich w trzy diabły i pojechał,a dziadek tak się śmiał,że kolka mu przeszła"

    Samo sedno Kropelko! :grin: :-D :-D

  19. tak w pracy tylko na chwilke do Was wpadlam i sluchajcie:)

    kolega Wloch(przystojniak jak sie patrzy)jak mnie zobaczyl po 2 tygodniowej nieobecnosci w pracy powiedzial a raczej o malo nie krzyknal :) -- Karolina Oh my GOD!!!You are beautiful :)czyli chyba dietka swoje robi:) :) :D

    a mnie teraz banan z buzi nie zlazi

    pozdrowka:)

    Każdemu by nie złaził :) :) :) :) :-D :lol: :grin: :grin:

    Witam Kobietki wieczorową porą :grin:

    Widzę, że się rozpisałyście jak zwykle, aż ciężko nadążyć :)

    U mnie dziś 1kg w górę ale jestem przed @ więc jestem spokojna :)

    Dziś byłam na rozmowie w sprawie pracy i w środę mam się zjawić o 11 na szkolenie :grin: :grin: :grin: jak się cieszę bo już przez 2 miesiące znudziło mi się w domu odpoczywać...

    Super! Gratuluję w sprawie pracy. Wiele z dziewczyn tu, szuka pracy i ciężko jest teraz znaleźć coś odpowiedniego. Tym bardziej większy sukces. Gratuluję!

    A mi zepsuła się waga i będę musiała chyba kupić drugą, bo wymieniłam baterie i kicha... zwariowała i pokazuje dziwne odczyty od 26 do 126 i nie może się zdecydować :(

  20. U mnie to gadanie to chyba stąd, że podswiadomie ludzie widza ze jestesmy silne ,mamy silna wole, potrafimy panowac nad pokusami -a tacy ludzie są trochę zbyt MOCNI/ SILNI i nalezy sie ich bać :(

    Nie wiem czy wiesz o co mi chodzi....No po prostu osoby z mocnym charakterem i silna wolą ciężko zniewolić ... :) a my mamy mocną silną wolę, no nie mówcie że nie ...

    Coś w tym jest Olinko!

    Stosunek różnych ludzi w stosunku do mojej osoby bardzo się zmienił jak zaczęłam realizować swoje postanowienia. Najpierw skończyłam studia, w międzyczasie rzuciłam palenie a teraz jeszcze ta dieta, której rezultaty już widać ...

    Niektórzy są bardzo życzliwi, ale inni Ci słabsi ale głośniejsi nie bardzo ...

  21. Witam i wszystkiego w dniu naszego święta kobitki!!!

    Niestety pękłam dziś i zjadłam z apetytem ciasteczko nie protalowe. Panowie w pracy oprócz kwiatów zaprosili nas na kawkę w restauracyjnej loży i nie mogłam odmówić :) . Tak pięknie się postarali ... ciasteczko bardzo apetyczne i pięknie podane, jak zeszłyśmy do restauracji, to było już nakryte i nie było innego wyjścia jak się delektoweać smakiem, do tego kawka jaką sobie tylko wymarzysz. Zamówiłam sobie bez żadnych dodatków tylko z samym mleczkiem spienionym ale ciasteczko wciągnęłam i już :grin:

    Historie miłosne przepiękne. :grin:

    Swoich obu mężów poznałam na tańcach i w obu przypadkach pierwsze wrażenie nie było najlepsze. Pierwszemu na pierwszej randce powiedziałam, że takich jak on to na palcach obu rąk nie zliczę, bo powiedział mi, że jak wytrzymamy ze sobą do grudnia (a poznaliśmy się w maju) to będą zaręczyny i ślub następnego roku w sierpniu. Nie miałam innego wyjścia jak go obśmiać, bo nie byłam jeszcze gotowa na takie poważne historie, miałam dopiero 20 lat! No ale niestety życie przekorne jest i świata poza nim nie widziałam do czasu aż odszedł ... :D :) :) :) :) Zawsze będę go opłakiwać :) :) :-D :lol: :grin:

    Drugiego jak zobaczyłam ... masakra ... znajomi wyciągnęli mnie na tańce, żeby w końcu przełamać moją żałobę, chociaż trzymałam się, teraz potrafię więcej płakać i mówić o tym niż wtedy... I ściągnęli swojego znajomego dla mnie do towarzystwa, no ale jak go zobaczyłam - co to za małolat? pomyślałam sobie ... no i został moim mężem po 4 latach :grin: . W tym roku strzeli nam 7. rocznica ślubu, ale mieszkaliśmy ze sobą już wcześniej, więc ta pechowa siódemka chyba się nas nie dotyczy? Mam taką nadzieję :grin:

    Gochna dopiero teraz zuważlam że tY JETES ZE SZCZECINA - mieszkałam tam przez 6 lat...

    Mam nadzieję, że dobrze wspominasz nasze miasto. Ja mieszkam tu od urodzenia i obserwuję upadek tego miasta. Jest to bardzo przykre, nie mamy po prostu szczęścia do gospodarzy, rajców miasta...

    Aha Gochna dostałam od Ciebie pliki w Word, ale też kilka z jakimś innym rozszerzeniem i nie mam pojęcia co z nimi. Daj znać w czym to dopalać lub poprpszę jescze raz (gosia424@wp.pl). Chodzi oczywiście o przepisy.

    Popatrzę później co z tymi plikami i wyślę ponownie :grin:

    hahaha Śliweczko, dopiero teraz przeczytałam ten post;) a czytałam, czytałam:) zaczęłam od 1 strony i tak do setnej :grin: później co drugą do trzy setnej ale w końcu musiałam się przerzucić bliżej końca bo szybciej chyba bym dietę skończyła niż przeczytałabym wszystkie posty:) tym bardziej, że przybywa ich w zastraszającym tempie:)

    Szczerze to juz się wcale nie wylogowuje i ciągle mam włączoną stronę z forum..ehh to juz chyba uzależnienie :grin:

    Witaj Malinowa Mambo ! Gratuluję samozaparcia w czytaniu. Ja przelaciałam całe forum zliczając ile kilogramów razem zrzuciłyśmy i zajęło mi to prawie cały dzień, a co dopiero czytać wszystkie posty - nie da się !!!

    A ja swojego poznałam mając 15 lat...Taka wakacyjna miłość :grin: Pojechałam na wakacje do babci ( w rodzinne strony mojej mamy,tu gdzie teraz mieszkam czyli na Podlasie,a mieszkałam w Rumi -to jest koło Gdyni :-D )i z całą rodzinką pojechaliśmy nad jezioro.Tam po raz pierwszy go zobaczyłam...I mnie strzelił piorun :( On miał 16 lat...Mieszkaliśmy daleko od siebie,wiec pisaliśmy do siebie listy.Po dwóch latach zbrzydło nam pisanie i się rozstaliśmy.Poznałam innego :) Ale był to człowiek nieodpowiedzialny i głupi...Została mi po nim pamiątka-córcia :-D której się wyparł i nie chciał znać...Miałam tylko 18 lat...Po około 1,5 roku odezwała się do mnie dawna miłość :-D Napisał że wie że mam córkę i że bardzo chciałby się ze mną spotkać...Przyjechał do mnie...Po siedmiu latach od dnia poznania się wzięliśmy ślub i żyjemy ze sobą już 16 lat...I oby jak najdłużej :-D

    Trochę zanudziłam...

    Jakie zanudziłam???? Cudna historia!

    Buziaki Śliweczko!!!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.