Skocz do zawartości

Gochna

Aktywni Smakowicze
  • Postów

    393
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Gochna

  1. Gochna fajny awiatorek, ale jakoś mało wiosenny.

    Witaj Sago! To tak specjalnie, wiesz, jak wezmę parasol, to deszcz nie pada, jak wyjdę wcześniej do pracy, to nie ma korków, jak podleję ogródek, to pada deszcz ... więc jak tak się opatuliłam, to w końcu wiosna i ciepełko przyjdzie ... To po trosze taka babska natura, bo wiosna też rodzaju żeńskiego :D :grin: :grin:

    Ostatnia Szanso - dziękuję! 8-)

    A teraz pierwsza porada po powrocie, bo widzę, że problem powraca jak bumerang i chciałabym Wam powiedzieć, jak sobie z nim raz na zawsze poradzić!

    A więc "JAK PORADZIĆ SOBIE Z UTRUDNIONYM WYPRÓŻNIANIEM W CZASI PROTALU"

    Kochane zalecam stosowanie NA STAŁE preparatu DICOMANN w tabl lub COLON C (ten drugi jest bardziej powszechny i łatwiej dostępny). Ostatnimi czasy na zajęciach z chirurgii i geriatrii nasłuchałam się o konsekwencjach diety niskobłonnikowej i zdecydowanie stwierdziłam, że tak jak raczej można powiedzieć, że zdrowym ludziom (bez niewydolności nerek, problemow metaboliczncyh etc) protal nie szkodzi, tak akurat kwestia tego, że jest to żywienie MEGA-BOGATORESZTKOWE to problemy jelitowe (a także idące za tym z czasem kwestie hemoroidów, uchyłków powodujących krwawienia, ból i perforacje, nietrzymania moczu, obniżania dna miednicy mniejszej, wypadania narządów rodnych etc etc etc) mogą dotyczyć każdej z nas (szczególnie jeśli ktoś dietuje wiele miesiecy już). Tak więc w pewnym sensie apeluję do Was - to jest takie moje dukanowe pzremyslenie dietowe i się w nim z każdym dniem utwierdzam - abyście włączyły dodatkowy błonnik do diety (szczególnie w II fazie, która jest jak wiemy fazą przewleklą...)

    Dukan oferuje tylko otręby, one zawierają część błonnika niewchłanialnego i porcję wchłanialnych weglowodanów też... nie można więc się nimi opychać.... Stąd te 2 preparaty które wymieniłam...

    Colon C to nasiona babki plesznik + bakterie jelitowe, bardzo dobre połączenie, działa łagodnie, w zasadzie nie ma czegoś takiego jak zbytnie rozluźnienie stolca, po prostu jest regularne 1x/1-2 dni wypróznianie... Pierwszy efekt przy stosowaniu 1 łyżeczki wymieszanej ze szklanką wody i popitej dodatkową szklanką wieczorem przychodzi po ok.2 dniach, ale jak zazywa się regularnie to jest naparwdę fajnie...

    DICOMANN zaś jest w formie tabletek, ja osobiście po spróbowaniu obu form wybrałam właśnie tą, bo jest mi wygodniej łykać tabl i popijać je 2 szkl. wody, niż cos tam rozpuszczać (COLON C w sumie się nie rozpuszcza tylko te nasionka tak sobie pływają... nie jest to jakieś niesmaczne, raczej takie bez smaku... zalezy kto co woli). Łykam 2 tabl (lub 1) regularnie codziennie na noc... w ten sposób rano dostaczam błonnik na cały dzień z porcji owsianki, a na noc dodaję już czystą porcję błonnika niewchłanialnego z tych preparatów... i w jelitach wszytsko idzie sobie płynnie ;)

    NAPARWDĘ POLECAM Wam takie działania... w zasadzie jestem pewna, że nie zakłoca to naszej diety... a wręcz wspomaga uczucie lekkości gdy jelita nie są przepełnione. No i do tego zdecydowanie chronimy w tym moemncie nasze jelita, bo te wszystkie chude mięsa i twarogi po prostu zdzierają z naszej śluzówki jelitowej wszelkie ochropnne warstwy... strach mysleć jak to wygląda pod mikroskopem :-) .

    Tak wiec zaopatrzcie się w COLON C lub DICOMANN (nie każda apteka go ma, jest też w formie saszetek do rozp ale one zawierają subst, pomocnicze dla nas niewskazane, wiec jak ktoś chce rozpuszczać to lepiej zwykły COLON C).

    W razie pytań - piszcie :D ...

    Ściskam!

    PS. ....i znowu się czuje potrzebna :)

    Korzystam Nutko z Twoich porad i postaram się przekazać swoje doświadczenia. Najpierw stosowałam Dicoman. Pomimo, że zużyłam całe opakowanie efektów nie zauważyłam. Może to zbyt krótko było? W tej chwili stosuję Colon C, drugie opakowanie i sama nie wiem ... Niby na początku, to znaczy po paru dniach jakiś efekt był, ale później znowu się zacięło. Oczywiście nie rezygnuję z Colonu i będę go dalej stosować, może będzie lepiej po jeszcze dłuższym używaniu? Mam taką nadzieję... A co Ty na to, czy mogę liczyć na poprawę pracy swoich jelit?

  2. Witaj Nutko smutna! Aż sama posmutniałam jak czytałam Twoje słowa. Nie smuć się, bo serce się kraje. Każda z nas jest wodzona na pokuszenie. Ja też dzisiaj pękłam, jeśli Cię to pocieszy, i wypiłam 2 lampki wina. Za dużo smutków ostatnio ... Jak Ci pomóc? Jak wesprzeć w trudnej chwili?

    Nie jest łatwo, ale wiedz, że wszystkie bardzo Cię cenimy i Twoje rady i posty i widząc Twoje starania o zrzucenie każdej dziesiętnej części kilograma są dla nas dopingiem. Czekałyśmy na Twój powrót z ferii a tu taki smutek ... Nutko nie wyrzucaj sobie tego na co pozwoliłaś sobie na wakacjach. Odetnij się tylko od tego i zacznij znów. Poczujesz się napewno lepiej po kilku dniach samych białek i odnajdziesz w sobie siłę na dalszą walkę. Pewnie będziesz musiała poczekać trochę na jakieś spadki ale dasz radę, bo jesteś silna. Dałaś temu dowód nieraz, walcząc ze swoimi słabymi postępami w gubieniu wagi. Głowa do góry będziemy z tobą, nie daj się podszeptom i nie podskubuj niczego. Postaraj się jednak przekąszać protalowo, czy deserkami, czy innymi rzeczami. Nie wiem, które najbardziej Cię kuszą. Najgorsze pierwsze dni, później jakoś pójdzie...

    Buziaki

    Dziewczyny wybaczcie, że dziś nic Wam nie odpiszę, mimo, że pocytowałam sobie dużo, ale Nutka mi ucieknie i nie zdążę ze swoim postem.

    No i uciekła! Nie zdążyłam ;) .

  3. No superrrr :-)

    Gosiaczku będę trzymać kciuki za niego!

    Moi rodziciele też się trzymają zanotowali małe kg spadki :) juz coś!!

    a ja mam dziś problem z netem więc uciekam już!

    Dobranoc :D

    Kochana jesteś Olinko 8-) :D :D

    Podziwiam Twoich rodziców i pełen szacunek dla mamy :grin: :grin: :grin:

    Witam wszystkich wieczorkiem, siedzę w łóżku, wdycham olejek aromatyczny na katar i popijam malinową herbatę, bo dosyć słabo się czuje.

    Wyrazy współczucia. Moje ostatnia choroba też tak się zaczynała. Wiem przez co przechodzisz i życzę przespanej nocy i jutro lepszego samopoczucia :grin:

    Dobry wieczór wszystkim.

    Wracając dziś z pracy też spotkałam wiosnę - pięknie śpiewającego ptaszka.

    Maragrete i Gochno - przeprowadzić się nad morze to było zawsze moje marzenie i prawie bym to zrobiła, ale moja mam kilka lat temu zachorowała na raka i wróciłam w rodzinne strony, żeby jej pomóc. Wyzdrowiała, tylko niestety w ogóle o siebie nie dba.

    Tak na poważnie myślicie, że na zachodzie nie miałabym problemów z pracą? Cóż muszę to rozważyć. Ponadto mogę zacząć studiować anglistykę, tylko mam chyba zbyt małą wiedzę, a ponadto to 5 lat nauki, nie wiem czy w moim wieku mi się chce.

    W jakim tam wieku? Ja skończyłam swoje studia niespełna rok temu, w dodatku trwały 5 i pół roku! Najpierw licencjat 3 lata, później uzupełniające 2 i pół, bo zachciało mi się zmienić kierunek. Ale za to mam dwie specjalizacje. Trochę to męczące, praca w tygodniu a zjazdy co drugi weekend i jeszcze rodzinka pełna, ale w sumie dużo radości i satysfakcji. Już we wrześniu złożyłam papiery na podyplomówkę, ale nie było chętnych na kierunek, który sobie wybrałam więc odpoczywam. Nie wiem czy będzie i się jeszcze chciało, chociaż kolega z pracy znów namawia mnie na coś zupełnie innego ... hmmm ... pożyjemy zobaczymy. Tak że Ivonko na naukę nigdy nie jest za późno :-D :-D :-D

    Zapraszam do mnie na bułeczki jedną zjadam ale 9 zostało.

    Saguś jak miło z Twojej strony :grin: :grin: :grin: Na mnie możesz liczyć :grin: :grin: :grin:

    Kochane Protalowiczki, przepraszam,ze tak egoistycznie,ale chciałam zapytać czy któraś z was pali papierosy bo ja tak, niestety nie miałam okazji przeczytac książki, i nie wiem czy dobrze stosuje diete znaczy rozpoczełam tak jak niektóre z WAS faza 1 5dni a od jutra P+W, A wOGÓLE TO PIWA MI SIE CHCE MOGE CHOĆ JEDNOOOOOOOOOOOOO???????????????

    Ja też!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    Dziękuje Wam za szybkie odpowiedzi. Jutro ide na impreze od X czasu nigdzie z mężem nie wychodziliśmy a tu "Alkohol to samo zło", masakra, ale musze dać rade MUSZE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    Dziękuje za wsparcie.

    Co do przepisów sa świetne ale ja jestem zbyt leniwa zeby je wypróbować, wstyd mi ale z lenistwa wole monotonie, juz wystarczy ze dla synka wymyślam cuda. A ja serek i jogurt na zmiane z cyckiem z kurczaka ;)

    Pozdrawiam Was wszystkie :-D

    i jeszcze raz dziękuje

    Szkoda, że nie czytałaś książki. Kurcze będę to powtarzać z uporem maniaka wszystkim Świeżynkom :twisted: Dukan opisuje też jak sobie radzić w różnych sytuacjach np na przyjęciu, czy spotkaniu towarzyskim. Kaju mogę przesłać Ci skan książki jeśli podasz swój e-mail.

    Na monotonii długo nie wytrzymasz. Ja też na początku myślałam jak Ty ale z czasem mi przeszło i zaczynam kombinować :grin:

  4. Ja tym razem na króciutko. Śpieszę donieść, że mój syn zdecydował się zacząć od niedzieli swoją przygodę z Dukanem :cool: . Mam nadzieję, że wytrzyma. Będę mu pomagać i wspierać. Na forum się chyba nie zarejestruje, faceci są inni...

  5. Książkę czytałam... bynajmniej tą część dotyczącą pierwszej fazy, ale chyba za szybko chciałam ją pochłonąć i zacząć dietę więc może czegoś nie doczytałam. Wiem że jest napisane że nie można być głodnym ale jakoś to ciągle do mnie nie dociera choć głodna nie jestem.

    W I fazie dozwolone są wszystkie ryby... ale czy taka wędzona makrela jest też dozwolona?

    no to zaczynam się objadać... i chyba przedłużę sobie I fazę do 7 dni... albo 10 żeby zobaczyć czy będą jakieś lepsze rezulaty

    teraz taniej będzie mnie ubierać niż żywić bo dotychczas było odwrotnie :-D

    Suwaczek zamątuje wieczorkiem bo teraz obiadek idę szykować :-?

    Nie Jogobelka! To nie tak! Przeczytaj książkę, żeby zrozumieć o co chodzi w całym programie :cool: .

    Na początek zrób test Dukana na jego stronie. Test jest po francusku, więc skorzystaj z tłumaczenia Maszkuleczki na stronie :

    [LINK NIEAKTUALNY]

    Tam też jest link do testu.

    Jak już go zrobisz, trzymaj się tego co Dukan radzi.

    10 dni I fazy jest dla osób z duuużą nadwagą, a Ty zdaje się do takich nie należysz :sad: i nie nastwiaj się na spektakularne spadki, te zarezerwowane są dla osób, które mają najwięcej do zrzucenia :)

  6. Ivonko - u nas jest odwrotnie, większe wzięcie na język niemiecki, angielski tak sobie, raczej powiedziałabym całkiem marnie. Pewnie to zasługa położenia Szczecina tuż przy granicy. Jednym z moich obowiązków w pracy jest prowadzenie spraw dotyczących współpracy międzynarodowej. Znajomość języka niemieckiego bardzo by mi pomogła, jednak znam tylko angielski i na niewiele mi się on zdaje. Niemalże wszyscy, z którymi utrzymujemy kontakty są niemieckojęzyczni, no może poza Duńczykami, bo oni wolą posługiwać się angielskim, przynajmniej ci z Bornholmu. Jednym słowem przenieś się na zachód a na brak pracy nie będziesz narzekać :-? .

    Buziaki i powodzenia w poszukiwaniach :sad:

    Motylku - gratuluję pomysłu :) Bardzo mi się podoba :-D 30-stka to dobry moment na taki pfrezent :D

    Maragrete - jak Ci zazdroszczę tego słoneczka i spiewu ptaków ... tak, tego chyba mi najbardziej brakuje. Za to cieszę się, że jak jadę rano do pracy, to już jest widno i to widoczny znak zbliżającej się wiosny i lata ... :D plaży ... wody ... :D lasu w półcieniu ... :D delikatnego szumu wiatru w liściach drzew ... :D ale się rozmarzyłam ...

    No nie zazdroszczę tej wody! I faktycznie pogoń młodego, mój wczoraj w końcu zwalił śnieg z garażu, a nagadał się przy tym, że niby z pół tony czy tonę tego śniegu przerzucił ... sztangą macha a łopatą ciężko :D W każdym razie dobrze mu zrobił ten wysiłek fizyczny, przynajmniej coś zjadł ... :cool:

    Jogobelka - jak chcesz mogę Ci przesłać skan, podaj tylko e-mail :D .

  7. </B>

    Gochna nie wiem czy się moge wtrącać ale czytając wątek przypomina mi się podobna historia od drugiej strony. Ja kiedyś też zrobiłam taką rewolucję, po 6 latach związku oświadczyłam w domu że nie ma już K i koniec kropka. Rozpaczy było co nie miara, mama po nocach nie spała-choć wtedy nie zdawałam sobie sprawy że się tak bardzo przejmuje, dopiero teraz widzę że matka czasem bardziej przejmuje się losem dzieci niż one same:) Jako że oboje byliśmy wsiąknięci w swoje rodziny u niego było to samo. I też właściwie nie pożegnałam się ani nic bo to wszystko szybko się toczyło, nie wiedziałam jak się zachować, czy chcą kontaktu czy mnie już wyklnęli. Ciężko było. Ale emocje opadły i jakoś wszystko tak się potoczyło że wszyscy twierdzą że dobrze że się tak stało. On jest szcześliwy, ja jestem.Nawet bardziej. A z perspektywy czasu wiadomo gdybyśmy byli razem to chyba nie dokońca było by dobrze. No ale niestety nie obeszło się bez bólu i łez. Może można było inaczej ale w takich sytuacjach chyba nigdy nie ma "prawidłowych" rozwiązań. Zresztą w naturze wszystko co piękne rodzi się w mękach:) Jednym słowem powiem jak wszyscy NIE MA TEGO ZŁEGO.....

    A właśnie dodałaś post że humor dobry u Ciebie więc po co ja pisze! Kasowac nie będę swoich wywodów , może jednak się przyda, ale widze że silna kobitka jesteś i szybko się pozbierałaś. Oby tak dalej!Dużo słonka zza chmur!

    Pozdrawiam!

    Witam Cie kochana i dziekuję za Twoje słowa :-? .

    Wiem, że jeżeli coś się wypaliło, wygasło, to nie ma sensu dokładać. Lepiej posprzątać i rozpalić od nowa. I dobrze, że tak się stało, niżby miało być chłodno ... Lepiej dla nich obojga. Ale co się wypłakałam, to moje.

    Faktycznie emocje trochę opadły i humor powrócił. Nutka żalu została ... może i ona z czasem zniknie :sad:

    To jeszcze raz ja.

    Wygrzebałam dziś z szuflady trochę otrębów i znalazłam jeszcze zardodki pszenne stabilizowane, czy ktos tego próbował, nawet nie wiem czy dopuszczalne, ale skład maja chyba dobry - podobny do otrębów owsianych

    Na 100g

    Białko 30

    Wegle przysfajalne 35

    Cukry 17

    Tłuszcz 10

    Witaminy mikrolementy błonnik.

    Nie mają dobrego składu, niestety. :cool: Za dużo węgli, cukrów i tłuszczu!

    Dzięki dziewczyny....

    Będę drążyć jednak temat warzyw,czy jemy je do każdego posiłku?Czy jak mamy ochotę?

    Moim skromnym zdaniem, warzywka powinniśmy jeść do każdego posiłku, bo jak ja bym czasami miała czekać aż mi się zachce, to mogłabym się nie doczekać, a tak to dodaję sobie to papryczkę, to pomidorka, to ogóreczka, nie mówię, że bez przyjemności, ale czasem się po prostu pilnuję, szczególnie, gdy czas mnie goni. A na obiady, to wogóle staram się jeść potrawy mieszane: jakiś bigosik z przewagą mięska, leczo ...

    Witam Was wszystkie,

    Jestem nowa na tym forum choć podczytuję Was od jakiegoś czasu i to chyba za Waszą sprawą rozpoczęłam przygodę z drem Dukanem :-D

    Może nie będę pisać swoich "gabarytów" bo mnie tu zlinczujecie... no i suwaczka też raczej nie będzie.

    Ujawniam się bo mam problem i proszę o radę doświadczone protalowiczki. Zaczęłam dietę w poniedziałek tj. 15 lutego. Pierwszego dnia moja waga spadła o 1,3 ale to chyba dlatego że w niedzielę na pożegnanie najadłam się kebaba i popiłam piwkiem :D Drugiego dnia waga spadła o 0,5 kg. Trzeciego dnia waga się utrzymała po czwartym dniu wzrosła o 0,3 kg. Tracę powoli zapał bo jak widzę ile Wy schudłyście w fazie uderzeniowej to mi się odechciewa. Wydaje mi się że w kwestii jedzenia nie mam sobie co zarzucić.

    Na śniadanie jogurt naturalny z 2 łyżkami otrąb

    Drugie śniadanie tuńczyk w sosie własnym, 1 jajo, łyżeczka jogurtu naturalnego i czosnek.

    Obiad gotowana pierś z kurczaka lub placuszki z piersi z kurczaka z białkiem i przyprawami smażone na wodzie.

    Kolacja - pół kostki białego sera + 3 plasterki wędliny drobiowej.

    Aaaa i w chwili zwątpienia bo uwielbiam słodycze - jogobella light... zawsze to lepiej niż jakieś cuksy.

    Plissss pomóżcie.

    Witaj Świerzynko!

    Przede wszystkim trzeba być wytrwałym i konsekwentnym, a waga zacznie spadać, ale nie do końca możemy Ci dawać rady nie wiedząc jakie zamierzasz osiągnąć rezultaty. Nikt nie będzie Cię linczował, więc zastanów się nad tym suwaczkiem. Będzie łątwiej doradzać :)

    I znów zanim skończyłam pisać posta minęły prawie dwie godziny! Chyba sobie dziś odpuszczę ...

  8. Witajcie dziewczęta!

    Dzisiaj tylko sobie poczytałam, ale nie mam na razie czasu aby coś naskrobać. Może później wpadnę. Nie dosłownie oczywiście :cool:

    Nastrój dobry, waga zła bo @ i zapuchnięta jestem.

    Pozdrowienia dla wszystkich i buziaki na cały piątek.

    Sandra a na Ciebie taka pała czeka jak stąd do tej Twojej Irlandii :sad: . Jak Ci hamulce puszczają to co? To na warsztat! Może jakąś śrubkę trzeba przykręcić (w głowie!), płyn wymienić (dolać oleju!), bo wymiana okładzin chyba nie pomoże? :-?

  9. Gochna, tak też mi się wydawało, że to o te sprawy chodzi. No cóż bywa i tak. Młodzi sobie poradzą, Ty tym bardziej;) To że oni się rozstali nie oznacza, że nie możecie dalej utrzymywać dobrych relacji między sobą. To jak oni się zachowają w stosunku do siebie to ich sprawa, a Twoje relacje z Martą to Wasza sprawa;) Życzę Twojej mamie wytrwałości, bo jak mówiłaśnie wiadomo jak to na nią wpłynie. Ale ona też już sporo ma za sobą więc zna życie. Tak więc całej rodzince i Twojej i Marty - i jej życzę szczęścia!!

    Dzięki bardzo!!! Tylko, że Marta odeszła tak z dnia na dzień bez słowa i do tej pory się nie odzywa, ani słówkiem. Po prostu zniknęła z naszego życia i została dziura, pustka, żal ...

    Gochna melduję posłusznie że nie będę mamą...przyszła dzisiaj z rana koleżanka @ chyba jedna z gorszych jakie miałam...słabo mi, boli mnie tak że chyba umrę i do tego mdli nieziemsko...jak za starych młodzieńczych czasów...

    Ale przynajmniej humor mi dopisuje :-?

    Czy ja mogę zjeść trochę zupy ogórkowej? Bo robię dzisiaj dla rodzinki i mam takiego smaka na nią...

    No to Motylku podajmy sobie ręce, u mnie też @ od dziasiaj. A mamą zostaniesz w bardziej sprzyjających okolicznościach, tak jak pisałaś :cool: .

    Co do zupy ogórkowej, to myślę, że bez ziemniaczków i śmietany będzie OK! Za mną też chodzi...

  10. Gochna mam prośbę znowu do Ciebie, gdzie znajdę Twój przepis na buleczki. Przyznam , że nie mam czasu czytać dokladnie forum, a tylko pobieznie i czasami coś intersujacego wyłapię dla siebie. Czy mogę prosić Cie o ten przepis. Dzieki z gory i pozdrawiam

    Nie jest to co prawda mój przepis, bo ja jeszcze nie piekłam bułeczek, ale pozwolę sobie zacytować Maragretkę :

    "Masz foremki do mufinek - najlepiej silikonowe bo nie trzeba smarowac ani wkładac papierków ( sa albo były niedawno w Lidlu w promocji) nie sa drogie w Tesco czy w internecie ...?

    To jest porcja na 12 mufinek/bułeczek :

    - 1/3 kostki drożdzy (takiej typowej nie wiem ile gramów..)

    - pól szklanki chudego ciepłego mleka

    - łyżeczka maki kukurydzianej i szczypta zwykłego cukru ( zeby drożdże miały pozywke i rosły)

    Mieszam to wszystko i odstawiam w ciepłe miejsce na chwilke

    - 6 łyżek otrebów owsianych

    - 3 łyzki otrebów pszennych

    - 3 łyżki maki/skrobii kukurydzianej

    - szczypta soli

    - ewentualnie jakies zioła albo sezam albo zapach waniliowy czy smietankowy jak chce i na co mam ochote

    Mieszam, czasem część otrębów miele w młynku a czasem nie, jak mam czas...

    Do tego dokładam 2 całe jajka i 130-150 gram chudego serka homo ale jak nie mam w domu homo do dodaje inny chudy "smarowny" tzn. mielony ser biały , tylko wtedy dokładam łyzke jogurtu. zalezy czym dysponuje w domu...

    Mieszam wszystko, dolewam wyrosnięte drożdże i juz. Ciasto jest rzadkie, grudkowate. Wlewam do foremek tak po 2/3 wysokosci i wkładam do zimnego piekarnika na 45-50 minut w temp. 180 stopmi. Smacznego !

    uwaga ze wzgledu na brak konserwantów szybko sie te bułeszki psuja wiec po 1-2 dniach trzymam je w lodówce i zżeram po 2 szt dziennie. "

    Udanego wypieku życzę :cool: .

  11. Olinko (...) Całe forum dopinguje Twoich rodziców.

    Tak właśnie jest i nie zapomnij Olinko rodzicom o tym powiedzieć. Napewno lepiej i pewniej się poczują :cool:

    Witam wszystkich protożerców! Tak się zastanawiam czy po wczorajszych dokonaniach Kasias jest jeszcze ktoś kto nie ma zamiaru dziś piec chlebka:) Ja się zaraz zabieram mimo że nastrój trochę gorszu niż wczoraj. Gdzieś czytałam że kogoś też bolała głowa na początku-chyba Ciebie Śliweczko?Mnie jakoś tak od wczoraj złapało. Zastanawiam się też jak się ma ta dieta do niskiego ciśnienia-ja mam tak niskie że sie czasem zastanawiają czy ja zombie nie jestem...90/60 to u mnie norma.

    Dołączam się do nawoływania wiosny. Wiiiioooooosnaaaaaaaaaaaa!!!! Przyyyyyyyjdź!!!!!

    No to witam następnego zombie :-? . Ciśnienie mamy takie samo więc i bóle głowy mogą być tym spowodowane. Na początku też mi się zdarzały, a wogóle chyba trzeci czy czwarty dzień był koszmarny jeżeli chodzi o samopoczucie. Za to później same plusy, żadnych dolegliwości i dużo energii pozytywnej, oczywiście nie licząc choroby i stresu :sad: .

    W przypadku niskociśnieniowców Dukan radzi ostrożnie z odstawianiem soli, gdyż właśnie jej ograniczenie powoduje spadek ciśnienia, a jak niskie spadnie, to tylko pozostaje forma zombie ... :)

  12. Witajcie dziewczyny!

    Sekta górą! Wczoraj byłam z wizytą u znajomych i zdaje się, że następni niewinni dołączą do wyznawców twarogu.

    U mnie dziś @ znów kilka dni wcześniej, ale żadnego przyrostu nie zanotowałam, wręcz przeciwnie, tym razem troszkę w dół. Zobaczymy co będzie dalej, może jeszcze się zatrzymać, ale oby nie!

    Oswajam nową sytuację, łatwo nie jest ale cóż zrobić? Życie...

    Być może pokuszę się o 6 z przodu...

    Śliweczko!Czy Ty aby nie przesadzasz trochę? 6 z przodu! No, no ... Podziwiam! :D

    Ale sama cichcem zaczynam się zastanawiać, czy może nie obniżyć sobie pułapu. Nie chcę mierzyć zbyt wysoko ... tzn. nisko ... Jak zrzucę tyle ile sobie zakładam w tej chwili, to mam nadzieję, że mi wystarczy ... W pewnym wieku nie można być za chudą, bo nie będzie to wyglądać, ale Ty Śliweczko jeszcze możesz dać radę! Będziemy jak zwykle dopingować!!!

    Ja napiszę kilka słów do Gochny!.Moja córka chodziła 3 lata z chłopakiem,planowali ślub,na dodatek pracował u mojego męża.Przyzwyczailiśmy się do niego bardzo,aż córka poznała jego najlepszego kolegę(który był za granicą)Miłość wybuchła od pierwszego spojrzenia.

    Córka przez prawie rok borykała się co ma zrobić nic nikomu nie mówiąc,w końcu wybrała kolegę.Dla nas z mężem był szok,ale nie wtrącałam się.Chłopak był załamany,ja spać nie mogłam noce przepłakane,tak mi było go żal,modliłam się ,żeby zapoznał jak najszybcie nową dziewczynę i tak się stało.Dzięki Karolinie utrzymują ze sobą kontakty,Krola jest

    szczęśliwa w nowym związku.Dla nas z mężem też bardziej podoba się nowy chłopak.

    Reasumując,nieraz te zerwane związki przynoszą lepsze rozwiązania.Głowa do góry,wiem że teraz jest ciężko,bo przeszłam to.

    Dzięki kochana :) . Też się nie mieszam, bo przecież wybiera się drugiego człowieka na partnera, nie jego rodzinę. Pewnych wyborów dokonuje się bez ingerencji osób trzecich i tak powinno być. Tylko, że Marta stała się członkiem rodziny, mieszka u mojej mamy ... I stało się to tak nagle, z dnia na dzień i to niemalże w przeddzień Walentynek ... Ale tak jak mówisz, nie ma tego złego ...

    Cieszę się, że mnie rozumiesz, zawsze trochę lżej na duszy, chociaż pierwsze dni były straszne, dnie przepłakane, a noce nieprzespane ... Teraz boję się o moją mamę, bo już latka ma i nerwy zrujnowane, a bardzo przeżyła to ich rozstanie ...

    hej

    mogę dołączyć?witajcie

    od zeszłej środy na diecie,zleciało ze mnie sporo ale jak wczoraj zjadłam pierwsze warzywa to waga skoczyła,czy to normalne?

    A może to w ze względu na @?

    Odpowiedź już padła, więc życzę wytrwałości i spadeczków regularnych :-D

    Witam moje kochane,

    ja dalej Dukanuję, ale ale wczoraj przyszły koleżanki i zrobiłyśmy babskie ostatki i było parę drinków i chips tak się ze stolu na mnie popatrzył..... i koleżanka mi powiedziała ze to już po mojej diecie, no ale dziś dalej tylko białka, co się dzieje po takich incydentach można normalnie wszystko kontynuować, wagi nie posiadam w domu wiec nie wiem czy mam dużą kare czy nie :D

    Pozdrawiam wszystkich i obiecuję poprawe :D

    A Asi pała się należy!!! Bezapelacyjnie!!! Z braku pały dostaniesz śrutem po nogach, może jak poskaczesz, to odpokutujesz swoje grzechy! [E]

    To optymistyczne co piszesz ale z tego co pamietam to u syna Gochny jest małe dziecko, a one cierpią najbardziej. Moja siostra rozwodziła się (z winy byłego) gdy jej synek miał 2,5 roku, to był wielki koszmar dla dzieciąka - w gruncie rzeczy niewinnego całego zamieszania.

    Nie, nie Saguś - wnusia to u Śnieżynki mojej :D .

    Buziaki!

    Dziewczynki kochane ale macie tempo!!

    Czytałam na zwiększonych obrotach i może co nieco przegapiłam. Szkoda, że borykacie się z takimi problemami. Każdego mozż coś dośięgnąć. Gochna....głowa do góry...trzymam kciuki za lepsze jutro. Dziewczyny zaczynające....dacie radę tylko bądzcie wytrwałe. Niestety po nickach nie będę mówić, żeby nie zaliczyć "wtopy". Nie było mnie raptem 2 tygodnie a tu takie zmiany.....

    Pozdrawiam wszystkich.

    P.S wczoraj odwiedziła mnie nasza kujawska "koza" - może nie jest to Wam znane - ale to są tacy przebierańcy, któty chodzą w ostatki.

    Całuski...

    P.S. teraz już będę z z Wami na bieżąco.

    Pa pa

    Witaj Anulo ! Dzięki za troskę :cool: . Lepiej, lepiej! Smuteczki trochę oswojone. A Ty nie opuszczaj nas na tak długo i pisz więcej jak dajesz radę :-? .

    A wogole to fajnie ze jestescie czytam Was codziennie wszystko co do literki chcialam Wam podziekowac ze jestescie wasze problemy pokazuja mi ze nie jestem sama ktora sie z nimi boryka, wasze spadki daja mi sile zeby trwac w diecie i wspieraie przy zastojach oj mam nadzieje ze u mnie go nie ma !!!!!!!! chyba pojde juz spac szybciej ranek bedzie i bedzie wszystko jasne

    Pozdrawiam Was Kochane Protalki !!!!!!!!!!!!!!!

    Wszystkie możemy sobie nawzajem dziękować. Bo w różnych rolach tu się udzielamy, raz żeby pomóc, raz żeby dostać pałą, innym razem znów, żeby się wesprzeć w trudnych chwilach. Myślę, że to bardzo wartościowe :D

    Witam wszystkie dziewczyny jestesie WIELKIE :D

    GOSI i SADZE - dziekuje za wsparcie i pomoc :D DZIEKUJE:)

    Gosiu - głowa do góry i naprzód:)będzie dobrze:)

    jestem na diecie od 31 stycznia

    prosze o przesłanie nowej ksiazki dukana - moze teraz sie uda egma@vp.pl

    Miłego dnia wszyst kim żyzcę!:D

    Witaj melu! Fajnie, że się ujawniłaś. Pisz częściej. Chciałam Ci ponownie przesłąć książkę, ale widzę, że już poszła, więc życzę tylko powodzenia i wytrwałości w trudniejszych chwilach :sad: .

    Kochane dziewczynki,

    nie dam rady przeczytać wszystkich zaległości z tygodnia.

    Jednak serdecznie Was witam po przerwie i pozdrawiam i powiem, że tęsknilam za Waszymi postami.

    Witam wszystkie nowe KoBiałki. Widze dużo nowych ników, czyli dieta łapienowych sekciarzy : )

    Narty się lekko nie udały, bo najpierw rozczarował nas Szczyrk, a potem @ zepsuła mi dwa dni przyjemności.

    Nie bedę się rozpisywać tylk postaram sie przeczytać chociaż kilka ostatnich stron.

    U mnie w pracy zaraziłam kolejne dwie osoby i jest nasz już 5 sztuk na Protalu :D :-D :-D

    Buziole i biegnę poczytać.

    Szkoda, że wyjazd nie do końca był udany, ale witamy z egoistyczną nutką w radości :D z powodu powrotu na forum.

  13. Maragrete dziekuje ze przepis na buleczki, sa wysmienite!!!!!!!!!!

    oto one (nie wiem czy mi sie uda poprawnie wstawic obrazekpost-15307-1266415587_thumb.jpg

    Rewelacyjne!!! Jeszcze nigdy nie próbowałam żadnych bułeczek ani chlebków, ale chyba się skuszę i coś wypiekę, Foremki silikonowe już zakupione i czekają na natchnienie :cool:

    Witam Was smutaśnie.

    Chyba rzeczywiście nasze forum jakieś fatum ogarnęło. Właśnie się dowiedziałam, że i ja od września nie będę mieć całego etatu, choć mam nadzieję, że może znjdę kilka godzin w jakiejś innej szkole co będzie nie lada wyczynem. Jakoś odechciało mi się robić tyle dla szkoły, bo jak przychodzi co do czego, to i tak człowieka nikt nie doceni. :-?

    Straciłam motywację do wszystkiego.

    Dobrze, że u Was trochę lepiej.

    Gratuluję Wam spadków, moje znów się zbuntowały.

    Tak dla poprawy nastroju, może też chlebek sobie upiekę?

    Pozdrawiam

    Do września daleko, więc może nie będzie aż tak źle.

    Dużo optymizmu życzę, na zapas nie ma co się zamartwiać.A spadki jak to spadki czasem są a czasem ich nie ma, aby znów powróciły. Nie martw się, upiecz sobie chlebek i zjedz, smacznego!!!

  14. A moja sola już się rozmroziła i czeka na wsparcie. Pillllssssss sprzedajcie jakiś przepis bo znowu jedzonko zmarnuje jak sama zaczne kombinować!

    Może zajżyj do stronki z przepisami

    https://www.smaczny.pl/forum/Przepisy-Na-Ok...iowa-t7437.html

    i tam Cię coś natchnie :sad:

    Gochna - kilka lat temu 3 lub 4 taką samą sytuację mieliśmy w rodzinie. Nic nie da się poradzić trzeba to zaakceptować i nauczyć się dalej żyć, pewnie trudniej. Czas leczy rany, choć nie do końca wszystkie niestety. To przykre, ale w życiu tak bywa.

    Wiem, wiem kochana, ale trudno jest zapomnieć o kimś, kogo się kochało jak swoje dziecko :cool:

    Saga mam taką nadzieję. Mam juz dosć spojrzeń tych szczupłych sprzedawczyń, krtóre mnie mało wzrokiem nie zabija jak pytam o rozmiar spódnicy dla mnie :-?

    Skąd ja to znam???

  15. No i masz ci babo...

    Ledwie skończyłam jednego muszę pisać drugiego posta, bo całą strona zaległości :D

    Jeszcze Wam się pochwalę. Dzisiaj nasza sekretarka powiedziała, że jak mnie rano zobaczyła jak idę do pracy, to wydałam się jej "taka mizerna" ... chachacha, ale się uśmiałam. Ja mizerna? W każdym razie radość, że ktoś zauważył mije wysiłki :D

    dzień doberek Serki!

    już wiem skąd ten zastój- @ przylazła dziś rano 10 dni wcześniej :sad: - chyba się chciała załapać na darmową imprezkę urodzinową-a to Małpa! :D

    Mi też się to przytrafiło, tylko jakieś tydzień wcześniej :)

    Jak to zrobić żeby cytat była w ramce??

    Pod postem, który chcesz zacytować wciskasz "cytuj", czytasz sobie dalej, pod kolejnym, na który chcesz odpowiedzieć wciskasz "cytuj" i tak możesz do 10, później pod wszystkimi postami wciskasz duże "odpowiedz" i otwiera ci się pole dialogowe i tam już są wszystkie cytaty, tylko musisz wpisywać odpowiedzi pomiędzy nie :cool:

    Witam Najdroższe Wspieraczki :-D

    Chciałam też się pochwalić że zaczynam wchodzić w ubrania o których dawno zapomniałam :D i całkiem nieźle wyglądam. Przynajmniej mnie się tak wydaje ale pewnie ktoś mnie z tym na ziemię sprowadzi jak zawsze kiedy wydaje mi się że dobrze wyglądam...ehh ciężki los.

    Lecę ogarniać domek i naważyć jakiegoś postnego twarogu :D

    Miłego dnia!!

    Super motylku - twoje odczucie jest najważniejsze, ignoruj czyjeś docinki, to z zazdrości ...

    Olinko- no dobra przyznam się - pożarłam ten ser w drodze na pocztę ale wiesz to była Uderzeniówka- nie mogłam się oprzeć, wybacz. :D

    czy za lampkę winna dostane siarczystego kopa w doope od Was?? tak tylko pytam nie to żebym miała ochotę :-?

    A ja w przeciwieństwie do Ciebie mam i to na drinka whisky z colą, ale na kopa mogę się załapać dopiero jak się skuszę :D , czego i Tobie życzę ... :D

    Pa! Pa!

  16. Niezła laska z Ciebie była :-D Nie martw się jeszcze będziesz- już niebawem :-? I Ty miałaś kompleksy?? :) Szalona!

    To niestety siedzi w głowie, bo jako dziecko, z kolei byłam pulpetem i to zawsze wyższym o głowę od swoich rówieśników :-D . Nabrałam pewności siebie dopiero po 30-tce, kiedy zgubiłam wszystkie kilogramy po ciążach a nawet trochę więcej. Zjechałam do 65-67 kg i trochę mi odbiło, zaczęłam ubierać się tak, aby wyeksponować swoje walory. Długie nogi stawały się jeszcze dłuższe na wysokich obcasach i w krótkich spódniczkach, kształty figury podkreślały obcisłe bluzeczki ... ech ... fajnie było, ale wiecie co moja euforia nie trwała zbyt długo. W pewnym momencie zaczęło mi przeszkadzać zachowanie facetów, z czasem zaczęło mi się robić niedobrze od tych ciągłych ochów i achów nad urokami mojego ciała, bo przecież to tylko fizyczność, a ta zmienną jest i z czasem uroda przemija, a tylko to co człowiek ma w sercu i w głowie zostaje ... Nie znaczy to, żeby nie dążyć do ideału (walczę z perfekcjonizmem), ale nie zawsze złoto co się świeci ...

    Boże czy ja zawsze muszę się tak rozpisywać filozoficzno-psychologicznie???

    Dajcie mi czasem pałą, to może się oduczę :-D .

    Ale miałam wczoraj przygodę :D

    Od kilku dni chodziło za mna zeby poprzymierzać stare ciuchy które dawno zostaly zakopane w kąt szafy i czekały na "lepsze dni".

    I doczekały się :twisted:

    no to mierzę spodnie, spodenki, bluzeczki ... włażę w większość niektóre luźne, niektóre jeszcze ciasne ale jakoś się mieszczę.

    I nagle widzę jakieś jeansy.

    Takich nie miałam chyba (tak sobie myślę) ale z drugiej strony dawno nie wkładałam niektórych ciuchów ... a poza tym co one by robiły w mojej szafie ????

    No to wciskam, wciskam, wciskam,,, wlazły :D

    Pozapinałam gacie...troche sie wylewalo brzuszka ale jakos lezą ...

    Lecę wiec do Łukasza się pochwalić co też udało mi się pubierać ...

    Pogolądał mnie i mowi no ładnie :D

    Ale ściągam te spodenki patrze i mowie: "a to nie twoje spodnie" ??

    Dodam tylko że moj luby wazy 50 kg :sad:

    no i jasne ...to były jego jeansy ... toz dopiero wtedy się ucieszyłam na maxa :razz:

    Buziaki :D

    Olinko - super! Cieszę się razem z Tobą :D :D :D

    I jeszcze raz dziękuję serdecznie za wsparcie. Pomogło :-D

    Gochna, Śnieżynko a gdzie martuchna? cos ja dlugo nie widac, czyzby koniec diety?

    Myślę, że nie koniec diety, tylko koniec z naszą rodzinką. Postanowiła opuścić nas i dlatego płaczemy ...

    Pokochaliśmy ją wszyscy bardzo, i nie za bardzo możemy pogodzić się z tym co się stało :-D :D :D

    No mała korekta tatko startuje od 98 :D

    Dziewczyny czy moge zrobić im suwaczki i wkleić tu na moim koncie?

    Będe ich dopingować :D

    Okropnie chcę żeby się ta dieta im udała (tatcie zwłaszcza).

    Nawet nie pytaj, tylko do dzieła. Jak mój Maciek się zdecyduje to też mu zrobię suwaczek :cool: .

    Kutrczę, od godziny chyba próbuję skończyć tego posta i cały czas mi coś przerywa. :-D

    Moja waga w dół :D :D :-D

    Dzisiaj idę w odwiedziny do przyjaciół, którzy chcą zacząć Dukana i poprosili mnie o wskazówki i porady co do stosowania w codziennym życiu reguł diety.

    To już druga rodzinka sprowadzona na właściwe ścieżki odchudzania. Pierwsza, to dosłownie cała rodzinka, bo rodzice i 2 córki, ale oni już zakończyli I fazę. Dopinguję im i w miarę swoich doświadczeń i Waszych wspieram i doradzam jak umiem.

    Życzę miłego dnia i siły do przetrwania w ciężkich chwilach tym, którzy tego potrzebują :-D

  17. Witam dziewczyny,w końcu dotarłam do końca.Moja waga znowu w górę,chyba się nie doczekam tej 8 z przodu.Gochna,trzymaj się,ja też ten rok mam masakryczny,same problemy,żyć się nie chce,ale powoli zaczynam się przyzwyczajać.Też mam problemy z synem i nie tylko.Może i do nas słonko się uśmiechnie.

    Śnieżynko,udanego wyjazdu,każdemu potrzebny jest wypoczynek.Śliweczka,super zdjęcie,aż strach się bać.A,upiekłam biszkopt z przepisów Dukana,ale wyszedł nie ciekawy,płaski i twardy,nie polecam.A może któraś już piekła i wyszedł dobry? Gochna jak tam twój ekspres,można wpaść na kawkę? Miłej nocki życzę.

    Witaj Esperantino po dluiższej nieobecności. Doczekasz się kochana 8 z przodu, zobaczysz, ja też sporo czekałam, zaklęta 9 trzymała mnie chyba ze dwa tygodnie, zanim się rozmieniła. Dziękuję za ciepłe słowa i życzę Ci aby Twoje problemy zniknęły, a nie abyś się do nich miała przyzwyczaić!

    Na kawkę zapraszam, ale dość długo zwlekałam z przelaniem pieniążków, bo chciałam jeszcze coś u nich kupić i teraz czekam na przesyłkę, więc expres jeszcze nie dotarł...

    Buziaki :cool:

    Ja też nie mogę doczekać się 8 z przodu...Cos ostatnio cienko mi idzie...

    Jak w życiu "im dalej w las, tym więcej drzew", "najdłuższa ostatnia prosta", 'im dąb starszy, tym korzeń twardszy" ... chmmm ... chyba mi się wyczerpały mądrości ludowe na ten moment :-? W każdym razie długa droga za Tobą Śliweczko, teraz to rzutem na taśmę - Alleluja i do przodu!!!

    Ja też tak samo uważam jak ŚLiweczka i Saga - nie ma co nadużuwać wielkich słów dla zjawisk które takimi nie są.....masakra to nawet mogłoby być za dosadne okreslenie jak dla mnie gdy ja miałam 107 kg wyjściowo przy 176 cm wzrostu i czułam sie jak jakis wielgachny ogr czy inny stwór, nie dość że wielka baba (zawsze marzyła mi sie filigranowa , malutka kobietka) to jeszcze gruba.....

    Owszem każdy mierzy sie swoją miara i na pewno masz Kaju 82 jakies idealne wyobrażenie swojej sylwetki, do którego zmierzasz, ale nie tragizuj,że to jest masakra, to jest lekka nadwaga, która z pewnościa przy odrobinie determinacji i wsparciu tego forum uda ci sie zrzucic, skoro jak piszesz udało ci sie juz raz inna dietą zrzucic 19 kg to wiesz jak to jest. Życzę ci powodzenia w dietkowaniu z nami Protalkami.

    Witaj w klubie Maragrete - ja też wielka baba jestem. Jak byłam nastolatką, przy wzroście 173 cm ważyłam 63 kg, a wymiary 100, 68, 98. Boże jaka musiałam być zgrabna :D , ale wtedy wydawało mi się, że jestem gruba, bo w porównaniu z niższymi koleżankami, to moje uda wydawały mi się zbyt grube, moje biodra zbyt szerokie i wogóle wszystko było takie wielkie, a ja sama o głowę prawie od wszystkich wyższa. Wiem więc co znaczą marzenia o filigranowej posturze ... Później jak mi się tyło, otoczenie wpierało mi, że "ty wysoka jesteś to tak nie widać" mmchyy, akurat, dokładnie tak samo sobie myślałam - nie dość, że wielka to jeszcze gruba ... Ale pracujemy nad tym, nieprawdaż? :sad: :) :-D

    Gochna - bardzo się cieszę, że dochodzisz do siebie - jakoś nie schodziłaś mi z głowy.

    Kasiube, wcale nie miałam zamiaru na głowę Ci wchodzić :D :D :D

    Dzięki jeszcze raz za wszystkie słowa otuchy w trudnych chwilach. Wielkimi krokami idzie ku dobremu i to w dużej mierze dzięki ciepełku, które od Was otrzymaliśmy :D :D :D

  18. witajcie popołudniu

    Musiałam najpierw nadrobic bo strasznie szybko piszecie

    Gochna ja byłam całe życie pracoholikiem pracowałam od rana do wieczora przynajmniej 6 dni w tygodniu i praktycznie z dnia na dzień przestałam. Ciąża później mała dzidzia i całe dnie w domu. Myślę że przez to wszystko stałam się bardziej nerwowa i zniechęcona. Nic mi się nie chciało i wszystko mi przeszkadzało.

    Ale koniec z tym. Od piatku w końcu startuję z moja wymarzoną kawiarnią wszystko juz praktycznie gotowe. Mimo że bardzo kocham mojego małego kluska nie mogę się doczekać wyrwania się z domu :cool: )

    A wracając do diety muszę coś poeksperymentować bo od wczoraj jem tylko jajka, serek biały i kurczaka :-? )

    trochę nudnawo.

    muszę poczytac tą ksiązkę z przepisami. może któraś by mi podesłała na maila bardzo proszę :sad: barkesa@gmail.com

    Ale wam dziewczyny zazdroszczę tych zrzuconych kilogramków mam nadzieję że kiedys tak ktoś będzie mi zazdrościł :) ))

    Książkę Ci przesłałam, a co do jej zawartości to już wiesz...

    Możemy wpaść na kawkę? :-D

    Witam!!

    pozdrowionka sle;ledwo zyje juz:)wczoraj w pracy 13h...dzis juz 8 i mam nadzieje,ze jszcze tylko 6 i spaaac!!

    chyba troche zaczynam lapac dietowego dola....nie wazylam sie jeszcze( zwaze sie dopiero w sobote to i wtedy suwaczek sobie zamontuje:) ),ale po ciuchch czuje co i jak; na poczaku po uderzeniowce jakby ze 2 kg mniej a teraz wogole zanych zmian....nic!!moze przez te zaparcia!!!na bialkach dopiero w 4 dzien odwiedzam kibelek;teraz na warzywach i znou od 2 dni nic.....az mi sie plakac chce..

    no i chyba musze sie wziasc za jakies cwiczenia;ja jaklos tak juz chyba mam,ze mimo diety bez cwiczen nie chudne....

    uciekam;kurczaki czekaja..ble!!hmm... ale kurczaki to bialko:)ogladam tego bialka srednio 9500 na godzine...od patrzenia tez sie chudnie?????? :D :D :D hihi

    Zaparcia to też moja zmora. Próbowałam różnych specyfików i myślę, że w moim przypadku najodpowiedniejszy jest Colon C a ponieważ nie rozleniwia jelit to mi odpowiada mimo nieciekawego odczucia podczas zażywania. Tylko trzeba go brać dłuższy czas żeby były efekty.

    Widzę Gochna i czytam w twoim poście że juz po woli oswajasz problem, jaki cie dotknął i twój post juz zawiera pewne nutki optymizmu... to super... że już czujesz sie odrobinę mniej przygnębiona. Na pewno uda ci sie albo rozwiązać ten problem albo z nim pogodzić sie i.. nauczyć sie żyć dalej... mimo wszystko. Tak trzymaj, nie jestes sama, masz wokł siebie tylu życzliwych ludzi, to daje siłe. :D :D :D

    Oj daje, daje!

    "Co nas nie zabije to nas wzmocni" - mimo kilku bardzo traumatycznych przeżyć, nie potrafię się znieczulić na niektóre sytuacje i mniej dotkliwie je przeżywać ... ale tak, jak mówisz idzie ku dobremu ...

  19. GOCHNO kochana jak się masz? Lepiej już troszkę?

    pozdrawiam gorąco wszystkie wylaszczone. :cool:

    Witajcie dziewczyny drogie!

    Wczoraj wzięłam się do solidniejszego pisania, ale w trybie awaryjnym musiałam oddać laptopa synowi, jemu bardziej był potrzebny. Udało mi się nakłaonić go do skorzystania z porad psychologów albo ludzi na forum z podobnymi do jego problemami. I wszystko co napisałam poświęciłam. Trudno, teraz tego już nie nadrobię... Mam tylko nadzieję, że wsparcie pomoże ...

    Przywitam się tylko z Wami, które potraficie wesprzeć nawet, gdy się popadnie w najgłębszą czarną dziurę i same wiecie jakie to ważne...

    Świerzynki forumowe też witam serdecznie i życzę wytrwałości, bo naprawdę nie jest trudno iść przez życie z Dukanem pod rękę. W porównianiu z wieloma dietami, które próbowałam stosować wcześniej, łącznie ze środkami farmakologicznymi (Meridia), Dukanie to sama przyjemność. Przynajmniej dla mnie i chyba mojej córci też. Przede wszystkim ten program działa a to jest motorem do pokonywania różnych przeciwności.

    Mój nastrój jest wciąż zmienny, raz zapominam, raz płaczę. Najgorzej że w nocy jak się obudzę o 3 czy 4 to już do rana sorki ... a rano do pracy. Nie sprzyja to dobremu nastrojowi. Czuję się jakbym straciła kogoś bardzo bliskiego, jakbym była w żałobie ... po stracie bardzo bliskiej sercu osoby...

    Dobra, już nie smęcę, bo Was zamęczę.

    Bardzo współczuję dziewczynom bez pracy, mimo, że nigdy tak naprawdę tego nie doświadczyłam, rozumiem stan, w który się popada, bo 8 lat spędziłam w domu na urlopie wychowawczym na moją trójkę dzieciaków. Musiałam się wtedy mocno pilnować, żeby nie popaść w marazm i totalne zobojętnienie na wszystko co działo się dookoła. To ciągłe zmęczenie ... hałas ... Czynności zaczynałam wtedy wykonywać mechanicznie ... ale dobra dość smutów!!!

    Gorące buziaki dla wszystkich!!!

  20. Witam dziewczyny w poniedziałek z rana :-D .

    Jesteście nieocenione w podtrzymywaniu na duchu.

    Jakoś daję radę, ale bez Was byłoby trudno :cool:

    Waga leciutko w dół, więc powód do radości jakiś jest :D . Nastrój powoli się stabilizuje. Mężuś nie zapomniał o Walentynkach, mimo, że jest tak daleko ode mnie, a to następny już powód, reszta powoli dojdzie, mam nadzieję, do pionu i bedzie lepiej niż dotychczas :-D :-D :-D

    Buziole :razz:

    Witam :-D

    Dzisiaj mam 0,5kg więcej niż wczoraj, ale jesem cała zapuchnięta więc to na pewno woda, tylko nie wiem od czego. Mam nadzieję, ze to szybko mi zejdzie, bo bardzo demotywuje. Już tak dużo osób mi mówi, że niepotrzebnie się dalej odchudzam, naprawdę nie wiem co jest tego przyczyną, bo do swojej wagi sprzed ciąż brakuje mi jeszcze 15kg, ale pewnie zapomnieli jaka byłam szczuplutka skoro przez kilka lat obnosiłam się jako pulpet :-D

    Motylku, jak tam po torcie i likierku waga sie zemściła? Ja w każdej chwili mogę skonstruować jakąś bombkę lub wytoczyć działo, więc lepiej uważaj :twisted:

    Gochna, napisz, że już optymistyczniej patrzysz na świat, nie ma takiego nieszczęścia, z którego ni byłoby wyjścia. Trzymaj się dzielnie, pozdrawiam serdecznie :D

    Wszystkie Panie pozdrawiam i życzę miłego dnia, mimo poniedziałku :-D

    Mi też Bożenko mówili w pracy, że nie wyobrażają sobie mnie szczupłej, bo jakoś tak mi pasuje :sad: . Ale mi nie pasuje, więc wzięłam się za siebie i mam nadzieję wytrwać aż uzyskam to, co sobie założyłam :-?

    A tak na marginesie to ta woda potrafi nam namieszać, czasem po prostu się zatrzyma i już ale zawsze potem schodzi i ładnie waga leci.

    Mówią, że nie ma tego złego ... Już widzę pewien plus i mam nadzieję, że się wypełni, mianowicie mój synuś na poważnie przymierza się do Dukana. Już wcześniej podpytywał a teraz zamierza przeczytać książkę a ja oczywiście będę go dopingować, bo ma co zrzucić ... I zamierza teraz zoinwestować w siebie a to zawsze jest pozytywne :D :D :D

    witajcie

    jestem Agnieszka i od dzisiaj postanowiłam stosować dietę proteinową. Wczoraj stanęłam na wagę i zobaczyłam, że znów waga pokazuje 80kg, jestem przerażona i załamana. 2 lata temu stosowałam South Beach i schudłam prawie 20kg, później niestety była ciąża i to 20kg jakoś wróciło :) ale to moja wina bo przecież mogłam siedzieć z głową w lodówce cały dzień.

    Ale koniec wielkie postanowienie muszę schudnąć i koniec mam nadzieję, że przyjmiecie mnie do swojego grona :D

    Dodam jeszcze że stosowałam już Dukana zaraz po ciąży i udało mi się zrzucić 8kg ale to było dawno i nieprawda więc zaczynam od nowa :D

    Ahoj przygodo

    Witaj w naszym gornie i będziem Cię napewno wspierać i radzić w miarę naszych możliwości i dośwaidczenia :D :D :D

    Cześć dziewczątka!

    Jak to milo gdy się czyta wzajemne pocieszanie się - Gochna ja też się przylączam- "jutro też jest dzień więc pomyślę jutro"- jak to mawiała Scarlet Ohara z "Przeminęlo z wiatrem." Od dziś będzie coraz lepiej zobaczysz..Trzymam kciuki.

    Sliweczko, Saguś, Maruda- jesteście nadal bardzo aktywne na forum no no, a my stare forumowiczki!!!!!Też musimy odzywać się częściej tak sobie pomyślalam- bo ja najbardziej ciekawa byłam zawsze jak dalej ludzie radzą sobie po tej diecie, ale jakoś tak gubiły się te osoby po drodze- jak nasza zalożycielka.....

    Dzięki Dam radę , muszę powiedzieć, że często korzystam z tego motto i często mi pomaga przetrwać trudniejsze chwile. :-D

    Witaj Aga! Powodzenia!

    Dziś nareszcie coś drgnęło! 1,5 kg mniej po uderzeniówce. Szałau nie ma ale zawsze coś...:)Trwam dalej więc.

    Miłego poniedziałku!

    No widzisz :D Niektórym po prostu jest trudniej ale w końcu się jednak udaje. Nie trzeba się zaraz zniechęcać :D

  21. Zabrałam dzisiaj troszkę smuteczków od mamci i mam nadzieje ze juz nie bedzie tak bardzo sie smucic... Mamuś słyszysz najwiekszym cierpieniem dla nas Twoich dzieci jest patrzec jak mama cierpi :cool: Nie smuc sie prosze... ja wiem ze sytuacja jest nie najlepsza ale ja wierze ze bedzie dobrze.... trzeba wierzyć...

    bo Jeśli wiara czyni cuda musisz wierzyć, że się uda \\

    A wiara czyni cuda.. Mamus ja mam przeczucie, ja wierze ze bedzie dobrze... Ja wiem ze jest ciezko ale trzeba byc silnym... Nic nie dzieje sie bez przyczyny.. Widocznie Bóg tak chciał i ma on w tym jakiś cel... Możliwe, że tak musialo sie stac aby bylo lepiej...

    Głowa do góry mamuś i jestesmy RAZEM!!!!! NA ZAWSZE RAZEM!!!! W RADOSCI I SMUTKU>> OD TEGO JEST RODZINA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! KOCHAM CIEBIE I MAĆKA!!!!!! Jestem z Wami całym Serduchem...

    Oj córuś, córuś :-? :sad: :) Wszystkich nas trafiło ...

  22. Gochna,Ty nasze forumowe słoneczko, miałam nadzieje, że gdy dzisiaj wejdę na forum już będziesz uśmiechnięta, a tu dzisiaj gorzej niż wczoraj :sad: Czas leczy rany, będziemy czekać, zeby to sie sprwdziło zarówno dla Ciebie jak i dla Twojego Synka :-D

    Dzięki Bożenko, dzięki :D . Twoje słowa są jak balsam na rany :cool: . Musi być dobrze, nie ma innej opcji. Już chyba dość się na tym padole nacierpieliśmy...

    Dzięki wszystkim za wsparcie! Szczególnie Tobie Gochna-bo sama nie najlepiej się czujesz. Życzę Ci aby wszystko szybko się ułożyło.

    Może to że nie widać u mnie efektów spowodowane jest tym co jem-niby to wszystko co dozwolone ale może za dużo? Słyszałam że powinno się jeść głównie mięso a ja jej pół na pół z nabiałem. A z serkami jogurtami itp same wiecie jak jest-jak 0% tłuszczu to dużo cukru i na odwrót. Z tego nabiału to wcinam twarożek Piątnica lekki, jogurt zott 1%, albotroche serka Turek figura, zwykły twaróg w kostce chudy no i mleko 0,5 % -no nic innego bliskiego ideałowi nie ma w naszych sklepach Oprócz tego jem jajka (2-3), parę plastrów odtłuszczonej polędwicy z indyka, otręby przenne i owsiane w dozwolonych ilościach, tuńczyk w puszce i z grilla, ryby wędzone,drób na różne sposoby. Robiłam też muffinki i tertę Oczywiście nie wszystko na raz bo jakoś nie mam ochoty na obżeranie a zresztą mam opór przed "jedzeniem bez ograniczeń", chyba mam zakodowane że jak się odchudza to trzeba być głodnym. Jedyne grzechy jakie popełniłam to 2 rolmopsy w occie, serek homo naturalny z żelatyną jako deser i pomidory z puszki i cebula po trochu do mięs i odrobina. Przyznam się że używam sporo słodziku-do twarogów i jogurtów, czasem cola light no i to wszystko. Coś robię nie tak?? :)

    Mi wygląda na dobrze, więc dziwne te reakcje Twojego organizmu. Sama nie wiem co radzić, chyba tylko czekanie i zbadanie swojego organizmu ...

    Gochna - powiedz, że już lepiej...

    Dzięki Kasiu idzie ku dobremu. Jutro do pracy, więc myśli w inną stronę będą kierowane :-?

    Ivonko Tobie też dziękuję za ciepłe słowa :D

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.